Reklama

Żyliśmy w leśnej głuszy, w miejscu, które zawsze nazywałam naszą oazą spokoju. Otoczeni zielonymi drzewami, szumem wiatru i śpiewem ptaków, znaleźliśmy azyl od codziennych trosk i zgiełku miasta. Nasz dom, choć niewielki, był wypełniony ciepłem i miłością, przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Rafał był moim mężem, partnerem, z którym dzieliłam codzienność. Jego obecność w moim życiu była jak kompas, który zawsze wskazywał mi właściwy kierunek.

Reklama

Pewnego dnia poczułam, że coś się zmieniło. Chłodne powietrze niosło ze sobą niepokój, a szept drzew zdawał się mówić o sekretach, których nie potrafiłam uchwycić. Mimo że starałam się zignorować te uczucia, czułam, jak zaczynają zagnieżdżać się w moim sercu.

Czułam niepokój

Gdy Rafał wyszedł na chwilę z domu, jego telefon niespodziewanie zawibrował na kuchennym stole. Nie chciałam naruszać jego prywatności, ale ciekawość wzięła górę. Chwyciłam telefon i zobaczyłam wiadomość od nieznanej mi kobiety. Treść była lakoniczna, ale pełna niedopowiedzeń.

„Nie mogę się doczekać naszego spotkania”.

Serce zabiło mi szybciej, a myśli zaczęły wirować. Czy to możliwe, że Rafał mnie zdradza? Podczas kolacji nie mogłam się powstrzymać.

– Kto to był? – zapytałam, starając się, by mój głos brzmiał obojętnie.

Mąż spojrzał na mnie zdziwiony.

– O czym mówisz? – odpowiedział z lekkim zaniepokojeniem.

– Ta kobieta, która wysłała ci wiadomość – powiedziałam, pokazując mu ekran telefonu.

Uśmiechnął się niepewnie.

– Ach, to tylko koleżanka. Czasami jeździmy razem na jagody – dodał z udawaną beztroską.

Jego odpowiedź była zaskakująco szybka, ale coś w jego oczach zdradzało, że nie powiedział mi całej prawdy. Mimo jego zapewnień, poczucie niepokoju nie opuszczało mnie. Moja intuicja podpowiadała mi, że coś jest nie tak. Zaczęłam wątpić we wszystko, co do tej pory uważałam za pewne.

Byłam zła

Postanowiłam działać na własną rękę, by rozwiać swoje wątpliwości. Zdecydowałam się na bardziej zdecydowane kroki. Korzystając z chwili, gdy Rafał wyszedł z domu, przeszukałam jego telefon dokładniej. Wiedziałam, że to nie w porządku, ale musiałam znać prawdę. Odkryłam, że wiadomości pochodziły od Lidki, byłej żony Rafała. Zaskoczenie mieszało się z rozczarowaniem i gniewem. Dlaczego mi o niej nie powiedział? Czy naprawdę chodziło tylko o niewinne spotkania? Siedząc przy stole, z telefonem w ręku, czułam, jak gniew miesza się z żalem. Zdrada i kłamstwo, które odkryłam, odcisnęły piętno w moim sercu. Wewnętrzny dialog nie dawał mi spokoju.

Postanowiłam, że zanim skonfrontuję się z Rafałem, spróbuję zrozumieć, co naprawdę się dzieje. Może chodziło o coś więcej niż tylko o dawne wspomnienia? Może Lidka była dla niego kimś więcej, niż sam przyznawał? Z każdym kolejnym dniem czułam, jak gniew narasta, ale jednocześnie musiałam opanować emocje, by nie działać pochopnie. Pragnienie poznania prawdy było silniejsze niż strach przed tym, co mogłabym odkryć.

Serce pękło mi na kawałki

Zdecydowałam się na coś, czego wcześniej bym nie zrobiła — podsłuchałam rozmowę telefoniczną Rafała. Z sercem bijącym jak młot, przykleiłam się do drzwi.

– Cieszę się, że możemy się spotkać, żeby obgadać dawne sprawy – usłyszałam Rafała.

Jego ton głosu był ciepły, zbyt ciepły jak na rozmowę z „tylko koleżanką”. Słowa płynęły przez telefon, a ja starałam się uchwycić każdy szczegół. Czułam, jak moje serce zaczyna pękać na kawałki.

– Wiesz, nigdy cię tak naprawdę nie przestałem kochać – wyznał nagle Rafał.

To było jak cios prosto w serce. Przez te wszystkie lata żyłam w kłamstwie? Zdecydowałam się przerwać tę farsę i wkroczyłam do pokoju.

– Jak możesz mówić takie rzeczy?

Mąż zbladł na mój widok.

– To nie tak, jak myślisz – zaczął, ale ja już nie chciałam słuchać kolejnych wymówek.

– Nie tak, jak myślę? Jak długo mnie okłamujesz?

Jego milczenie było dla mnie odpowiedzią, której się obawiałam.

Zostałam zdradzona

Rafał usiadł na kanapie, a ja stałam naprzeciwko niego, starając się opanować emocje, choć w środku czułam się jak rozżarzony wulkan.

– Nigdy nie chciałem, żeby to tak się potoczyło – zaczął, unikając mojego wzroku. – Lidka była ważną częścią mojego życia. Nigdy nie potrafiłem jej zapomnieć.

Każde jego słowo uderzało we mnie jak nóż. Moje serce krwawiło, a słowa Rafała tylko pogłębiały ranę. Jak mogłam być tak ślepa? Jak mogłam nie zauważyć, że żyłam w kłamstwie?

– W takim razie, dlaczego ożeniłeś się ze mną? – zapytałam, a mój głos, choć cichy, brzmiał stanowczo.

Rafał westchnął głęboko.

Myślałem, że z czasem uczucia do Lidki znikną, że zbudujemy coś prawdziwego, ale... nigdy jej nie zapomniałem.

Nie mogłam uwierzyć, że moje małżeństwo było jedynie próbą ucieczki od przeszłości. Nie czekając na dalsze wyjaśnienia, wybiegłam z domu. Las, który zawsze był dla mnie miejscem spokoju, teraz wydawał się pełen cieni i niejasności. Błąkałam się między drzewami, próbując zrozumieć, co dalej zrobić ze swoim życiem. Czułam się zdradzona i zraniona, ale jednocześnie zaczęło we mnie kiełkować poczucie nowo odkrytej siły. Wiedziałam, że muszę podjąć decyzję. W lesie, w cieniu drzew, próbowałam poskładać moje roztrzaskane serce i zdecydować, jaką ścieżkę teraz obrać.

Musiałam podjąć decyzję

Po tym wszystkim, co usłyszałam, czułam, że muszę porozmawiać z Lidką. Nie wiedziałam, czego się spodziewać po tej konfrontacji, ale wiedziałam, że jest to konieczne, by zrozumieć pełny obraz sytuacji. Zadzwoniłam do niej i, ku mojemu zaskoczeniu, zgodziła się na spotkanie. Spotkałyśmy się w małej kawiarni na obrzeżach miasta. Przez chwilę siedziałyśmy w milczeniu, badając się wzrokiem, zanim w końcu zdobyłam się na odwagę, by przemówić.

Chcę zrozumieć, co naprawdę się dzieje – zaczęłam ostrożnie, nie chcąc od razu zaczynać z oskarżeniami.

Lidka westchnęła, jakby to wszystko również ją przerastało.

– Naprawdę mi przykro, że tak to wszystko wyszło – powiedziała szczerze. – Nigdy nie chciałam niszczyć twojego małżeństwa. Kiedy Rafał do mnie wrócił, miałam tyle samo wątpliwości co ty.

Jej słowa mnie zaskoczyły. Byłam pewna, że w Lidce znajdę rywalkę, a nie kogoś, kto również zmagał się z uczuciami.

– Ale dlaczego nadal utrzymujecie kontakt? – zapytałam z rosnącym zrozumieniem, że sytuacja jest bardziej skomplikowana, niż sądziłam.

Lidka spojrzała na mnie z powagą.

– Nasza historia nigdy się nie skończyła, ale nie wiem, czy chcę to wszystko zaczynać od nowa. Życie idzie naprzód, a ja nie jestem pewna, czy powrót do przeszłości jest dobrym pomysłem.

Nasza rozmowa była szczera i otwarta, co pomogło mi zrozumieć, że nie tylko ja cierpię w tej sytuacji. Lidka, mimo że była związana z Rafałem, nie była moim wrogiem.

– Muszę podjąć decyzję – powiedziałam w końcu, przerywając nasze milczenie.

Lidka skinęła głową, a w jej oczach widziałam cień zrozumienia. W tej chwili wiedziałam, że cokolwiek postanowię, będzie to decyzja, która pozwoli mi zacząć od nowa, z czystym sumieniem i nowym spojrzeniem na przyszłość.

Byłam na dobrej drodze

Po rozmowie z Lidką czułam się dziwnie spokojna, jakby ciężar, który nosiłam przez ostatnie dni, wreszcie zaczął się ulatniać. Wiedziałam, że nadszedł czas, by podjąć decyzję o przyszłości, która dotyczyła już tylko mnie. Po powrocie do domu zastałam Rafała w kuchni. Siedział przy stole, wpatrując się w kubek zimnej kawy. Spojrzał na mnie z nadzieją, ale również z lękiem.

Nasze małżeństwo... – zaczęłam, szukając właściwych słów – nie ma przyszłości. Nie po tym wszystkim, co się stało.

Zobaczyłam, jak jego twarz blednie, a oczy zasnuwa smutek. To była decyzja, której oboje baliśmy się podjąć, ale wiedzieliśmy, że jest nieunikniona.

– Przykro mi, że wszystko tak się potoczyło – powiedział cicho. – Naprawdę tego nie chciałem.

– Ja też nie – odpowiedziałam, a moje słowa były szczere. – Ale musimy ruszyć dalej. Muszę zacząć żyć dla siebie.

Wiedziałam, że mimo bólu, który przeżywaliśmy, ta decyzja była najlepsza dla nas obojga. Zdawałam sobie sprawę, że to będzie trudne, że czeka mnie wiele wyzwań, ale czułam się silniejsza. Rozpoczynałam nowy rozdział. Przede mną była przyszłość, której jeszcze nie znałam, ale byłam gotowa ją odkrywać. Wiedziałam, że zasługuję na szczerość, miłość i życie, które sama wybiorę. Każdy krok, który stawiałam w kierunku nowego początku, przybliżał mnie do odkrycia siebie na nowo. I mimo że serce wciąż bolało, w głębi duszy czułam, że to właśnie ten moment przyniesie mi upragniony spokój.

Alicja, 35 lat


Czytaj także:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama