Reklama

Zawsze byłem typem faceta, który ceni sobie spokój i przewidywalność, szczególnie jeśli chodzi o sprawy sercowe. Moja relacja z Olą jest dokładnie tym, czego zawsze pragnąłem – pełna miłości, zrozumienia i wsparcia. Dlatego, kiedy zdecydowałem się jej oświadczyć, chciałem, by było to coś wyjątkowego. Planowałem zrobić to podczas wielkanocnego obiadu u moich rodziców, bo wiedziałem, jak bardzo ważna jest dla niej rodzina. Wszystko było zaplanowane co do joty. Miałem w głowie każdą chwilę, każde słowo, które zamierzałem wypowiedzieć. Ale jak to w życiu bywa, nawet najlepsze plany mogą się posypać.

Reklama

Właśnie wtedy, kiedy byłem pewien, że nic nie stanie na przeszkodzie mojego szczęścia, na horyzoncie pojawiła się moja była dziewczyna, której nie widziałem od dłuższego czasu. Z nią sprawy nigdy nie były proste. Nasza relacja przypominała emocjonalną kolejkę górską, dlatego zdecydowałem się ją zakończyć. Nigdy nie pomyślałbym, że wróci w tak nieodpowiednim momencie.

Dlaczego przyszła akurat teraz?

Rodzinny obiad właśnie się rozpoczynał, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Spojrzałem na Olę, która właśnie opowiadała moim rodzicom o swoich planach na najbliższe wakacje. Uśmiechała się serdecznie, zupełnie nieświadoma tego, co zaraz miało się wydarzyć.

– Kochanie, mógłbyś otworzyć? – poprosiła mama, nalewając żurek do talerzy.

Poszedłem otworzyć, mając nadzieję, że to ktoś, kogo szybka uda się spławić. Ale gdy tylko je otworzyłem serce zamarło mi na chwilę. W progu stała moja była dziewczyna, Ewa. Jej obecność była dla mnie tak nieoczekiwana, że na moment zaniemówiłem.

– Cześć, Jacek – powiedziała z lekkim uśmiechem, który zawsze wprowadzał mnie w zakłopotanie. – Czy mogę wejść?

Co ty tu robisz? – zapytałem, próbując zapanować nad głosem.

– Musiałam cię zobaczyć – odparła tajemniczo, wchodząc do środka, zanim zdążyłem ją zatrzymać.

– Przepraszam, nie jestem pewna, czy się znamy? – zapytała Ola, patrząc na mnie z niepokojem.

– To... Ewa, stara znajoma – odpowiedziałem, starając się zachować naturalność. – A to jest Ola, moja dziewczyna.

Ewa spojrzała na Olę z pewnym rodzajem zaciekawienia, które wcale mi się nie podobało. Atmosfera w salonie stała się ciężka, a rozmowa utknęła w miejscu. Rodzice wymienili między sobą niepewne spojrzenia, nie rozumiejąc, co się dzieje.

Próbując uratować sytuację, stanąłem obok Oli, czując, że zaraz wszystko wymknie się spod kontroli. Każda minuta z Ewą w pokoju wydawała się wiecznością. Wiedziałem, że obiad, który miał być początkiem nowego etapu w naszym życiu, zamienia się w koszmar.

Nie wiedziałem, co robić

Starałem się jak mogłem, by rozmowa przy stole toczyła się dalej, ale Ewa nie dawała za wygraną. Jej wzrok nieustannie przykuwał uwagę, a ja czułem, jak napięcie wzrasta. Wyraźnie czuła się jak u siebie.

– Jacek, a pamiętasz, jak zawsze marzyliśmy o wspólnych podróżach? – zaczęła Ewa, przerywając ciszę, która nagle zapanowała.

– Tak, ale... to było dawno temu – odpowiedziałem, próbując utrzymać spokojny ton.

Ola spojrzała na mnie z niedowierzaniem, a ja poczułem, jak serce zaczyna bić mi szybciej. Nie tak to sobie wyobrażałem.

– Czy to dlatego tutaj przyszłaś? Powspominać? – zapytała Ola, wyczuwając dziwną atmosferę.

– W pewnym sensie – Ewa uśmiechnęła się lekko, co tylko dolało oliwy do ognia. – Chciałam, żeby Jacek wiedział, że ciągle o nim myślę.

– Co? – Ola rzuciła mi ostre spojrzenie. – Jacek, o co tu chodzi? Byliście kiedyś razem?

– Tak, ale to stare dzieje… – próbowałem ją uspokoić, ale słowa nie wychodziły tak, jak powinny.

A ty może chcesz do niego wrócić? – Ola zadała pytanie, które wisiało w powietrzu od początku.

Moja eks zawahała się na chwilę, a potem westchnęła głęboko.

Nie mogłam zapomnieć o tym, co mieliśmy – przyznała Ewa.

Rozmowa przy stole stała się chaotyczna. Próbowałem tłumaczyć, ale wciąż czułem się, jakbym błądził we mgle. Ola była wyraźnie zraniona, a ja nie wiedziałem, jak złagodzić jej ból. Każda wymiana zdań tylko potęgowała napięcie.

– Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej o tym, że ona... – Ola przerwała, szukając odpowiednich słów.

– Bo to już nie ma znaczenia – odpowiedziałem, próbując przekonać ją i samego siebie, że to prawda.

Czułem, jak wszystko wymyka się spod kontroli. Obiad, który miał być początkiem naszej przyszłości, przeradzał się w scenę pełną emocji, których nie potrafiłem zrozumieć.

To była całkowita katastrofa

W momencie, gdy Ewa zauważyła pudełko z pierścionkiem leżące ukryte na półce, wszystko zaczęło się rozpadać jeszcze bardziej. Jej oczy błysnęły w dziwny sposób, a ja poczułem, jak coś zimnego przechodzi mi po plecach.

– Och, Jacek, nie wiedziałam, że pamiętasz o naszym specjalnym dniu – zaczęła Ewa, otwierając pudełko z wyraźną satysfakcją.

– To nie jest... – zacząłem, ale było już za późno.

Ola wstała gwałtownie od stołu, prawie przewracając krzesło. Jej twarz wyrażała całą gamę emocji: zaskoczenie, złość, smutek.

– To dla mnie? – zapytała Ewa, odgrywając rolę, którą najwyraźniej przygotowywała od dawna.

– Jacek, to ma być jakiś żart? – głos Oli drżał, a w oczach pojawiły się łzy.

– Ola, to miało być dla ciebie – odparłem, próbując sięgnąć po jej rękę, ale ona się cofnęła.

Widzę, że już podjąłeś inną decyzję – powiedziała zimno, po czym wybiegła z mieszkania, zanim zdążyłem ją zatrzymać.

Chciałem ruszyć za nią, ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Zamiast tego stałem jak sparaliżowany, wpatrując się w Ewę, która teraz udawała niewinną.

– Przepraszam, Jacek, chyba trochę przesadziłam – stwierdziła, chowając pierścionek do pudełka.

– Trochę? – powtórzyłem z niedowierzaniem.

Moja mama próbowała coś powiedzieć, ale ojciec tylko pokręcił głową, wskazując, żeby zostawiła to mnie. W tym momencie nie miałem już pojęcia, jak wyjść z tego chaosu.

Każdy w pokoju czuł napięcie, a ja byłem rozdarty między wściekłością a rozpaczą. Czułem się jak aktor w dramacie, na który nigdy nie chciałem się zgodzić. Musiałem działać szybko, żeby uratować to, co jeszcze można było uratować.

Wszystko jej wyjaśniłem

Pobiegłem za Olą, nie zważając na zdziwione spojrzenia sąsiadów, którzy wychylali się ze swoich mieszkań, zaintrygowani hałasem. Znalazłem ją w parku, kilka ulic dalej, siedziała na ławce, wpatrując się pustym wzrokiem w dal.

– Ola... proszę, posłuchaj mnie – zacząłem, przysiadając obok niej.

Co tu jeszcze jest do wyjaśnienia? – spytała zrezygnowanym głosem. – Miałeś się oświadczyć, a tymczasem to wszystko zamieniło się w farsę.

– To był koszmar, wiem. Ale ten pierścionek... on jest naprawdę dla ciebie – tłumaczyłem, starając się utrzymać spokój. – Nie miałem pojęcia, że Ewa się pojawi, nie rozumiem, dlaczego to zrobiła.

– Dlaczego jej nie powstrzymałeś? – przerwała mi, patrząc mi w oczy z bólem. – Skąd miałam wiedzieć, że to wszystko nie było jakąś waszą grą?

To nie jest gra – odpowiedziałem z naciskiem. – To wszystko to nieporozumienie. Ewa... ona nie potrafiła się pogodzić z naszym rozstaniem, ale to nie ma nic wspólnego z tym, co do ciebie czuję.

Ola przez chwilę milczała, a ja wstrzymałem oddech, czekając na jej reakcję.

Muszę to przemyśleć – powiedziała w końcu, a jej głos brzmiał łagodniej. – To wszystko jest dla mnie za dużo.

Zrozumiałem jej potrzebę dystansu, choć moje serce krzyczało z rozpaczy. Wstałem powoli, dając jej przestrzeń, której potrzebowała.

– Jeśli zdecydujesz, że chcesz porozmawiać, będę czekał – dodałem, starając się ukryć drżenie w głosie.

Ola skinęła głową, a ja wiedziałem, że muszę zostawić ją samą. Wiedziałem, że potrzebuję czasu, by wszystko przemyśleć, tak samo jak ona. Wracając do domu, czułem, że cała moja przyszłość jest niepewna, jakbym stał na krawędzi, z której można tylko spaść.

Rozmówiłem się z byłą

Musiałem porozmawiać z Ewą, by wyjaśnić wszystko raz na zawsze. Zadzwoniłem do niej jeszcze tego samego wieczoru, prosząc o spotkanie. Wiedziałem, że to rozmowa, której nie mogę odkładać.

Spotkaliśmy się w kawiarni, gdzie kiedyś często się umawialiśmy. Ewa siedziała przy stoliku, wpatrzona w filiżankę z herbatą. Kiedy podszedłem, spojrzała na mnie skruszona.

Ewa, dlaczego to zrobiłaś? – zapytałem bez owijania w bawełnę, siadając naprzeciwko niej.

– Nie wiem. Chyba po prostu nie mogłam znieść myśli, że jesteś szczęśliwy z kimś innym – odpowiedziała, unikając mojego wzroku.

– Ale nasze życie poszło w różnych kierunkach. Wiesz, że kocham Olę – próbowałem jej wytłumaczyć, choć wiedziałem, że to trudne do zaakceptowania.

– Czasem wydaje mi się, że moglibyśmy mieć coś wyjątkowego, gdybyśmy tylko spróbowali jeszcze raz – przyznała cicho.

– Przykro mi, ale to nie jest możliwe. Nasza relacja była trudna i oboje wiedzieliśmy, że to nie to – mówiłem szczerze, choć widziałem, że sprawiam jej ból.

Ewa westchnęła, jakby w końcu się poddała.

– Chciałam tylko, żebyś wiedział, że chciałam cię zranić. Byłam samolubna, ale naprawdę chciałam cię jeszcze raz zobaczyć – przyznała z goryczą w głosie.

– Muszę być szczery. To, co się wydarzyło, wpłynęło nie tylko na mnie, ale także na Olę. Proszę, uszanuj to, co mam teraz z nią – poprosiłem, patrząc jej w oczy.

Przez chwilę oboje milczeliśmy, czując ciężar tej rozmowy. W końcu Ewa skinęła głową, jakby akceptując rzeczywistość.

Życzę ci szczęścia, Jacek. Naprawdę – powiedziała w końcu.

Wiedziałem, że nasza rozmowa była konieczna, ale nie przyniosła ulgi, na którą liczyłem. Wciąż nie byłem pewien, jak odbudować to, co straciłem z Olą. Wiedziałem tylko, że muszę spróbować.

Może nie wszystko stracone

Dni po tej rozmowie ciągnęły się niemiłosiernie długo. Ola potrzebowała czasu, żeby przemyśleć to, co się wydarzyło. Ja z kolei czułem się jak w zawieszeniu, czekając na jej decyzję, niepewny, czy nasze wspólne plany mają jeszcze szansę na realizację.

Każdego dnia odczuwałem żal i wstyd za to, co się wydarzyło. Próbowałem zająć się codziennymi obowiązkami, ale moje myśli wciąż wracały do tamtej nieszczęsnej chwili. Wiedziałem, że muszę się z nią skontaktować i spróbować jeszcze raz, nawet jeśli miałoby to oznaczać, że usłyszę to, czego najbardziej się obawiam.

Napisałem do Oli wiadomość, w której prosiłem o spotkanie. Nie chciałem wyjaśniać wszystkiego przez telefon. Chciałem spojrzeć jej w oczy i przekonać ją, że to, co do niej czuję, jest prawdziwe. Na odpowiedź czekałem z duszą na ramieniu.

Kiedy w końcu napisała, że się zgadza, poczułem ulgę zmieszaną z lękiem. Spotkaliśmy się w parku, w którym rozmawialiśmy ostatni raz. Przyniosłem ze sobą pierścionek, wiedząc, że jego los jest teraz w jej rękach.

– Muszę wiedzieć jedno – zaczęła, zanim jeszcze zdążyłem cokolwiek powiedzieć. – Czy mogę ci ufać?

– Ola, nigdy wcześniej nie byłem tak pewien swoich uczuć – odpowiedziałem szczerze. – Wszystko to, co się stało, było okropnym nieporozumieniem, którego żałuję. Ale moje uczucia do ciebie są prawdziwe. Uwierz mi, proszę.

Patrzyła na mnie przez chwilę, oceniając moje słowa. Potem powoli wyciągnęła rękę, a ja zrozumiałem, że chce dać nam jeszcze jedną szansę.

Zależy mi na tobie, ale musisz mi pokazać, że mogę na tobie polegać – powiedziała, a ja poczułem, że świat znów ma sens.

Wiedziałem, że czeka nas długa droga, ale byłem gotów zrobić wszystko, by odzyskać jej zaufanie. Włożyłem pierścionek z powrotem do kieszeni, wiedząc, że kiedy przyjdzie właściwy moment, oświadczyny będą już tylko formalnością. Czas może nie zaleczył wszystkich ran od razu, ale pokazał mi, jak bardzo jestem gotów walczyć o to, co dla mnie najważniejsze.

Jacek, 28 lat


Czytaj także:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama