Reklama

Kolejny rok powtarzałam w myślach, że więcej tego nie zrobię. Ale nie potrafiłam oprzeć się przyjemności, którą znajdowałam w ramionach mojego eks…

Reklama

– Słabo się dzisiaj czuję, chyba coś mnie bierze. Wolę zostać pod kołdrą. Leć sam do Łukasza – mówiłam do Rafała.

– Tylko pamiętaj, żeby przekazać mu ode mnie gratulacje z powodu awansu.

Kochałam Rafała, ale…

Rafał okazywał mi dużo miłości i zrozumienia. Nie miał do mnie żalu o to, że nie pójdę z nim na spotkanie z jego znajomymi. Spytał, czy czegoś potrzebuję. Zaplanowaliśmy, że wpadnie do mnie następnego dnia i cały dzień spędzimy razem. On zajmie się przygotowaniem obiadu, a ja w tym czasie będę dochodzić do siebie.

– Udanej zabawy, skarbie. Tylko nie daj się podrywać – zażartowałam.

Wiedziałam, że nie myśli o innych. Od dwóch lat był we mnie szaleńczo zakochany. Ja początkowo kompletnie nie dostrzegałam tego niewysokiego faceta w okularach, ale później zmieniłam zdanie na jego temat.

Zaimponował mi erudycją i oczarował nienaganną galanterią. Odkąd go namówiłam, żeby zmienił oprawki na najmodniejsze Diory i przekonałam go, że super wygląda w luźnych dżinsach, zrobił się jeszcze przystojniejszy.

Laski na mieście zaczęły się za nim oglądać. Moje kumpele, kiedy się dowiedziały, że jest wspólnikiem w prestiżowej kancelarii, robiły do niego maślane oczka i chciały się z nim umawiać. Ale Rafała kręciłam tylko ja. Babka, która myślami była przy kimś innym… Przy kimś, kto właśnie zastukał do drzwi.

Tęskniłam za moim eks

Nie było kłamstwem, gdy powiedziałam Rafałowi, że jestem chora. Rzeczywiście, cierpiałam na pewną dolegliwość – namiętność do mojego eks. Kiedy wspomniałam, że wieczór spędzę w pościeli, również mówiłam prawdę. Nie dodałam tylko, że Igor będzie mi towarzyszył.

Od naszego poprzedniego spotkania nie pragnęłam niczego innego. Ubrałam się w koronkową koszulkę, która ledwo zakrywała moje pośladki. Usta pomalowałam szminką w jego ulubionym, krwistym odcieniu czerwieni. Kiedy poczułam jego dłonie na moich pośladkach, w głowie miałam tylko jedną myśl.

– Kochanie, wygląda na to, że już nic cię nie powstrzyma – szeptał Igor, muskając wargami moją szyję. Potem wziął mnie na ręce, zaniósł do pokoju i delikatnie ułożył na łóżku. Zaczął obsypywać pocałunkami. Odczuwałam cudownie słodkie napięcie.

Kiedy minęła chwila uniesienia, dopadły nas wyrzuty sumienia. Oboje je mieliśmy. Zdradzałam Rafała, a Igor Malwinę.

Była w nim po uszy zakochana – bystra i piękna doktorantka z tego samego wydziału, gdzie on był zatrudniony, młodsza ode mnie o dziesięć lat. Podrywała go kiedy jeszcze byliśmy razem i w końcu osiągnęła cel.

„Ale nie do końca” – przeszło mi przez myśl z poczuciem słodkiej zemsty. „Bo tak naprawdę to za mną tęskni bardziej niż za tobą”. Mieliśmy z Igorem sporo wspólnych znajomych, więc słyszałam plotki, że on wcale nie był w Malwinie aż tak bardzo zakochany.

Wciąż go pragnęłam

Ich pożycie intymne pozostawiało wiele do życzenia. Chociaż Igor milczał na ten temat, to gdyby w nowym małżeństwie cieszył się fantastycznym seksem, nie dopadałby mnie niczym wygłodniałe zwierzę.

Mój związek z Rafałem układał się świetnie, momentami wręcz znakomicie. Ale tylko w ramionach Igora ogarniała mnie nieposkromiona żądza. Oboje byliśmy od niej całkowicie uzależnieni i nie potrafiliśmy z niej zrezygnować.

Nasze spotkania odbywały się co tydzień, czasami co dwa tygodnie. Towarzyszyło nam poczucie winy i zapewnienia, że to już ostatni raz. Na nic zdało się skasowanie jego kontaktu z telefonu ani stanowcze słowa: „Koniec z SMS-ami. Daj mi spokój”. Podobnie jak jego deklaracje: „Muszę z tym skończyć”. Zerwanie tych więzów, które nas łączyły, nie było proste. Po pewnym czasie jedno z nas zbierało się na odwagę, by napisać: „Musimy się spotkać”. Oboje wiedzieliśmy, w jakim celu.

Przeważnie umawialiśmy się u mnie w mieszkaniu, choć bywało, że robiliśmy to w aucie Igora.

„To minie, potrzebuję tylko trochę czasu” – pocieszałam samą siebie. – „Kiedy zamieszkam z Rafałem, wszystko się ułoży. Przecież nie mam zamiaru wracać do Igora. Rafał daje mi poczucie bezpieczeństwa i wiem, że mnie kocha. Jestem pewna, że nigdy by mnie nie zranił” – tak sobie to tłumaczyłam.

Zgodziłam się zamieszkać z Rafałem

W końcu doszłam do wniosku, że pora powiedzieć Rafałowi „zgoda”. Od jakiegoś czasu mnie przekonywał, żebyśmy razem zamieszkali. Wtedy trudniej będzie mi się spotykać z Igorem. Może dzięki temu uda mi się o nim w ogóle zapomnieć.

– Od dawna marzyłem o tym momencie! – Rafał otworzył butelkę szampana tego dnia, kiedy oznajmiłam mu, że chcę zamieszkać z nim w jego mieszkaniu. Wznieśliśmy toast i wraz z łykiem pysznego trunku poczułam, że ogarnia mnie błogi spokój.

Rafał mnie pocałował. Odpłynęłam w jego objęciach, przepełniona błogim nastrojem. Pomyślałam, że w końcu udało mi się zrzucić z siebie klątwę zgubnej namiętności, jaką żywiłam do Igora. Zaledwie parę dni później boleśnie się przekonałam, jak bardzo się myliłam. Wybrałam się na zakupy do galerii handlowej. W sklepie z damską bielizną przeglądałam przepiękne koszulki nocne. Tego dnia chciałam oczarować Rafała babskimi fatałaszkami.

– Czemu nie odpisywałaś na wiadomości? – nagle dobiegł mnie głos. Tuż za mną, bardzo blisko, stał Igor. Wyczułam znajomą woń perfum.

– Jestem z Rafałem – odparłam.

Miałam nadzieję, że ta wiadomość stanie się barierą, która nas rozdzieli. Jednak Igor znalazł się jeszcze bliżej. Każda komórka mojego organizmu krzyczała: pragnę go.

W jego spojrzeniu dostrzegłam dziki głód

– Chodź, pójdziemy do auta – powiedział zachrypniętym głosem.

Z wypiekami na twarzy prawie lecieliśmy w stronę podziemnego garażu. Nie przejmowałam się tym, że ktoś może nas przyłapać. Ważna była tylko potrzeba stłumienia płomieni, które ogarniały moje ciało, gdy Igor był tuż obok. Pospiesznie doprowadziliśmy się do porządku i przenieśliśmy na przednie fotele.

– Zerwałem z Malwiną – oznajmił Igor. – Słuchaj, Asiu, rzeczywistość wygląda tak, że żadna inna nie jest w stanie wypełnić twojego miejsca w moim życiu. Chodzi o coś więcej niż tylko o seks. Gdy usłyszałem, że wprowadziłaś się do Rafała, dosłownie szalałem z zazdrości. Nie potrafiłem zasnąć, kiedy wyobrażałem sobie, że jakiś inny facet ma cię przy sobie każdego dnia. A nie ja… – zdawałam sobie sprawę, jak wiele siły musiało kosztować go wypowiedzenie tych słów. Igor nigdy nie należał do wylewnych.

– Chcę się związać się z Rafałem. Darzę go sympatią, podziwem i… – zabrakło mi tchu. Miałam ochotę wykrzyczeć: i miłością.

Zabrakło mi odwagi

– Nie kochasz go – Igor patrzył na mnie z satysfakcją i szczęściem. – Aśka, zachowywaliśmy się jak ostatni głupcy. Wmówiliśmy sobie, że chodziło nam wyłącznie o seks. Jesteśmy sobie przeznaczeni. Wróć do mnie, słoneczko.

– Daj spokój z tym „słoneczko” – zdołałam nieśmiało zaprotestować, choć w głębi duszy rozpływałam się, słysząc te słowa.

– Powiedz, że nie darzyłaś mnie nigdy uczuciem, wtedy przestanę cię męczyć – oczy Igora aż płonęły napięciem.

Trafił mnie grom z jasnego nieba – nie potrafiłabym tego powiedzieć.

– Szaleję za tobą.

– Zechcesz ponownie i tym razem na zawsze zostać moją żoną? – Igor objął mnie czule.

– Tak – tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić, nic innego nie przychodziło mi do głowy.

Reklama

Joanna, 36 lat

Reklama
Reklama
Reklama