„Całe biuro huczało od domysłów, kim jest nowa kochanka szefa. Znałam ją lepiej, niż mogłabym przypuszczać”
„Któregoś dnia zobaczyłam, że mój szef wychodzi z biura. Postanowiłam go śledzić. Serce biło mi jak oszalałe, kiedy ruszyłam za nim, starając się pozostać niezauważoną. Wszedł do jednej z pobliskich restauracji, a ja ukryłam się za rogiem”.

Plotki krążące od jakiegoś czasu po firmie sugerowały, że mój szef, starszy pan z poważnym wyglądem, spotykał się z dużo młodszą kobietą. To wywoływało w nas wszystkich ciekawość, a ja zaczynałam się zastanawiać, kto to mógłby być.
– Lidka, słyszałaś już? – zagadnęła mnie jedna z koleżanek, przystając przy moim biurku.
– O czym znowu? – zapytałam, udając, że bardziej interesuje mnie raport, nad którym pracowałam.
– Nasz szef podobno umawia się z młodszą laską. Pewnie z naszej firmy, bo gdzie by ją znalazł? – uśmiechnęła się znacząco, jakby była w posiadaniu najcenniejszego sekretu.
Kto to mógłby być? Każda z nas patrzyła teraz na siebie podejrzliwie, zastanawiając się, czy to przypadkiem nie ona. W biurowej kuchni podeszła do mnie Ania.
– Nasz szef podobno ma romans z którąś z nas – zaczęła bez ogródek.
– Tak, mówiła mi już Zosia. Ale wiesz, jakie są te plotki – rzuciłam, starając się zbagatelizować sytuację.
Ania zniżyła głos, jakby zaraz miała wyjawić największą tajemnicę.
– Nie zdziwiłabym się, gdyby to była Marta z działu finansów. Ostatnio widziałam ich razem wychodzących z biura – powiedziała konspiracyjnie, a ja zaczęłam intensywniej analizować zachowanie Marty.
– Wiesz co, to chyba nie nasza sprawa, nie powinniśmy się tym przejmować – odpowiedziałam Ani, chociaż w środku czułam, że to tylko puste słowa.
Intrygowało mnie to
Postanowiłam po prostu zapytać Martę. Znalazłam ją w sali konferencyjnej, siedziała zamyślona nad stertą dokumentów. Wzięłam głęboki oddech i weszłam.
– Słuchaj, krążą plotki o szefie i jakiejś młodszej kobiecie… Część dziewczyn sądzi, że to ty – powiedziałam, obserwując jej reakcję.
Na jej twarzy pojawiło się zdziwienie, ale zaraz potem lekki uśmiech.
– Serio? Myślisz, że byłabym w stanie coś takiego ukryć? – zapytała, jakby sytuacja była wręcz absurdalna.
Westchnęłam, nie wiedząc, czy jej wierzyć. A jeśli dobrze się maskuje?
– Po prostu musiałam zapytać – powiedziałam szczerze.
– Te plotki czasem żyją własnym życiem – dodała Marta, a ja czułam, że mimo wszystko moje wątpliwości nie zostały całkowicie rozwiane.
Któregoś dnia zobaczyłam, że mój szef wychodzi z biura. Postanowiłam go śledzić. Serce biło mi jak oszalałe, kiedy ruszyłam za nim, starając się pozostać niezauważoną. Wszedł do jednej z pobliskich restauracji, a ja ukryłam się za rogiem, zastanawiając się, co dalej. Nie wiedziałam, czy miałam odwagę, by wejść do środka, ale coś pchało mnie naprzód. Powoli weszłam do restauracji i rozglądałam się nerwowo. I wtedy ich zobaczyłam.
Po prostu oniemiałam
Mój szef siedział przy stoliku z kobietą. Ale to nie była żadna z moich koleżanek z pracy. To była moja matka! Siedzieli razem, rozmawiali. Widziałam, jak szef delikatnie trzyma jej dłoń, a ona odwzajemniała ten gest. Świat wokół mnie zamarł.
Czułam, jakby pod moimi nogami otworzyła się przepaść. Nie byłam w stanie zebrać myśli. Czułam się zdradzona, oszukana. Jak mogła mi o tym nie powiedzieć? Wybiegłam z restauracji, zanim zauważyli moją obecność. Nie wiedziałam, co zrobić z tą wiedzą.
Wieczorem, kiedy w końcu wróciłam do domu, moja matka siedziała w kuchni, pijąc herbatę. Jej widok wywołał we mnie falę gniewu i rozczarowania. Wzięłam głęboki oddech, próbując uspokoić emocje, ale to było niemożliwe.
– Mamo, możemy porozmawiać? – zapytałam, starając się opanować drżenie w głosie.
Spojrzała na mnie z lekkim zaskoczeniem, ale i troską. Odstawiła kubek i skinęła głową.
– Oczywiście, kochanie. Co się stało? – zapytała spokojnie.
Wszystkie moje emocje eksplodowały w jednym momencie.
– Jak mogłaś? Jak mogłaś spotykać się z moim szefem i nic mi o tym nie powiedzieć? – wykrzyknęłam, czując, jak łzy zaczynają płynąć po moich policzkach.
Nie mogłam dłużej udawać
Na twarzy matki pojawiło się zaskoczenie, które szybko przerodziło się w smutek.
– Po prostu nie wiedziałam, jak ci o tym powiedzieć – zaczęła. – Czuję się samotna. Potrzebuję kogoś bliskiego – próbowała się tłumaczyć.
– Nie miało wpływu? A co z tym, jak ja się teraz czuję? – krzyczałam, nie potrafiąc powstrzymać wzburzenia.
Następnego dnia, mimo że nie miałam na to ochoty, postanowiłam porozmawiać z szefem. Czułam, że potrzebuję zrozumienia, choćby minimalnego wyjaśnienia tej sytuacji. Kiedy przyszłam do biura, umówiłam się z nim na spotkanie w jego gabinecie. Powitał mnie z wyrazem troski na twarzy, jakby już wiedział, co się wydarzyło.
– Twoja matka jest wyjątkową kobietą. Nawet nie zdaliśmy sobie sprawę, jak blisko się zbliżyliśmy. Nie miałem zamiaru nikogo ranić – wyznał, a jego słowa brzmiały szczerze, choć niewystarczająco.
– Jak mam teraz pracować wiedząc, że to wszystko się dzieje?
– Rozumiem, że to trudne. Jeśli potrzebujesz czasu, aby się z tym pogodzić, zrozumiem – powiedział, spoglądając na mnie z nadzieją na zrozumienie.
Czułam się wewnętrznie rozdarta. Z jednej strony byłam zdradzona i oszukana, z drugiej, widziałam człowieka, który być może naprawdę dbał o moją matkę. Ale jak mam pogodzić te dwa światy? Jak mam teraz żyć i pracować z tym odkryciem, które przewróciło mój świat do góry nogami?
Lidia, 29 lat