„Mama gardzi moim chłopakiem i wolałaby dla mnie dzianego prawnika w mokasynach. Ale ja nie chcę nudnego gogusia”
„Według mojej matki Kuba jest za mało ambitny. To jej ulubione stwierdzenie. Mama zawsze była przekonana, że powinnam wybrać kogoś z solidną karierą, kogoś, kto daje stabilność i poczucie bezpieczeństwa. Dla niej Kuba jest nieodpowiedni – pracuje jako copywriter freelancer i nie ma stałej pracy”.

- Redakcja
Jestem Paulina. Chciałabym opowiedzieć wam historię mojego życia, która być może brzmi znajomo. Mam 26 lat, pracuję w księgowości i od dwóch lat jestem w związku z Kubą. To związek, o którym wiele osób marzy – pełen miłości, czułości i śmiechu. Spotkaliśmy się przypadkiem na jednym z letnich festiwali i od tego czasu jesteśmy nierozłączni.
Kuba jest fantastyczny. Pełen pomysłów, spontaniczny, a do tego ma nieprzeciętny urok, który sprawia, że każdy dzień z nim jest przygodą. Ale według mojej matki... jest "za mało ambitny". To jej ulubione stwierdzenie. Mama zawsze była przekonana, że powinnam wybrać kogoś z solidną karierą, kogoś, kto daje stabilność i poczucie bezpieczeństwa. Dla niej Kuba jest nieodpowiedni – pracuje jako copywriter freelancer i nie ma „stałej pracy”.
Nasze rozmowy z matką często sprowadzają się do tego jednego tematu.
– Paulina, kiedy w końcu zrozumiesz, że Kuba to nie odpowiedni wybór? – spytała mnie ostatnio podczas rodzinnej kolacji.
– Mamo, ale ja go kocham! – odpowiadam zniecierpliwiona.
– Miłość to nie wszystko, kochanie. Potrzebujesz kogoś, kto będzie miał porządne wykształcenie i zarobki. Może znajdziesz kogoś jak Tomasz, syn mojej koleżanki?
Czasem wydaje mi się, że nie dostrzega, co naprawdę się liczy. Z Kubą mogę być sobą, śmiejemy się z najgłupszych rzeczy, wspieramy się nawzajem. On rozumie mnie jak nikt inny. Ale mimo to, gdzieś w głębi, zaczynam się zastanawiać – może mama ma rację?
Matka mnie nie rozumiała
Pewnego zimowego popołudnia siedziałam w salonie, kiedy mama z promiennym uśmiechem weszła do pokoju.
– Paulinko, mam dla ciebie niespodziankę – oznajmiła, siadając naprzeciwko mnie.
– Co znowu, mamo? – zapytałam, podnosząc wzrok znad książki.
– Poznaj Tomasza – powiedziała, wskazując na mężczyznę, który właśnie wszedł do pokoju.
Tomasz był wysoki, schludnie ubrany, w eleganckiej koszuli i skórzanych mokasynach. Z uśmiechem podszedł do mnie, wyciągając rękę. Spojrzałam na niego z pewnym zakłopotaniem, ale niechętnie uścisnęłam jego dłoń.
– Miło mi cię poznać, Paulina – powiedział z uprzejmym uśmiechem.
– Cześć – odpowiedziałam krótko.
Mama patrzyła na nas z wyrazem triumfu na twarzy.
– Tomasz jest prawnikiem i właśnie kupił mieszkanie w centrum. – Uśmiechała się, jakby chciała powiedzieć "czyż nie jest idealny?". – Pomyślałam, że powinniście się poznać.
Gdy Tomasz usiadł obok mnie, zaczęliśmy rozmawiać o niezobowiązujących tematach. Był miły, uprzejmy, ale rozmowa między nami nie płynęła naturalnie. Wszystko było sztuczne i wymuszone.
Po jego wyjściu mama nie mogła ukryć swojego zadowolenia.
– No widzisz, Paulinko, Tomasz to taki dobry chłopak. Stabilny, zaradny... – zaczęła wyliczać.
– Mamo, ale ja jestem już zajęta – odpowiedziałam z irytacją.
– Ale zastanów się, kochanie. Czy Kuba naprawdę jest tym, kogo potrzebujesz? Tomasz mógłby cię wspierać i zapewnić przyszłość, na jaką zasługujesz.
Te słowa krążyły w mojej głowie, wzbudzając wątpliwości, których wcześniej nie chciałam dopuszczać do siebie. Czy rzeczywiście moja miłość do Kuby wystarczy, by zbudować wspólną przyszłość?
Byłam całkiem rozdarta
Presja ze strony matki zaczęła na mnie ciążyć. Każda rozmowa z nią kończyła się na tym samym – że Kuba nie jest dla mnie wystarczająco dobry. To powoli zżerało mnie od środka. Pewnego wieczoru, po nieprzespanej nocy pełnej rozmyślań, postanowiłam spotkać się z Kubą, by omówić to, co od dawna mnie dręczyło.
Siedzieliśmy w naszej ulubionej kawiarni, gdy zaczęłam rozmowę.
– Kuba, nie wiem, od czego zacząć... – powiedziałam, wpatrując się w parującą filiżankę kawy.
– Co się stało? – zapytał zaniepokojony, kładąc dłoń na mojej.
Wzięłam głęboki oddech, próbując zebrać myśli.
– Czuję, że jesteśmy na różnych ścieżkach – zaczęłam, z trudem dobierając słowa.
– Co masz na myśli? – zapytał, marszcząc brwi.
Serce waliło mi jak szalone, a głos zaczął drżeć.
– Moja mama... Ona uważa, że nie jesteśmy dla siebie... odpowiedni. Ciągle mówi o tym, że powinnam być z kimś innym. Zależy mi na niej i na jej akceptacji – przyznałam, próbując nie wybuchnąć płaczem.
Kuba patrzył na mnie z mieszaniną zaskoczenia i bólu.
– Paulina, to twoje życie. Czy naprawdę myślisz, że powinno to zależeć od tego, co mówi twoja mama?
Wiedziałam, że ma rację, ale presja była zbyt wielka. Czułam, jakby cały mój świat się rozpadał.
– Kuba, nie wiem... Może powinniśmy dać sobie trochę czasu? – powiedziałam niepewnie.
Kuba spuścił wzrok, a jego twarz wyrażała więcej, niż mógłby powiedzieć słowami.
– Jeśli to jest to, czego chcesz, uszanuję twoją decyzję – odparł z trudem.
To była jedna z najtrudniejszych rozmów w moim życiu. Wyszłam z kawiarni z ciężkim sercem, czując, że właśnie popełniłam największy błąd swojego życia.
Niepotrzebnie w to brnęłam
Po rozstaniu z Kubą zaczęłam próbować nawiązać relację z Tomaszem. Wydawało się, że to rozsądne posunięcie. Mama była zadowolona, a Tomasz – cóż, może i był idealny, ale potwornie nudny. Spotykaliśmy się regularnie, chodziliśmy na kolacje, rozmawialiśmy o jego pracy, o planach na przyszłość. Jednak za każdym razem, gdy wracałam do domu, czułam narastające poczucie pustki.
Podczas jednego z naszych spotkań siedzieliśmy w eleganckiej restauracji. Tomasz opowiadał o jakiejś ważnej sprawie w pracy, ale mój umysł błądził gdzieś daleko.
– Hej, jesteś myślami zupełnie gdzie indziej – zauważył, przywołując mnie do rzeczywistości.
– Przepraszam, Tomek. Jestem trochę zmęczona – skłamałam, uśmiechając się blado.
Chyba to kupił, bo kontynuował opowieść o kolejnym sukcesie zawodowym. Jednak jego słowa przelatywały obok mnie, nie zostawiając żadnego śladu. Wciąż brakowało mi śmiechu, żartów, tej swobody, jaką miałam z Kubą. Nasze rozmowy były poprawne, ale nijakie.
Kiedy wracałam do domu, siadałam na kanapie i zastanawiałam się, gdzie popełniłam błąd. Wszystko wydawało się tak uporządkowane, a jednocześnie tak pozbawione życia. Moje myśli nieustannie wracały do chwil spędzonych z Kubą – do tego, jak umiał sprawić, że nawet najgorszy dzień zamieniał się w najlepszy.
Pewnej nocy, leżąc w łóżku, zrozumiałam, że nie mogę oszukiwać samej siebie. Relacja z Tomaszem była pozbawiona tego, co było dla mnie najważniejsze – autentyczności i szczerego szczęścia. Wiedziałam, że nie mogę dalej brnąć w coś, co nie sprawia mi radości.
Nie mogłam tego dłużej ciągnąć
Decyzja o powrocie do Kuby nie była łatwa. Wiedziałam, że czeka mnie trudna rozmowa z Tomaszem, który niczego się nie spodziewał. Umówiłam się z nim na spotkanie, by powiedzieć mu prawdę.
Spotkaliśmy się w tej samej restauracji, w której tak często bywaliśmy. Tomasz od razu zauważył, że coś jest nie tak.
– Paulina, co się dzieje? – zapytał z troską, kiedy tylko usiedliśmy przy stoliku.
– Tomek, będę z tobą szczera – zaczęłam, próbując zachować spokój. – To wszystko... to nie jest to, czego szukam.
Spojrzał na mnie zaskoczony, ale szybko zrozumiał, do czego zmierzam.
– Rozumiem – powiedział cicho. – To była tylko kwestia czasu, prawda?
Kiwnęłam głową, wdzięczna, że nie robił z tego większego problemu. Po tej rozmowie poczułam się lżejsza, jakby spadł mi z serca ogromny ciężar. Teraz musiałam tylko spotkać się z Kubą i liczyć na cud.
Nie mogłam z niego zrezygnować
Niepewnie stanęłam przed jego drzwiami, nie wiedząc, jak mnie przyjmie. Zapukałam, a gdy drzwi się otworzyły, ujrzałam jego zaskoczoną twarz.
– Paulina... – zaczął, niepewny, jak zareagować.
– Kuba, popełniłam ogromny błąd – przerwałam mu, zbierając odwagę. – Zrozumiałam, że to, co mamy, jest dla mnie najważniejsze. Bez ciebie czuję tylko pustkę. Jesteś dla mnie wszystkim.
Jego twarz zmiękła, a w oczach pojawił się błysk radości.
– Naprawdę? – zapytał, jakby nie dowierzał własnym uszom.
– Tak. Przepraszam za wszystko, co się stało. Za te wszystkie wątpliwości i to, że cię skrzywdziłam – powiedziałam szczerze, czując, jak napięcie opuszcza moje ciało.
Kuba przyciągnął mnie do siebie, obejmując mocno. Czułam, że znowu jestem na właściwym miejscu, że odzyskałam to, co było dla mnie najważniejsze – miłość i prawdziwą bliskość.
Paulina, 26 lat
Czytaj także:
- „Marzyłam o idealnym weselu, ale jeden toast zrujnował przyjęcie. Noc poślubną spędziłam bez męża i cała we łzach”
- „W nowej pracy mnie nie szanowali, bo byłam zbyt młoda i ładna. Już przy pierwszym projekcie musieli zmienić zdanie”
- „Sąsiad dał mi nawóz do róż, a ja jemu coś więcej. Zdrada pod gołym niebem w biały dzień nie mogła skończyć się dobrze”