Reklama

W czasie, kiedy ja uczęszczałam do liceum, on dopiero zaczynał przedszkole i potrafił zdobyć serca nastolatek. Moje przyjaciółki go kochały. Był taki uroczy, z policzkami jak jabłuszka i jasnymi kręconymi włoskami. Igor – bo tak ma na imię – szczególnie polubił Izę, moją przyjaciółkę od pierwszej klasy szkoły podstawowej.

Reklama

Od zawsze był nią zauroczony, a ja pewnie byłabym zazdrosna, gdyby nie to, że też ją kochałam jak siostrę. Nigdy się na niego nie złościła, nawet kiedy podrósł, choć przestał być takim uroczym maluszkiem i stał się nieposłusznym dzieciakiem, który przeszkadzał nam w przygotowaniach do matury.

Kiedy poszłyśmy na studia, Igor został w domu z rodzicami. Iza, zawsze uśmiechnięta, mówiła, że taki był ich plan – dzięki młodszemu dziecku nie odczują zjawiska zwanego pustym gniazdem, gdy starsze dzieci opuszczą dom. Ale chyba nie przewidzieli, że Igor będzie za nami tęsknił. Zawsze mówił, że brakuje mu mnie i Izy, bo tak naprawdę byłyśmy nierozłączne.

Brat dostał pierwszą pracę

Po skończeniu studiów wróciłam z Izą do rodzinnego miasta. Zostałam nauczycielką w szkole, do której kiedyś sama chodziłam, a Iza postanowiła założyć swoją firmę – projektowała ogrody i sprzedawała rośliny w swojej szkółce. Iza świetnie sobie radziła, bo coraz więcej osób kupowało domy i chciało mieć ładne ogrody, które mogli pokazać innym. Iza zawsze umiała dbać o rośliny i miała fajne pomysły. Miała pełno klientów, więc potrzebowała kogoś, kto by jej pomógł za niewielkie pieniądze. Ja zawsze ją wspomagałam w weekendy, a potem dołączył do nas mój brat, bo chciał sobie dorobić do kieszonkowego. Igor, mój kochany braciszek, był już wtedy w wieku nastoletnim i był dość silny. Bez problemu dawał sobie radę z przewożeniem taczkami ziemi, wykopywaniem dołków pod nowe rośliny i przenoszeniem doniczek z kwiatami.

Było widać, że rodzicom podobało się to, że ktoś, kogo szanują i znają, pilnuje ich syna. Chłopak, zamiast tracić czas na bzdury, chłopak coś robi i na dodatek uczy się, jak być odpowiedzialnym i dowiaduje się, jak ważne są pieniądze. Było mi z tym dobrze, ponieważ mogłam spędzać weekendy zarówno ze swoją koleżanką, jak i z bratem, za którym też zatęskniłam przez te lata, kiedy mieliśmy mało kontaktu.

Świętowanie się nie udało

Czas leciał, tygodnie zamieniały się w miesiące, a zanim się zorientowałyśmy, obie obchodziłyśmy swoje święta – ja świętowałam zakończenie roku szkolnego z moją pierwszą klasą, której była nauczycielem od trzech lat, a Iza świętowała trzecią rocznicę powstania jej firmy, która nie tylko nie upadła, ale świetnie się rozwijała, co w naszym kraju jest wielkim osiągnięciem. Obchodziłyśmy to święto razem z naszymi rodzicami, bo wszyscy czuliśmy się trochę jak jedna, wielka rodzina.

Zaskoczyło mnie, że Iza nawet nie dotknęła kieliszka wina, mimo iż uwielbiała różowe musujące. Miałyśmy po dwadzieścia siedem lat, więc niemożliwe, aby bała się pić alkohol przy rodzicach.

– Ej, co się dzieje? Nie bardzo ci idzie ta zabawa – powiedziałam pod nosem.

Nie czuję się najlepiej – odparła cicho.

Zerknęłam na mojego brata.

– Hej, zauważyłaś, że Igor jest jakiś dziwny? Myślisz, że już się martwi o maturę? Przecież został mu do niej jeszcze rok...

– Możliwe.

– Musimy go potem zapytać.

– Tak... – odpowiedziała i zrobiła się blada jak ściana.

– Iza, co jest grane? – zaczęłam się naprawdę martwić, a chwilę później dzwoniłam po karetkę, bo Iza zasłabła.

Impreza skończyła się wizytą na izbie przyjęć. Kilka godzin później już wszystko było jasne. Wyniki badań krwi były jednoznaczne.

– Czemu zachowujesz się tak tajemniczo? Wiedziałaś, że masz brzuszek. Dlatego odpuściłaś sobie picie, co nie? – dopytywałam się Izy, która prosiła mnie, żebyśmy na razie nie informowały jej rodziców. – Z kim, do cholery...?

– Daj mi moment, muszę sama to sobie poukładać – Iza wyglądała na przestraszoną i była niesamowicie blada.

– Nie miałam pojęcia, że masz kogoś, nie wiedziałam, że jesteś w ciąży... A niby jestem twoją najlepszą przyjaciółką – zauważyłam sarkastycznie.

– Gośka, proszę...

– Spoko, powiedz, jak będziesz gotowa. Wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Skorzystaj też z pomocy Igora, nie krępuj się. Niech zajmie się czymś kilka godzin dłużej, żebyś się nie męczyła.

Parę dni później, dokładnie we czwartek, zdecydowałam się wykorzystać swój czas wolny i trochę pomóc mojej kumpeli. Kto wie, może uda mi się ją namówić, by powiedziała coś więcej? We czwartki miałam tylko trzy lekcje, więc zazwyczaj siedziałam nad zadaniami, ale tym razem zabrałam je ze sobą do domu. Zajmę się nimi wieczorem, a popołudnie postanowiłam spędzić na dworze w szkółce.

Byłam w szoku

Przyszłam od strony ogrodu, sądząc, że Iza pewnie w tym czasie zajmuje się roślinami. Weszłam cichutko i stanęłam jak sparaliżowana. Iza nie była sama. Jakiś gość pochylał się nad nią i całował ją tak namiętnie, że nawet mnie, stojącej kilka metrów dalej, zaczęło się robić gorąco. Postanowiłam taktownie poczekać, aż skończą i dać mojej koleżance szansę na przedstawienie mi prawdopodobnego tatusia jej dziecka. Ale czekanie zaczęło się dłużyć, więc przełknęłam głośno ślinę.

– Wybacz, że przerywam...

Głos uwiązł mi w gardle, bo zdałam sobie sprawę, że doskonale znam tego napalonego bruneta.

– Igor? Ale... co? Jak to się stało? A co z...? – na chwilę straciłam mowę, ale potem nagle wszystko mi się rozjaśniło. – O mój Boże, Iza, to z nim! To on jest tatą! Jezu, co wyście narobili?!

Oboje mieli na tyle przyzwoitości, że się zaczerwienili.

– Iza, co ci odbiło? On ma dopiero 18 lat. A ty – pokazałam na brata palcem. – Miałeś tu pracować, sadzić rośliny, a nie... – machnęłam ręką w powietrzu – sam się rozmnażać.

– Siostra, wiesz... naprawdę się kochamy i chcemy tego maleństwa.

– Nieodpowiedni? To jest łagodne określenie! – złapałam się za głowę. – Przecież ty sam jesteś jeszcze tylko dzieckiem.

– Gniewasz się na mnie? – zapytała nieśmiało Iza.

– Co ty, żartujesz? To nie jest kwestia bycia obrażonym. Martwię się. Jesteś w ciąży z nastolatkiem. Co ci chodziło po głowie? Rozumiem, że nim mogły rządzić hormony, ale ty? Jesteś o 10 lat starsza i nie nauczyłaś się, jak się zabezpieczać?! Zastanawialiście się, jak to rodzice przyjmą? Mam nadzieję, że nikt z nich nie dostanie zawału. A cała ta gadanina...! Na takim zadupiu nie będziecie mieli normalnego życia.

Cała moja rodzinka, włącznie ze mną, zwariowała na punkcie Ady

Nie mogłam w to uwierzyć

Myśl o zrozpaczonych rodzicach, plotkującym całym mieście i maluchu, na którym ciążyłaby afera, jeszcze zanim by się urodził, napawała mnie przerażeniem. Igor nie przejął się za bardzo.

– Będę razem z Izą pracować w jej firmie, będziemy robić co możemy, żeby się rozwijała i opiekować się maluchem. A co do plotek... mam je w nosie – mruknął. – Nie udawaj teraz takiej świętej. Gdybym miał od niej dziesięć lat więcej, nikogo by to nie obchodziło.

– Ale nie masz! O mój Boże...

Miałam zawroty głowy, więc krążyłam bez sensu tam i z powrotem, czułam się potwornie zgubiona.

– Zdaję sobie sprawę, że się martwisz – wzdychała Iza. – Nie chciałam cię zasmucić, ale… wyszło jak wyszło. Naprawdę mi przykro, że cię zraniłam, ale…

– Nie przepraszaj jej za to, że się kochamy! – rzucił zirytowany Igor.

Kiedyś zmieniałaś mu pieluchy! – rzuciłam oskarżycielsko.

– A ja będę opiekował się nią, kiedy zestarzeje – zażartował. – Daj spokój, Gośka. Już jest jak jest. Próbowaliśmy się unikać, nie kontaktować, ale nie potrafimy…

Niepotrzebnie się martwiłam

Czułam potworny strach. Bałam się tej sytuacji oraz możliwych skutków. Iza i jej firma mogą nie poradzić sobie z tym skandalem. A ich związek może nie wytrzymać tych wszystkich problemów. Igor to przecież jeszcze dzieciak. Pewnie niedługo zmieni swoją decyzję, przestanie kochać Izę albo nagle zapragnie beztroskiej młodości, do której zresztą ma prawo. Iza zostanie samotną mamą, ja zaś stanę się jak piłka w grze ping-pong, a rodzice na pewno dostaną zawału albo udaru od całego tego zamieszania. A co będzie potem...

Później zdałam sobie sprawę, że całkiem niepotrzebnie się denerwuję. Miłości nie można zaplanować, a dziecko to prawdziwe szczęście, najważniejsze, żeby było zdrowe i żeby Iza bez problemów przeszła przez ciążę. Spędziłyśmy razem 20 lat, więc na pewno poradzimy sobie z kolejnymi dwudziestoma.

Po pierwszym szoku rodzice zaakceptowali sytuację, a później zwariowali na punkcie małej wnuczki. Wszystko inne straciło dla nich znaczenie. Gdy brzuch Izy zaczął rosnąć i przestała ukrywać, że Igor to nie tylko jej pomocnik, w naszym miasteczku zrobiło się głośno. Ale to, co było powodem tych plotek, szybko przestało być interesujące, kiedy odkryto korupcyjne machlojki z burmistrzem na czele. Rodzice i młodzi przestali być na językach wszystkich, choć pewnie ich historia jeszcze nie raz wróci jak bumerang.

Reklama

Najistotniejsze, że wciąż są ze sobą, a ich uczucie z każdym dniem staje się silniejsze. Moja siostrzenica Ada ma teraz 5 lat i po prostu ją uwielbiam i to z wzajemnością. Igor jest na ostatnim roku studiów zaocznych z architektury krajobrazu, a najwięcej nauczył się od swojej żony, z którą niedawno świętowali trzecią rocznicę ślubu. Szczerze mówiąc, zazdroszczę im, bo jeszcze nie trafiłam na kogoś, kogo bym pokochała tak mocno, jak Iza kocha mojego młodszego brata. Hm, może powinnam zacząć się rozglądać za młodszymi? A nie tylko patrzeć na starszych...

Reklama
Reklama
Reklama