„Mam 40 lat i mózg poniżej pasa. Choć kochana żona czekała z obiadem, to na widok kochanki ciekła mi ślinka ”
„Przytuliłem ją mocno, a wspomnienia gwałtownie powróciły. Czy powróciły również dawne uczucia? Czy naprawdę chciałem, żeby tak było? Prezentowała się fenomenalnie. Była zadbana, przyjemnie pachniała i ubierała się modnie. Na pewno w coś markowego i drogiego – to było od razu widoczne, tak samo jak jej uroda”.

- Listy do redakcji
Wychodziłem już z pracy, kiedy nagle mój telefon zadzwonił.
– Hej, tutaj Natalia – rozbrzmiała w słuchawce przyjemna, kobieca barwa głosu. – Mówi ci to coś, zwierzaku?
Serce zaczęło mi bić szybciej. Tylko jedna kobieta zwracała się do mnie w ten sposób.
– Natka, czy to naprawdę ty?
Zareagowała na to radosnym śmiechem. Natalia... Pierwsza dziewczyna, którą pokochałem. Spotkaliśmy się na początku szkoły średniej i już po trzech tygodniach września staliśmy się parą. Niestety, kiedy przeszedłem do drugiej klasy, przeprowadziliśmy się z rodzicami do Warszawy. Nasze relacje z Natalią przekształciły się wtedy w korespondencję, która po kilkunastu miesiącach naturalnie zanikła. Noc poprzedzającą mój wyjazd przesiedzieliśmy u przyjaciółki mojej dziewczyny. W sypialni. Byliśmy zaledwie szesnastolatkami, dlatego nie doszło do niczego więcej niż tylko pocałunki, jednak całowaliśmy i przytulaliśmy godzinami, aż w końcu zasnęliśmy w objęciach.
Nie mogłem jej odmówić
– Masz chwilę dzisiaj o szesnastej? – spytała. – Jestem w Warszawie, wracam dopiero jutro do domu, więc... – jej głos zdradzał pewną tajemniczość.
– Gdzie? – zapytałem zwięźle.
– Na parterze Sheratonu, w barze z drinkami.
Zatelefonowałem do swojej małżonki. Telefon podniosła nasza latorośl.
– Misia, gdzie jest mama? – zapytałem.
– Właśnie wróciła z dyżuru godzinkę temu, powiedziała, że nikt jej nie ma budzić do rana i poszła spać – odpowiedziała Michalina.
– Dobra, mam jakieś spotkanie w centrum, nie jestem pewien, kiedy wrócę, więc nie musisz na mnie czekać z kolacją.
– Dobrze, tato.
Tak oto wygospodarowałem trochę czasu dla Natalii. Może nawet... do świtu?
Często o niej myślałem
Siedziała przy barze, ale jej spojrzenie skierowane było ku drzwiom. Od razu mnie zauważyła, podobnie jak ja ją. Podszedłem pewnym krokiem, mimo że nie czułem się wcale pewny siebie. Zsunęła się z wysokiego krzesła i niemal natychmiast rzuciła mi się na szyję.
– W końcu! – szepnęła mi do ucha.
– Po trzydziestu latach... ponownie razem...
Przytuliłem ją mocno, a wspomnienia gwałtownie powróciły. Czy powróciły również dawne uczucia? Czy naprawdę chciałem, żeby tak było? Prezentowała się fenomenalnie. Była zadbana, przyjemnie pachniała i ubierała się modnie. Na pewno w coś markowego i drogiego – to było od razu widoczne, tak samo jak jej uroda.
Opowiedziała mi o sobie
Po egzaminie dojrzałości, wybrała się do Danii na ślub przyjaciółki. Wcześniej złożyła aplikację na studia prawnicze w Warszawie, jednak poznała tam blondyna, przystojnego Duńczyka, który podczas tej jednej nocy tak namieszał jej w głowie, że zapomniała o wszystkim innym. I tak z planowanego wyjazdu na trzy dni, wyszło trzydzieści lat.
W Danii zdecydowała się na studia, urodziła syna, a potem córkę. Następnie zaczęła pracować w jednej z kancelarii w Kopenhadze. Była tak skuteczna, że po mniej niż dekadzie, została wspólnikiem kancelarii. Wcześniej jednak rozwiodła się, ponieważ jej mąż Duńczyk nie okazał się tym, o kim Polka marzy najbardziej.
– Nikt mi nie wspomniał, że duński jest podobno najbardziej skomplikowanym językiem do nauczenia się wśród wszystkich języków europejskich – ciągnęła, śmiejąc się. – Skoro jednak nie miałam o tym pojęcia, udało mi się go opanować w ciągu dwóch lat. Początki nauki były jak koszmar, ale na finiszu już bez problemu posługiwałam się prawniczym slangiem. W pracy byli pod ogromnym wrażeniem, że do solidnej duńskiej wiedzy dodaję polską przebiegłość, co pozwala mi wygrać jedną sprawę za drugą. Stałam się gwiazdą! – znów roześmiała się. – A co u ciebie słychać?
– No u mnie nie ma takich fajerwerków – odpowiedziałem.
Pracowałem jako nauczyciel w prywatnym liceum, pełniąc rolę wychowawcy dla kolejnych pokoleń młodych ludzi z naszego kraju. Moja żona była zatrudniona w szpitalu na stanowisku głównej pielęgniarki na oddziale chirurgicznym. Razem wychowywaliśmy córkę. Mimo że nie miałem powodów do wstydu, wręcz przeciwnie, wielu mogło mi zazdrościć mojego życia, to z jakiegoś powodu poczułem, że w porównaniu do Natalii, moje osiągnięcia są niewielkie.
Flirtowała ze mną
Wróciliśmy myślami do dawnych czasów. Początkowo rozmawialiśmy o Agacie, jej przyjaciółce i mojej bliskiej znajomej, która była katalizatorem naszego uczucia. Zastanawialiśmy się, co u niej słychać i tak dalej. W końcu, zamiast mówić "ja", "ty" i "oni" zaczęliśmy rozmawiać o "nas". Choć szczerze mówiąc, nie byłem pewien, czy taki temat w ogóle powinien mieć miejsce... Kiedy Natalia rzuciła okiem na zegarek, pomyślałem, że może musi gdzieś pójść.
– Adam, słuchaj... Już jest dziewiąta. Przyszedł czas na kolację i... na spanie – mrugnęła do mnie.
– A co byś zjadła? – odbiłem piłeczkę.
– Ciebie...
Chwyciła moją rękę, przeplatając swoje palce z moimi, po czym spojrzała na mnie przenikliwie.
– Nie chcesz skończyć tego, co zaczęliśmy tamtej nocy? Podczas naszego ostatniego wspólnego wieczoru? Tutaj, teraz, w tej sekundzie...?
– Aż tak bardzo mnie chcesz? Dobrze, że ten stół nas oddziela – rzuciłem żartem, próbując przykryć swoje zakłopotanie i narastające pożądanie.
No cóż, Boże mi wybacz, ale nie jestem ze stali. Natalia musiała to odczuć, bo wstała milcząco i nie rozluźniając uścisku mojej dłoni, zaprowadziła mnie do windy. Nie stawiałem oporu i na pewno nie myślałem głową.
Była moją pierwszą miłością
Mówią, że kobieta pamięta swój pierwszy pocałunek, podczas gdy facet już nie pamięta ostatniego. No nie jestem pewien... Ja jednak doskonale pamiętałem mój pierwszy pocałunek, właśnie z Natalią. A pierwsza miłość ma znaczenie dla każdego, bo zostawia niezatarte piętno w psychice, do której porównujemy każdą kolejną miłość.
Z Natalią w myślach bywałem dość regularnie. Zastanawiałem się, co u niej słychać, gdzie się podziała, dlaczego nie daje o sobie znać, jak jej życie się układa. Zastanawiałem się też, czy czasem i ona o mnie myśli, i czy są to przyjemne wspomnienia. Teraz pojawiają się nowe pytania. Czy, skoro rozstała się ze swoim mężem, to czy ja dla niej jestem tym jedynym? Czy to dlatego, że była to nie tylko nasza pierwsza, ale i niespełniona miłość? Pierwsze uczucie ma ogromne znaczenie, nawet jeśli kolejne okaże się lepsze, głębsze i bardziej trwałe. Tak właśnie było u mnie. A jak jest z Natalią?
Biłem się z myślami
Podczas oczekiwania na windę, jej dłoń zaciskała się na mojej tak silnie, jakby obawiała się, że znowu zniknę z jej życia. Nie chciałem, aby ponownie doznała rozczarowania, nie chciałem jej zranić czy zostawić kolejny raz, ale... Mój Boże, nie miałem zielonego pojęcia, jak postąpić! W miarę jak winda sunęła ku górze, borykałem się z własnymi myślami. Miałem mnóstwo wątpliwości. Byłem świadomy tego, po co jedziemy na górę i pewna część mnie podzielała pragnienia Natalii. Chciałem zakończyć to, co rozpoczęliśmy, kontynuować naszą historię tam, gdzie ją przerwaliśmy. Ale z drugiej strony...
Jedynie dwie kobiety zdobyły moje serce, ale z jedną tylko oddałem się namiętności. Przez cały ten czas, myślałem, że to moja zaleta. W końcu, jeśli poznasz jedną damę, to jak gdybyś znał wszystkie. Lecz teraz ta pewność gdzieś się rozmyła... Czyżby facet powinien spróbować z kimś innym? Chociażby po to, by zrozumieć, że to nie ma sensu. Lub może aby stwierdzić, że warto i nadszedł czas na zmianę. Ale czy ja pragnąłem tych zmian? Czy mi były potrzebne?
Mówi się, że mężczyźni po czterdziestce zaczynają dziwacznie się zachowywać i nie ma na to lekarstwa. Czy jest to kwestia hormonów czy może umysłu? A może lęku? Być może w tym wieku mężczyzna dostrzega, że jest bliżej końca swojej drogi niż jej początku, więc nadszedł czas na eksperymentowanie z tym, czego nigdy dotąd nie próbował. Nie wiedziałem, jak jest ze mną.
Podjąłem decyzję
W końcu dotarliśmy na właściwe piętro. Kiedy opuściliśmy windę, Natalia pociągnęła mnie wzdłuż korytarza. Otworzyła drzwi do pokoju, a po ich zamknięciu chwyciła tabliczkę "nie przeszkadzać" i powiesiła ją na zewnątrz. Zasunęła zasuwkę. Przylgnęła do mnie, otaczając mnie swoimi ramionami.
– Tyle lat, trzydzieści lat czekałam na ten moment...
Także ją objąłem. I tak staliśmy, zanurzeni w ciszy, ekstazie, wahaniu, walcząc z wewnętrznym konfliktem. Przynajmniej ja tak miałem. Natalia zaczęła się niepokojąco poruszać i kręcić.
– Czy mógłbyś mnie przynajmniej pocałować?
– Jasne – odpowiedziałem, bo właśnie podjąłem taką decyzję. I ucałowałem ją w czoło. Odsunęła się i zaskoczona spojrzała na mnie.
– Przykro mi, ale nic z tego nie będzie – oznajmiłem.
– Ale dlaczego? – fuknęła z oburzeniem niczym mała dziewczynka, której odmówiono nowej zabawki.
– Jestem żonaty.
– Więc nie chcesz jej oszukiwać, tak? – zapytała półżartem, półserio. – Czy uważasz, że to by ją zraniło? Nawet jeśli by się nie dowiedziała? Przecież ja nie zamierzam jej informować. Ty też nie musisz...
Pragnąłem jej bardzo, ale się wycofałem, utrzymując odległość na długość naszych ramion. Dosyć tego przytulania i dotykania. Zmrużyła oczy, jakby coś jej nie pasowało.
– Sądziłam, że mężczyźni są inni...
– Nie jestem pewien. Jestem taki, jaki jestem. Zawsze byłem taki. Być może na chwilę o tym zapomniałem, ale mimo że jestem naprawdę szczęśliwy, że tu jesteś, że mogliśmy się znowu zobaczyć, nie będę zdradzał żony. Przykro mi. Ty byłaś moją pierwszą miłością, ona jest ostatnią. Ciebie kiedyś kochałem, ją kocham teraz. Zbliżyłem się i ponownie jej czoło spotkało moje usta.
– Wygłupiłam się totalnie – szepnęła.
Wybuchnąłem śmiechem.
– Nie pozwoliłem ci na to. Dbaj o siebie i wspomnij mnie od czasu do czasu. Na razie!
Adam, 46 lat