„Gdy zmarł tata, myślałam, że świat się zawalił. Ale do prawdziwej ruiny doprowadziły mnie dokumenty, które zostawił”
„Im głębiej sięgałam, tym więcej nieznanych twarzy pojawiało się na zdjęciach. Aż w końcu trafiłam na zdjęcie, które sprawiło, że zamarłam. Na fotografii był tata, obejmujący obcą kobietę i małe dziecko, które wyglądało na około pięć lat”.

- Redakcja
Zawsze miałam bliską relację z moimi rodzicami, szczególnie z tatą. Był dla mnie wzorem do naśladowania, mądrym i ciepłym człowiekiem, który zawsze znajdował dla mnie czas. Pamiętam, jak siadywaliśmy razem na tarasie, pijąc herbatę i rozmawiając o wszystkim. Tata potrafił rozśmieszyć mnie nawet w najtrudniejszych chwilach, a jego rady zawsze okazywały się trafne. Był kimś, na kogo mogłam zawsze liczyć. Nawet gdy zmarł, jego obecność była dla mnie nieustannie odczuwalna. Każde wspomnienie o nim przynosiło mi ciepło i poczucie bezpieczeństwa.
Znalazłam tajemnicze pudło
Mama była bardziej zorganizowana, może trochę surowa, ale zawsze kochałam ją równie mocno. Nasze relacje były jednak inne. Z tatą miałam ten szczególny rodzaj więzi, który trudno opisać słowami. Kiedy więc zmarł, mój świat się załamał. Czułam, że straciłam część siebie. Pocieszałam się myślą, że przynajmniej pozostawił mi mnóstwo pięknych wspomnień i wartości, które mogłam pielęgnować.
Któregoś dnia poszłam na strych, chcąc uporządkować rzeczy, jakie po nim zostały. W jednym z kątów znalazłam zakurzone pudełko, którego wcześniej nie widziałam. Wyglądało na nietknięte od lat. Otworzyłam je z ciekawością, spodziewając się znaleźć jakieś stare zdjęcia czy listy.
Na samym wierzchu leżał stos zdjęć. Przejrzałam je, uśmiechając się na widok niektórych z nich – tata z przyjaciółmi, z rodziną, z mamą na wakacjach. Ale im głębiej sięgałam, tym więcej nieznanych twarzy pojawiało się na zdjęciach. Aż w końcu trafiłam na zdjęcie, które sprawiło, że zamarłam. Na fotografii był tata, obejmujący obcą kobietę i małe dziecko, które wyglądało na około pięć lat.
– Kim oni są? – mruknęłam do siebie, przeglądając dalej. Zdjęcia były tylko początkiem. Pod nimi znalazłam listy, pisane starannym pismem kobiety, która podpisała się „Teresa”. Każdy list zaczynał się od ciepłych słów skierowanych do mojego taty i kończył wyznaniami miłości. Były tam również dokumenty – kopia aktu urodzenia dziecka, które nosiło nazwisko mojego taty. Mój świat zaczął się chwiać.
Ojciec miał tajemnicę
– To niemożliwe – szepnęłam, przeglądając listy z niedowierzaniem. W mojej głowie pojawił się chaos pytań. Jak to możliwe, że tata miał drugą rodzinę, a my nigdy o tym nie wiedzieliśmy?
Z każdą kolejną kartką odkrywałam coraz więcej faktów, które rujnowały mój idealny obraz ojca.
Usiadłam na podłodze, trzymając w rękach te dokumenty, i czułam, jak moje serce pęka.
– Tato, dlaczego? – spytałam w pustkę, ale odpowiedzi nie otrzymałam. Tego dnia postanowiłam, że zrobię wszystko, aby odkryć całą prawdę o życiu mojego ojca. Bez względu na to, co mnie czeka, muszę zrozumieć, kim naprawdę był.
Następnego ranka, po niespokojnej nocy pełnej męczących myśli i snów, zdecydowałam się porozmawiać z mamą. Zebrałam wszystkie dokumenty i listy, które znalazłam na strychu, i zeszłam na dół. Mama siedziała przy kuchennym stole, pijąc poranną kawę i przeglądając gazetę.
– Mamo, musimy porozmawiać – powiedziałam, stając przed nią z pudełkiem w rękach.
Mama podniosła wzrok, a na jej twarzy pojawił się wyraz zdziwienia i niepokoju. Usiadłam naprzeciwko niej, stawiając pudełko na stole.
– Co się stało? – zapytała, odkładając gazetę na bok.
Otworzyłam pudełko i zaczęłam wyciągać z niego zdjęcia i listy, kładąc je na stole przed nią.
– Znalazłam to na strychu. Czy możesz mi wyjaśnić, kim jest Teresa i dlaczego tata miał drugą rodzinę? – zapytałam z drżącym głosem.
Jak mógł to ukrywać?
Mama pobladła, a jej oczy zrobiły się wielkie ze strachu i niedowierzania. Wzięła do ręki jedno ze zdjęć, patrząc na nie przez chwilę w milczeniu. W końcu westchnęła głęboko, odkładając je na stół.
– To nie twoja sprawa. Zostaw to. Ojciec nie żyje i jego tajemnice powinny spocząć w grobie razem z nim – powiedziała stanowczo.
– Jak mogłaś to przede mną ukrywać? – zapytałam, czując, jak łzy napływają mi do oczu. – Zawsze uważałam, że byliście uczciwi wobec mnie, że nie mieliście przede mną żadnych tajemnic.
Mama zaczęła się łamać.
– Rozumiem twoje uczucia, ale musisz wiedzieć, że kochaliśmy cię z całego serca. Twój ojciec nigdy nie chciał, żebyś cierpiała z powodu jego przeszłości. Zostaw to, dla własnego dobra.
Patrzyłam na nią przez chwilę, próbując uporządkować myśli. Wiedziałam, że mama również cierpiała. Żyła z tym sekretem przez wszystkie te lata. Bez słowa wyszłam z domu. Nie wiedziałam, jak poradzić sobie z tą nową rzeczywistością, ale wiedziałam, że nie mogę zatrzymać się w pół drogi. Musiałam poznać całą prawdę.
Odwiedziłam ją
Po kilku dniach przemyśleń zdecydowałam się na kolejny krok. Wśród dokumentów znalazłam list od Teresy z adresem nadawcy. To było moje jedyne połączenie z tą częścią życia mojego ojca, o której nic nie wiedziałam. Postanowiłam odwiedzić tę kobietę. Wsiadłam do samochodu i wyruszyłam w podróż do małej miejscowości, gdzie mieszkała. Dotarłam do małego domu na obrzeżach miasta. Wzięłam głęboki oddech i podeszłam do drzwi. Zapukałam, a serce biło mi jak oszalałe.
Drzwi otworzyła kobieta w średnim wieku, o ciepłych, choć smutnych oczach. Była ładnie ubrana, ale widać było, że życie nie oszczędziło jej trosk. Przez chwilę patrzyłyśmy na siebie w milczeniu, zanim zebrałam się na odwagę, aby się przedstawić.
– Dzień dobry. Nazywam się Kinga. Czy mogłabym rozmawiać z Teresą? – zapytałam, próbując brzmieć pewnie.
Kobieta skinęła głową i otworzyła szerzej drzwi.
– To ja jestem. A o co chodzi? – odpowiedziała, a ja poczułam, jak moje napięcie nieco opada.
– Przyszłam, bo znalazłam dokumenty, które sugerują, że mój ojciec miał drugą rodzinę – zaczęłam, trzymając w rękach jeden z listów. – Znalazłam pani adres na kopercie. Chciałabym poznać prawdę.
Westchnęła i spuściła wzrok
– Ach, to ty jesteś Kinga… Twój ojciec… Wojtek… Był dla mnie wszystkim – powiedziała cicho. – To takie dawne dzieje. Byliśmy razem szczęśliwi, ale potem poznał twoją matkę. I postanowił odejść. Myślałam, że nas kocha, że wróci. Ale nigdy tego nie zrobił.
Spojrzałam na nią, czując mieszaninę współczucia i gniewu.
– Wiedziałaś, że miał drugą rodzinę? – zapytałam.
Teresa skinęła głową.
– Wiedziałam. Ale kochałam go tak bardzo, że byłam gotowa to zaakceptować. Może byłam naiwna. Może po prostu nie chciałam stracić kogoś, kogo kochałam ponad wszystko – odpowiedziała, a łzy zaczęły płynąć jej po policzkach.
Milczałam przez chwilę, próbując uporządkować myśli. Byłam zła na ojca za to, że nas oszukał, ale widząc ból Teresy, zrozumiałam, że ona również była ofiarą jego decyzji.
Widziałam, jak jest jej ciężko
Słuchając jej, czułam, jak moje serce pęka na nowo, ale jednocześnie odczuwałam ulgę, że w końcu poznaję prawdę. Wiedziałam, że moja relacja z matką i stosunek do taty już nigdy nie będą takie same, ale musiałam to zaakceptować.
Po rozmowie z Teresą czułam, że część mojego ciężaru opadła, ale inne emocje wciąż buzowały w mojej głowie. Wiedziałam, że czeka mnie trudna rozmowa z mamą, której nie dam spokoju, dopóki nie wyjaśnimy sobie wszystkiego.
Gdy wróciłam do domu, mama siedziała w salonie z wyraźnie zmartwionym wyrazem twarzy. Wzięłam głęboki oddech i usiadłam naprzeciwko niej.
– Byłam u Teresy – powiedziałam, a mama spojrzała na mnie z mieszanką ulgi i smutku. – Opowiedziała mi o swoim życiu z tatą, o ich dzieciach. Teraz rozumiem więcej, ale wciąż czuję się zagubiona i zdradzona.
Mama westchnęła i podeszła bliżej, kładąc dłoń na mojej.
– Przepraszam, że musiałaś dowiedzieć się o wszystkim w ten sposób. Chciałam cię chronić, ale widzę teraz, że to było błędem – powiedziała cicho.
Byłam wściekła
– Jak mogłaś pozwolić mi wierzyć, że nasze życie było idealne, kiedy to było jedno wielkie kłamstwo? – wybuchłam, wstając gwałtownie. – Wierzyłam, że tata był wzorem do naśladowania, a teraz dowiaduję się, że prowadził podwójne życie!
Mama spuściła głowę, a jej ręce zaczęły drżeć.
– To nie było łatwe. Twój ojciec miał swoje powody. Chciał zacząć od nowa, z nami. Myślałam, że to najlepsze dla nas wszystkich. Nie zdawałam sobie sprawy, że to może kiedyś wyjść na jaw – odpowiedziała, a w jej oczach pojawiły się łzy.
– Nie zdawałaś sobie sprawy? – zawołałam z sarkazmem. – A co z Teresą i jej dziećmi? Czy oni nie zasługiwali na prawdę? Czy ja nie zasługiwałam na prawdę?
Mama podniosła na mnie wzrok, a w jej oczach dostrzegłam ból i wyrzuty sumienia.
– Wiem, że czujesz się zdradzona. I masz pełne prawo być zła. Ale proszę, zrozum, że chciałam tylko chronić ciebie i naszą rodzinę.
To jakiś absurd
– Chronić? – zaśmiałam się gorzko. – Chronić mnie przed czym? Przed prawdą? Teraz muszę żyć z tym, że mój ojciec był kłamcą, a ty mu na to pozwoliłaś.
Mama otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć, ale zamknęła je, nie znajdując słów.
– Muszę się stąd wynieść – powiedziałam w końcu, czując, że potrzebuję przestrzeni, aby przemyśleć wszystko na spokojnie. – Nie wiem, jak długo mnie nie będzie, ale muszę to wszystko przemyśleć.
Mama milczała, patrząc na mnie ze smutkiem. Zabrałam kilka rzeczy i wyszłam z domu, czując, że zostawiam za sobą nie tylko matkę, ale i część swojego życia.
Od tygodnia mieszkam u przyjaciółki, starając się znaleźć sposób na pogodzenie się z nową rzeczywistością. Kontakt z mamą jest sporadyczny i pełen napięcia. Każda rozmowa kończy się kłótnią, a ja czuję, że ta przepaść między nami coraz bardziej się pogłębia.
Kinga, 26 lat