Reklama

Poranki zaczynają się dla mnie zawsze tak samo – kawa, szybki prysznic, ubranie na pół śpiąco i pędzenie do pracy. Patryk też zawsze jest w biegu, ledwie mamy czas na wymianę kilku słów. Czasem zastanawiam się, kiedy nasze życie zaczęło przypominać wyścig, w którym każdy z nas biegnie swoją ścieżką, coraz dalej od siebie.

Reklama

Zgubiliśmy gdzieś siebie

Codzienność zdominowała nasze życie, a zapomnienie o naszej 10. rocznicy ślubu stało się tylko kolejnym dowodem na to, jak daleko od siebie się znaleźliśmy. Kiedy uświadomiłam sobie, że ten ważny dla nas dzień przepadł w morzu obowiązków i spotkań, poczułam ukłucie smutku i winy. Co się z nami stało?

– Basia, muszę ci coś powiedzieć – zaczęłam rozmowę z moją najlepszą przyjaciółką podczas jednej z naszych kawowych przerw.

– Co się stało, Weronika? Wyglądasz na zmartwioną – Basia spojrzała na mnie z troską.

Zapomnieliśmy z Patrykiem o naszej rocznicy ślubu. Dziesiątej rocznicy, rozumiesz? Jak to możliwe, że po dziesięciu latach razem jesteśmy tak zajęci, że zapominamy o czymś tak ważnym? – westchnęłam, czując, jak łzy napływają mi do oczu.

Zobacz także

– Nie martw się, to się zdarza każdej parze. Może powinniście coś z tym zrobić? – zasugerowała Basia, ściskając moją rękę. – Może zorganizujcie jakiś romantyczny weekend, żeby się na nowo do siebie zbliżyć?

Jej słowa były jak iskra, która rozpaliła we mnie chęć naprawienia tego, co się między nami zepsuło. Postanowiłam zorganizować niespodziankę dla Patryka. Zarezerwowałam pokój w małym, urokliwym hoteliku za miastem, w którym spędziliśmy naszą pierwszą rocznicę. Miałam nadzieję, że ten gest przypomni nam, jak ważni jesteśmy dla siebie.

Przygotowałam niespodziankę dla męża

Czułam podekscytowanie, myśląc o tym, jak zareaguje Patryk, gdy dowie się o moich planach. W głębi duszy miałam nadzieję, że ten weekend pomoże nam odzyskać to, co straciliśmy. Może przypomni nam, dlaczego się zakochaliśmy i jak wiele dla siebie znaczyliśmy.

Planowanie romantycznego weekendu dla Patryka sprawiło mi więcej radości, niż się spodziewałam. Czułam, że to będzie coś, co odmieni naszą relację i przywróci bliskość, której brakowało nam od dawna. Rezerwacja pokoju w hotelu, w którym spędziliśmy naszą pierwszą rocznicę, była jak powrót do przeszłości – do czasów, gdy wszystko było prostsze i pełne miłości.

„To będzie nasz nowy początek” – pomyślałam, wpisując ostatnie szczegóły w formularzu rezerwacji.

W ciągu następnych dni skupiłam się na przygotowaniach. Kupiłam nową sukienkę i spakowałam kilka ulubionych rzeczy, które miały przypomnieć nam o wspólnych chwilach. Spakowałam też rzeczy dla męża.

W dniu wyjazdu czułam się jak na skrzydłach. Kiedy tylko zobaczyłam zaskoczoną minę Patryka, gdy wręczyłam mu kluczyki do samochodu, wiedziałam, że to był dobry pomysł.

– Kochanie, zaplanowałam nam niespodziankę. Jedziemy na weekend do naszego ulubionego hotelu – powiedziałam, starając się ukryć nerwowość w głosie.

– Weronika, to naprawdę miłe z twojej strony – odpowiedział.

Choć jego reakcja była nieco oschła, postanowiłam nie zwracać na to uwagi. Byłam zbyt podekscytowana naszym wyjazdem, by martwić się drobiazgami. Liczyłam, że ten weekend odmieni naszą relację i przywróci dawną bliskość.

Droga do hotelu była dla mnie mieszaniną nadziei i niepokoju. Patryk siedział obok mnie, ale jego milczenie zdawało się wypełniać przestrzeń między nami. Zazwyczaj potrafiliśmy rozmawiać bez końca, śmiejąc się i dzieląc wspomnieniami. Tym razem czułam, jakby coś niewidzialnego stanęło między nami, blokując wszelkie próby rozmowy.

W końcu nie mogłam już dłużej milczeć.

– Kochanie, myślałam, że ten weekend będzie dla nas świetną okazją, żeby znów poczuć bliskość. Tyle się działo ostatnio, a ja tęsknię za czasami, gdy byliśmy zakochani – powiedziałam, starając się, by mój głos brzmiał spokojnie i pewnie.

– Skarbie, to naprawdę urocze z twojej strony – powtórzył Patryk, uśmiechając się, ale jego oczy były pełne niepokoju. – Cieszę się, że to zaplanowałaś.

Czy coś cię martwi? – zapytałam, nie mogąc zignorować napięcia w jego głosie.

– Nie, nie, wszystko w porządku. Po prostu jestem zaskoczony – odpowiedział, patrząc w stronę okna.

Zastanawiałam się, co mogło go tak zaskoczyć. Czy to, że zaplanowałam coś bez jego wiedzy? Nie podobało mu się, że go nie zapytałam o zdanie? A może miał już inne plany? Te myśli zaczęły kłębić się w mojej głowie, ale postanowiłam nie drążyć tematu. Miałam nadzieję, że nasz wspólny czas w hotelu rozwieje wszelkie wątpliwości.

Atmosfera nie była jednak idealna

Gdy dojechaliśmy do hotelu, nostalgia uderzyła mnie z pełną siłą. Wszystko wyglądało dokładnie tak, jak pamiętałam – urokliwa recepcja, zapach świeżych kwiatów i ciepłe, przyjazne uśmiechy personelu. Weszliśmy do naszego pokoju, a ja poczułam, jak ciepło wspomnień wypełnia przestrzeń. Wzięłam głęboki oddech, starając się zrelaksować.

Tak się cieszę, że tu jesteśmy. Myślę, że ten weekend naprawdę nam się przyda – powiedziałam, obejmując męża.

– Tak, skarbie, to dobry pomysł – odpowiedział, ale jego głos był pełen napięcia.

Zaczęłam zastanawiać się, co mogło być przyczyną jego dziwnego zachowania. Czy było coś, czego mi nie mówił? Postanowiłam odłożyć te myśli na później i skupić się na tym, co najważniejsze – naszym wspólnym czasie.

Wieczorem, gdy siedzieliśmy przy kolacji, atmosfera między nami była pełna ukrytego napięcia. Patryk starał się zachowywać normalnie, ale ja czułam, że coś jest nie tak. Nasze rozmowy były wymuszone, a ja nie mogłam pozbyć się wrażenia, że coś ukrywa. Zapytałam go o to.

– Po prostu jestem zmęczony. Praca, stres... Wiesz, jak to jest – odpowiedział, unikając mojego wzroku.

Nie byłam pewna, czy powinnam mu wierzyć. Czułam, że jest coś, o czym mi nie mówi, ale postanowiłam dać mu czas. Może ten weekend pomoże nam otworzyć się na siebie i porozmawiać szczerze.

Znalazłam go w dziwnej sytuacji

Następnego ranka obudziłam się dość wcześnie, pełna energii i optymizmu. Postanowiłam pójść na krótki spacer po hotelowych ogrodach, zostawiając męża, by mógł się jeszcze trochę wyspać. Kiedy wróciłam, od razu zauważyłam, że Patryk zniknął. Jego rzeczy były nadal w pokoju, więc pomyślałam, że poszedł na śniadanie.

Zeszłam na dół do restauracji, ale nie było tam śladu mojego męża. Postanowiłam więc poszukać go w innych częściach hotelu. Kiedy przechodziłam obok recepcji, coś przykuło moją uwagę. Zobaczyłam Patryka, który rozmawiał z kobietą, której nigdy wcześniej nie widziałam. Była to elegancka brunetka, ubrana w stylowy strój, a ich rozmowa wyglądała na bardzo intensywną.

Na początku byłam zdezorientowana. Może to jakaś jego koleżanka z pracy? Ale coś w ich gestach, spojrzeniach i bliskości sprawiło, że serce zaczęło mi walić jak oszalałe. Zdecydowałam się podejść bliżej, choć nogi miałam jak z waty.

Kiedy tylko zauważyli, że się zbliżam, Patryk gwałtownie się odsunął, a kobieta – Alicja, jak później usłyszałam – obdarzyła mnie spojrzeniem pełnym niepewności.

– Patryk, co tu się dzieje? – zapytałam.

Nie zdążył odpowiedzieć, bo kobieta odezwała się pierwsza.

Jestem Alicja – powiedziała, próbując się uśmiechnąć.

Spojrzałam na Patryka, oczekując wyjaśnień, ale jego twarz była pozbawiona wyrazu. W głowie miałam milion myśli, ale żadna z nich nie miała sensu. Kobieta chciała coś jeszcze powiedzieć, ale Patryk pociągnął mnie w drogą stronę.

– Weronika, chodź, pójdziemy na śniadanie – powiedział w końcu Patryk, unikając mojego wzroku.

Nie śmiałam domyślać się prawdy

Poszliśmy jednak prosto do naszego pokoju. Zanim mąż zdążył cokolwiek powiedzieć, zalałam go pytaniami.

Kim ona jest? Co tu robi? Skąd się znacie? – pytałam.

Westchnął głęboko, a jego twarz zdradzała więcej, niż chciałby przyznać.

– To... Alicja – zaczął, patrząc na mnie z bólem w oczach. – Spotkałem ją kilka miesięcy temu w pracy. Byliśmy na kilku spotkaniach służbowych, a potem zaczęliśmy się widywać częściej. Nasza relacja... stała się czymś więcej niż tylko współpracą.

Jego słowa były jak ostrze wbijające się prosto w moje serce. Poczułam, jak świat wokół mnie zaczyna się walić.

Co to ma znaczyć? Nie rozumiem… Dlaczego to zrobiłeś? – zapytałam, czując, że zaraz się rozpadnę.

– Nie wiem, Weronika – odpowiedział, opuszczając głowę. – Czułem, że coś w naszym małżeństwie się zmieniło. Nie byłem szczęśliwy, ale nie wiedziałem, jak ci o tym powiedzieć. Alicja pojawiła się na mojej drodze, kiedy kogoś potrzebowałem. Już wcześniej umówiliśmy się na spotkanie w ten weekend w tym hotelu... A potem nie zdążyłem już nic odwołać...

Coś jeszcze mówił, ale ja nie mogłam już dłużej go słuchać. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach, a ja czułam, że cała miłość nagle zamienia się w ból i gniew. Stałam w naszym pokoju hotelowym, w miejscu, które miało przynieść nam radość i bliskość, a zamiast tego stało się świadkiem naszej największej tragedii.

W tym momencie wiedziałam, że nic już nie będzie takie jak dawniej. Mój świat rozpadł się na tysiąc kawałków, a ja nie wiedziałam, jak je poskładać. Nasza dziesiąta rocznica okazała się także naszą ostatnią.

Reklama

Weronika, 37 lat

Reklama
Reklama
Reklama