„Gdy wygrałam na loterii, przyjaciółka okręciła się wokół mnie jak trujący bluszcz. Uznała, że coś się jej należy”
„– Wiesz, myślałam, że mogłabyś mi pożyczyć trochę kasy. Planuję otworzyć butik, ale brakuje mi na start. – Ilona, dopiero co odebrałam pieniądze. – No tak, myślałam, że jako przyjaciółka mogłabyś mi pomóc – powiedziała z wymuszonym uśmiechem”.
- Redakcja
Mam na imię Agnieszka, mam 32 lata i żyję w Warszawie ze swoim partnerem Emilem. Nasze życie było spokojne i przewidywalne, przynajmniej do niedawna. Wszystko zmieniło się, gdy wygrałam pół miliona złotych na loterii urodzinowej jednego z marketów. Zawsze marzyłam o wygranej, ale nie spodziewałam się, że spełnienie tego marzenia przyniesie tyle problemów.
Ilonę znam od podstawówki. Byłyśmy nierozłączne – jak siostry. Nasza przyjaźń przetrwała lata, szkoły średnie, studia, pierwsze miłości, sukcesy i porażki. Byłyśmy dla siebie wsparciem w trudnych chwilach i dzieliłyśmy się radościami. Razem przeżyłyśmy pierwsze zawody miłosne, pierwsze sukcesy zawodowe, wspólne wyjazdy i wakacje. Ilona była moim oparciem, a ja jej.
Kiedy dowiedziałam się, że wygrałam na loterii, nie mogłam uwierzyć. Moje życie miało się zmienić na zawsze. Chciałam podzielić się swoją radością z Iloną. Pamiętam ten dzień jak dziś – spotkałyśmy się w naszej ulubionej kawiarni. Ilona siedziała już przy stoliku, machając do mnie z uśmiechem.
– Cześć, Agnieszka! Co tam u ciebie? – zapytała, gdy tylko usiadłam.
– Ilona, muszę ci coś powiedzieć. Wygrałam na loterii! – wyrzuciłam z siebie, prawie krzycząc z podekscytowania.
– Naprawdę? Ile wygrałaś? – jej oczy rozszerzyły się z niedowierzania.
– Pół miliona złotych! – odpowiedziałam, nadal nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście.
– To niesamowite! Tak się cieszę... twoim szczęściem! – Ilona uśmiechnęła się, ale w jej oczach dostrzegłam coś, co zaniepokoiło mnie. Była to iskierka zazdrości, której wcześniej u niej nie widziałam.
Od tamtego dnia Ilona zaczęła zachowywać się inaczej. Początkowo myślałam, że to moja wyobraźnia, że po prostu jest zszokowana moim szczęściem. Ale z czasem jej zachowanie stawało się coraz bardziej niepokojące. Zaczęła często wspominać o pieniądzach, o tym, co mogłaby zrobić, gdyby miała tyle szczęścia co ja. Zaczęła mówić o wspólnych inwestycjach, planach na przyszłość, które zawsze obejmowały moje pieniądze.
Emil próbował mnie uspokoić, mówił, że Ilona po prostu przeżywa to, co się stało, ale ja czułam, że coś jest nie tak. Moja najlepsza przyjaciółka zaczęła zmieniać się w kogoś, kogo nie poznawałam. I tak zaczęła się moja droga do odkrycia prawdziwych intencji Ilony, która miała na zawsze zmienić nasze życie i naszą przyjaźń.
Coś się w niej zmieniło
Po wygranej na loterii życie nabrało tempa. Początkowo byłam w euforii, dzieląc się radością z Emilem i Iloną. Jednak szybko zauważyłam zmianę w zachowaniu Ilony. Nasze spotkania stały się dziwnie napięte, a rozmowy krążyły głównie wokół pieniędzy.
Podczas jednego z naszych spotkań w kawiarni, Ilona wspomniała mimochodem:
– Agnieszka, wiesz, myślałam, że mogłabyś mi odpalić trochę pieniędzy. Planuję otworzyć mały butik, ale brakuje mi na start. No, oczywiście chciałabym pożyczyć.
Zamarłam.
– Ilona, dopiero co wygrałam te pieniądze. Nie wiem jeszcze, co z nimi zrobię. Poza tym to chyba spora suma na taki interes.
– No tak, rozumiem. Po prostu pomyślałam, że jako najlepsza przyjaciółka mogłabyś mi pomóc – powiedziała, uśmiechając się z napięciem.
W mojej głowie zaczął się rodzić niepokój. Ilona nigdy wcześniej nie pytała o pieniądze. Wróciłam do domu z mieszanymi uczuciami. Emil próbował mnie uspokoić:
– Może po prostu myślała, że teraz masz możliwości, by inwestować. Nie przejmuj się tym tak bardzo.
Ale to nie było takie proste. Z każdym kolejnym spotkaniem Ilona coraz częściej wspominała o różnych pomysłach, inwestycjach, biznesach i potrzebach finansowych. Nasza przyjaźń zaczęła przypominać transakcję, a ja czułam się coraz bardziej osaczona. Wiedziałam, że muszę coś z tym zrobić, zanim stracę nie tylko pieniądze, ale i najlepszą przyjaciółkę.
Uznała, że coś się jej należy
Napięcie między mną a Iloną narastało. Podczas jednego z naszych spotkań w moim mieszkaniu doszło do poważnej rozmowy.
– Agnieszka, naprawdę uważam, że powinnaś mi pomóc z tym butikiem – Ilona zaczęła bez ogródek. – Jesteśmy przyjaciółkami od lat. Zasługuję na trochę wsparcia.
Zaskoczona, spojrzałam na nią.
– To nie jest takie proste. Te pieniądze zmieniły moje życie, ale nie mogę ich rozdawać na lewo i prawo. Myślałam, że to rozumiesz.
Ilona skrzywiła się z irytacją.
– Oczywiście, że rozumiem, ale chodzi o wsparcie. Jesteś w stanie to zrobić, a ja mogłabym wreszcie zrealizować swoje marzenia.
Poczułam, jak narasta we mnie złość.
– Przyjaźń nie polega na pożyczaniu pieniędzy. To, że wygrałam, nie oznacza, że jestem twoim bankiem.
– A więc tak to widzisz? – Ilona podniosła głos. – Zawsze byłyśmy blisko, dzieliłyśmy się wszystkim, a teraz, gdy masz pieniądze, nagle nie chcesz mi pomóc?
– To nie tak! – krzyknęłam, czując łzy w oczach. – Po prostu nie mogę tak po prostu dawać pieniędzy. Nie chcę, żeby nasza przyjaźń była oparta na finansach.
Ilona wstała z kanapy, jej twarz czerwona z gniewu.
– Może nigdy nie byłaś prawdziwą przyjaciółką, skoro nie chcesz mi pomóc w potrzebie.
To było jak cios w brzuch. Ilona rzuciła mi ostatnie spojrzenie pełne złości i wyszła z mieszkania, trzaskając drzwiami. Zostałam sama, oszołomiona i zrozpaczona. Czy nasza przyjaźń naprawdę sprowadzała się do pieniędzy?
Próbowałam skontaktować się z Emilem, ale nie odbierał. Siedziałam na kanapie, czując, jak moje życie się rozpada. W mojej głowie wciąż brzmiały słowa Ilony: „Może nigdy nie byłaś prawdziwą przyjaciółką”.
Dawna koleżanka otworzyła mi oczy
Wieczorem, kiedy Emil wrócił do domu, opowiedziałam mu o kłótni z Iloną. Był zaskoczony, ale starał się mnie uspokoić.
– Może po prostu potrzebuje czasu, żeby się z tym wszystkim oswoić – powiedział, obejmując mnie. – To dla niej szok, że twoje życie tak nagle się zmieniło.
Chciałam wierzyć w jego słowa, ale coś w środku nie dawało mi spokoju. Następnego dnia postanowiłam spotkać się z kilkoma wspólnymi znajomymi, żeby dowiedzieć się, co naprawdę myślą o tej sytuacji. W kawiarni spotkałam się z Martą, naszą dawną koleżanką z liceum.
– Marta, potrzebuję twojej szczerości. Ilona zachowuje się dziwnie, odkąd wygrałam te pieniądze. Zawsze byłyśmy blisko, ale teraz mam wrażenie, że chodzi jej tylko o moje pieniądze. Co o tym myślisz? – zapytałam, starając się zachować spokój.
Marta westchnęła i spojrzała na mnie z troską.
– Agnieszka, musisz wiedzieć, że Ilona zawsze miała trochę... jakby to powiedzieć, ambicji finansowych. Zawsze chciała więcej. Kiedyś wspomniała, że trzyma się blisko ciebie, bo masz bogatych rodziców, ale myślałam, że żartuje.
Poczułam, jak robi mi się słabo.
– Co masz na myśli?
– Chodzi mi o to, że Ilona zawsze mówiła wszystkim, że jesteś jedyną osobą, której może zaufać. I że na pewno sypniesz jej kasą w potrzebie – odpowiedziała Marta. – Mówiła, że w życiu trzeba korzystać z każdej okazji. A ty i tak masz więcej, niż ci potrzeba.
Te słowa były dla mnie jak zimny prysznic. Cała prawda o Ilonie wyszła na jaw. Moje serce było złamane, ale wiedziałam, że muszę się z nią skonfrontować i zakończyć tę fałszywą przyjaźń.
Postanowiłam być szczera
Zdeterminowana, aby zakończyć tę farsę, zaprosiłam Ilonę na spotkanie w parku. Wybrałam miejsce, które obie dobrze znałyśmy – ławkę pod starym dębem, gdzie często siadałyśmy, by rozmawiać o wszystkim i o niczym. Kiedy przyszła, uśmiechała się, jakby nic się nie stało.
– Cześć, Agnieszka! Miło cię widzieć – zaczęła, siadając obok mnie.
– Cześć, Ilona. Powiedz mi, co oznacza dla ciebie nasza przyjaźń? – zapytałam prosto z mostu.
Jej uśmiech zniknął.
– Ale o co ci chodzi?
– Wiem, że trzymałaś się blisko mnie z powodu moich rodziców. Myślałaś, że coś się trafi, a teraz, gdy wygrałam pieniądze, uważasz, że należy ci się część z nich – wyrzuciłam z siebie jednym tchem.
Ilona pobladła.
– Agnieszka, to nie tak... – zaczęła się bronić.
– Więc jak? Powiedz mi prawdę. Czy nasza przyjaźń zawsze była tylko interesowna? – przerwałam jej, czując, że łzy napływają mi do oczu.
Ilona spuściła wzrok.
– Może na początku tak było, ale potem naprawdę zaczęłam cię lubić. Nie chciałam, żeby to tak wyglądało...
– Ale wygląda. I nie wiem, czy mogę ci jeszcze ufać – powiedziałam, głos mi się łamał. – Przyjaźń nie powinna opierać się na pieniądzach ani interesach.
Ilona milczała, a ja kontynuowałam:
– Myślałam, że jesteśmy jak siostry. Ale teraz widzę, że myliłam się co do ciebie. Nasza przyjaźń jest dla mnie ważniejsza niż jakiekolwiek pieniądze, ale nie mogę być z kimś, kto widzi we mnie tylko źródło korzyści.
Wstałam, kończąc tę rozmowę i naszą przyjaźń.
To nie była szczera relacja
Wracając do domu, myśli kotłowały mi się w głowie. Jak mogłam tak długo nie dostrzegać prawdziwej natury Ilony? Czułam się zdradzona i osamotniona. Emil, widząc moje rozbicie, przytulił mnie mocno.
– Dobrze, że prawda wyszła na jaw, zanim oddałam jej jakiekolwiek pieniądze. Kto wie, czy kiedykolwiek doczekałabym się spłaty długu – pocieszałam się na głos.
Ilona była moją najbliższą przyjaciółką, ale teraz zdałam sobie sprawę, że prawdziwa przyjaźń nie powinna opierać się na korzyściach. Rozmawiałam z Emilem o swoich uczuciach i przemyśleniach.
– Może to czas, by skupić się na innych relacjach – zasugerował Emil. – Ludzie, którzy są przy tobie bezinteresownie, są warci więcej niż złoto.
Postanowiłam, że muszę zrobić porządek w swoim życiu. Zaczęłam poświęcać więcej czasu na rozwijanie innych relacji – z rodziną, znajomymi, a przede wszystkim z Emilem. Zrozumiałam, że muszę inwestować w ludzi, którzy są ze mną dla mnie, a nie dla moich pieniędzy.
Agnieszka, 30 lat