Reklama

Kiedyś Adam i ja byliśmy nierozłączni. Każdy dzień był pełen radości, a wspólne chwile zdawały się nie mieć końca. Wspinaczka była wtedy jedynie hobby, sposobem na spędzanie wolnego czasu. Z czasem jednak stała się centrum jego życia. Skałki, ścianka - to teraz jego priorytety. A ja czuję się jak dodatek do jego codzienności.

Reklama

Ignorował mnie

W miarę jak Adam poświęcał coraz więcej czasu swojemu hobby, nasze rozmowy stały się rzadkością. Tęsknię za bliskością, jaką kiedyś dzieliliśmy, za rozmowami pełnymi śmiechu i zrozumienia. Czuję się zaniedbana, samotna, jakby mój głos niknął wśród skał, które Adam teraz kocha bardziej niż mnie. Zebrałam się wreszcie na odwagę, by wyrazić swoje uczucia.

– Czuję, że ostatnio się od siebie oddalamy. Mam wrażenie, że wspinaczka jest teraz dla ciebie ważniejsza niż nasz związek.

Adam oderwał wzrok od ekranu, ale w jego oczach wciąż była ta pasja, która teraz mnie przerażała.

– Wiesz, jak bardzo to kocham. To dla mnie odskocznia, sposób na oderwanie się od stresu. Ale przecież to tylko hobby…

Westchnęłam, próbując ukryć frustrację.

– Ale nie zauważasz, że to hobby zabiera cię ode mnie? Ja też chcę być częścią twojego życia, a nie tylko przystawką.

– Przesadzasz, Natalia. – W jego głosie pojawiła się nuta irytacji. – Przecież zawsze jesteśmy razem, kiedy wracam.

Potrzebowałam przyjaciela

Czułam, że ta rozmowa nie prowadzi do niczego. Jego słowa były jak ściana, którą nie mogłam przebić.

– Ale ja potrzebuję żebyś mnie słuchał i rozumiał. A teraz czuję się jak niewidzialna.

– Dobrze, porozmawiamy o tym więcej, obiecuję. Ale teraz naprawdę muszę skończyć planowanie tej wyprawy. To ważne.

Zostawiłam go samego z jego planami. W mojej głowie kołatały się myśli. Dlaczego nie widzi, jak bardzo się oddaliliśmy? Dlaczego jego pasja stała się barierą, której nie mogłam przekroczyć?

Tego dnia w pracy byłam rozkojarzona. Myśli o nieudanej rozmowie z Adamem wciąż mnie dręczyły. Wtedy podszedł Tomasz, kolega z biura, z uśmiechem na twarzy.

– Wszystko w porządku? Wyglądasz na zamyśloną – zauważył.

– Ach, po prostu trochę spraw mnie przytłacza – odpowiedziałam, próbując się uśmiechnąć.

– Może wyjdziemy na kawę i deser? Chętnie posłucham, co cię martwi.

Jego propozycja była kusząca. W przeciwieństwie do Adama, Tomasz wydawał się naprawdę zainteresowany tym, co mam do powiedzenia.

– Chętnie – zgodziłam się, czując jakby ktoś rzucił mi koło ratunkowe.

Wieczorem siedzieliśmy w kawiarni, gdzie rozmowa płynęła gładko. Tomasz opowiadał o swoim dniu, a ja czułam, że po raz pierwszy od dawna mogę się otworzyć. W końcu rozmowa zeszła na tematy osobiste.

– Czasami czuję, że jestem w związku z jego hobby, a nie z nim – wyznałam, czując ulgę, że mogę to powiedzieć na głos.

On mnie rozumiał

– To musi być trudne. Wiesz, każdy potrzebuje uwagi i zrozumienia. Może Adam po prostu tego nie widzi?

– Może – odpowiedziałam, choć w głębi serca czułam, że sprawy są bardziej skomplikowane.

Czułam, że między nami iskrzy. Mimo wszystko, po powrocie do domu, byłam bardziej świadoma tego, czego mi brakowało w moim małżeństwie. Wspinaczka nigdy nie była moją pasją, a różnice między mną a Adamem stawały się coraz bardziej widoczne.

Mijały dni, a ja coraz częściej myślałam o Tomaszu. Adam, zajęty swoją wspinaczką, zaczął zauważać, że coś jest nie tak. Pewnego wieczoru, gdy wróciłam późno z pracy, czekał na mnie w salonie. Wyglądał na zmartwionego.

– Zauważyłem, że jesteś ostatnio nieobecna. Spędzasz więcej czasu poza domem, a w domu jesteś zamyślona. Co się dzieje?

– Czuję się zagubiona. Przez ciebie…

Adam usiadł obok mnie, przyglądając się uważnie.

– Chodzi o wspinaczkę, prawda? Wiem, że dużo czasu jej poświęcam, ale to dla mnie ważne.

– Chodzi też o coś więcej – odpowiedziałam. – Zaczęłam widywać z kimś z pracy. On jest dla mnie inny. Rozumie mnie.

– Wspinaczka była dla mnie ucieczką. Od codzienności, od stresu. Nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo cię raniłem.

– A ja nie wiedziałam, jak ci to powiedzieć – odpowiedziałam cicho. – Myślałam, że może sama przesadzam.

Poczułam ulgę

Po tej emocjonującej rozmowie z Adamem długo nie mogłam zasnąć. Myśli krążyły w mojej głowie jak niespokojne fale. Czy naprawdę doszliśmy do takiego punktu, z którego nie było już odwrotu?

– Wyglądasz na zmęczoną – zauważył Tomasz następnego dnia w pracy. Jego troska była autentyczna.

– Wiesz, ostatnio dużo się dzieje – odpowiedziałam, wzdychając. – Rozmawiałam z Adamem i… wszystko się skomplikowało. Powiedziałam mu o nas, o tym, że zaczęłam czuć coś do ciebie. To było trudne.

– I co teraz? – zapytał, a w jego głosie dało się wyczuć mieszankę nadziei i obaw.

– Nie wiem – przyznałam szczerze. – Czuję się rozdarta. Z jednej strony czuję, że ty mnie rozumiesz, z drugiej… nie jestem pewna, co to wszystko oznacza.

– Cokolwiek się stanie, chcę być dla ciebie wsparciem. Nie chcę wywierać presji.

Rozmowa z nim uświadomiła mi, że naprawdę się w nim zakochałam. Był dla mnie oparciem, którego od dawna mi brakowało. Czułam, że z nim mogę być sobą, bez lęku przed oceną. To spotkanie pomogło mi zrozumieć, że moje uczucia do Tomasza były realne i głębokie. A jednocześnie wiedziałam, że przede mną trudna decyzja dotycząca przyszłości z Adamem.

Musiałam to przemyśleć

Wieczorem, kiedy wróciłam do domu, Adam siedział przy stole, zajęty swoimi myślami. Wiedziałam, że czekał na mnie z niecierpliwością.

– Chcę, żebyś wiedział, że naprawdę doceniam naszą ostatnią rozmowę. Była potrzebna. Ale… muszę być szczera. Moje uczucia do Tomasza są prawdziwe i nie mogę ich zignorować.

Adam milczał przez chwilę, jego twarz była spokojna, choć w oczach krył się smutek.

– Rozumiem. Chciałbym powiedzieć, że mogę to zaakceptować, ale byłoby to kłamstwo. Nadal cię kocham.

– Ja też cię kocham, ale myślę, że nie w taki sposób, jak kiedyś – wyznałam. – Nasze drogi się rozeszły, a wspinaczka stała się murem między nami.

– Nie wiem, czy potrafię z tym żyć, ale rozumiem, że nie mogę cię zatrzymywać. Chcę, żebyś była szczęśliwa, nawet jeśli to oznacza, że nasze drogi się rozdzielają.

W tej chwili oboje zrozumieliśmy, że może być za późno, by naprawić to, co zostało zepsute. W tej smutnej chwili zaczęliśmy zdawać sobie sprawę, że być może czas rozstać się, aby każdy z nas mógł znaleźć szczęście na nowo.

Stoję na rozdrożu

Podjęliśmy decyzję o przerwie, abyśmy oboje mogli zastanowić się, czego naprawdę chcemy od życia. Choć wiedziałam, że to koniec naszej wspólnej historii, było to jednocześnie otwarcie nowego rozdziału.

Z Tomaszem relacja również nie była prosta. Czułam się rozdarta między wspomnieniami a nowymi uczuciami. Jednak, spędzając czas z Tomaszem, odkrywałam, jak bardzo mnie rozumie i wspiera. Byłam pełna nadziei, że może z nim będę mogła stworzyć coś trwałego.

Choć przyszłość wydawała się niepewna, byłam gotowa stawić czoła nowym wyzwaniom. Zaczęłam rozważać, co naprawdę jest dla mnie ważne. Może nie była to wspinaczka, ale coś, co dawało mi poczucie spełnienia. Otworzyłam się na nowe możliwości, na odkrycie siebie na nowo. W końcu to była moja historia, moje wybory i moja przyszłość. I choć nie zawsze były łatwe, wiedziałam, że przede mną nowe początki, które mogły mnie prowadzić ku prawdziwemu szczęściu.

Reklama

Natalia, 31 lat

Reklama
Reklama
Reklama