Reklama

Dzień mojego ślubu w końcu nadszedł, przynosząc ze sobą mieszankę radości i nerwów. Serce biło mi jak szalone, a emocje sięgały zenitu. Wszystko było dokładnie tak, jak sobie wymarzyłam. Biała suknia prezentowała się elegancko, sala weselna lśniła w przystrojonych dekoracjach, a w powietrzu unosił się zapach kwiatów. Marcin, mój mąż, stał obok mnie, patrząc na mnie z miłością w oczach. To był nasz dzień.

Reklama

Kiełkowało we mnie ziarno niepewności

– Jak się czujesz, Klaudia? – zapytała Kasia, moja świadkowa, z błyskiem w oku.

Jestem przeszczęśliwa! – odpowiedziałam, śmiejąc się z radości. – Chociaż muszę przyznać, że trochę się denerwuję. To w końcu najważniejszy dzień w naszym życiu.

Kiedy patrzyłam na Marcina, przypominałam sobie, jak się poznaliśmy. Wspomnienia o wspólnych chwilach, które nas zbliżyły, przewijały się przez moją głowę. Nasze plany na przyszłość wydawały się być na wyciągnięcie ręki. Byłam pewna naszej miłości. A przynajmniej tak mi się wtedy wydawało...

Mimo że czułam się szczęśliwa, niepokój wciąż tkwił gdzieś w mojej świadomości. Zawsze miałam wątpliwości związane z byłą dziewczyną Marcina, Anetą. Nigdy jej nie poznałam, ale jej cień wisiał nad naszym związkiem. Marcin zapewniał mnie, że to przeszłość, że ona nie ma dla niego żadnego znaczenia. Jednak teraz, kiedy byliśmy już małżeństwem, pragnęłam przekonać się o tym na własne oczy.

Próbowałam zepchnąć te myśli na bok i skupić się na chwili. Na naszych najbliższych, którzy przyszli świętować ten wyjątkowy dzień razem z nami. W końcu to miał być nasz początek nowego życia.

– Klaudia, jesteś gotowa? – usłyszałam głos Marcina, który wyciągał do mnie rękę, gotowy, byśmy razem wkroczyli na salę weselną jako mąż i żona.

Wzięłam głęboki oddech, uśmiechnęłam się szeroko i weszłam.

Zamurowało mnie na jej widok

Wesele nabierało tempa. Goście bawili się, śmiech rozbrzmiewał na sali, a kelnerzy krążyli z tacami pełnymi smakowitych potraw i drinków. Wszystko wydawało się idealne, gdy nagle zauważyłam ją. Anetę. Stała przy wejściu, wpatrując się prosto w nasz stół.

Zamarłam, a serce zabiło mocniej. Co ona tutaj robiła? Nie było jej na liście gości. Czyżby przyszła z kimś zaproszonym? Moje myśli wirowały.

– Marcin – szepnęłam, lekko szturchając go łokciem, by zwrócił na nią uwagę. – Zobacz, kto się pojawił.

Spojrzał w kierunku, który wskazałam. Jego wyraz twarzy się nie zmienił, ale widziałam, że również był zaskoczony.

– Wiedziałeś, że przyjdzie? – zapytałam, starając się brzmieć spokojnie, choć wewnątrz wszystko się we mnie gotowało.

– Nie, nie miałem pojęcia. – Odparł, po czym dodał: – Może jest tu z kimś zaproszonym. Nie przejmuj się nią.

Próbowałam w to uwierzyć, ale coś w sposobie, w jaki Aneta na nas patrzyła, nie dawało mi spokoju. Nagle zaczęła się zbliżać do naszego stołu. Czułam się nieswojo, ale starałam się zachować zimną krew. Przecież nie mogłam pozwolić, by cokolwiek zepsuło ten dzień.

Aneta stanęła przed nami, uśmiechając się jak gdyby nigdy nic. Była piękna, dokładnie tak, jak to sobie wyobrażałam. Było w niej coś intrygującego, a jednocześnie niepokojącego.

– Cześć, Marcin. – powiedziała, zwracając się bezpośrednio do mojego męża, a potem spojrzała na mnie. – Klaudia, prawda? Miło cię poznać.

– Tak, miło mi. – odpowiedziałam, nie wiedząc, co jeszcze mogłabym dodać.

W tej chwili poczułam, jakby ktoś podciął mi nogi. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Serce mówiło mi, że jej obecność tutaj nie była przypadkowa.

Mój świat się rozpadł

Pierwszy taniec – moment, na który czekaliśmy oboje. Marcin delikatnie objął mnie w talii, a ja oparłam głowę na jego ramieniu. Nasze ciała kołysały się w rytm muzyki, a wokół rozbrzmiewały oklaski gości. Czułam, że powinnam być szczęśliwa, ale myśli o Anecie nie dawały mi spokoju.

Gdy tańczyliśmy, kątem oka zauważyłam, że Aneta wciąż się do nas zbliża. Z każdym krokiem moje napięcie rosło, a serce waliło jak młot. Gdy w końcu zatrzymała się przy nas, zamilkła muzyka i cały świat wydawał się nagle zastygnąć.

– Klaudia – zaczęła Aneta z chłodnym spokojem w głosie, a ja uniosłam wzrok. – Muszę ci coś powiedzieć.

Starałam się przygotować na najgorsze, ale nic nie mogło mnie przygotować na to, co usłyszałam.

Spałam z twoim mężem – powiedziała to z taką zimną krwią, że aż mnie zmroziło. Jej słowa rozbrzmiewały w moich uszach jak echo. Cały świat zawirował wokół mnie. – W marcu. – Powiedziała to, jakby chciała mnie dobić.

– Co? – wydusiłam, ledwo mogąc uwierzyć, że to się naprawdę dzieje.

Marcin starał się coś powiedzieć, ale jego głos zdawał się dochodzić z oddali. Nic już nie miało znaczenia. Czułam, jakby grunt osuwał mi się spod nóg.

– Dlaczego mi to mówisz? – wykrztusiłam w końcu, patrząc jej prosto w oczy, szukając jakiegokolwiek śladu emocji na jej twarzy.

– Uznałam, że powinnaś wiedzieć. – odpowiedziała chłodno, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie.

Nie mogłam zrozumieć, co się właśnie stało. Dlaczego teraz? Dlaczego dziś? W głowie huczało mi od pytań, na które nie potrafiłam znaleźć odpowiedzi.

W tej jednej chwili cały mój świat się rozpadł. Marcin próbował chwycić mnie za rękę, ale ja się odsunęłam. Musiałam uciec, znaleźć chwilę na zebranie myśli.

Jak mógł mnie tak oszukać

Wstrząśnięta i zagubiona, wybiegłam z sali, nie zważając na ciekawskie spojrzenia gości. Potrzebowałam powietrza, przestrzeni, by móc przemyśleć to, co się właśnie wydarzyło. Oparłam się o ścianę na zewnątrz, próbując złapać oddech. Moje myśli były chaotyczne, a emocje buzowały we mnie jak wulkan.

Nagle usłyszałam kroki za sobą. Marcin. Wiedziałam, że za mną pobiegnie, ale nie byłam gotowa na tę rozmowę. Jeszcze nie teraz.

– Klaudia, proszę, pozwól mi wyjaśnić! – jego głos był pełen desperacji, ale ja nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy.

– Wyjaśnić? – odwróciłam się gwałtownie, patrząc na niego z bólem. – Co tu jest do wyjaśnienia, Marcin? Ona... ona powiedziała, że spałeś z nią, kiedy byliśmy już razem!

– To nie tak, jak myślisz... – zaczął, próbując mnie uspokoić, ale ja nie chciałam słuchać jego wymówek.

– Nie tak? Więc jak? – podniosłam głos, czując, jak łzy napływają mi do oczu. – Wiesz, jak bardzo ci ufałam? Jak mogłeś mi to zrobić? W dniu naszego ślubu dowiaduję się, że... że mnie zdradziłeś!

Marcin spuścił wzrok, a ja zobaczyłam, że rzeczywiście żałuje tego, co się stało. Ale to nie zmieniało faktu, że mój świat legł w gruzach.

– To był błąd... straszny błąd... – próbował tłumaczyć się dalej, ale ja już go nie słuchałam.

– Nie mogę teraz na ciebie patrzeć. Muszę to przemyśleć. Sama. – odparłam, odwracając się od niego. Czułam się zdradzona, oszukana, i nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić.

Marcin próbował mnie zatrzymać, ale ja tylko odeszłam, zostawiając go tam samego. Musiałam się od niego oddalić, przynajmniej na chwilę.

Wszystko legło w gruzach

Spacerując bez celu, starałam się uporządkować swoje myśli. Wszystko, co działo się wcześniej tego dnia, wydawało się teraz jak sen. Jeszcze kilka godzin temu byłam przekonana, że zaczynam nowe, szczęśliwe życie. A teraz... czułam, że nic nie jest już pewne.

Zatrzymałam się na skraju parku, wpatrując się w dal. Próbowałam przypomnieć sobie momenty, które mogły sugerować, że coś było nie tak, ale nic konkretnego nie przychodziło mi do głowy. Jak mogłam być tak ślepa? Przypominałam sobie każde jego spojrzenie, każdy dotyk, każde słowo zapewniające mnie o miłości. A teraz... wszystko to wydawało się puste.

– Jak mogłam być taka naiwna? – pomyślałam głośno, choć nikt mnie nie słyszał.

Czułam się oszukana, zdradzona w najgłębszy możliwy sposób. Zastanawiałam się, czy to możliwe, by ktoś, kogo kochałam, mógł mnie tak zranić. Przecież zawsze byliśmy ze sobą szczerzy, przynajmniej tak myślałam.

Nie mogłam przestać myśleć o przyszłości, którą sobie wymarzyłam, a która teraz wydawała się zupełnie nieosiągalna. Cała nasza historia, wszystko, co budowaliśmy razem, legło w gruzach w ciągu kilku chwil.

Ale mimo tego bólu, w moim sercu tliła się maleńka iskierka nadziei. Może to wszystko da się jeszcze naprawić? Może z czasem wybaczę, a nasze życie wróci do normy? Ale jak miałabym znów zaufać? Byłam rozdarta między pragnieniem odzyskania dawnego życia a potrzebą chronienia siebie przed dalszym bólem.

Musiałam podjąć decyzję, ale wiedziałam, że nie mogę tego zrobić teraz, w tym stanie. Potrzebowałam czasu, by zrozumieć, co tak naprawdę czuję i czego chcę.

Będę musiała podjąć decyzję

Zebrałam się w sobie i wróciłam na salę weselną, ale nie po to, by kontynuować zabawę. Chciałam zabrać swoje rzeczy i opuścić to miejsce, które jeszcze niedawno wydawało mi się symbolem nowego początku. Czułam się, jakbym była w obcym świecie, wśród ludzi, których spojrzenia śledziły każdy mój krok.

Kiedy weszłam do szatni, zauważyłam moje najbliższe przyjaciółki, które najwyraźniej na mnie czekały. Ich twarze wyrażały troskę i zmartwienie, ale także determinację, by być przy mnie w tej trudnej chwili.

– Klaudia, co się stało? – zapytała Kasia, natychmiast podchodząc do mnie. – Widzieliśmy, że coś jest nie tak, a potem wybiegłaś z sali...

Wzięłam głęboki oddech, starając się opanować emocje. Musiałam powiedzieć im prawdę.

– Aneta... – zaczęłam, a głos mi się załamał. – Ona powiedziała mi, że spała z Marcinem, jeszcze w marcu. Nie wiem, co mam teraz zrobić...

Dziewczyny spojrzały na siebie w szoku, a potem z powrotem na mnie, gotowe mnie wesprzeć.

– Och, Klaudia... – powiedziała Magda, przytulając mnie mocno. – Nie wiem, co powiedzieć. To straszne, co się stało...

– Jak możesz być pewna, że to prawda? – zapytała Ania, starając się znaleźć racjonalne wyjaśnienie. – Może Aneta kłamie? Próbuje zniszczyć wasze małżeństwo?

Zastanawiałam się nad tym, ale w głębi duszy czułam, że Aneta mówiła prawdę. Coś w jej spojrzeniu, w sposobie, w jaki to powiedziała... To nie były puste słowa.

– Nie wiem... – westchnęłam bezradnie. – Wszystko jest takie poplątane. Nie mogę teraz wrócić do Marcina, nie po tym, co się stało. Ale co mam zrobić dalej?

Dziewczyny starały się mnie pocieszyć, każda z nich proponowała inne rozwiązanie, ale ja wiedziałam, że to ja muszę podjąć tę decyzję. Muszę znaleźć w sobie siłę, by iść naprzód, choćby to oznaczało zostawienie wszystkiego za sobą.

Klaudia, 28 lat


Czytaj także:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama