Reklama

Moja matka jest naprawdę atrakcyjną kobietą. Jak byłem mały, byłem naprawdę dumny, kiedy ciągle ktoś powtarzał, jak jest ładna. Ale teraz to naprawdę wolałbym, żeby była stara, brzydka i gruba. Przynajmniej nie musiałbym się wstydzić.

Reklama

Od zawsze kochała flirtować

Kiedy oglądałem stare zdjęcia mamy, nie dziwiłem się, że ojciec oszalał na jej punkcie. Z tego wiem, nie on jeden. Ale kiedy zaczęli się spotykać, zrobił wszystko, aby była tylko jego. Oświadczył się jej, jeszcze zanim skończyli szkołę. Swoje zrobił pewnie fakt, że mama była w ciąży. Niestety, nie sprawdziła się jako żona – od zawsze uwielbiała flirtować. Może robiła to nieświadomie, a może szukała komplementów i zainteresowania.

Ciągle mam w głowie awantury, które chorobliwie zazdrosny ojciec co chwilę urządzał matce. W końcu się rozwiedli, co mnie kompletnie załamało.

Fakt, było spokojnie, ale bardzo brakowało mi ojca mimo tego, że naprawdę często się spotykaliśmy. Widzieliśmy się tak naprawdę co weekend. Dzisiaj wiem, że było jej to na rękę. Mogła imprezować i spotykać się z kolejnymi facetami.

Zawsze ktoś się kręcił wokół niej

Byłem wściekły, kiedy pojawiał się kolejny facet, bo mamie zawsze brakowało czasu dla mnie. Kiedy zbliżał się wieczór, nie czytała mi bajek i nie grała ze mną w planszówki, ale stroiła się i czekała na gościa. A później mogłem spędzać długie godziny przed komputerem czy telewizorem – bylebym tylko nie przeszkadzał. Jako dziecko nienawidziłem tych wszystkich gości. Luz zacząłem doceniać dopiero, gdy zrobiłem się starszy.

Mama zawsze o mnie dbała, gotowała, pytała, jak w szkole. Ale wystarczyło, że pojawił się jakiś mężczyzna, a mogłem robić, co chciałem, byleby tylko jej nie przeszkadzać. Ona musiała być ciągle adorowana przez facetów. Celowo używam liczby mnogiej, bo ci wszystko mężczyźni zlewali mi się w jedno. Żaden z nich nie zagrzał u nas miejsca na dłużej. Raz nawet ją o to spytałem. Akurat wtedy zniknął Paweł, którego naprawdę polubiłem. Był chemikiem i zachwycały mnie sztuczki, które potrafił robić. Kiedy okazało się, że już więcej do nas nie przyjdzie, poczułem spore rozczarowanie.

Dlaczego co chwilę jest ktoś nowy? – spytałem z typową dla nastolatka bezpośredniością. – Paweł był naprawdę fajny.

– Masz rację – zgodziła się, rozkładając planszówkę. – Ale przecież ty masz już tatę, więc po co nam kolejny mężczyzna w domu?

Ucięła dyskusję.

Wszyscy byli o nią zazdrośni

Przypuszczam, że większość jej związków rozpadała się przez zazdrość. Nie potrafiła być wierna. Wyglądało to tak, jakby ciągle musiała potwierdzać swoją atrakcyjność. I nie mam na myśli skoków w bok. Wprawdzie nigdy wprost o tym nie rozmawialiśmy, ale mam wrażenie, że kręciło ją po prostu flirtowanie.

Moje relacje z matką były naprawdę dobre, nie mieliśmy żadnych większych spięć. Matka często umawiała się z różnymi facetami. Lubiła wyjść potańczyć, wyskoczyć do kina, na kolację, czy gdzieś wyjechać. Ja w tym czasie miałem czas dla siebie, co naprawdę mi odpowiadało. Do pewnego momentu.

Pierwsze oznaki zbagatelizowałem. Chyba nie chciałem przyznać sam przed sobą, na co się zanosi. Kiedy jednak byłem w ostatniej klasie liceum, zauważyłem, że mamę bardziej ciekawi, co u mnie. A mówiąc konkretniej, zaczęły interesować ją moje kontakty towarzyskie, a dokładniej moi koledzy, którzy mnie odwiedzali. Do tej pory najwyżej rzucała w ich stronę „Cześć”. Co najwyżej zapytała, czy chcemy coś zjeść albo przypominała, że zrobiło się późno. Teraz co chwilę zaglądała do mojego pokoju, kiedy ktoś u mnie był.

– Zrobiłam wam coś do zjedzenia – oznajmiła, przynosząc tacę z apetycznymi kanapkami. – Macie ochotę na coś do picia?

Marek od razu jej się spodobał

Matkę najbardziej interesował Marek. Pewnie ze względu na to, jak wyglądał – był wysoki, miał ciemne włosy. Kiedy tylko do mnie przychodził, od razu biegła go przywitać i chociaż chwilę z nim pogadać. Pytała dosłownie o wszystko, nawet muzykę, jaką lubi. Trochę mnie to irytowało. Natomiast Marek był zachwycony.

Stary, ale ci zazdroszczę! – rzucił, patrząc na nią maślanym wzrokiem. – Twoja stara to nie tylko babka z klasą, ale na dodatek w porządku kobieta i nie zawraca ci głowy!

Poszła nawet o krok dalej, sugerując, żebyśmy przed maturą razem z nią gdzieś wyskoczyli i zresetowali głowy. Ostatecznie nic z tego nie wyszło. Na szczęście!

To było nienormalne

Gdy zacząłem studia, matka zaczęła spędzać więcej czasu w moim towarzystwie. Nie tylko moim, bo też z moimi kolegami. Ciągle do nas zaglądała. To przyniosła ciastka, innym razem szukała pomocy, bo zawiesił jej się komputer. Każdy powód był dobry. Do tego nie chciała, żebym to ja jej pomagał, ale zaczepiała moim kolegów. Do tego rzucała im dziwne spojrzenia, chichotała jak nastolatka, opowiadała jakieś bzdury. Naprawdę mnie to krępowało, ale moi kumple byli zachwyceni.

– No, ale kobieta! – wzdychali, kiedy wychodziła. – Nic dziwnego, że twój stary był zazdrosny o taką partnerkę...

– Skończcie – mówiłem. – Nie wiem, o co jej chodzi. Pewnie chce poczuć się młodziej, ale czasu nie cofnie.

– Nie gadaj głupot, stary – moi kumple ewidentnie mieli na jej punkcie świra. – Ona przecież nie jest jeszcze stara. W każdym razie wygląda ekstra. Moja matka ma tylko pięć lat więcej, a wygląda naprawdę staro.

Wyglądała naprawdę świetnie

Mimo że zbliżała się do czterdziestki, to nikt nie dawał jej więcej jak trzydzieści parę lat. Miała ładną figurę, bo naprawdę dbała o siebie. Nie podjadała, zdrowo się odżywiała, ćwiczyła. Niejedna dużo młodsza kobieta nie dba o siebie tak bardzo, jak moja mama. Szanowałem ją za jej determinację. Ale mimo to nie powinna się tak zachowywać. Przecież to w końcu moja matka! Jak ona mogła się tak przy mnie zachowywać? Co ona sobie myślała? Dlaczego nie pomyślała, że po prostu mnie ośmiesza?!

Kiedyś stwierdziłem, że pora z tym skończyć. Zebrałem się w sobie i powiedziałem jej, że nie odpowiada mi, jak flirtuje z moimi kolegami. Najpierw nic nie powiedziała, zaczęła się po prostu bardzo głośno śmiać.

– Wiesz, czuję się młodo i chcę taka być – odparła. – To miłe, że im się podobam. Ale powiedz mi, co tak naprawdę ci nie pasuje? Chciałbyś, żebym była stara, brzydka, gruba i zrzędliwa?

I tak wyglądała nasza rozmowa. Przecież nie chodzi o to, że powinna być brzydka. Problem był w tym, jak podchodziła do moich kumpli i jak się zachowywała w mojej obecności. Nie chciałem, żeby z nimi flirtowała.

Przyłapałem ją z kumplem

Któregoś dnia, gdy wróciłem z uczelni, zobaczyłem ją na kanapie z moim kumplem Markiem.

– Co ty tu robisz? – spytałem ostrym tonem.

Wydawało mi się to trochę podejrzane. Siedzieli razem na kanapie, pili wino, chichotali. Marek zdawał się jednak kompletnie nie przejmować tym, że ich przyłapałem.

– Byłem w pobliżu i wpadłem, bo zepsuł mi się komputer – wyjaśnił, wskazując na komputer na stoliku – Nie zastałem cię, ale twoja mama zaproponowała, żebym poczekał na ciebie. Była tak sympatyczna, że zaprosiła mnie do pokoju i poczęstowała lampką wina – rzekł z uśmiechem na twarzy.

Dokładnie taka sama sytuacja była w czasie sesji. Umówiłem się z Jarkiem, z którym razem ćwiczymy na siłowni. W ostatniej chwili sobie przypomniałem, że muszę jeszcze skoczyć do biblioteki i odebrać książki, zanim ją zamkną.

– Mamo, niedługo przyjdzie Jarek, a ja muszę pojechać do biblioteki – powiedziałem, wchodząc do kuchni. – Próbowałem się do niego dodzwonić, ale nie odbiera. Powiedz mu, że zadzwonię do niego. W bibliotece zejdzie mi pewnie ze dwie godziny.

– O jakiego Jarka chodzi? – spytała mama, odrywając się na chwilę od malowania paznokci.

– Tego, co chodzimy razem na siłownię – odpowiedziałem. – Raczej go nie kojarzysz. Mniejsza z tym. Jakby przyszedł, powiedz mu, że musiałem wyjść i zadzwonię do niego później.

Prawie się pocałowali

Moja wyprawa do biblioteki ostatecznie zajęła mi mniej czasu, niż sądziłem. Udało mi się wrócić mniej więcej po godzinie. Kiedy wszedłem, oni siedzieli na kanapie i byli tak zajęci sobą, że kompletnie mnie nie zauważyli. Do tego muzyka grała naprawdę głośno, więc nie słyszeli też, że wszedłem. Patrzyli sobie głęboki w oczy, rozmawiali, siedzieli naprawdę blisko siebie. Miałem wrażenie, że zaraz się pocałują!

– Wróciłem! – krzyknąłem nagle naprawdę głośno. Błyskawicznie się od siebie odsunęli i przez chwilę wyglądali tak, jakby nie wiedzieli, co zrobić. Po chwili mama zaczęła udawać, że nic się nie stało, a Jarek poszedł ze mną do mojego pokoju.

Kompletnie nie wiem, co powinienem zrobić i jak rozmawiać z matką. Czuję wstyd i zażenowanie z powodu jej zachowania. Rozumiem, że lubi facetów, potrzebuje uwagi, ale czy naprawdę musi flirtować też z moimi kolegami? To jest po prostu żenada! To naprawdę musi się skończyć. Nie mogę pozwolić, aby dalej się tak zachowywała.

Reklama

Rafał, 22 lata

Reklama
Reklama
Reklama