Reklama

Poznaliśmy się już pierwszego dnia

Przez ostatni rok szkolny było mi ciężko. Nauczyciele, klasówki, codzienne problemy… Potrzebowałam przerwy, chwili oddechu. I oto jestem, na brzegu jeziora, gotowa na przygodę. Od zawsze marzyłam o żeglowaniu, o tym poczuciu wolności, gdy wiatr dmie w żagle, a woda szumi pod łodzią. Liczyłam na to, że wakacje przyniosą mi niezapomniane doznania.

Reklama

– Hej, potrzebujesz pomocy? – usłyszałam głos za sobą, kiedy próbowałam rozplątać żagle na naszej łódce.

Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka w naszym wieku, uśmiechniętego od ucha do ucha. Był wysoki, miał ciemne włosy i oczy, które przyciągały uwagę.

– Tak, byłoby świetnie – odpowiedziałam, próbując się nie czerwienić.

– Jestem Oliwier – przedstawił się, przejmując ode mnie liny i zaczynając je zręcznie układać.

– Nikola – odpowiedziałam, zauważając, jak sprawnie radzi sobie z żaglami.

– Pierwszy raz jesteś na łódce? – zażartował.

– Tak, dopiero się uczę – przyznałam, śmiejąc się. – Ale zawsze marzyłam o żeglowaniu.

Oliwier uśmiechnął się i zaczął mi tłumaczyć, jak wszystko działa. Był nie tylko przystojny, ale też bardzo uprzejmy i pomocny. Po chwili rozmawialiśmy jak starzy znajomi, śmiejąc się z różnych żeglarskich opowieści. Kiedy w końcu ustawiliśmy żagle, spojrzałam na niego z wdzięcznością.

– Dzięki, bez ciebie bym tego nie zrobiła.

– Nie ma sprawy. Może popływamy razem? – zaproponował.

Spędziliśmy resztę dnia żeglując po jeziorze. Oliwier opowiadał o swoich przygodach na wodzie, a ja z każdym kolejnym zdaniem czułam, że coraz bardziej mnie fascynuje. Był pełen pasji i energii, a przy tym bardzo miły. Wieczorem, kiedy wracaliśmy na przystań, czułam się szczęśliwa jak nigdy.

– Dzięki za wspaniały dzień – powiedziałam, kiedy stanęliśmy na brzegu.

– To ja dziękuję. Mam nadzieję, że to nie był nasz ostatni rejs – odpowiedział, patrząc mi prosto w oczy.

Uśmiechnęłam się, czując, że to lato może być naprawdę wyjątkowe.

Julka od razu coś wyczuła

– Co się dzieje między tobą a Oliwierem? – zapytała Julka, kiedy siedziałyśmy przy ognisku z resztą obozowiczów. Spojrzałam na nią, widząc w jej oczach mieszankę ciekawości i troski.

– Co masz na myśli? – zapytałam, starając się zachować spokój, choć serce biło mi szybciej.

– No wiesz, spędzacie razem dużo czasu. Widać, że dobrze wam razem – odpowiedziała, uśmiechając się tajemniczo.

Zarumieniłam się, czując, że moja przyjaciółka ma rację. Oliwier był niesamowity, a każda chwila spędzona z nim była wyjątkowa.

– Jest fajny – przyznałam niechętnie. – Ale nie wiem, czy to coś więcej niż przyjaźń.

Spojrzała na mnie z uśmiechem, jakby wiedziała coś, czego ja jeszcze nie byłam pewna.

– Przecież widzę, jak na niego patrzysz. I jak on patrzy na ciebie. To więcej niż przyjaźń – powiedziała zdecydowanie.

Przez chwilę milczałam, analizując jej słowa. Moje uczucia do Oliwiera były coraz silniejsze, ale bałam się, co może z tego wyniknąć.

– Co jeśli to tylko wakacyjna przygoda? – zapytałam. – A co, jeśli on mnie nie traktuje poważnie?

Julka położyła rękę na moim ramieniu, dodając mi otuchy.

– Nie dowiesz się, jeśli nie spróbujesz. Czasami warto zaryzykować, nawet jeśli to oznacza możliwość zranienia – odpowiedziała. – Poza tym, zasługujesz na szczęście, Nikola. Jeśli czujesz coś do Oliwiera, powinnaś iść za głosem swojego serca.

Wzięłam głęboki oddech, próbując zapanować nad emocjami. Julka miała rację, ale nadal czułam się niepewna. Ognisko płonęło jasno, a w powietrzu unosił się zapach palonego drewna. Spoglądałam na Oliwiera, który śmiał się z resztą grupy, i wiedziałam, że nadszedł czas, aby podjąć decyzję. Czy zaryzykować i pozwolić sobie na uczucie, które coraz mocniej wypełniało moje serce?

Czuł to samo, co ja

Następnego dnia, podczas śniadania, Oliwier podszedł do naszego stolika z uśmiechem.

– Możemy porozmawiać? – zapytał, a ja poczułam, jak serce zaczyna mi szybciej bić.

Julka rzuciła mi znaczące spojrzenie i wstała od stolika, dając nam trochę prywatności.

– Jasne – odpowiedziałam, starając się zachować spokój. Poszliśmy na spacer wzdłuż brzegu jeziora, a ja czułam, że coś ważnego wisi w powietrzu.

– Muszę ci coś powiedzieć – zaczął Oliwier, zatrzymując się i patrząc mi prosto w oczy. – Moje wakacje są wspaniałe, głównie dzięki tobie. Ale jest coś, co musisz wiedzieć.

Poczułam, jak moje serce zaczyna bić jeszcze szybciej, a w głowie pojawiły się setki myśli. Co chciał mi powiedzieć? Czy to coś dobrego, czy może coś, co zniszczy naszą relację?

– Po zakończeniu obozu planuję wyprowadzkę za granicę – powiedział cicho, a jego słowa uderzyły mnie jak grom z jasnego nieba.

– Co? – zapytałam, próbując zrozumieć, co właśnie usłyszałam.

– Mój ojciec mieszka za granicą i zaproponował mi, żebym zamieszkał z nim i kontynuował tam naukę – wyjaśnił Oliwier, a ja poczułam, jak ogarnia mnie fala smutku i dezorientacji.

– Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś wcześniej? – zapytałam, starając się opanować emocje.

– Bałem się, że to wszystko zepsuje – odpowiedział, patrząc na mnie z bólem w oczach.

Przez chwilę milczałam, próbując przetrawić to, co właśnie usłyszałam. Miałam w głowie mętlik. Co powinnam teraz zrobić? Czy nasze uczucie było na tyle silne, aby przetrwać rozłąkę?

– To wszystko komplikuje – powiedziałam w końcu, czując łzy napływające do oczu. – Nie wiem, co teraz robić.

Oliwier podszedł bliżej i delikatnie ujął mnie za rękę.

– Nie chciałem cię zranić. Naprawdę cię lubię. Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale chciałbym spróbować. Może uda nam się utrzymać naszą relację na odległość? – zapytał z nadzieją w głosie.

– Daj mi trochę czasu, muszę to przemyśleć – odpowiedziałam, starając się zebrać myśli.

Oliwier skinął głową i uśmiechnął się smutno.

– Oczywiście. Przepraszam, że cię tym obciążyłem. Po prostu nie chciałem, żeby to wyszło później, kiedy mogłoby być jeszcze trudniej – powiedział, delikatnie ściskając moją rękę.

Nie chciałam go tracić

Późnym popołudniem znalazłam Oliwiera na molo. Siedział samotnie, wpatrując się w wodę. Usiadłam obok niego, wiedząc, że muszę podjąć jakąś decyzję.

– Wiem, że cię to zaskoczyło. Przepraszam, że nie powiedziałem ci wcześniej – powiedział cicho, odwracając wzrok.

– Dlaczego mi nie powiedziałeś? – zapytałam, starając się ukryć ból w głosie.

– Myślałem, że jeśli będę mógł cieszyć się tym latem, to jakoś się uda – odpowiedział, a w jego głosie słychać było szczerość.

– To nie jest takie proste. Myślałam, że mamy przed sobą więcej czasu – powiedziałam, czując, jak łzy napływają mi do oczu.

– Wiem. Ale chcę spróbować. Moje uczucia do ciebie są prawdziwe i chciałbym, żebyśmy dali sobie szansę – mówił, patrząc na mnie z nadzieją.

Przez chwilę milczałam, próbując zebrać myśli. Wiedziałam, że decyzja, którą podejmę, będzie miała ogromne znaczenie.

– Dobrze, spróbujmy. Ale musimy być szczerzy i otwarci wobec siebie – odpowiedziałam w końcu, a Oliwier uśmiechnął się z ulgą.

– Obiecuję, że będę robił wszystko, aby to zadziałało – powiedział, ściskając moją rękę.

Czułam, że mimo trudności, warto zaryzykować dla tego, co mieliśmy.

Dała mi nadzieję

Następnego dnia znalazłam Julkę siedzącą na pomoście, zanurzoną w myślach. Usiadłam obok niej i opowiedziałam o wszystkim, co zaszło między mną a Oliwierem.

– Więc, co zamierzasz? – zapytała Julka, patrząc na mnie z uwagą.

– Zdecydowaliśmy spróbować, mimo że Oliwier wyjeżdża. Chcemy utrzymać naszą relację na odległość – odpowiedziałam, czując, jak w sercu miesza się nadzieja z niepewnością.

Julka przez chwilę milczała, a potem uśmiechnęła się lekko.

– Wiesz, moja kuzynka miała podobną sytuację. Jej chłopak wyjechał na rok za granicę, a mimo to udało im się utrzymać związek. Wciąż są razem i są szczęśliwi – powiedziała, dodając mi otuchy.

– Naprawdę? – zapytałam, czując, jak nadzieja rośnie w moim sercu.

– Tak. Kluczem jest szczerość, zaufanie i regularny kontakt. Jeśli wasze uczucie jest prawdziwe, to przetrwa – odpowiedziała Julka.

– Dziękuję. Potrzebowałam tego – powiedziałam, przytulając ją mocno.

Przez resztę dnia czułam się bardziej pewna swojej decyzji. Spędzaliśmy ostatnie dni obozu, ciesząc się każdą chwilą razem. Oliwier i ja obiecaliśmy sobie, że będziemy się regularnie kontaktować i spotykać, gdy tylko to będzie możliwe. Wiedziałam, że czeka nas trudna próba, ale czułam, że nasze uczucie jest wystarczająco silne, aby przetrwać.

Nie chciałam się z nim żegnać

Ostatni dzień obozu nadszedł szybciej, niż się spodziewałam. Pożegnalne ognisko rozświetlało twarze wszystkich obozowiczów, śmiech i śpiew niosły się po jeziorze. Siedziałam obok Oliwiera, trzymając jego dłoń i próbując zapamiętać każdą chwilę.

– Nie mogę uwierzyć, że to już koniec – powiedziałam, patrząc na płomienie.

– To nie koniec. To dopiero początek – odpowiedział, uśmiechając się do mnie.

– Wiem, ale i tak będzie mi tego brakować – odpowiedziałam, czując, jak łzy napływają mi do oczu.

Oliwier przyciągnął mnie bliżej, obejmując ramieniem. Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że również walczy z emocjami.

– Będziemy się widywać. Będziemy rozmawiać. Przetrwamy to – powiedział cicho, a ja uwierzyłam mu z całego serca.

Ognisko powoli dogasało, a my siedzieliśmy, rozmawiając o przyszłości, planując nasze spotkania i marząc o tym, co jeszcze przed nami. Wiedziałam, że czeka nas trudna próba, ale wierzyłam w naszą miłość. Kiedy nadszedł czas pożegnania, trzymałam się z dala. Oliwier obiecał, że napisze do mnie zaraz po przylocie. Uścisnęliśmy się mocno, a ja poczułam, jak łzy spływają mi po policzkach.

– Do zobaczenia, Nikola – powiedział, patrząc mi prosto w oczy.

Oliwier odszedł, a ja stałam na brzegu jeziora, patrząc za nim. Wiedziałam, że jedno lato może zmienić całe życie. Nasze wakacyjne spotkanie na obozie żeglarskim było początkiem czegoś wyjątkowego. Czekała nas trudna droga, ale byłam gotowa stawić czoła wyzwaniom. Bo miłość, którą znalazłam tego lata, była warta każdej walki.

Reklama

Nikola, 18 lat

Reklama
Reklama
Reklama