„Chciałam, by mój były cierpiał tak jak ja po jego zdradzie. Wymyśliłam plan, który poszedł mu w pięty”
„Postanowiłam stworzyć fałszywy profil na portalu randkowym. Przez wiele dni planowałam każdy szczegół, starannie dobierając zdjęcia i opis, który przyciągnie jego uwagę. Udawałam Monikę – idealną dziewczynę, która miała wszystko, czego Sebastian mógłby pragnąć”.
- redakcja
Złamał mi serce
Siedziałam na kanapie, wpatrując się w sufit i zastanawiając się, jak to możliwe, że życie potrafi się tak diametralnie zmienić w mgnieniu oka. Jeszcze niedawno byłam szczęśliwą dziewczyną, która wierzyła, że miłość jest wieczna. Teraz czułam się jakby moje serce zostało rozerwane na strzępy. Sebastian, mój były chłopak, zdradził mnie i odszedł, pozostawiając mnie z niczym poza bólem i upokorzeniem.
Nasz trzyletni związek był idealny. Przynajmniej tak mi się zdawało. Byliśmy parą, która miała wspólne plany na przyszłość, dzieliliśmy się marzeniami i codziennymi radościami. Zdrada Sebastiana była dla mnie niczym zimny prysznic, który obudził mnie z tego pięknego snu. Jego nagłe odejście było jak uderzenie prosto w twarz. Nie tylko mnie zdradził, ale także szybko znalazł pocieszenie w ramionach innej kobiety.
Kasia była młodsza ode mnie, niewinna i miła. Z początku nie miałam do niej pretensji. Nie wiedziała, że Sebastian jest z kimś związany. Była ofiarą jego manipulacji, tak samo jak ja. Jednak nie mogłam się powstrzymać od uczucia zazdrości i gniewu, które rosły we mnie każdego dnia. Byłam wściekła na Sebastiana za to, że zniszczył naszą miłość, i chciałam się na nim zemścić. Nie mogłam pozwolić, by odszedł bez konsekwencji.
– To koniec, Sebastian – powiedziałam do siebie, wstając z kanapy. – Czas, żebyś poczuł, co to znaczy być zdradzonym.
Dał się złapać na wędkę
Postanowiłam stworzyć fałszywy profil na portalu randkowym. Przez wiele dni planowałam każdy szczegół, starannie dobierając zdjęcia i opis, który przyciągnie jego uwagę. Udawałam Monikę – idealną dziewczynę, która miała wszystko, czego Sebastian mógłby pragnąć. Plan był prosty: zbliżyć się do niego, sprawić, by się zakochał, a następnie zdemaskować publicznie jego zabawy na boku, ośmieszając go przed jego nową dziewczyną i znajomymi.
– Hej, mam na imię Monika. Czym się zajmujesz? – napisałam, klikając „Wyślij” z lekkim drżeniem dłoni.
Profil, który stworzyłam, był perfekcyjny: blond włosy, niebieskie oczy, uśmiech, który mógłby rozświetlić każdy pokój. Sebastian nie mógł się oprzeć. Minęło zaledwie kilka minut, zanim dostałam odpowiedź.
– Cześć Moniko, jestem Sebastian. Pracuję jako programista. A ty?
Zacisnęłam zęby, przypominając sobie, jak dumny był z tej pracy. Mój były – teraz zupełnie nieświadomy, że ponownie ma do czynienia z kimś, kogo kiedyś skrzywdził.
– Jestem graficzką – odpisałam, wmawiając sobie, że to tylko gra. – Uwielbiam tworzyć piękne rzeczy. Co robisz w wolnym czasie?
Nie mogłam się doczekać, co odpowie. Wiedziałam, że Sebastian uwielbia biegać i spędzać czas ze swoimi znajomymi. Chciałam, żeby czuł, że trafił na swoją bratnią duszę.
– Lubię biegać i spędzać czas ze znajomymi. A ty? – odpisał.
„Sebastian, ty głupku” – pomyślałam. – „Myślisz, że znalazłeś idealną dziewczynę, a tymczasem to ja, planująca zrujnować ci życie”.
– Ja też uwielbiam bieganie – skłamałam, choć zawsze uważałam to za nudne zajęcie. – Spotkania z przyjaciółmi są dla mnie bardzo ważne.
Był naiwny jak dzieciak
Rozmowa toczyła się gładko. Sebastian wydawał się zafascynowany Moniką. Nie minęło wiele czasu, zanim zaproponował mi kolejne spotkanie online. Czułam, że zaczyna się wciągać.
– Czuję, że mamy ze sobą dużo wspólnego. Może spotkamy się na żywo? – napisał mi pewnego wieczoru.
Na chwilę zamarłam. Nie mogłam pozwolić, żeby zorientował się, kim jestem, zanim wszystko będzie przygotowane.
– Jeszcze nie jestem gotowa na spotkanie – odpisałam szybko. – Może najpierw lepiej się poznamy online?
– Oczywiście, rozumiem. Też uważam, że to dobry pomysł – napisał po chwili.
Nasza wirtualna relacja z Sebastianem nabierała tempa. Każda rozmowa sprawiała, że stawał się coraz bardziej zafascynowany Moniką. Używałam wszystkich trików, jakie znałam, aby go przyciągnąć – pochlebstwa, komplementy, wspólne zainteresowania. Czułam, że moja zemsta jest coraz bliżej. Po kilku tygodniach konwersacji otrzymałam od niego następującą wiadomość.
– Muszę ci coś powiedzieć – zaczął. – Czuję, że rodzi się między nami coś wyjątkowego. Nie chcę tego zepsuć.
Przez chwilę zastanawiałam się, co powinnam odpowiedzieć.
– Czuję to samo – odpisałam. – Jesteś kimś, kogo naprawdę chcę lepiej poznać.
Musiałam go trzymać na dystans. Każda kolejna rozmowa utwierdzała mnie w przekonaniu, że jestem na dobrej drodze do osiągnięcia swojego celu, czyli zemsty. Sebastian stawał się coraz bardziej zaangażowany, a ja czułam, że kontroluję sytuację. Wiedziałam, że moment ujawnienia mojej prawdziwej tożsamości będzie wielkim szokiem, ale byłam gotowa na to, co miało nadejść.
Chyba zakochał się w Monice
Miesiące mijały, a Sebastian i Monika stawali się sobie coraz bliżsi. Jego wiadomości były pełne czułości i nadziei na przyszłość, a ja potrafiłam go zwodzić i przekładać na bliżej nieokreśloną przyszłość nasze spotkanie w realu. Musiałam przyznać, że jego słowa czasem budziły we mnie dawne wspomnienia. Pewnego wieczoru, podczas naszej kolejnej rozmowy, Sebastian wyznał mi coś, co zaskoczyło mnie bardziej, niż mogłam się spodziewać.
– Muszę być z tobą szczery. Kasia i ja nie jesteśmy szczęśliwi. Coraz częściej myślę, że powinniśmy się rozstać. Nie chcę byc dłużej z tą kobietą, nie widzę z nią przyszłości.
Nie wiedziałam, jak zareagować. Jego słowa były jak pstryczek w nos. Planowałam go upokorzyć, ale nie spodziewałam się, że to doprowadzi do jego zerwania z Kasią. Mimo że miałam swoje cele, zaczynałam zastanawiać się nad tym, czy naprawdę chcę, żeby to poszło tak daleko.
– Nie wiedziałam, że jest aż tak źle – napisałam, starając się ukryć swoje prawdziwe emocje. – Czy jesteś pewien, że to jedyne wyjście?
– Tak. Coraz bardziej czuję, że ty jesteś tą, z którą chcę być.
Obudziły się we mnie wewnętrzne rozterki. Czy powinnam kontynuować swój plan? Czy naprawdę chcę go skrzywdzić w taki sposób? Ale przecież on mnie zdradził. Musi poczuć, co to znaczy być oszukanym. Podjęłam decyzję. Sebastian musi dowiedzieć się prawdy. Postanowiłam, że ostateczny krok wykonam podczas jego spotkania ze znajomymi, o którym mi pisał. Wiedziałam, kiedy i gdzie ma się odbyć. To miało być idealne miejsce na ujawnienie mojej prawdziwej tożsamości.
Teraz pozna całą prawdę
Nadszedł dzień, w którym miałam zdemaskować Sebastiana. Serce biło mi mocno, gdy wchodziłam do lokalu. Czułam, że moje dłonie są zimne i wilgotne z nerwów. Sebastian zdziwił się na mój widok. Zapewne w gronie znajomych i z nową dziewczyną przy boku nie chciał widzieć swojej byłej kobiety. Mimo wszystko przywitał mnie z uśmiechem, nieświadomy, że to będzie wieczór, którego nigdy nie zapomni.
– Hej Ewa, co ty tu robisz? Chodź, usiądz z nami – powiedział, prowadząc mnie do stolika, gdzie siedzieli jego znajomi.
– Cześć, dawno się nie widzieliśmy. Jest coś, o czym muszę ci powiedzieć – odpowiedziałam, starając się, żeby mój głos brzmiał pewnie.
Sebastian spojrzał na mnie z zainteresowaniem.
– Co takiego?
Zebrałam się na odwagę i spojrzałam mu prosto w oczy.
– Kojarzysz Monikę, z która wymieniasz namiętne wiadomości w internecie? I której ostatnio powiedziałeś, że chcesz zerwać ze swoją dziewczyną, bo nic was nie łączy?
Sebastian zamarł. Jego twarz przybrała wyraz kompletnego szoku i niedowierzania. Spojrzał na swoich znajomych, którzy również nie kryli zdziwienia.
– To ja jestem tą Moniką – dodałam po chwili przerwy.
– Co? Jak to możliwe?
– Chciałam, żebyś poczuł, co to znaczy być zdradzonym i oszukanym.
Mój plan się ziścił
W restauracji zapadła cisza, a wszyscy obecni patrzyli na nas z szeroko otwartymi oczami. Czułam, jak moje serce bije szybciej, ale jednocześnie czułam satysfakcję, że Sebastian wreszcie poczuł, jak to jest być na moim miejscu. Kasia, która siedziała obok Sebastiana, patrzyła na mnie zszokowana.
– Sebastian, to prawda? – spytała cicho. – Flirtowałeś z kimś za moimi plecami? Cały ten czas rozmawiałeś z… nią?
– Jeśli mi nie wierzysz, to proszę bardzo. Masz tu mój telefon i przeczytaj sobie – dałam jej swoją komórkę.
Sebastian nie wiedział, co odpowiedzieć. Wszyscy patrzyli na niego, oczekując wyjaśnień. W końcu podniósł głowę i spojrzał na Kasię.
– Kasia, nie wiedziałem… myślałem, że to ktoś inny. Dlaczego mi to zrobiłaś?
– Bo mnie zraniłeś – odpowiedziałam, starając się utrzymać spokój. – Zdradziłeś mnie i odszedłeś do innej. Chciałam, żebyś poczuł, jak to jest być na moim miejscu.
Kasia wstała, trzęsąc się ze złości i smutku.
– To koniec. Nie mogę być z takim łajdakiem. – jej głos drżał, gdy mówiła te słowa.
Spojrzałam na nią, czując, że moja zemsta nie przyniosła mi upragnionej satysfakcji. Kasia była niewinna, a ja stałam się przyczyną jej bólu, które zraniło ją i Sebastiana. Mój sukces miał słodko-gorzki smak. Znajomi Sebastiana zaczęli szeptać między sobą, patrząc na nas z dezaprobatą. Sebastian wstał, podchodząc do mnie z gniewem w oczach.
– Jesteś z siebie zadowolona? Zniszczyłaś nie tylko mnie, ale także Kasię. – głos Sebastiana był pełen goryczy.
Wstałam, czując, że nie mam już nic więcej do powiedzenia. Spojrzałam na Sebastiana, próbując znaleźć w sobie choć odrobinę współczucia.
– Może masz rację. Może to nie było tego warte. Ale teraz przynajmniej wiesz, jak to jest być zdradzonym.
Nie wiem, czy dobrze zrobiłam
Opuściłam restaurację, czując ciężar na sercu. Moja zemsta miała przynieść ulgę, ale teraz czułam się bardziej pusta niż kiedykolwiek. Nocne powietrze było chłodne, a ja czułam się, jakbym była w innym świecie. Wróciłam do domu i czułam się fatalnie. Usiadłam na kanapie, wpatrując się w ścianę. Czy naprawdę warto było to wszystko zrobić? Czy zemsta przyniosła mi ulgę, której szukałam?
Mimo wszystko poczułam, że zamknęłam pewien rozdział. Pewnego dnia, przeglądając zdjęcia na komputerze, natknęłam się na stary album ze zdjęciami z czasów, gdy byłam z Sebastianem. Zamiast odczuwać ból, poczułam nostalgię. To była część mojego życia, która nauczyła mnie wiele o miłości, zaufaniu i zdradzie. Zrozumiałam, że nie mogę ciągle żyć przeszłością, muszę patrzeć w przyszłość.
Kiedyś przypadkiem spotkałam Kasię w kawiarni. Początkowo było niezręcznie, ale potem usiadłyśmy razem, żeby porozmawiać. Kasia była bardziej zraniona, niż sobie wyobrażałam, ale także zrozumiała, że była ofiarą całej sytuacji, podobnie jak ja.
– Przykro mi, że tak to się potoczyło – powiedziałam, patrząc jej w oczy. – Nie chciałam cię skrzywdzić.
Kasia uśmiechnęła się smutno.
– Wiem. To Sebastian zranił nas obie. Ale może to nas wzmocni. Czasami życie daje nam trudne lekcje, ale dobrze, że tak wyszło. Teraz już wiem, jakim człowiekiem był naprawdę.
Te słowa miały dla mnie głębokie znaczenie. Poczułam, że wreszcie mogę zamknąć ten temat. O Sebastianie dowiedziałam się, że przeprowadził się do innego miasta. Słyszałam, że próbuje zacząć od nowa, ucząc się na swoich błędach. Może i on znalazł spokój i szczęście, którego szukał.
Ewa, 27 lat