„Kuzyn wpadł ze święconką i wygadał sekret Huberta. Nie wiedziałam, że mąż rozsiewa swoje nasionka w ogrodzie kochanki”
„Michał nadal żartował, ale w mojej głowie zaczęły się kotłować myśli. Czyżby coś się zmieniło? Czy naprawdę mogłoby być coś na rzeczy? Nie mogłam się opanować i cały wieczór spędziłam na obserwacji męża”.

- Redakcja
Wielkanoc zawsze była dla nas szczególnym czasem. Obchodziliśmy ją zgodnie z tradycją. Hubert zawsze mówił, że święta to czas na bycie razem, ale dla mnie to również moment refleksji nad naszym związkiem. Ale nie spodziewałam się, że już niebawem moje życie stanie na głowie. Podczas świątecznego spotkania atmosfera była jak zawsze pełna śmiechu i radości. Kuzyn, jak to on, nie mógł się powstrzymać od drobnych żartów.
– Lepiej pilnuj Huberta, bo jeszcze ci ucieknie z jakąś młodszą! – zaśmiał się.
Z początku zbyłam to żartem, ale coś w zachowaniu Huberta przyciągnęło moją uwagę. Niby się śmiał, ale ten śmiech był jakby wymuszony, a jego spojrzenie unikało mojego.
– Coś się dzieje? – spytałam niby od niechcenia, starając się uchwycić jego wzrok.
– Ależ skąd, wszystko w porządku – odparł szybko, niemal zbyt szybko, uśmiechając się półgębkiem.
Zaczęłam czuć lekki niepokój, coś, co wcześniej nie miało miejsca. Michał nadal żartował, ale w mojej głowie zaczęły się kotłować myśli. Czyżby coś się zmieniło? Czy naprawdę mogłoby być coś na rzeczy? Nie mogłam się opanować i cały wieczór spędziłam na obserwacji męża, próbując wyłapać każdy, nawet najmniejszy sygnał, który mógłby potwierdzić moje obawy. Wiedziałam, że muszę to przemyśleć, ale jeszcze nie wiedziałam, jak się za to zabrać.
Musiałam spojrzeć prawdzie w oczy
Następnego dnia, kiedy świąteczny gwar ucichł, poczułam, że muszę z Hubertem porozmawiać. Czas przestać się domyślać i spojrzeć prawdzie w oczy. Kiedy usiedliśmy przy stole, zauważyłam, jak jego dłonie nerwowo bębnią w blat.
– Jedna rzecz nie daje mi spokoju... – zaczęłam ostrożnie, próbując ukryć drżenie w głosie.
– Ale co? – zapytał, choć wydawało się, że doskonale wie, co mam na myśli.
– To, co wczoraj powiedział Michał... Jest coś, o czym powinnam wiedzieć?
Zamilkł na chwilę, a jego wzrok znów unikał mojego.
– To był tylko głupi żart. Michał czasem przesadza... – próbował się wymigać.
– Ale przecież widzę, że coś jest nie tak. Dlaczego unikasz mojego wzroku? Dlaczego nie potrafisz mi tego wyjaśnić prosto w oczy? – Naciskałam, próbując wyczytać z jego twarzy choćby odrobinę szczerości.
– Naprawdę, to nic... – powiedział, ale jego głos był ledwo słyszalny.
Czułam, że jestem coraz bliżej jakiejś prawdy, której wcale nie chciałam odkryć. Mój mąż, człowiek, którego znałam i kochałam, teraz wydawał się być dla mnie obcy. Gdzieś w głębi serca czułam, że coś się za chwilę rozpadnie, jak dom z kart.
– Błagam cię, powiedz mi prawdę – powiedziałam, a łzy napłynęły mi do oczu.
Poczułam do niego wstręt
Hubert milczał przez dłuższą chwilę, zanim w końcu zdobył się na odwagę, by spojrzeć mi w oczy. Wiedziałam, że to, co usłyszę, może odmienić wszystko.
– Michał wcale tak bardzo się nie mylił – zaczął z ciężkim westchnieniem.
Świat zatrzymał się na moment. Wszystko, w co wierzyłam, zaczęło się rozpadać. Moje serce biło jak szalone, a w głowie rozbrzmiewał tylko jeden myśl, że to nie może być prawda.
– Co ty mówisz? – zapytałam, choć znałam już odpowiedź.
– Była taka sytuacja... Nie planowałem tego... – zaczął tłumaczyć Hubert, ale ja nie chciałam tego słuchać.
– Przestań! – wrzasnęłam, czując, jak łzy zaczynają spływać po moich policzkach. – Jak mogłeś?! Jak mogłeś to zrobić?
Hubert próbował podejść bliżej, próbował mnie objąć, ale odsunęłam się, jakbym nagle poczuła do niego wstręt.
– To nie było... – mówił, ale każde jego słowo było jak kolejny cios.
– Nie chcę słyszeć żadnych tłumaczeń! – krzyknęłam, złość mieszała się z rozpaczą.
Moje zaufanie, nasza miłość – wszystko to zdawało się teraz niczym więcej niż kłamstwem. Byłam w szoku, moje serce rozpadało się na kawałki, a ja nie wiedziałam, co zrobić.
–Daj mi szansę wyjaśnić, proszę... – wyszeptał.
Wybiegłam z pokoju, szukając schronienia, miejsca, gdzie mogłabym się pozbierać.
Byłam wrakiem człowieka
Kiedy Monika, moja najlepsza przyjaciółka, przyjechała do mnie następnego dnia, czułam się jak wrak. Opowiedziałam jej wszystko, a ona słuchała uważnie, próbując mnie wspierać.
– Nie wiem, co powiedzieć... – zaczęła Monika, przytulając mnie mocno. – To, co zrobił Hubert, jest okropne. Jak się trzymasz?
– Szczerze? Czuję się, jakbym była w jakimś koszmarze. Jak mógł mi to zrobić? – odpowiedziałam, zasłaniając twarz dłońmi. – Jak mam teraz spojrzeć mu w oczy?
Monika była przy mnie, słuchała, ale nie miała gotowych rozwiązań. Żadna z nas nie wiedziała, jak poradzić sobie z tą zdradą.
– A co z Michałem? Przecież musiał wiedzieć... – dodałam z goryczą, przypominając sobie, jak cała sytuacja wyszła na jaw.
– Może to był jego sposób na ujawnienie prawdy? – zasugerowała ostrożnie Monika.
– Może. Ale dlaczego w taki sposób? – westchnęłam ciężko, czując, że to wszystko mnie przerasta.
Cały czas zastanawiałam się, co dalej z moim małżeństwem, czy potrafię mu wybaczyć, czy chcę to w ogóle zrobić.
– Nie musisz podejmować decyzji od razu. Daj sobie czas, przemyśl to wszystko – powiedziała Monika, próbując mnie uspokoić.
– Wiem, ale czuję się taka zagubiona. Jakbym straciła grunt pod nogami – przyznałam, a łzy znów zaczęły płynąć.
Monika przytuliła mnie, a ja poczułam się nieco lepiej. Wiedziałam, że przede mną jeszcze wiele trudnych decyzji.
Miałam żal
Kiedy zdecydowałam się porozmawiać z Michałem, nie byłam pewna, co dokładnie chcę usłyszeć. Miałam nadzieję, że zrozumiem jego motywację. Spotkaliśmy się w małej i kameralnej kawiarni.
–Dlaczego postanowiłeś powiedzieć mi o tym w taki sposób? – zaczęłam, patrząc mu prosto w oczy.
Kuzyn wziął głęboki oddech, jakby zbierał siły na tę rozmowę.
– Nie chciałem, żeby to tak wyszło. Ale nie mogłem już dłużej patrzeć, jak żyjesz w nieświadomości. Hubert jest moim przyjacielem, ale jesteś też dla mnie ważna – wyjaśnił, nieco zmieszany.
– Ale dlaczego nie mogłeś powiedzieć mi tego w cztery oczy? Dlaczego zrobiłeś z tego żart? – spytałam z wyrzutem.
– Miałem nadzieję, że nie będę musiał mówić ci tego wprost – przyznał Michał, patrząc na mnie z żalem.
– Czy on naprawdę myślał, że to się nie wyda? Że mogę tego nie zauważyć? – mówiłam, choć te pytania były raczej skierowane do samej siebie.
– Przykro mi, że to tak się potoczyło – dodał, kładąc dłoń na mojej ręce w geście wsparcia.
Nie wiedziałam, czy mogę mu wybaczyć, ale wiedziałam, że jego intencje były dobre. To wszystko było zbyt skomplikowane. Moje życie, które znałam, rozpadło się na kawałki.
Musiałam podjąć decyzję
Wieczorem, kiedy siedziałam sama w salonie, otoczona ciszą, zaczęłam zastanawiać się nad swoją przyszłością. Czułam się zdradzona przez osoby, którym ufałam najbardziej. Ale czy byłam gotowa tak po prostu to wszystko zakończyć? Z jednej strony moje serce mówiło, że miłość powinna być bezwarunkowa, że może warto dać mu drugą szansę. Z drugiej strony, zdrada była dla mnie czymś, co ciężko było wybaczyć, czymś, co zostawia ślad na zawsze.
– Co jest dla mnie najważniejsze? – szeptałam do siebie w półmroku.
Wiedziałam, że muszę odnaleźć w sobie siłę, by podjąć tę decyzję. Zaczęłam rozważać, co jest dla mnie najważniejsze: szacunek do samej siebie, poczucie bezpieczeństwa, a może po prostu czas na zastanowienie się, czego tak naprawdę chcę od życia. Ostateczna decyzja nie była łatwa. Zdawałam sobie sprawę, że nie mogę pozwolić, by cudze błędy zdefiniowały moje życie. Potrzebowałam czasu, by znaleźć odpowiedzi na pytania, które kłębiły się w mojej głowie. Czułam jednak, że cokolwiek postanowię, będzie to decyzja, z którą będę musiała żyć, niezależnie od tego, czy będzie łatwa, czy nie.
Podniosłam wzrok i spojrzałam na zdjęcie, na którym byliśmy z Hubertem szczęśliwi. To, co stało się między nami, na zawsze zmieniło nasze życie, ale ja byłam gotowa zacząć myśleć o sobie i swoim szczęściu.
Gabriela, 35 lat
Czytaj także:
- „Obiecałam mężowi, że zaopiekuję się teściową. Nie wiedziałam, że ta miła staruszka będzie mnie żywcem wpędzać do grobu”
- „Starszy nauczyciel został korepetytorem mojego syna. Mnie też udzielał prywatnych lekcji, chociaż nie z matematyki”
- „Po rozwodzie przestałam wierzyć w miłość i skupiłam się na Zosi. Ale gdy poznałam Tomka, zakwitłam jak bazie na wiosnę”