„Dla mojej Kaśki byłem niczym bankomat. Uważała to za oczywiste, że płacę za jej zachcianki, a w zamian mam ją u boku”
„Z czasem prośby Kasi stawały się coraz częstsze. Potrzebowała pieniędzy na nowe ubrania, kosmetyki, a nawet na wynajem mieszkania. Zaczynałem się zastanawiać, czy naprawdę jestem jej potrzebny, czy chodzi jej tylko moje pieniądze”.
- Redakcja
Pracuję w jednej z największych korporacji w Warszawie, gdzie spędzam większość swojego czasu. Każdy mój dzień wygląda niemal identycznie – poranna kawa, niekończące się zebrania i godziny spędzone przed monitorem. Moje życie osobiste pozostawiało wiele do życzenia, aż do momentu, gdy poznałem Kasię.
Spotkałem ją na jednej z tych imprez, na które zawsze chodzę z przymusu, zorganizowanej przez wspólnych znajomych. Była niesamowicie atrakcyjna i pewna siebie, a jej uśmiech potrafił rozbroić każdego. Przez cały wieczór jej spojrzenia i gesty sprawiały, że czułem się jak najważniejszy człowiek na świecie.
Po kilku drinkach odważyłem się do niej podejść. Wkrótce wciągnęliśmy się w rozmowę na wszelkie możliwe tematy – od literatury, przez politykę, aż po najbardziej trywialne rzeczy, jak ulubione jedzenie. Kasia wydawała się idealną partnerką, a ja coraz bardziej nią fascynowałem.
Nie mogłem jednak nie zauważyć, że moi przyjaciele, Marek i Agnieszka, nie byli zbyt entuzjastycznie nastawieni do Kasi. Ich spojrzenia i nieśmiałe uśmiechy wskazywały na coś więcej niż tylko obojętność, ale wtedy jeszcze nie wiedziałem, co to może być.
Szybko znaleźliśmy nić porozumienia
Impreza trwała w najlepsze, a ja i Kasia znaleźliśmy cichszy kąt, gdzie mogliśmy spokojnie porozmawiać. Niezwykła chemia między nami była niemal namacalna.
Zobacz także
– Naprawdę podziwiam, jak potrafisz rozmawiać na każdy temat. Musimy kiedyś pójść na kawę – powiedziała Kasia.
– Z przyjemnością! Co powiesz na piątek? – odpowiedziałem z uśmiechem.
Kasia uśmiechnęła się szeroko i skinęła głową. W jej oczach widziałem coś, co sprawiało, że zapominałem o całym świecie. Rozmawialiśmy jeszcze przez dłuższą chwilę, wymieniając się numerami telefonów i planując nasze pierwsze spotkanie.
Następnego dnia w pracy nie mogłem się skupić. Myślałem tylko o Kasi. Wieczorem w piątek spotkaliśmy się na kawie, która przeszła w długi spacer po starówce. Było to jedno z tych spotkań, które zdają się nie mieć końca. Każda minuta z nią była pełna magii.
Po powrocie do domu otrzymałem wiadomość od Marka.
„Jak tam spotkanie z Kasią?” – zapytał.
„Świetnie! Jest niesamowita. Dlaczego pytasz?” – odpowiedziałem.
„Tylko z ciekawości. Uważaj na siebie, stary” – odpisał Marek.
Poczułem lekkie zaniepokojenie. Czyżby Marek wiedział coś, czego ja nie wiedziałem? Postanowiłem to zignorować i skupić się na rozwijaniu relacji z Kasią. W końcu czy nie wszyscy mamy prawo do szczęścia?
Przez następne tygodnie spędzaliśmy razem coraz więcej czasu. Kasia była czarująca, a ja czułem, że naprawdę się zakochuję. Nie mogłem się jednak oprzeć wrażeniu, że coś jest nie tak. W pewnym momencie zacząłem zauważać, że Kasia subtelnie prosi mnie o różne przysługi, a później o pieniądze na drobne zakupy. Na początku nie widziałem w tym nic złego. Każdy może potrzebować pomocy od czasu do czasu.
Nie potrafiłem jej odmówić
Wszystko wydawało się być idealne. Spotkania z Kasią były coraz częstsze, a ja czułem, że naprawdę się angażuję. Jednak z czasem prośby Kasi o drobne przysługi i pieniądze stawały się coraz częstsze.
Pewnego wieczoru spotkałem się z Agnieszką na kawę. Zawsze była dla mnie jak starsza siostra, ktoś, kto potrafił słuchać i doradzić.
– Jak tam z Kasią? Widziałam, że spędzacie razem sporo czasu – zapytała Agnieszka.
– Tak, jest świetnie. Ale wiesz, zastanawiam się, czy nie za bardzo ulegam jej zachciankom – odpowiedziałem.
Agnieszka spojrzała na mnie z pewnym zaniepokojeniem.
– Kasia często prosi cię o pieniądze? – dopytywała.
– No tak, ale może po prostu jest w trudnej sytuacji finansowej – odparłem, próbując uspokoić samego siebie.
Agnieszka wydawała się nieco zmartwiona, ale nie chciała mówić więcej. Poczułem pewne napięcie, ale postanowiłem to zignorować. Przecież Kasia wydawała się szczera i autentyczna.
Z czasem prośby Kasi stawały się coraz większe. Potrzebowała pieniędzy na nowe ubrania, kosmetyki, a nawet na wynajem mieszkania. Zaczynałem się zastanawiać, czy naprawdę jestem jej potrzebny, czy chodzi jej tylko moje pieniądze.
Wiedzieli o niej coś więcej
Pewnego wieczoru wróciłem wcześniej z pracy i przypadkiem podsłuchałem rozmowę Marka i Agnieszki. Stali na korytarzu przed moim mieszkaniem, myśląc, że jestem jeszcze w biurze. Mieliśmy się spotkać u mnie później.
– Cezary musi się dowiedzieć. Nie możemy dłużej milczeć – powiedział Marek.
– Wiem, ale boję się, jak zareaguje – odpowiedziała Agnieszka.
Moje serce zaczęło bić szybciej. Co takiego mieli mi do powiedzenia? Postanowiłem, że muszę dowiedzieć się prawdy, nawet jeśli miałaby być bolesna.
Wszedłem na korytarz, udając, że teraz właśnie wracam z pracy.
– Hej, co tu robicie? Przyszliście wcześniej? Wyglądacie na zmartwionych – powiedziałem, próbując ukryć swoje podejrzenia.
Marek i Agnieszka spojrzeli na siebie, a potem na mnie.
– Cezary, musimy porozmawiać. Chodzi o Kasię – powiedział Marek.
Weszliśmy i usiedliśmy w moim mieszkaniu, a Marek i Agnieszka zaczęli mi opowiadać o prawdziwej naturze Kasi. Okazało się, że od lat wyciągała pieniądze od swoich partnerów, manipulując ich uczuciami i obietnicami miłości.
Byłem w szoku. Czułem, że grunt osuwa mi się spod nóg. Czyżby cała nasza relacja była tylko grą?
Nie wiem, komu wierzyć
Postanowiłem skonfrontować się z Kasią. Następnego dnia zaprosiłem ją na kolację do siebie. Atmosfera była napięta, a ja nie mogłem przestać myśleć o tym, co usłyszałem od Marka i Agnieszki.
Podczas kolacji zdecydowałem się poruszyć temat.
– Dlaczego potrzebujesz ode mnie tak dużo pieniędzy, Kasia? – zapytałem wprost.
Na chwilę zamarła, po czym zaczęła się wykręcać.
– To tylko tymczasowe. Mam sporo wydatków. Ale przecież wiesz, że cię kocham – odpowiedziała, unikając mojego wzroku.
Czułem, że coś jest nie tak. Jej odpowiedzi były wymijające, a ja potrzebowałem prawdy.
– Słyszałem o twojej przeszłości. Czy to wszystko, co między nami było, jest tylko grą? – zapytałem, starając się ukryć emocje.
Kasia spuściła wzrok, a jej twarz przybrała wyraz złości i zaskoczenia.
– Nie wiem, co ci naopowiadali twoi znajomi, ale to nieprawda! Szczerze mi na tobie zależy – krzyknęła, próbując zmienić temat.
Byłem coraz bardziej zdezorientowany. Czyżby Marek i Agnieszka mieli rację? Czy Kasia naprawdę mnie oszukiwała? A może to ona mówiła szczerze?
Biłem się z myślami
Po rozmowie z Kasią postanowiłem porozmawiać jeszcze raz z Markiem i Agnieszką, aby dowiedzieć się całej prawdy. Spotkaliśmy się w małej kawiarni, gdzie atmosfera była równie napięta jak poprzedniego wieczoru.
– Dlaczego nikt mi nie powiedział wcześniej? Czy wszyscy wiedzieliście, ale baliście się mi to powiedzieć? – zapytałem, próbując zrozumieć ich motywy.
– Cezary, bałem się, jak zareagujesz. Chciałem cię chronić – odpowiedział Marek.
– Wiedzieliśmy, że Kasia ma złą reputację, ale nikt nie chciał cię ranić – dodała Agnieszka.
Czułem się zdradzony i oszukany przez wszystkich. Z jednej strony chciałem wierzyć, że Kasia naprawdę mnie kocha, z drugiej zaś czułem, że zostałem wykorzystany. Ale pewności nie miałem.
Wciąż nie wiem, co zrobić
Siedziałem samotnie w swoim mieszkaniu, rozmyślając nad wszystkim, co się wydarzyło. Czułem się oszukany przez Kasię i zdradzony przez przyjaciół. Nie wiedziałem, jak od teraz będą wyglądały moje relacje z nimi.
Zastanawiałem się nad swoim życiem i decyzjami. Czy relacja z Kasią była tylko sposobem na wyciąganie pieniędzy, czy może była w niej odrobina prawdziwej miłości? To pytanie pozostawało bez odpowiedzi. Nawet nie potrafię z nią zerwać…
Postanowiłem, że muszę przemyśleć swoje życie i relacje z ludźmi. Może to, co się stało, było dla mnie lekcją, której potrzebowałem. Lekcją, by bardziej ufać swoim przeczuciom i nie dać się łatwo oszukać.
Tak czy inaczej, wiedziałem, że czeka mnie trudny okres. Musiałem odbudować zaufanie do przyjaciół i zrozumieć, czego naprawdę chcę od życia. W końcu może to było początkiem nowego rozdziału, w którym nauczę się lepiej wybierać ludzi, którym mogę zaufać.
Cezary, 30 lat