Reklama

Było czwartkowe popołudnie. Siedziałam z Anką i Kaśką w naszej ulubionej kawiarni, ciesząc się kolejnym dniem bez nauki. Wszystko wydawało się jak zwykle – śmiechy, plotki, plany na weekendową imprezę. W pewnym momencie Anka, przeglądając telefon, podniosła wzrok i spojrzała na mnie z dziwnym wyrazem twarzy.

Reklama

Zmroziło mnie

– Daria, słyszałaś już o Olgierdzie? – zapytała z jakąś grozą w głosie.

Zamarłam na chwilę. Czułam, jak serce zaczyna mi bić szybciej, a w głowie pojawiły się niechciane obrazy. Spojrzałam na Ankę, próbując zachować spokój.

– O czym ty mówisz? – zapytałam, starając się, by mój głos brzmiał neutralnie.

Kaśka, która siedziała obok, spuściła wzrok, jakby chciała zniknąć. Wiedziałam, że coś jest nie tak.

– No… podobno Olgierd zaczął spotykać się z Julią – w końcu wykrztusiła, patrząc na mnie uważnie.

W jednej chwili świat się zatrzymał. Słowa Anki brzmiały w mojej głowie jak echo, a ja czułam, jakby ktoś wyrwał mi serce. Julia? Olgierd spotykał się teraz z Julią, klasową prymuską, której nigdy nie lubiłam? Jak to możliwe?

– To jakiś żart? – spytałam, próbując zachować resztki nadziei, że to tylko głupi dowcip. Anka pokręciła jednak głową, a Kaśka w końcu spojrzała na mnie ze współczuciem.

– Widziałam ich razem kilka razy. Nie chciałam ci tego mówić, ale myślę, że powinnaś wiedzieć – powiedziała cicho.

Czułam, jak łzy napływają mi do oczu. Wszystko, w co wierzyłam, nagle straciło sens. Julia, którą zawsze uważałam za zarozumiałą i wkurzającą, teraz była z moim byłym chłopakiem. A Olgierd? On zawsze mi wytykał, że za dużo imprezuję i nie dbam o przyszłość, ale sam też chodził na imprezy. Teraz spotykał się z tą nudną, wzorową uczennicą?

Nie mogłam w to uwierzyć

– Muszę się przewietrzyć – wydukałam, wstając z miejsca i ruszając w stronę drzwi.

W głowie kotłowały mi się myśli. Jak Olgierd mógł mi to zrobić? A Julia… Przecież zawsze robiła wszystko, żeby mnie zdenerwować. Teraz miała mojego Olgierda. Zatrzymałam się, oparłam o ścianę kawiarni i zaczęłam głęboko oddychać, próbując się uspokoić.

– Daria, wszystko w porządku? – usłyszałam głos Anki za sobą.

– Nie, nic nie jest w porządku! Jak on mógł zacząć spotykać się z Julią? – wyrzuciłam z siebie, nie kryjąc już łez.

– Nie wiem. Może powinnyśmy to wyjaśnić. Może to nie jest tak, jak myślisz – powiedziała Anka, kładąc mi rękę na ramieniu.

– Nie chcę tego wyjaśniać. To mnie boli. Zawsze wiedziałam, że Julia jest fałszywa, ale nie sądziłam, że zrobi coś takiego – odpowiedziałam, ocierając łzy.

Rozstanie z Olgierdem było dla mnie jak życiowy cios. Po prostu mi oznajmił, że zbyt lekko traktuję życie, a on potrzebuje czegoś stabilniejszego. Często kłóciliśmy się, jak na imprezach rozmawiałam z innymi chłopakami, ale żeby posuwać się do czegoś takiego i podrywać kujonkę?! Przecież ona nawet nie jest ładna.

Anka spojrzała na mnie ze smutkiem, a ja czułam, że muszę coś zrobić. Mimo wszystko wciąż miałam nadzieję, że do siebie wrócimy.

Musiałam interweniować

Wróciłam do domu, przebrałam się w coś wygodniejszego i ruszyłam w stronę domu Olgierda. Wiedziałam, że będzie – zawsze o tej porze wracał z treningów.

Serce biło mi jak oszalałe. Zatrzymałam się przed drzwiami, próbując zebrać myśli. Czułam gniew, żal i ból, ale musiałam mu wygarnąć, że jeśli to jest jakaś zemsta na mnie, to słaba. Zebrałam się na odwagę i zadzwoniłam do drzwi. Olgierd otworzył je po chwili, wyglądając na zaskoczonego moją wizytą.

– Daria? Co ty tu robisz? – zapytał, marszcząc brwi.

– Musimy porozmawiać – powiedziałam stanowczo, wchodząc do środka, zanim zdążył zaprotestować.

Usiadłam na kanapie, a on zajął miejsce naprzeciwko mnie. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, którą w końcu przerwałam.

– Słyszałam, że spotykasz się z Julią – wycedziłam przez zaciśnięte zęby, patrząc mu prosto w oczy.

Olgierd westchnął i spuścił wzrok.

– Tak, to prawda – odpowiedział. – Spotykamy się od jakiegoś czasu.

Poczułam, jak łzy napływają mi do oczu. Byłam wściekła, zraniona i załamana.

– Dlaczego? – zapytałam, nie mogąc powstrzymać drżenia w głosie. – Dlaczego ona?

– Julia jest inna. Jest mądra, poważna, ma plany na przyszłość. Ty myślisz tylko o zabawie, o imprezach. Nie uczysz się, wagarujesz. Interesują cię tylko kosmetyki i ciuchy – powiedział.

Te słowa były jak nóż w serce

Zawsze wiedziałam, że się różniliśmy, ale nigdy nie sądziłam, że to będzie przyczyną naszego rozstania.

– Po prostu mamy inne priorytety – ciągnął. – Julia rozumie, że trzeba się uczyć, żeby coś osiągnąć. Ty zawsze unikałaś obowiązków. Nie podeszłaś nawet do matury, bo ci się nie chciało usiąść nad książkami.

Zerwałam się z kanapy, czując, że nie wytrzymam dłużej tej rozmowy.

– To nieprawda! Zawsze próbowałam, ale ty nigdy tego nie zauważałeś! – krzyknęłam, nie mogąc już dłużej powstrzymywać emocji. Olgierd odwrócił się i spojrzał na mnie, jego twarz była pełna smutku.

– Przykro mi, że tak się stało, ale nie mogę tego zmienić – powiedział spokojnie.

Nie mogłam już dłużej tego słuchać. Wybiegłam z jego mieszkania, łzy płynęły mi po policzkach. Musiałam znaleźć sposób, by udowodnić Olgierdowi, że się myli. Nie mogłam pozwolić, by Julia wygrała. Czułam w sobie determinację jak nigdy.

Wróciłam do domu, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, co się stało. Jak Olgierd mógł mnie tak potraktować? W mojej głowie kłębiły się miliardy myśli, a serce bolało bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Mama siedziała w kuchni, przeglądając jakieś dokumenty.

Oczekiwałam od niej pocieszenia

– Daria, dobrze, że jesteś. Musimy porozmawiać o… – zaczęła, ale przerwałam jej, nie mogąc powstrzymać łez.

– Mamo, ja nie mogę teraz. Wszystko się posypało – wykrztusiłam, siadając przy stole i chowając twarz w dłoniach.

Mama odłożyła dokumenty i podeszła do mnie. Przytuliła mnie mocno.

– Co się stało, kochanie? – zapytała cicho, a w jej głosie słychać było troskę.

Podniosłam głowę i spojrzałam na nią przez zaszklone oczy.

– Olgierd spotyka się z Julią – powiedziałam, czując, jak łzy znów napływają mi do oczu. – Zawsze uważał, że nie jestem wystarczająco dobra, że tylko imprezuję i nie dbam o przyszłość. A teraz jest z nią. Z tą prymuską Julią.

Mama westchnęła i usiadła naprzeciwko mnie.

– Wiem, że to musi być dla ciebie trudne. Ale może to jest moment, żeby przemyśleć swoje priorytety? – zapytała delikatnie.

– Co masz na myśli? – zapytałam, próbując powstrzymać łzy.

– Może Olgierd miał trochę racji? Zawsze unikałaś obowiązków, a szkoła nigdy nie była dla ciebie najważniejsza. Może teraz jest czas, żeby to zmienić? – odpowiedziała spokojnie.

Poczułam gniew

Jak mogła tak mówić w tej chwili? Przecież potrzebowałam wsparcia, a nie wykładów o moich błędach.

– Więc też uważasz, że nie jestem wystarczająco dobra? – wybuchnęłam, wstając gwałtownie od stołu. Mama spojrzała na mnie spokojnie.

– Nie o to chodzi. Musisz wreszcie zrozumieć, że masz w sobie potencjał, którego jeszcze nie odkryłaś. Że możesz osiągnąć wiele, jeśli tylko się przyłożysz i poświęcisz czas na poważne rzeczy, a nie na zabawę – powiedziała.

Usiadłam z powrotem, czując, jak gniew się ze mnie ulatnia. Może miała rację? Może rzeczywiście unikałam odpowiedzialności i skupiłam się na zabawie, zamiast na przyszłości?

– Ale jak mam to zrobić, mamo? Jak mam udowodnić wszystkim, że się mylą? – zapytałam cicho, patrząc na nią z nadzieją. Mama uśmiechnęła się lekko.

– Zacznij od małych kroków. Skup się na nauce, zacznij przygotowywać się do matury. Szkoda, że nie podeszłaś do niej w tym roku, trzeba było spróbować. Pokaż sobie i innym, że potrafisz – odpowiedziała.

Wzięłam głęboki oddech, czując w sercu silną determinację. Musiałam udowodnić swoją wartość, nie tylko Olgierdowi, ale przede wszystkim sobie samej. Musiałam zmienić swoje życie.

– Masz rację, mamo. Pokażę wszystkim, że się mylą – powiedziałam, a w moim głosie zabrzmiała pewność, której dawno nie czułam. Mama uśmiechnęła się szeroko.

– Wierzę w ciebie, córeczko. Zawsze wierzyłam – powiedziała, przytulając mnie mocno.

Czułam, jak jej wsparcie dodaje mi sił. Wiedziałam, że to będzie trudne, ale byłam gotowa podjąć wyzwanie. Musiałam zacząć od nowa, skupić się na nauce i udowodnić, że jestem warta więcej, niż myśleli inni.

Reklama

Daria, 19 lat

Reklama
Reklama
Reklama