Reklama

Nazywam się Marta. Mam 25 lat i niedługo miało być najważniejsze wydarzenie mojego życia – mój ślub z Jankiem. Janek był moją miłością od liceum, a teraz miał zostać moim mężem. Spędziliśmy razem cudowne pięć lat, pełne pięknych chwil, marzeń i planów. Mieszkaliśmy razem w naszym małym, przytulnym mieszkaniu, które było naszym azylem. Zaczęliśmy przygotowania do ślubu, a ja byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie.

Reklama

Jednak od pewnego czasu zauważałam, że coś jest nie tak z Jankiem. Stał się bardziej zamyślony, często nieobecny duchem. Wmawiałam sobie, że to tylko stres przed ślubem, że każdemu się to zdarza. Każde jego opóźnienie, każda noc spędzona w osobnych łóżkach bolała mnie coraz bardziej, ale wierzyłam, że wszystko będzie dobrze.

Pewnego dnia, gdy Janek był w pracy, przypadkiem zobaczyłam jego telefon leżący na stole. Zazwyczaj go nie dotykałam, ufałam mu bezgranicznie. Ale coś we mnie pękło. Z niewytłumaczalnym niepokojem w sercu, sięgnęłam po smartphona. Kiedy zobaczyłam wiadomości do innej kobiety, moje serce rozpadło się na tysiące kawałków. Świat mi się zawalił, a ja nie mogłam złapać tchu.

Byłam zrozpaczona, zdezorientowana i przerażona. Wszystkie nasze plany, nasze marzenia, nasza przyszłość – wszystko to nagle straciło sens. Czułam, jak moje ciało ogarnia lodowaty chłód. Czy to mogła być prawda? Czy mogłam się aż tak pomylić co do człowieka, którego kochałam najbardziej na świecie? W mojej głowie zaczęły pojawiać się setki pytań, a żadne z nich nie miało odpowiedzi. Łzy spływały mi po twarzy, a ja nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.

Zdradziłeś mnie, kiedy planowaliśmy naszą przyszłość, nasz ślub

Siedziałam na kanapie, trzymając w dłoni telefon Janka, a moje serce biło jak oszalałe. Musiałam z nim natychmiast porozmawiać. Kiedy wrócił do domu późnym wieczorem, od razu stanęłam przed nim, nie mogąc powstrzymać łez.

– Co to ma być?! – wrzasnęłam, trzymając telefon w wyciągniętej ręce.

– Marta, o co ci chodzi? – zapytał, patrząc na mnie zdziwiony, ale w jego oczach zobaczyłam strach.

– O co mi chodzi?! – powtórzyłam, drżącym głosem. – Znalazłam te wiadomości. Do kogo je pisałeś?

Janek zbielał. Próbował sięgnąć po telefon, ale cofnęłam rękę. Przez chwilę staliśmy w milczeniu, aż w końcu spojrzał mi prosto w oczy.

– To nieporozumienie – powiedział cicho. – To nic nie znaczy. Po prostu koleżanka z pracy.

– Koleżanka z pracy?! – krzyknęłam, nie mogąc uwierzyć w jego słowa. – Romantyczne wiadomości do koleżanki z pracy? Za kogo ty mnie masz?

– Marta, uspokój się, proszę. To naprawdę nic nie znaczy. Kocham tylko ciebie – próbował mnie objąć, ale odepchnęłam go z całej siły.

– Nie dotykaj mnie! – wrzasnęłam. – Jak mogłeś? Jak mogłeś to zrobić, kiedy ja... – głos mi się załamał, a łzy płynęły niepowstrzymanie.

– Marta, przysięgam, to nic nie znaczy – Janek bronił się desperacko. – To była głupia pomyłka, chwila słabości. Kocham cię, naprawdę.

– Chwila słabości?! – zadrwiłam. – Czy ty wiesz, co mówisz? Zdradziłeś mnie! – krzyczałam, czując, jak moje serce pęka na pół. – Zdradziłeś mnie, kiedy planowaliśmy naszą przyszłość, nasz ślub!

– Proszę, Marta, daj mi szansę to wyjaśnić – błagał, a w jego oczach widziałam łzy. – Nie chcę cię stracić.

– Za późno. To koniec. Wyjdź z mojego życia – powiedziałam, otwierając drzwi. – Wynoś się!

Janek spojrzał na mnie ostatni raz, a potem opuścił mieszkanie. Drzwi zamknęły się z trzaskiem, a ja osunęłam się na podłogę, płacząc. Ślub, który miał być najpiękniejszym dniem w moim życiu, teraz wydawał się koszmarem. Wszystkie nasze plany, marzenia, przyszłość – wszystko to nagle straciło sens.

Zdradził mnie, mamo. Zdradził mnie z jakąś kobietą!

Z trudem podniosłam się z łóżka.Wspomnienia przelatywały mi przed oczami – nasze pierwsze spotkanie, pierwsza randka, wspólne wakacje, zaręczyny. Jak mogłam być tak ślepa? Jak mogłam nie zauważyć, że coś jest nie tak? Oczy miałam spuchnięte od płaczu, a serce wciąż biło mi mocno z rozpaczy. Pomyślałam, że muszę porozmawiać z mamą. Nasze relacje były bardzo bliskie i niemal idealne – była nie tylko matką, ale i przyjaciółką. Ona zawsze wiedziała, co robić, zawsze miała odpowiedź na każde pytanie. Bezwiednie wzięłam telefon i zadzwoniłam do niej.

– Mamo, czy mogłabyś przyjść? – zapytałam drżącym głosem.

– Córeczko, co się stało? – Anna zapytała z troską. – Już jadę.

Czekałam niecierpliwie, a kiedy mama weszła do mieszkania, rzuciłam się jej w ramiona i wybuchnęłam płaczem. Przytuliła mnie mocno.

– Ciii, spokojnie. Co się stało, kochanie? – zapytała miękko głaszcząc mnie po włosach.

– To Janek... – zaczęłam, łkając. – Znalazłam jednoznaczne wiadomości w jego telefonie. Zdradził mnie, mamo. Zdradził mnie z jakąś kobietą!

Anna zamarła na chwilę, a potem spojrzała mi głęboko w oczy.

– Jesteś pewna? Może to jakieś nieporozumienie? – zapytała, próbując mnie uspokoić.

– Widziałam te wiadomości, mamo. To były romantyczne wyznania, nie mogłam się pomylić – odpowiedziałam, ocierając łzy. – Wyrzuciłam go z domu. Ślub jest odwołany.

– Córeczko, wiem, że to dla ciebie trudne, ale może warto wysłuchać jego wersji? – zaproponowała ostrożnie.

– Nie chcę go słuchać! – krzyknęłam. – Jak mogłabym mu zaufać po tym wszystkim?

Mama westchnęła ciężko, a potem spojrzała na mnie, a jej twarz wyrażała mieszankę smutku i zmartwienia.

– Dobrze, kochanie. Zrobimy tak, jak uważasz za słuszne – powiedziała łagodnie. – Ale pamiętaj, że zawsze jestem tu dla ciebie.

Siedziałyśmy w milczeniu przez dłuższą chwilę, aż w końcu poczułam, że muszę dowiedzieć się więcej. Coś w zachowaniu matki budziło moje podejrzenia.

– Mamo, czy wiesz coś, o czym ja nie wiem? – zapytałam podejrzliwie, wpatrując się w jej oczy. Unikała mojego spojrzenia, a to tylko potęgowało moje podejrzenia.

– Wiesz Marta, nie wiem, jak ci to powiedzieć... – zaczęła, ale przerwałam jej.

– Mów prawdę, mamo. Teraz – zażądałam, czując narastającą złość.

Moja rodzicielka westchnęła głęboko i spojrzała na mnie z determinacją.

– Musisz wiedzieć, że ja tylko chciałam dla ciebie dobrze. Chciałam sprawdzić, czy Janek jest ci wierny... – zaczęła.

– Co ty mówisz? – zapytałam z niedowierzaniem. – Co ty masz z tym wspólnego?

– To ja byłam tą kobietą – wyznała. W tym momencie moje serce stanęło.

Patrzyłam na nią, czując, jak świat wali mi się na głowę. Nie mogłam uwierzyć, że to, co słyszę, jest prawdą.

– Mamo, jak mogłaś? Jak mogłaś to zrobić?! – krzyknęłam, łzy płynęły mi po twarzy.

– Marta, to nie było tak, jak myślisz. Chciałam tylko sprawdzić jego wierność. Nie chciałam cię zranić – tłumaczyła się, ale ja nie mogłam jej słuchać.

– Zraniłaś mnie bardziej, niż możesz sobie wyobrazić. Zdradziłaś mnie! – wrzasnęłam i wybiegłam z mieszkania, zostawiając ją samą.

Biegłam bez celu, próbując uciec od bólu, który czułam. Świat wokół mnie się rozmywał, a ja nie wiedziałam, co dalej. Jak mogłam poradzić sobie z taką zdradą ze strony dwóch najbliższych mi osób?

Zdradziłeś mnie z moją własną matką!

Błąkałam się po okolicy, nie wiedząc, dokąd iść. Myśli kłębiły się w mojej głowie jak burzowe chmury. Mama, ukochana mama, osoba, której ufałam najbardziej na świecie, zdradziła mnie w najgorszy możliwy sposób. Jak mogła pomyśleć, że takie działanie jest w jakikolwiek sposób usprawiedliwione?

Zatrzymałam się w parku, usiadłam na ławce i rozpłakałam się. Czułam się zdradzona, zagubiona i kompletnie samotna. W pewnym momencie, gdy moje łzy zaczynały powoli wysychać, usłyszałam znajomy dźwięk. Spojrzałam na ekran telefonu. To Janek. Ignorowałam jego wcześniejsze próby kontaktu, ale teraz, po tym, co powiedziała matka, musiałam dowiedzieć się więcej. Odebrałam połączenie. Głos Janka był pełen desperacji.

Marta, proszę, daj mi szansę to wyjaśnić – błagał. – Spotkaj się ze mną, proszę. To nie jest tak, jak myślisz.

– Dobrze, Janek. Spotkajmy się w parku – odpowiedziałam zimno, a on zgodził się bez wahania.

Kilka minut później zobaczyłam go, jak zbliża się do mnie z wyraźnym niepokojem na twarzy. Gdy stanął przede mną, nie mogłam powstrzymać złości.

– Jak mogłeś? – zapytałam drżącym głosem. – Zdradziłeś mnie z moją własną matką!

– Marta, proszę, posłuchaj mnie – zaczął, próbując złapać mnie za rękę, ale odsunęłam się.

– Nie dotykaj mnie! – wrzasnęłam. – Powiedz mi, jak mogłeś to zrobić? Jak mogłeś zdradzić mnie z nią?

Janek spuścił głowę, a potem spojrzał mi prosto w oczy.

– Kochanie, to było okropne nieporozumienie. Twoja matka... ona... ona powiedziała mi, że to test. Powiedziała, że chciała sprawdzić moją lojalność wobec ciebie. Ja... ja byłem zdezorientowany, zagubiony. Ale przysięgam, że to nigdy nie miało znaczenia.

– Nie miało znaczenia?! – zadrwiłam. – Czy ty słyszysz, co mówisz? Zdradziłeś mnie, a teraz próbujesz to usprawiedliwić? Myślałam, że jesteś inny.

– Kocham cię i nigdy nie chciałem cię zranić – powiedział, a w jego oczach zobaczyłam łzy.

– To już nieważne. Zraniłeś mnie. A ona... ona mnie zdradziła w najgorszy możliwy sposób – głos mi się załamał.

Janek próbował jeszcze coś powiedzieć, ale machnęłam ręką, przerywając mu.

– Nie chcę cię więcej widzieć. Nasze wspólne plany, marzenia – wszystko to zniknęło. Wynoś się z mojego życia – powiedziałam stanowczo.

Janek odszedł, a ja usiadłam z powrotem na ławce, czując się jeszcze bardziej zagubiona. Zostałam sama, zraniona przez dwie najbliższe osoby. Wróciłam do domu dopiero wieczorem, wyczerpana emocjonalnie. Matka czekała na mnie, jej twarz pełna była bólu i smutku.

– Marta, proszę, porozmawiajmy – zaczęła, ale ja uniosłam rękę, aby ją uciszyć.

– Nie teraz, mamo. Nie mogę tego znieść. Muszę przemyśleć, co dalej – powiedziałam chłodno, a ona skinęła głową.

Weszłam do swojego pokoju i opadłam na łóżko, patrząc w sufit. Jak mogłam odbudować swoje życie po takiej zdradzie? Czy kiedykolwiek będę w stanie im wybaczyć? A może powinnam odejść, zostawić wszystko za sobą i zacząć od nowa?

Chciałam cię ochronić, ale wszystko się skomplikowało

Następnego ranka obudziłam się z ciężkim sercem i bólem w duszy. Wiedziałam, że muszę porozmawiać z matką, aby dowiedzieć się więcej o jej motywacjach. Gdy wyszłam z pokoju, mama już siedziała przy stole, pijąc kawę. Jej twarz wyrażała zmęczenie i smutek. Spojrzała na mnie, a w jej oczach widziałam ból.

– Córeczko, wiem, że to, co zrobiłam, było niewybaczalne. Chciałam cię ochronić, ale wszystko się skomplikowało – zaczęła drżącym głosem.

– Ochronić mnie? – zadrwiłam. – Zdradzając mnie z moim narzeczonym? Jak to miało mnie ochronić?

– Nie, to nie tak. Zaczęło się od tego, że zauważyłam, jak Janek zachowuje się dziwnie. Byłam zaniepokojona i chciałam upewnić się, że jest ci wierny. Zaczęłam go testować, wysyłać wiadomości, próbować go uwieść – wyjaśniła, a ja słuchałam z niedowierzaniem. – Myślałam, że jeśli ulegnie, to znaczy, że nie jest ciebie wart. Ale wszystko poszło nie tak.

– Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłaś – powiedziałam cicho. – Zamiast rozmawiać ze mną, zdecydowałaś się na coś takiego.

Anna spuściła głowę.

– Chciałam tylko twojego dobra. Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale naprawdę miałam nadzieję, że to pomoże ci uniknąć większego bólu w przyszłości – jej głos drżał. – Przepraszam, kochanie. Nigdy nie chciałam cię zranić.

– Ale zraniłaś – odpowiedziałam, czując, jak łzy znów napływają mi do oczu. – Zraniłaś mnie bardziej, niż ktokolwiek inny mógłby to zrobić.

Mama wybuchnęła płaczem.

– Proszę, daj mi szansę to naprawić. Proszę, wybacz mi – błagała, ale ja nie mogłam jej tego dać.

– Potrzebuję czasu, mamo. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie ci wybaczyć – powiedziałam, wstając od stołu. – Muszę wyjść, przewietrzyć się.

Wyszłam z domu, zostawiając ją zrozpaczoną. Chodziłam po okolicy, próbując zrozumieć, co powinnam zrobić. Czy mogłam odbudować swoje życie i relacje z matką? Czy kiedykolwiek będę w stanie jej wybaczyć?

Wieczorem wróciłam do domu, nadal pełna wątpliwości. Matka siedziała na kanapie, wpatrzona w telewizor, ale nie zwracała uwagi na to, co się na nim działo. Gdy weszłam, podniosła na mnie wzrok.

– Marta, proszę, porozmawiajmy jeszcze raz – powiedziała cicho.

Usiadłam obok niej, a ona chwyciła mnie za rękę.

– Wiem, że popełniłam ogromny błąd. Chciałam tylko twojego dobra. Proszę, spróbuj mnie zrozumieć – mówiła przez łzy.

Patrzyłam na nią, próbując znaleźć w sobie siłę, aby jej wybaczyć, ale było to niezwykle trudne.

– Mamo, naprawdę chciałaś mnie chronić, ale sposób, w jaki to zrobiłaś, był okrutny. Może kiedyś będę w stanie ci wybaczyć, ale teraz potrzebuję czasu, aby to wszystko przemyśleć – powiedziałam w końcu.

Skinęła głową, a ja poczułam, że muszę jeszcze raz porozmawiać z Jankiem, aby zamknąć ten rozdział. Napisałam do niego wiadomość, żeby spotkać się następnego dnia.

Nigdy nie chciałem cię zdradzić, ale sytuacja mnie przerosła

Kiedy spotkaliśmy się ponownie, Janek wyglądał na wyczerpanego emocjonalnie. Stanął przede mną, a ja próbowałam zachować spokój.

– Marta, proszę, daj mi szansę, aby wszystko wyjaśnić – powiedział cicho.

– Powiedz mi wszystko. Chcę znać prawdę – odpowiedziałam stanowczo.

Janek wziął głęboki oddech.

– Kiedy twoja matka zaczęła do mnie pisać, byłem zaskoczony. Początkowo myślałem, że to jakiś żart, ale potem zdałem sobie sprawę, że to poważne. Czułem się zagubiony i nie wiedziałem, co robić. Nigdy nie chciałem cię zdradzić, ale sytuacja mnie przerosła – wyznał, patrząc na mnie ze skruchą.

– Dlaczego mi nie powiedziałeś? – zapytałam, a łzy znów napłynęły mi do oczu. – Dlaczego nie porozmawiałeś ze mną?

– Bałem się. Bałem się, że stracę ciebie, że wszystko się skończy – odpowiedział, a jego głos drżał. – Ale teraz wiem, że popełniłem ogromny błąd. Kocham cię i chcę naprawić to, co zepsułem.

Zamilkłam na chwilę, próbując zrozumieć jego słowa. Wiedziałam, że teraz wszystko zależy ode mnie. Czy byłam gotowa mu wybaczyć?

– Potrzebuję czasu, aby to wszystko przemyśleć. Teraz nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie ci zaufać. Muszę skupić się na sobie i na tym, jak poradzić sobie z tym bólem – powiedziałam w końcu.

Janek skinął głową, a w jego oczach widziałam cierpienie.

– Rozumiem, Marta. Będę czekał, niezależnie od tego, jak długo to potrwa – odpowiedział cicho.

Pożegnałam się z nim i wróciłam do domu, czując, że zrobiłam pierwszy krok w kierunku odbudowy swojego życia. Wiedziałam, że czeka mnie jeszcze wiele trudnych chwil, ale miałam nadzieję, że z czasem ból zacznie się zmniejszać.

Muszę ci powiedzieć, że naprawdę cię kocham

W kolejnych tygodniach starałam się skupić na sobie. Powoli zaczynałam odbudowywać swoje życie, ucząc się na nowo ufać sobie i innym. Pewnego dnia, siedząc na ławce w parku, poczułam, że ból zaczyna ustępować. Było jeszcze wiele do zrobienia, ale wiedziałam, że jestem na dobrej drodze. Wiedziałam, że wybaczenie to proces, który wymaga czasu i pracy, ale byłam gotowa podjąć to wyzwanie.

W końcu nadszedł dzień, kiedy zorganizowaliśmy rodzinne spotkanie. Siedzieliśmy razem przy stole – ja, Janek i moja matka. Czułam, że choć droga była trudna, to jednak warto było podjąć trud wybaczenia.

– Marta, jestem taka dumna z ciebie – powiedziała matka, trzymając moją rękę. – Dziękuję, że dałaś mi szansę naprawić nasze relacje.

– Ja również dziękuję, Marta – dodał Janek. – Obiecuję, że nigdy więcej cię nie zawiodę.

Choć przed nami było wiele wyzwań, wiedziałam, że jestem gotowa stawić im czoła. Z Jankiem u boku i matką, która starała się naprawić swoje błędy, czułam, że jestem na dobrej drodze do szczęścia.

Reklama

Marta, 25 lat

Reklama
Reklama
Reklama