„Na bałtyckiej plaży spotkałam dawnego ukochanego. Myślałam, że przyjechał tu dla mnie, ale prawda była bardziej bolesna”
„– A co z nami? – wybuchnął Piotr. – Czy zawsze będzie ktoś ważniejszy? Wiesz, co jest najgorsze? Że nawet nie próbujesz mnie zrozumieć. Jesteś gotowa rzucić wszystko dla człowieka, który pojawił się nagle z przeszłości – jego głos drżał ze złości”.

- Redakcja
Wyjazd na wakacje miał być naszym wspólnym czasem, chwilą wytchnienia od codziennych obowiązków i rutyny. Piotr i ja bardzo na to czekaliśmy. Byliśmy razem już od kilku lat, ale nasza relacja nigdy nie była wolna od problemów. Piotr bywał zazdrosny, choć starał się to ukrywać, a ja, cóż, czasami sama nie wiedziałam, czego chcę. Mimo wszystko kochałam go i ceniłam za troskliwość i oddanie.
Pamiętam, jak pakowałam walizki, marząc o długich spacerach nad brzegiem morza i leniwych popołudniach spędzonych na plaży. Nadmorski kurort, do którego się wybieraliśmy, był miejscem pełnym wspomnień z mojej młodości. To właśnie tam spotkałam kiedyś Leszka, moją pierwszą miłość. W tamtych czasach wydawało się, że nic nas nie rozdzieli, ale życie miało inne plany. Dziś Leszek jest dla mnie jedynie wspomnieniem, choć wciąż pełnym emocji.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce, poczułam mieszankę nostalgii i radości. Hotel był uroczy, z widokiem na morze, a Piotr zdawał się być zadowolony. Od razu zaczęliśmy planować, co będziemy robić. Chcieliśmy wykorzystać każdą chwilę, by na nowo odnaleźć radość bycia razem. Nie wiedziałam jednak, że los szykuje dla nas niespodziankę, która zmieni wszystko.
Mąż widział coś w moich oczach
– Iga, czy wszystko w porządku? – Piotrek spojrzał na mnie z niepokojem, kiedy wchodziliśmy do hotelowego lobby.
– Tak, jasne – odparłam, ale mój głos drżał.
Stał tam. Przy recepcji był Leszek. Choć minęło tyle lat, a on się zmienił, od razu go poznałam. Serce zaczęło mi bić mocniej. Co on tutaj robił?
– Dzień dobry, Leszku – odezwałam się niepewnie.
Leszek podniósł głowę, a jego oczy rozszerzyły się ze zdziwienia.
– Iga? Nie wierzę, to naprawdę ty? – Uśmiechnął się ciepło, a ja poczułam, jak wracają wspomnienia.
Piotr natychmiast się zmarszczył.
– Znacie się? – zapytał.
– Tak, Leszek to… mój dawny przyjaciel – wyjaśniłam, starając się zachować spokój.
Piotr zmrużył oczy, a ja wiedziałam, że będzie chciał porozmawiać o tym później. Leszek, zauważywszy napięcie między nami, szybko dodał:
– To niesamowite spotkać cię tutaj, Iga. Może znajdziemy chwilę, żeby porozmawiać i nadrobić zaległości?
– Oczywiście – odpowiedziałam z uśmiechem, choć w środku czułam, że to spotkanie skomplikuje nasz wyjazd.
Leszek pożegnał się i odszedł, a Piotrek spojrzał na mnie z cieniem niepokoju w oczach. Wiedziałam, że ta sytuacja będzie miała swoje konsekwencje.
Myślałam, że to tylko wymówka
Siedzieliśmy z Leszkiem w kawiarni niedaleko hotelu, popijając kawę. Czułam się dziwnie – wspomnienia mieszały się z rzeczywistością.
– Iga, jak to się stało, że tu jesteś? – zapytał Leszek, patrząc na mnie uważnie.
– Przyjechaliśmy z Piotrem na wakacje. Potrzebowaliśmy odpoczynku – wyjaśniłam.
– Piotr to twój mąż? – Leszek uniósł brwi.
– Tak, jesteśmy razem od kilku lat – odpowiedziałam, starając się nie zdradzić w głosie niepokoju. – A ty, Leszku? Jak ci się wiedzie?
Leszek spuścił wzrok.
– Różnie bywa. Ostatnio... mam pewne problemy zdrowotne – wyznał niechętnie.
– Przykro mi to słyszeć. Możesz na mnie liczyć, jeśli potrzebujesz wsparcia – powiedziałam, kładąc dłoń na jego ręce. Nie byłam jednak pewna, czy to prawda.
Leszek uśmiechnął się smutno.
– Dziękuję, Iga. To dla mnie wiele znaczy.
Po powrocie do hotelu Piotrek czekał na mnie w pokoju. Jego twarz była napięta.
– Jak poszło? – zapytał chłodno.
– Rozmawialiśmy o dawnych czasach. Leszek ma problemy zdrowotne – odpowiedziałam, starając się uspokoić.
– A co z nami, Iga? – Piotr podniósł głos. – Martwię się, że ten Leszek zaburzy nasz spokój.
– Piotrze, proszę, zaufaj mi. To tylko stary przyjaciel, który potrzebuje wsparcia – próbowałam go przekonać.
– Trudno mi zaufać, gdy widzę, jak na niego patrzysz – syknął Piotr. – Nie podoba mi się to.
Wybuchła kłótnia, pełna wzajemnych oskarżeń i wyciąganych pretensji. Wiedziałam, że musimy znaleźć sposób, by przetrwać ten kryzys, zanim będzie za późno.
Nie mógł zrozumieć, że to tylko przyjaźń
Po naszej kłótni z Piotrem musiałam się przewietrzyć. Wyszłam z hotelu i skierowałam się w stronę plaży. Wieczorny wiatr uspokajał mnie, ale myśli wciąż kłębiły się w głowie. Chciałam na chwilę uciec od problemów.
Idąc wzdłuż brzegu, zobaczyłam Leszka siedzącego na ławce, rozmawiającego przez telefon. Zatrzymałam się na chwilę, żeby nie przeszkadzać, ale wtedy usłyszałam coś, co sprawiło, że serce mi zamarło.
– Tak, wiem, że mój stan się pogarsza – mówił Leszek cichym głosem. – Lekarze nie są pewni, ile mi zostało. Tak, tak, biorę leki, ale to tylko spowalnia proces... Wiem, że muszę powiedzieć Idze, ale nie chcę jej martwić.
Cofnęłam się o krok, czując, jak łzy napływają mi do oczu. Leszek poważnie chory? Próbowałam zapanować nad emocjami, ale myśli kłębiły się w mojej głowie. Musiałam porozmawiać z Leszkiem, teraz, zaraz.
Kiedy skończył rozmowę, podeszłam do niego zdecydowanym krokiem.
– Leszku… – powiedziałam, próbując ukryć drżenie w głosie.
Leszek spojrzał na mnie, a w jego oczach zobaczyłam zdziwienie i smutek.
– Iga... Słyszałaś?
– Tak – odpowiedziałam krótko. – Dlaczego mi nie powiedziałeś?
Leszek westchnął ciężko, spuszczając głowę.
– Nie chciałem cię martwić. Masz swoje życie, Piotra... Nie chciałem być dodatkowym ciężarem.
Usiedliśmy na ławce, a ja czułam, jak narasta we mnie smutek i gniew na sytuację, na bezsilność.
– Leszku, jesteś moim przyjacielem. Powinieneś mi powiedzieć. Nie jesteś ciężarem, nigdy nie byłeś – powiedziałam, kładąc dłoń na jego ręce.
Wracając do hotelu, czułam mieszankę ulgi i smutku. Wiedziałam, że muszę powiedzieć Piotrowi o chorobie Leszka. Może wtedy zrozumie, dlaczego muszę być przy nim, nawet jeśli to oznacza trudne chwile dla nas wszystkich.
Nie mogłam go tak zostawić
Kiedy wróciłam do hotelu, Piotr siedział na balkonie, patrząc na morze. W jego twarzy widziałam napięcie i gniew. Opowiedziałam mu o rozmowie z Leszkiem, o jego chorobie i samotności.
– Naprawdę? – Piotr zmarszczył brwi. – I chcesz, żeby nasze wakacje stały się jego terapią?
– Piotrek, on potrzebuje wsparcia – próbowałam tłumaczyć.
– A co z nami, Iga? – wybuchnął. – Czy zawsze będzie ktoś ważniejszy od nas dwojga?
– To nie tak... – zaczęłam, ale przerwał mi gwałtownym gestem ręki.
– Wiesz, co jest najgorsze? Że nawet nie próbujesz mnie zrozumieć. Jesteś gotowa rzucić wszystko dla tego człowieka, który pojawił się nagle z przeszłości – jego głos drżał od złości.
– On jest chory. Nie mogę go zostawić – powiedziałam zdesperowana.
– A ja? – zapytał z sarkazmem. – Czy ja się w ogóle liczę?
Milczałam, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Piotr wstał gwałtownie.
– Wiesz co? Mam dość tej sytuacji. Jeżeli Leszek jest dla ciebie ważniejszy niż my, to może powinniśmy przemyśleć nasz związek – rzucił i wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami.
Zazdrość chyba odebrała mu rozum
Leszek przyszedł do nas do pokoju wieczorem. Piotr siedział przy oknie, wpatrując się w ciemność. Czuć było napięcie w powietrzu. Dałam im miejsce do rozmowy i wyszłam, ale nie mogłam się powstrzymać, by nie podsłuchiwać.
– Chciałbym się wytłumaczyć – zaczął Leszek spokojnie.
Piotr odwrócił się powoli, z wyraźnym gniewem w oczach.
– Czego chcesz? Kolejnych wyjaśnień? Może jeszcze więcej uwagi od Igi?
Leszek westchnął.
– Nie szukam niczego więcej niż wsparcia przyjaciela. Iga była dla mnie kiedyś ważna, ale to przeszłość. Teraz potrzebuję jej pomocy, nic więcej.
Piotr zmarszczył brwi, ale nie odpowiedział. Leszek kontynuował:
– Rozumiem twoje obawy, naprawdę. Ale musisz wiedzieć, że Iga jest lojalna wobec ciebie. Nigdy nie chciałbym być powodem waszych problemów. Proszę, uwierz mi, że chodzi tylko o przyjaźń.
– To nie takie proste – odparł Piotr, próbując zapanować nad emocjami. – Zazdrość to jedno, ale obawa, że Iga znów poczuje coś do ciebie, to coś innego.
Leszek podszedł bliżej, patrząc Piotrowi prosto w oczy.
– Przeszłość to przeszłość. Teraz liczy się tylko teraźniejszość. Twoja żona cię kocha, a ja szanuję wasz związek. Nie chcę, żeby moja obecność zniszczyła to, co macie.
Piotr odetchnął głęboko, jakby ważył słowa.
– Dobrze. Chcę wierzyć, że mówisz prawdę. Ale potrzebuję czasu, żeby przetrawić to wszystko.
Leszek skinął głową.
– Rozumiem. I dziękuję za szansę. Obiecuję, że nie nadużyję waszej życzliwości.
Musimy sobie zaufać
Wróciłam do pokoju. Piotr odwrócił się z powrotem do okna, a ja podeszłam do niego, kładąc dłoń na jego ramieniu.
– Kochanie, zawsze będę z tobą. Proszę, zaufaj mi – powiedziałam cicho.
Piotr wziął moją dłoń i uścisnął ją.
– Postaram się, Iga. Ale chcę mieć pewność, że jesteś ze mną szczera.
Leszek pożegnał się i wyszedł, zostawiając nas samych. Wiedziałam, że przed nami długa droga, ale pierwszy krok został zrobiony. Musieliśmy teraz wspólnie stawić czoła wyzwaniom, wiedząc, że prawdziwa miłość potrafi przetrwać nawet najtrudniejsze próby.
Iga, 39 lat