„Fałszywy przyjaciel zniszczył mi życie. Nigdy mu nie wybaczę, że przez jego gierki straciłem to, co najważniejsze”
„To, co wydarzyło się tego dnia, było czystym zbiegiem okoliczności. Przechodziłem obok naszej ulubionej kawiarni, gdy kątem ucha wychwyciłem znajomy głos. Ilonka rozmawiała z moim przyjacielem. Czy łączy ich coś więcej?”.
- Redakcja
Od pewnego czasu czułem, że moje małżeństwo się zmieniło. Kiedyś żartowaliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim, teraz rozmowy ograniczały się do suchych informacji o codziennych obowiązkach. Miałem nadzieję, że to tylko chwilowe, jednak pewnego dnia Ilona nagle spakowała swoje rzeczy i przeprowadziła się do matki. Co mogło się stać? Dlaczego nasz związek nagle upadł?
Byłem zdezorientowany
Ostatnia rozmowa z żoną była krótka i ostra. Stała w drzwiach z walizką w ręce, a ja próbowałem zrozumieć, co się właśnie dzieje.
– Wyjaśnij mi, co się stało – zapytałem zdezorientowany, patrząc na nią z nadzieją, że zaraz wybuchnie śmiechem i powie, że to żart.
– Nie mogę tak dłużej. Muszę odejść – odpowiedziała, unikając mojego wzroku.
– Ale dlaczego? Co się stało? Myślałem, że jesteśmy szczęśliwi – powiedziałem, próbując znaleźć jakikolwiek punkt zaczepienia w tym chaosie.
Ilona odwróciła wzrok i odpowiedziała chłodnym tonem:
– Nasze małżeństwo nie ma sensu. Już dawno to czułam, ale teraz jestem pewna.
Te słowa odbiły się echem w mojej głowie. "Już dawno to czułam". Co to miało znaczyć? Co przegapiłem? Poczułem, jak ogarnia mnie fala bezsilności i złości. Byłem zdezorientowany.
Zostałem sam w pustym mieszkaniu. Zastanawiałem się, czy za jej odejściem kryje się coś więcej niż tylko ochłodzenie uczuć. Czy ma kogoś innego? A jeśli ktoś ją do tego namówił? Ktoś, kto chciał nam zaszkodzić?
Na skraju załamania
Zdesperowany postanowiłem skontaktować się z przyjaciółką Ilony, która mogła wiedzieć więcej o całej sytuacji. Zaprosiłem ją na kawę, mając nadzieję, że uda mi się zdobyć jakieś informacje.
– Musisz mi pomóc. Nie rozumiem, dlaczego Ilona tak po prostu mnie zostawiła. Czy wiesz coś, o czym ja nie wiem? – zapytałem, próbując nie brzmieć zbyt desperacko, choć byłem na skraju załamania.
Lena spuściła wzrok na filiżankę z kawą, bawiąc się jej uszkiem. Jej milczenie było niemal namacalne.
– To nie jest takie proste – powiedziała w końcu, unikając mojego wzroku.
– Co nie jest proste? Powiedz mi, proszę. Zależy mi na niej. Chcę zrozumieć – nalegałem.
Lena westchnęła i w końcu spojrzała mi w oczy.
– Nie wiem, czy powinnam ci to mówić. To skomplikowane. Może... może Ilona sama powinna ci to wyjaśnić.
Byłem na granicy wybuchu. Wiedziałem, że coś przede mną ukrywała.
– Lena, proszę. Próbuję zrozumieć, co się stało. Jeśli wiesz coś, cokolwiek, muszę to wiedzieć – kontynuowałem, starając się nie unosić głosu.
– Przepraszam, ale to nie moja sprawa – odparła i szybko wstała, kończąc rozmowę.
Patrzyłem, jak wychodzi, pozostawiając mnie z jeszcze większą ilością pytań niż wcześniej.
Poczułem gniew
To, co wydarzyło się tego dnia, było czystym zbiegiem okoliczności. Przechodziłem obok naszej ulubionej kawiarni, gdy kątem ucha wychwyciłem znajomy głos. Ilonka rozmawiała z moim przyjacielem. Czy łączy ich coś więcej?
Stanąłem bez ruchu, kryjąc się za rogiem, a moje serce zaczęło bić jak szalone. Ciekawość wzięła górę nad rozsądkiem.
– Naprawdę wierzysz, że on to wszystko ukrywał? – zapytała Ilona, jej głos drżał lekko.
– Wiem, co widziałem. Twój mąż prowadzi podwójne życie. Nie mogłem dłużej tego ukrywać przed tobą – odpowiedział Adam, brzmiąc zaskakująco pewnie.
Poczułem gniew. Co on w ogóle mówił? Skąd te oszczerstwa? Jakim prawem niszczył nasze życie?
Nie mogłem tego znieść. Byłem gotów na konfrontację.
– Co ty tutaj robisz? – zapytała żona, gdy stanąłem przy kawiarnianym stoliku. Zauważyłem, że jej oczy były pełne sprzecznych emocji.
– Co ja tutaj robię? To dobre pytanie. Lepiej powiedzcie, co wy tutaj robicie? Jakim cudem wiesz o moim podwójnym życiu? – powiedziałem, próbując utrzymać gniew na wodzy.
Mężczyzna spojrzał mi prosto w oczy, jakby chciał wyzwać mnie na pojedynek.
– Wszystko, co powiedziałem Ilonie, to prawda. To ty ją okłamujesz – odpowiedział.
Ilona patrzyła na nas zdezorientowana, jakby nagle zrozumiała, że stała się częścią większej intrygi.
Jak mógł być tak okrutny?
Postanowiłem nie zostawić tego bez wyjaśnienia i umówiłem się z Adamem, aby dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi. Próbowałem zachować spokój, chociaż w środku byłem jak wulkan tuż przed erupcją.
Przyjaciel wydawał się zrelaksowany, niemalże beztroski, co tylko zwiększyło moją frustrację.
– Nie zamierzam owijać w bawełnę. Powiedz mi, dlaczego rozpowiadasz te kłamstwa? – zapytałem, patrząc mu prosto w oczy.
– Nie jesteś bez winy. Sam wiesz, że masz swoje sekrety – odpowiedział Adam, a jego głos brzmiał, jakby rzeczywiście wierzył w swoje słowa.
– Sekrety? O czym ty mówisz? Nigdy nie zdradziłem Ilony. Nigdy nie prowadziłem żadnego podwójnego życia. Skąd te oskarżenia? – próbowałem zrozumieć, skąd te absurdalne zarzuty.
Mężczyzna westchnął.
– No dobra... Zrobiłem to, bo byłem zazdrosny. Zawsze podziwiałem wasz związek, waszą miłość. Chciałem, żeby Ilona zobaczyła, że jesteś taki sam jak inni – w końcu wyznał, a jego słowa uderzyły mnie jak pięść. – Chciałem przekonać ją do siebie, ale to nie wyszło…
Poczułem, jak mój gniew narasta. Nie mogłem pojąć, jak mógł być tak okrutny.
– Myślisz, że to usprawiedliwia twoje kłamstwa? Zniszczyłeś coś, co było dla mnie najważniejsze – odpowiedziałem, ledwo kontrolując swoje emocje.
Adam milczał, patrząc w ziemię.
W jej oczach widać było ból
Po spotkaniu z Adamem wiedziałem, że muszę porozmawiać z żoną. Miałem nadzieję, że wyjaśnienie wszystkiego otworzy jej oczy i pomoże zrozumieć, jak bardzo zostaliśmy zmanipulowani. Umówiłem się z nią w naszej ulubionej restauracji.
Żona przyszła punktualnie, choć w jej oczach widać było zmęczenie i ból. Usiadła naprzeciwko mnie, a cisza między nami była niemal namacalna.
– O co chodzi? Wiesz, że to dla mnie trudne – odparła z delikatnym drżeniem w głosie.
– Wiem. Rozmawiałem z Adamem. Przyznał się, że kłamał. Wszystko, co ci mówił o mnie, było wymysłem. Był zazdrosny o nasz związek i chciał nas rozdzielić – wyjaśniłem, obserwując, jak jej oczy rozszerzają się ze zdumienia.
Ilona zamrugała, jakby próbując przetrawić to, co właśnie usłyszała.
– Naprawdę to powiedział? – zapytała cicho, jej głos był pełen niedowierzania.
– Tak. Jest mi niewiarygodnie przykro, że to wszystko się stało. Nigdy nie chciałem, żebyś czuła się oszukana czy zdradzona – odpowiedziałem, próbując wyrazić moje szczere emocje.
Żona spuściła wzrok na stół, bawiąc się obrączką na palcu.
– Przez moment naprawdę uwierzyłam, że to wszystko może być prawdą – powiedziała, jej głos był pełen bólu.
– Rozumiem, ale chcę, żebyś wiedziała, że to, co mieliśmy, było prawdziwe. Wciąż może być – powiedziałem, wyciągając rękę w jej stronę.
Ilona spojrzała na mnie, a w jej oczach zobaczyłem cień nadziei, ale także strach.
– To będzie trudne. Zaufanie... – zaczęła, ale przerwałem jej.
– Zaufanie można odbudować, jeśli oboje tego chcemy.
Milczała przez chwilę, a potem delikatnie ujęła moją rękę.
– Spróbujmy – szepnęła, a ja poczułem, że może jednak jest nadzieja.
Mariusz, 35 lat