„Mama romansowała na wakacjach z młodym facetem. Nie wierzyła, gdy poznała prawdziwe intencje swojego kochasia”
„– Mam nadzieję, że Damian jest tym, za kogo się podaje – powiedział Paweł, kiedy siedzieliśmy na leżakach przy basenie, obserwując Kubę, który bawił się w wodzie. – Ja też. Mamie należy się trochę szczęścia – odpowiedziałam, choć w głębi duszy czułam, że coś tu nie gra”.
- Redakcja
Ostatnie wakacje postanowiliśmy spędzić w luksusowym kurorcie nad morzem, aby odpocząć od codziennego zgiełku i spędzić trochę więcej czasu razem. Na urlop zaprosiliśmy również moją matkę, Marię. Mama jest wdową od pięciu lat, a śmierć taty mocno na nią wpłynęła. Stała się bardziej zamknięta w sobie i często sprawiała wrażenie, jakby straciła chęć do życia. Miałam nadzieję, że te wakacje będą dla niej oddechem od samotności
Kiedy wreszcie dotarliśmy do kurortu, byliśmy wyczerpani, ale jednocześnie podekscytowani. Hotel był naprawdę imponujący – eleganckie lobby, zapierający dech w piersiach widok na morze i luksusowe udogodnienia na każdym kroku. Kubuś od razu pobiegł zobaczyć basen, a my z Pawłem zajęliśmy się zameldowaniem. Mama stała obok, rozglądając się z pewnym dystansem, ale dostrzegłam na jej twarzy delikatny uśmiech, co od razu poprawiło mi nastrój.
Po rozpakowaniu się, postanowiliśmy wybrać się na kolację do hotelowej restauracji. Było tam naprawdę tłoczno, ale udało nam się znaleźć stolik na tarasie z widokiem na zachodzące słońce. Rozkoszując się ciepłym wieczorem, zamówiliśmy różnorodne dania – wszystko wyglądało i smakowało wyśmienicie.
Pomagał nam wybrać wino
To właśnie wtedy po raz pierwszy zauważyliśmy Damiana. Pojawił się nagle przy naszym stoliku, oferując Mamie pomoc przy wyborze wina. Był młody, może około trzydziestki, przystojny i z nienagannymi manierami. Od razu zwrócił uwagę mojej matki, która uśmiechnęła się do niego szeroko.
– Dobry wieczór, proszę państwa. Jestem Damian, pracuję tutaj jako sommelier. Czy mogę zaproponować coś wyjątkowego na dzisiejszy wieczór? – zapytał z uśmiechem, patrząc prosto na mamę.
– Dobry wieczór – odpowiedziała nieco zakłopotana, ale wyraźnie zainteresowana. – Proszę nam coś polecić.
Paweł i ja wymieniliśmy spojrzenia, lekko zaskoczeni jej entuzjazmem. Zazwyczaj była bardzo powściągliwa wobec obcych. Damian z gracją przedstawił kilka opcji, po czym przyniósł butelkę białego wina, które miało idealnie pasować do naszych dań.
– Czy możemy się spodziewać, że będzie pan dzisiaj czuwał nad naszym stolikiem? – zapytała mama z nieco kokieteryjnym uśmiechem, który dawno nie gościł na jej twarzy.
– Oczywiście, będzie to dla mnie zaszczyt – odpowiedział Damian, po czym delikatnie się ukłonił i odszedł.
Kolacja przebiegła w miłej atmosferze, choć Paweł i ja byliśmy nieco zaskoczeni zachowaniem mamy. Po skończonym posiłku poszliśmy jeszcze z synkiem na krótki spacer po plaży, a mama wróciła do swojego pokoju.
Trochę się martwiliśmy
Kiedy wróciliśmy do naszego apartamentu, Paweł w końcu nie wytrzymał i zagadnął mnie:
– Aniu, zauważyłaś, jak mama się zachowuje? Jakby odmłodniała o 10 lat. Damian chyba zrobił na niej duże wrażenie.
– Tak, widziałam. Sama nie wiem, co o tym myśleć. Z jednej strony cieszę się, że mama się odprężyła, ale z drugiej... no nie wiem, coś mi tu nie pasuje – odpowiedziałam.
– Może powinniśmy dać jej trochę swobody. Może tego właśnie potrzebuje? – zasugerował Paweł, próbując mnie uspokoić.
– Może masz rację – westchnęłam. – Zobaczymy, co przyniesie jutro.
Następnego dnia, gdy tylko skończyliśmy śniadanie, mama oświadczyła, że idzie na spacer po okolicy. Widzieliśmy, jak idzie w kierunku baru, gdzie pracował Damian. Paweł i ja wymieniliśmy zaniepokojone spojrzenia, ale postanowiliśmy na razie nie interweniować.
– Mam nadzieję, że Damian jest tym, za kogo się podaje – powiedział Paweł, kiedy siedzieliśmy na leżakach przy basenie, obserwując Kubę, który bawił się w wodzie.
– Ja też. Mamie należy się trochę szczęścia – odpowiedziałam, choć w głębi duszy czułam, że coś tu nie gra.
Wieczorem, kiedy spotkaliśmy się ponownie na kolacji, mama była w doskonałym nastroju. Zanim zdążyliśmy się zorientować, Damian dołączył do naszego stolika, bo go zaprosiła. Z uśmiechem obserwowałam, jak Damian komplementuje mamę, a ona śmieje się jak za dawnych lat. Paweł nie mógł ukryć swojego niepokoju, a ja zaczęłam zastanawiać się, kim naprawdę jest Damian.
Pogadałam szczerze z mamą
– Mamo, możemy porozmawiać? – zapytałam, kiedy wróciła z kolejnego spaceru z Damianem. Widziałam, jak się uśmiechają i rozmawiają, jakby znali się od lat. Czułam, że muszę z nią o tym porozmawiać, zanim sytuacja wymknie się spod kontroli.
– Oczywiście, Aniu. Coś się stało? – odpowiedziała mama, zaskoczona moją prośbą.
Usiadłyśmy na tarasie naszego pokoju z widokiem na morze. Było cicho, tylko szum fal przerywał naszą ciszę. Mama wyglądała na szczęśliwą i odprężoną, co tylko potęgowało moje obawy.
– Chodzi o Damiana. Wydaje mi się, że bardzo szybko nawiązałaś z nim zbyt bliską znajomość. Martwię się, że możesz się sparzyć – zaczęłam delikatnie, starając się nie brzmieć zbyt krytycznie.
– Aniu, Damian to miły młody człowiek. Przypomina mi trochę twojego ojca, kiedy był młody. Jest uprzejmy, zabawny i potrafi słuchać. Po prostu cieszę się jego towarzystwem. Czy to coś złego? – odpowiedziała, patrząc na mnie z pewnym rozdrażnieniem.
– Nie, mamo, to nie to. Po prostu martwię się o ciebie. Nie znamy go. Wiesz, że po śmierci taty starałam się cię wspierać i... – zaczęłam, ale przerwała mi, nieco podniesionym głosem.
– Aniu, wiem, że chcesz dla mnie dobrze. Ale musisz zrozumieć, że potrzebuję trochę radości w życiu. Damian daje mi tę radość. Po raz pierwszy od lat czuję się znów młoda i kochana. Czy to tak trudno zrozumieć? – Jej głos drżał, a w oczach pojawiły się łzy.
– Mamo, rozumiem. Chcę tylko, żebyś była ostrożna. Nie chcę, żeby ktoś cię skrzywdził – powiedziałam cicho, czując, że moja troska może być odebrana jako brak zaufania.
– Aniu, jestem dorosła. Wiem, co robię. Damian to dobry człowiek. Proszę, zaufaj mi – złapała mnie za rękę, próbując mnie uspokoić.
– Dobrze, mamo. Przepraszam, jeśli cię uraziłam – odparłam, starając się ukryć swoje obawy.
Mama uśmiechnęła się, a ja poczułam ulgę, choć wewnętrznie byłam rozdarta. Wiedziałam, że muszę jej zaufać, ale coś w Damianie wciąż budziło moje podejrzenia.
Coś tu nie pasowało
Kiedy wieczorem ponownie spotkaliśmy się na kolacji, Damian znowu dołączył do naszego stolika. Paweł i ja staraliśmy się nie okazywać swojego niepokoju. Damian opowiadał zabawne anegdoty, a mama śmiała się jak nastolatka. Paweł próbował podtrzymywać rozmowę, ale czułam, że oboje jesteśmy na granicy wytrzymałości. Po kolacji, kiedy Damian odprowadził mamę do pokoju, Paweł nie wytrzymał i zagadnął mnie:
– Aniu, musimy coś zrobić. Ten Damian jest za bardzo nachalny. Nie podoba mi się to.
– Wiem, Paweł. Rozmawiałam już z mamą, ale ona nie widzi w tym nic złego. Uważa, że Damian jest jej szansą na odzyskanie radości życia – odpowiedziałam, czując się bezradna.
– Może powinniśmy dowiedzieć się czegoś więcej o nim. Nie chcę, żeby mam została skrzywdzona – zaproponował Paweł.
– Masz rację. Spróbujmy znaleźć coś w internecie. Może znajdziemy jakieś informacje, które pomogą nam zrozumieć, kim naprawdę jest ten facet – zgodziłam się, czując, że to jedyny sposób, by uspokoić nasze obawy.
Wieczorem, kiedy Kuba już spał, usiedliśmy z Pawłem przy laptopie i zaczęliśmy przeszukiwać internet w poszukiwaniu informacji o Damianie. Było to trudniejsze, niż się spodziewaliśmy. Jego nazwisko i imię były dość powszechne, a zdjęcia, które znajdowaliśmy, nie pasowały do jego wyglądu. Mimo to, nie zamierzaliśmy się poddawać.
Mąż bawił się w detektywa
Następnego ranka Paweł i ja mieliśmy plan. Podczas gdy mama poszła popływać z Damianem, my postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej jego zachowaniu i spróbować dowiedzieć się czegoś więcej. Paweł miał wziąć na siebie rolę detektywa, podczas gdy ja starałam się normalnie spędzać czas z Kubą, żeby nie wzbudzać podejrzeń.
Paweł poszedł do recepcji i zapytał, czy można porozmawiać z menedżerem hotelu. Powiedział, że ma pytania dotyczące personelu, co było częściowo prawdą. Po krótkiej rozmowie z menedżerem dowiedział się, że Damian rzeczywiście pracuje w hotelu od niedawna, ale jego rekomendacje były znakomite. To nieco nas uspokoiło, ale wciąż pozostawały wątpliwości.
Po południu, kiedy Paweł wrócił do pokoju, opowiedział mi o swoich ustaleniach.
– Wygląda na to, że Damian nie jest tutaj przypadkowo. Jego referencje są świetne, ale coś mi wciąż nie pasuje. Może powinniśmy porozmawiać z innymi gośćmi albo personelem, żeby dowiedzieć się więcej – zasugerował Paweł.
– Dobry pomysł. Może uda nam się dowiedzieć czegoś więcej od kelnerów lub barmanów. Oni zawsze wiedzą najwięcej – odpowiedziałam, czując, że mamy szansę na odkrycie prawdy.
Wieczorem, podczas kolacji, zauważyłam, że mama i Damian są w doskonałych humorach. Damian zaprosił nas na drinka do baru po kolacji. Paweł i ja zgodziliśmy się, choć czuliśmy się coraz bardziej zaniepokojeni.
Facet lubił starsze kobiety
Kiedy dotarliśmy do baru, Damian zajął miejsce obok mamy, a Paweł poszedł zamówić drinki. W tym czasie ja zaczęłam rozmawiać z barmanem.
– Przepraszam, czy mogę zadać ci pytanie? – zapytałam barmana, starając się brzmieć jak najbardziej naturalnie.
– Oczywiście, proszę pytać – odpowiedział z uśmiechem.
– Chciałam się dowiedzieć, co możesz powiedzieć o Damianie. Pracuje tutaj jako sommelier, prawda? – kontynuowałam, starając się ukryć swoje prawdziwe zamiary.
– Tak, Damian pracuje u nas od kilku miesięcy. Jest bardzo dobry w swoim fachu, ale nie znam go zbyt dobrze. Wydaje się być dość skryty – odpowiedział barman, co tylko wzmogło moje podejrzenia.
– Czy coś cię w nim niepokoiło? Albo może usłyszałeś coś od innych gości? – drążyłam dalej, licząc na jakieś konkrety.
– Cóż, niektórzy goście wspominali, że jest bardzo uprzejmy, ale... jakby to powiedzieć, czasem zbyt nachalny wobec starszych kobiet. Może to tylko plotki, ale warto to sprawdzić – dodał barman, co przyprawiło mnie o dreszcze.
– Dziękuję za informacje – powiedziałam, starając się ukryć moje zaniepokojenie. Kiedy Paweł wrócił z drinkami, podzieliłam się z nim tym, co usłyszałam.
– Wygląda na to, że musimy jeszcze bardziej uważać. Spróbuję porozmawiać z kilkoma innymi pracownikami – powiedział Paweł, zdeterminowany, by odkryć prawdę.
Następnego dnia, podczas gdy Damian zabrał Marię na wycieczkę po okolicy, Paweł postanowił przeprowadzić własne dochodzenie. Rozmawiał z kilkoma pracownikami hotelu, którzy potwierdzili, że Damian bywa zbyt przyjazny wobec bogatych, starszych kobiet.
Odkryliśmy prawdę
Wieczorem, kiedy wszyscy znowu spotkaliśmy się na kolacji, Paweł wyznał mi swoje odkrycia.
– Aniu, musimy powiedzieć mamie. Damian jest oszustem. Kilka osób potwierdziło, że celuje w bogate wdowy. Musimy ją ostrzec – powiedział Paweł, a ja poczułam, jak serce podchodzi mi do gardła.
– Ale jak to zrobić? Mama jest tak zaangażowana emocjonalnie. Boję się, że nie uwierzy nam i odsunie się jeszcze bardziej – odpowiedziałam, drżąc na myśl o konfrontacji.
– Musimy znaleźć sposób, aby pokazać jej dowody. Może uda nam się zdobyć jakieś konkretne informacje o jego przeszłości – zasugerował Paweł.
Postanowiliśmy zebrać jak najwięcej dowodów. Wiedzieliśmy, że to będzie trudna rozmowa, ale nie mogliśmy pozwolić, by Damian dalej oszukiwał moją matkę.
Mama nam nie wierzyła
Kiedy wróciłam do pokoju po rozmowie z Pawłem, czułam się zdruzgotana. Wiedziałam, że musimy działać szybko i zdecydowanie. Wieczorem, kiedy mama wróciła z wycieczki z Damianem, wyglądała na szczęśliwszą niż kiedykolwiek. Jej twarz promieniała. Czułam, że ten moment będzie dla niej trudny, ale nie mogliśmy dłużej czekać.
– Mamo, musimy porozmawiać – powiedziałam, starając się zachować spokój.
– Oczywiście, Aniu. Co się stało? – odpowiedziała, patrząc na mnie z lekkim zaniepokojeniem.
– Chodzi o Damiana. Paweł i ja odkryliśmy coś, co musisz wiedzieć – zaczęłam, a mama zmarszczyła brwi.
– Co takiego? – zapytała, jej ton zmienił się na bardziej obronny.
Paweł wszedł do pokoju z laptopem i usiadł obok mnie. Otworzył plik, w którym zgromadził informacje, które udało nam się znaleźć.
– Mamo, Damian nie jest tym, za kogo się podaje. Odkryliśmy, że jest oszustem, który poluje na bogate wdowy. Mamy dowody – powiedział Paweł, pokazując Marii ekran laptopa.
Maria patrzyła na nas z niedowierzaniem. Jej twarz pobladła, a oczy zaszły łzami.
– To niemożliwe. Damian jest taki miły, taki uczynny. Jak możecie coś takiego mówić? – wykrzyknęła, a jej głos drżał.
– Mamo, to prawda. Przeprowadziliśmy rozmowy z personelem hotelu i gośćmi. Wszyscy potwierdzili, że Damian jest podejrzany. Proszę, uwierz nam – powiedziałam, próbując ją uspokoić.
Maria wstała z krzesła, potrząsając głową.
– Nie mogę w to uwierzyć. Damian nie jest taki. On... on mnie kocha – wyszeptała, a jej głos się załamał.
Paweł podszedł do niej i delikatnie złapał ją za rękę.
– Mamo, proszę, posłuchaj nas. Chcemy cię tylko ochronić. Damian ma za sobą wiele takich oszustw. Nie możemy pozwolić, byś była jego kolejną ofiarą – powiedział cicho.
Mama odsunęła się, ocierając łzy.
– Potrzebuję czasu, żeby to przemyśleć – powiedziała, a potem wyszła z pokoju, zostawiając nas w ciszy.
Wieczorem, kiedy usiedliśmy z Pawłem na tarasie, czuliśmy się bezsilni. Wiedzieliśmy, że zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, ale teraz wszystko zależało od mamy.
Przemyślała całą sytuację
Następnego dnia nie pojawiła się na śniadaniu. Zaniepokojona, poszłam do jej pokoju. Znalazłam ją siedzącą na łóżku, wciąż z laptopem Pawła na kolanach, przeglądającą dowody, które zgromadziliśmy.
– Mamo, jak się czujesz? – zapytałam cicho, siadając obok niej.
– Aniu, potrzebuję czasu, żeby to wszystko przetrawić. Czuję się jak jakaś naiwna kretynka, że dałam się tak oszukać – powiedziała, patrząc na mnie z bólem w oczach.
– Mamo, nie jesteś głupia. Damian jest bardzo przekonujący. Chcemy tylko, żebyś była bezpieczna – odpowiedziałam, obejmując ją.
– Wiem, Aniu. Dziękuję, że się mną zajmujecie – wyszeptała, wtulając się we mnie.
Facet przyznał się do oszustwa
Kilka godzin później mam zdecydowała się na konfrontację z Damianem. Byłam przy niej, gotowa ją wspierać. Kiedy Damian pojawił się w holu, mama podeszła do niego z determinacją.
– Damian, musimy porozmawiać – powiedziała stanowczo.
– Oczywiście, Mario. Co się stało? – zapytał, udając zaniepokojenie.
– Wiem, kim naprawdę jesteś. Znam twoją przeszłość i nie pozwolę ci dalej mnie oszukiwać – mama mówiła z mocą, której wcześniej u niej nie widziałam.
Damian próbował się bronić, ale mama była nieugięta. W końcu, widząc, że nie ma już szans na manipulację, przyznał się do swoich działań.
– Dobrze, Mario, przyznaję. Byłem nieuczciwy. Potrzebowałem kasy, ale naprawdę cię lubię – próbował złagodzić sytuację.
– To koniec, Damian. Wynoś się stąd i nie wracaj. A jeśli jeszcze raz zobaczę cię w pobliżu, zgłoszę to na policję – odpowiedziała mama, odwracając się na pięcie.
Damian odszedł, a mama wróciła do nas. Była wstrząśnięta, ale my byliśmy z niej dumni.
Byliśmy w szoku
Następnego dnia rano mam była wyjątkowo cicha. Jej twarz zdradzała zmęczenie i smutek, ale jednocześnie determinację. Wszyscy czuliśmy ciężar ostatniego wieczoru. Podczas śniadania mama w końcu przerwała milczenie.
– Aniu, Pawle, muszę wam coś powiedzieć – zaczęła, jej głos był drżący. – Jest mi wstyd, ale Damian zdążył już wyciągnąć ode mnie sporo pieniędzy.
Paweł spojrzał na nią z niedowierzaniem.
– Mamo, ile? – zapytał, starając się zachować spokój.
Maria spuściła wzrok, bawiąc się serwetką.
– Około dwudziestu tysięcy złotych – wyszeptała, a łzy napłynęły jej do oczu. – Myślałam, że naprawdę mu na mnie zależy.
Poczułam, jak serce mi się ściska. Paweł wstał i podszedł do Marii, obejmując ją ramieniem.
– Mamo, to nie twoja wina. Damian jest oszustem, który potrafi manipulować ludźmi. Najważniejsze, że teraz już go nie ma i jesteś bezpieczna – powiedział cicho.
– Jak mogłam dać się tak oszukać? – szlochała.
– Mamo, nie można mu tego puścić płazem, musisz to zgłosić – powiedziałam, kładąc rękę na jej ramieniu.
– Wiem – wyszeptała.
Anna, 37 lat