„Młodsza kochanka miała być antidotum na nudę w małżeństwie. A tylko drenowała mi kieszenie i mieszała z błotem”
„Zostawiłem swoją żonę Anię, z którą spędziłem dwadzieścia lat życia, dla młodszej kobiety, Oli. Ola była promienna, uśmiechnięta i pełna życia – czymś, czego tak bardzo mi brakowało w codziennej rutynie z Anią. Jednak z czasem zacząłem dostrzegać, jak bardzo różni się nasze wyobrażenie o życiu”.

- Redakcja
Nigdy bym nie przypuszczał, że moje życie przybierze taki obrót. Moje decyzje, kiedyś wydawały się logiczne, teraz zdają się być jedynie pasmem nieszczęść. Mam na imię Tomek, jestem mężczyzną po czterdziestce, a ta historia to opowieść o miłości, której nie udało się przetrwać.
Zostawiłem swoją żonę Anię, z którą spędziłem dwadzieścia lat życia, dla młodszej kobiety, Oli. Ola była promienna, uśmiechnięta i pełna życia – czymś, czego tak bardzo mi brakowało w codziennej rutynie z Anią. Jednak z czasem zacząłem dostrzegać, jak bardzo różni się nasze wyobrażenie o życiu.
Z Anią przeżyliśmy wiele pięknych chwil – od spontanicznych wyjazdów w góry, po wspólne niedzielne poranki przy kubku gorącej kawy. Byliśmy razem przez tyle lat, że każde miejsce w naszym domu kryło wspomnienie. Mimo to coś mnie pchało ku nowości, ku ekscytacji, której nie potrafiłem znaleźć w rutynie. Gdy poznałem Olę, poczułem, że znowu żyję. Jej młodość i energia były jak powiew świeżości.
Jednak życie z Olą nie było takie, jak sobie wyobrażałem. Zacząłem z żalem myśleć o Ani i o tym, co pozostawiłem za sobą. Myśli te dręczą mnie coraz częściej, a mój związek z Olą zaczyna przypominać bardziej iluzję niż rzeczywistość. Co gorsza, czuję, że ona również zaczyna się oddalać.
Coś się między nami popsuło
– Tomek, naprawdę nie rozumiesz? Chcę czegoś więcej! – Ola westchnęła ciężko, przerywając ciszę, która zapanowała w naszym niewielkim mieszkaniu. Była ubrana w elegancką sukienkę, gotowa na kolejny wieczór spędzony poza domem. Wyglądała pięknie, jak zawsze, ale coraz częściej odnosiłem wrażenie, że jest to piękno przeznaczone dla kogoś innego.
– Ola, wiem, że sytuacja nie jest idealna, ale na wszystko potrzeba czasu – próbowałem ją uspokoić, choć sam nie byłem pewny swoich słów.
– Czas? Ile czasu mam jeszcze czekać? – w jej głosie brzmiała irytacja. – Wszystko się przeciąga, Tomek. Obiecywałeś mi życie pełne przygód, a co mam? Zwykłą codzienność i wieczny brak pieniędzy.
Nie mogłem zaprzeczyć jej słowom. Obietnice, które złożyłem, były oparte na wyobrażeniach, nie na rzeczywistości. Wpatrywałem się w nią bez słowa, gdy zaczęła zakładać płaszcz.
– Dokąd się wybierasz? – zapytałem, chociaż znałem już odpowiedź. Ola coraz częściej wychodziła wieczorami i wracała nad ranem. Zaczynałem się zastanawiać, gdzie tak naprawdę spędza ten czas.
– Idę się spotkać z przyjaciółmi – odpowiedziała beznamiętnie, unikając mojego wzroku. Było dla mnie jasne, że nie tylko o przyjaciół tu chodziło.
Z chwilą, gdy zamknęły się za nią drzwi, poczułem niepokój. Czy nasze życie, które miało być pełne radości, stało się jedynie maskaradą? Moje myśli coraz częściej krążyły wokół pytania: co naprawdę czuje Ola? Czy była ze mną szczera? I co ja właściwie zrobiłem, rezygnując z życia z Anią?
Byłem coraz bardziej sfrustrowany
Kłótnie z Olą stawały się coraz częstsze, a każda z nich odbierała mi resztki nadziei na lepsze jutro. Tego wieczoru wróciła późno, a ja czekałem w salonie, czując, jak narasta we mnie złość i frustracja.
– Tomek, dlaczego jeszcze nie śpisz? – zapytała zniecierpliwionym tonem, odkładając torebkę na kanapę.
– Nie mogę spać, kiedy nie wiem, gdzie jesteś – odpowiedziałem, starając się nie podnosić głosu.
– Serio? Mam ci się teraz ze wszystkiego tłumaczyć? – jej słowa były jak kolejne ciosy.
– Nie o to chodzi, Ola. Ale... – zająknąłem się, szukając właściwych słów. – Coraz częściej nie ma cię w domu, a ja czuję, że oddalamy się od siebie.
– A może po prostu nie potrafisz mi dać tego, czego potrzebuję? – warknęła. – Zawsze mówiłeś, że jesteś ambitny, że będziemy mieć wspaniałe życie. A co z tego wyszło? Nic!
Te słowa były jak sztylet wbity prosto w serce. Było mi ciężko to przyznać, ale miała rację. Moje marzenia były wielkie, ale rzeczywistość zupełnie inna.
– Żałuję – wybuchnąłem nagle, nie mogąc dłużej trzymać w sobie tej myśli. – Żałuję, że zostawiłem dla ciebie Anię. Z nią wszystko było prostsze. Ona przynajmniej mnie rozumiała.
Ola spojrzała na mnie z mieszanką złości i rozczarowania.
– To powinieneś wrócić do niej, jeśli tak bardzo ci na tym zależy – rzuciła z ironią, po czym gwałtownie chwyciła torebkę i wybiegła z mieszkania, trzaskając drzwiami.
Zostałem sam, wpatrując się w puste miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stała. Co poszło nie tak? Gdzie zgubiłem nasze marzenia o nowym, lepszym życiu? Czułem się jak rozbitek, którego statek właśnie poszedł na dno.
Nie mogłem w to uwierzyć
Kilka dni po burzliwej kłótni z Olą, odkryłem prawdę, która całkowicie wstrząsnęła moim światem. Był piątek wieczorem. Siedziałem przy stole, usiłując zebrać myśli, gdy usłyszałem, jak Ola rozmawia przez telefon w sąsiednim pokoju. Jej głos był przytłumiony, ale słowa wyraźnie przebijały się przez ścianę.
– Marek jest od niego zupełnie inny – jej głos brzmiał radośnie. – Z nim wreszcie będę miała to, o czym zawsze marzyłam... Luksus, podróże...
Poczułem, jak krew odpływa mi z twarzy. Marek? Mój przyjaciel? Nie mogłem w to uwierzyć. Uczucie zdrady było miażdżące.
Wszedłem do pokoju, gdzie siedziała Ola, z telefonem w ręku. Spojrzała na mnie, jej twarz przybrała wyraz przerażenia, gdy zorientowała się, że słyszałem wszystko.
– Tomek... To nie jest tak, jak myślisz... – zaczęła, ale przerwałem jej brutalnie.
– Jak długo to trwa? Jak długo zdradzasz mnie z Markiem? – moje słowa były zimne, jak lód.
Ola westchnęła, odkładając telefon.
– Marek może dać mi to, czego ty nie możesz. On rozumie, czego naprawdę chcę od życia – powiedziała, patrząc mi prosto w oczy, bez cienia skruchy.
To był moment, w którym zdałem sobie sprawę, że wszystko, co budowałem, było iluzją. Że straciłem wszystko, co miało dla mnie znaczenie, w pogoni za czymś, co nigdy nie istniało.
Nie powiedziałem już nic więcej. Opuściłem pokój, czując, że moje życie rozpadło się na kawałki.
Nie było już powrotu
Po odkryciu zdrady Oli czułem się tak, jakbym tonął w morzu własnych błędów i porażek. Postanowiłem skontaktować się z Anią, nie licząc na cud, ale potrzebując rozmowy z kimś, kto kiedyś mnie kochał. Miałem nadzieję, że może choć w części zrozumie, przez co przechodzę.
Podniosłem telefon i wybrałem numer Ani, który wciąż znałem na pamięć. Serce biło mi mocno, a myśli kotłowały się w głowie, kiedy czekałem na odpowiedź.
– Halo? – usłyszałem jej spokojny głos, który kiedyś był dla mnie melodią codzienności.
– Ania, to ja, Tomek – zacząłem niepewnie, próbując zebrać odwagę.
– Tomek? – w jej głosie słychać było zaskoczenie i lekką rezerwę. – Dlaczego dzwonisz?
– Muszę z tobą porozmawiać. Wiem, że minęło sporo czasu, ale... – zająknąłem się, starając się wyrazić to, co czułem. – Czy możemy się spotkać?
Po drugiej stronie zapanowała cisza, która wydawała się trwać wieczność.
– Tomek, nie wiem, czy to dobry pomysł – powiedziała w końcu. – Mam teraz nowe życie, które zbudowałam bez ciebie. Nie chcę wracać do przeszłości.
Te słowa były jak cios w samo serce. Wiedziałem, że miała do tego pełne prawo, ale mimo wszystko bolało.
– Rozumiem. Przepraszam za wszystko, co się stało. Chciałem tylko... – urwałem, nie wiedząc, jak dokończyć zdanie.
– Tomek, nie zmienisz przeszłości, ale możesz nauczyć się żyć z jej konsekwencjami – jej głos był teraz łagodniejszy, ale stanowczy.
Zakończyłem rozmowę, czując się bardziej odrzucony i samotny niż kiedykolwiek. Zrozumiałem, że to, co miałem z Anią, było wartościowe i prawdziwe, a ja to zniszczyłem. Teraz musiałem znaleźć sposób, by sobie z tym poradzić.
To był koniec
Zrozpaczony i zdezorientowany, postanowiłem porozmawiać z Markiem. Potrzebowałem odpowiedzi, choć wiedziałem, że mogą one jeszcze bardziej mnie zranić. Spotkaliśmy się w małej kawiarni, która kiedyś była miejscem naszych licznych rozmów i wspólnych planów. Teraz czułem się, jakbym miał przed sobą wroga, a nie przyjaciela.
– Marek – zacząłem bez zbędnych wstępów, gdy tylko usiadł naprzeciwko mnie. – Jak mogłeś mi to zrobić?
Spojrzał na mnie, a jego wyraz twarzy był mieszanką wyrzutów sumienia i determinacji.
– Tomek, wiem, że to boli, ale chcę, żebyś zrozumiał, że to nie było przeciwko tobie. Z Olą... po prostu poczuliśmy, że pasujemy do siebie – mówił z powagą w głosie.
– Pasujecie do siebie? – powtórzyłem z niedowierzaniem. – Myślałem, że jesteś moim przyjacielem. Nie miałeś prawa wkraczać w moje życie i niszczyć wszystko, co starałem się zbudować.
– Tomek, ja... – Marek zawahał się, szukając właściwych słów. – Nigdy nie chciałem cię zranić. Ale zrozum, Ola potrzebuje kogoś, kto zrozumie jej potrzeby. Ja mogę jej to dać.
Poczułem, jak złość i rozczarowanie przeplatają się we mnie, tworząc mieszankę, która z trudem znajdowała ujście w słowach.
– Nigdy bym się tego po tobie nie spodziewał – stwierdziłem gorzko, próbując zrozumieć, jak nasza wieloletnia przyjaźń mogła się tak nagle załamać.
– Tomek, przepraszam – odpowiedział Marek z ciężkim sercem. – Nie wiem, co więcej mogę powiedzieć.
Ostatecznie rozmowa skończyła się bez jakiegokolwiek pojednania. Zostawiłem Marka przy stoliku, czując się jeszcze bardziej zdradzony i osamotniony. Było jasne, że nasza przyjaźń, podobnie jak mój związek z Olą, była już przeszłością.
Tomasz, 44 lata
Czytaj także:
- „Myślałem, że moje modlitwy zostały wysłuchane, a byłem tylko pionkiem w grze. Rodzina żony chciała mnie oskubać z kasy”
- „Zięć to takie lelum polelum, że musiałem mu pokazać, jak być twardzielem. Córka przestanie patrzeć na niego jak na Boga”
- „Dałem swoim dzieciom prezent, o jakim zawsze marzyłem. A one tylko spojrzały na mnie z politowaniem i pogardą”