Reklama

Wyobraźcie sobie moment, gdy pozbywacie się zbyt ciasnych butów po całym dniu. To właśnie czułam, gdy zakończyłam związek z Danielem. Ulgę. Nasze małżeństwo przestało funkcjonować lata temu, a każde nasze wspólne spotkanie z przyjaciółmi było próbą utrzymania pozorów normalności. Po rozstaniu mój były mąż nie potrafił przestać rzucać pod moim adresem oskarżeń. Próbowałam znaleźć spokój i równowagę w swoim życiu. Starałam się nie dać się ponieść emocjom, chociaż czasem czułam, jak kłębiły się we mnie gotowe wybuchnąć w najmniej odpowiednim momencie.

Reklama

Z jednej strony cieszę się, że jestem wolna, z drugiej – trudno mi uwierzyć, że człowiek, którego kiedyś kochałam, stał się kimś tak obcym i nieobliczalnym. Przyjaciele starali się wspierać nas oboje, ale każda sytuacja, w której musiałam się z nim spotkać, była dla mnie wyzwaniem.

Krew mnie zalała

Spotkaliśmy się na parapetówce u Moniki i Michała. Starałam się nie myśleć o Danielu, który siedział naprzeciwko mnie. Rozmowy toczyły się spokojnie, dopóki nie padło pytanie o nasze wspólne wakacje sprzed lat.

– Pamiętasz naszą podróż do Chorwacji? – zapytał Michał, uśmiechając się z nostalgią.

– Oczywiście, to były świetne czasy – odpowiedziałam, próbując się uśmiechnąć.

Daniel odchrząknął, a ja poczułam, że nadchodzi coś nieprzyjemnego.

– Tak, świetne czasy, kiedy Ela jeszcze nie postanowiła zmieniać wszystkiego na swoją modłę – rzucił Daniel z kpiącym uśmiechem.

Przy stole zapadła niezręczna cisza, a ja poczułam, jak wszyscy wstrzymują oddech, czekając na moją reakcję.

– Naprawdę? Musimy to robić za każdym razem? – zapytałam, starając się, by mój głos brzmiał spokojnie.

– Nie musimy, ale prawda jest, jaka jest – odpowiedział, wzruszając ramionami. – Ludzie powinni wiedzieć, jak było.

Czułam, jak moje policzki zaczynają płonąć. Wewnątrz toczyłam walkę z samą sobą, próbując powstrzymać słowa, które cisnęły się na usta. Zastanawiałam się, dlaczego Daniel wciąż mnie rani. Czy naprawdę nie widział, że te słowa niczego nie zmienią? Czy nie rozumiał, że w końcu wszyscy zobaczą, kim się stał? A może to ja jestem tą, która nie potrafi sobie odpuścić?

Każdy ma swoją wersję prawdy – odparłam cicho, zaskakując samą siebie spokojem. – Może kiedyś dojdziemy do tego, że przeszłość nie musi wpływać na to, jak teraz żyjemy.

Po tym zdaniu rozmowa znów przeszła na neutralne tematy, ale czułam, jak ciężar naszych niezałatwionych spraw nadal wisi w powietrzu. Wiedziałam, że to nie koniec tej historii.

Nie wierzyłam własnym uszom

Był pochmurny dzień, kiedy niespodziewanie zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam je automatycznie. Nie spodziewałam się zobaczyć Daniela. Stał z lekkim uśmiechem, jakby nasze ostatnie spotkanie w ogóle nie miało miejsca.

– Cześć, Ela – zaczął nieśmiało, wkładając ręce do kieszeni. – Mogę wejść?

Z wahaniem odsunęłam się, wpuszczając go do środka. Moje serce biło szybciej, niż powinno, a w głowie kłębiły się pytania. Czego mógł chcieć tym razem? Usiedliśmy naprzeciwko siebie przy kuchennym stole. Patrzyłam na niego, czekając, aż przejdzie do sedna.

– Wiesz, myślałem ostatnio o tym, jak wszystko się potoczyło – zaczął, unikając mojego wzroku. – I chciałbym spróbować jeszcze raz. Może powinniśmy dać sobie jeszcze jedną szansę?

Zmarszczyłam brwi, nie wierząc własnym uszom. Daniel i nowy początek? Trudno mi było uwierzyć w nagłą zmianę serca.

– Co masz na myśli? – zapytałam sceptycznie.

– Może byśmy spróbowali się dogadać. Przestać się kłócić przy każdej okazji, zrobić to dla naszych przyjaciół. Obiecuję, że się postaram – mówił, jakby chciał mnie przekonać, a jednocześnie jakby nie do końca wierzył w to, co mówi.

– Dlaczego nagle ci na tym zależy? – nie mogłam ukryć podejrzliwości w moim głosie.

Daniel wzruszył ramionami, patrząc gdzieś za moje ramię.

– Po prostu chciałbym, żeby wszystko było łatwiejsze. Dla nas obojga.

Czułam, jak narasta we mnie podejrzliwość. Znałam Daniela zbyt dobrze, by uwierzyć, że jego nagła propozycja nie miała drugiego dna. Mimo wszystko jakaś część mnie chciała mu wierzyć. Może to właśnie teraz mieliśmy zacząć nowy rozdział bez ciężaru przeszłości?

Czułam się zraniona

Kilka dni później przypadkiem natknęłam się na Daniela w kawiarni. Nie było to dla mnie zaskoczenie, w końcu oboje lubiliśmy tę samą kawiarnię, ale zaskoczyło mnie towarzystwo, w jakim się znalazł. Siedział przy stoliku z atrakcyjną brunetką. Śmiali się. Nie chciałam im przeszkadzać, więc usiadłam w kącie, zamawiając kawę. Kilka dni później nie wytrzymałam.

Kim była ta kobieta, z którą cię widziałam ostatnio? – zapytałam niby mimochodem, starając się nie zdradzać emocji.

Zaskoczenie na jego twarzy było tylko chwilowe. Uśmiechnął się szeroko, jakby właśnie na to pytanie czekał.

To moja nowa partnerka – odpowiedział, zerkając na mnie z iskrą w oczach. – Chciałem ci o niej powiedzieć, ale nie było jeszcze okazji.

Nagle wszystko zaczęło nabierać sensu. To było jak zimny prysznic. Poczułam, jak ogarnia mnie fala rozczarowania.

– I to dlatego chcesz nowego początku? – zapytałam z nutą sarkazmu w głosie.

– Nie, to nie tak... – zaczął się tłumaczyć, ale wiedziałam, że trafiłam w sedno.

– Jeśli chciałeś zrobić na niej wrażenie, powinieneś był zacząć od prawdy – powiedziałam spokojnie, choć wewnątrz aż wrzało.

Zapanowała cisza, ale nie czekałam na jego odpowiedź. Wstałam i wyszłam z pokoju, zostawiając go samego.

Postawiłam siebie na pierwszym miejscu

Siedząc wieczorem na kanapie z kubkiem herbaty, zaczęłam przypominać sobie nasze wspólne chwile. Początkowo wszystko było takie obiecujące. Poznaliśmy się na imprezie u wspólnych znajomych i od razu zaiskrzyło. Jego urok i poczucie humoru sprawiały, że czułam się przy nim wyjątkowo. Nasze pierwsze wakacje, śmiech i beztroskę, kiedy jeszcze myśleliśmy, że cały świat należy do nas. Potem pojawiły się nieporozumienia, różnice zdań, które zamieniały się w niekończące się kłótnie. Ostatecznie nasze wspólne życie stało się nie do zniesienia.

Siedząc tak, poczułam, jak bardzo się zmieniłam. Rozwód był bolesny, ale nauczył mnie, czego naprawdę pragnę w życiu. Przede wszystkim – spokoju i poczucia własnej wartości. Teraz kiedy byłam na drodze do odnalezienia siebie na nowo, nie mogłam pozwolić, by Daniel ponownie zawładnął moimi emocjami. Zrozumiałam, że jego prośba o nowy początek była tylko częścią gry. Poczucie rozczarowania powoli ustępowało miejsca determinacji. Musiałam postawić siebie na pierwszym miejscu i skoncentrować się na tym, co dla mnie ważne. Wiedziałam, że czeka mnie długa droga, ale byłam gotowa ją podjąć. Musiałam odnaleźć siebie.

Miałam tego dość

Spotkałam się z przyjaciółmi w naszej ulubionej kawiarni. Kiedy wszyscy się zebrali, wiedziałam, że to jest ten moment, aby podzielić się z nimi tym, co mnie trapi.

– Słuchajcie, muszę wam coś powiedzieć – zaczęłam, gdy wszyscy już usiedli. – Daniel ma nową partnerkę i chciał jej udowodnić, że potrafi się dogadać ze mną. Powinniście o tym wiedzieć, zanim od przedstawi swoją fałszywą wersję. Mam dość tego wszystkiego – powiedziałam, czując, jak głos mi się łamie. – Chcę zacząć żyć dla siebie, nie dla niego czy jego gierek.

Monika, moja najbliższa przyjaciółka, chwyciła mnie za rękę.

– Wiesz, że zawsze jesteśmy przy tobie, niezależnie od tego, co się dzieje – powiedziała z ciepłem w głosie.

Michał, siedzący obok, dodał:

Zasługujesz na szczęście i spokój. Daniel musi zrozumieć, że nie jesteś częścią jego układanki.

Rozmowa z przyjaciółmi pomogła mi uporządkować myśli. Wiedziałam, że ich wsparcie jest bezcenne. Czułam, jak fala ulgi przepływa przez moje ciało, a z każdą chwilą moje przekonanie o tym, że zrobiłam dobrze, rosło.

– Dziękuję wam. Naprawdę potrzebowałam tego wsparcia – powiedziałam, a uśmiech w końcu pojawił się na mojej twarzy.

Gdy wychodziliśmy z kawiarni, spojrzałam w niebo, które właśnie zaczęło się rozjaśniać. To był znak nowego początku.

Zasługiwałam na więcej

Decyzja o tym, by zacząć nowy rozdział w moim życiu, była jedną z najtrudniejszych, jakie musiałam podjąć, ale jednocześnie najważniejszą. Zrozumiałam, że przeszłość nie musi definiować mojej przyszłości. Mogłam zacząć od nowa, bez ciężaru dawnych relacji, które przestały być dla mnie zdrowe. Postanowiłam, że czas na zmiany. Zaczęłam od małych kroków. Skupiłam się na sobie, na swoich pasjach i marzeniach, które przez lata odkładałam na później. Zaczęłam się rozwijać, odkrywając w sobie nowe pokłady energii i zapału. Byłam gotowa na nowe wyzwania.

Czułam, że staję się silniejsza z każdym dniem. Zrozumiałam, że siła nie polega na tym, by wszystko znosić, ale by potrafić odejść od tego, co nas rani. Nie mogłam dłużej pozwalać, by Daniel i jego działania wpływały na moje życie. Zasługiwałam na więcej – na szczęście, spokój i miłość, którą mogłam dać samej sobie. Patrząc w przyszłość, widziałam nowe możliwości, które wcześniej były dla mnie zamknięte. Wiedziałam, że będę musiała stawić czoła wielu wyzwaniom, ale byłam gotowa je podjąć.

Nowy początek oznaczał dla mnie wolność – od przeszłości, od obaw i od oczekiwań innych. To był czas, by naprawdę żyć i cieszyć się każdą chwilą, niezależnie od tego, co przyniesie życie. Zasługiwałam na szczęście.

Elżbieta, 35 lat


Czytaj także:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama