Reklama

W przeciwieństwie do Kaśki, mojej siostry bliźniaczki, mam naturę samotnika. Dobrze się czuję we własnym towarzystwie. Po pracy do pełni szczęścia potrzebuję tylko ciszy i spokoju. Zawsze tak o sobie myślałam, jednak mój tajemniczy plan sprawił, że zaczęłam zupełnie inaczej patrzeć na siebie i swoje potrzeby. Ale od początku…

Reklama

Kaśka jest towarzyska i rozkwita wśród ludzi. Jednak jakby na przekór temu, do nowych znajomości podchodzi z dystansem. Dlatego o ile zawsze byłam przekonana, że los singielki jest wymarzonym dla mnie, bałam się, że gdy moja siostra nie spotka swojej drugiej połówki, podzieli los sfrustrowanych starych panien. Nie chciałam patrzeć, jak się starzeje i coraz bardziej narzeka na niesprawiedliwy los. Dlatego wpadłam na ten niezwykły pomysł. Postanowiłam zalogować się na jednym z portali randkowych i poszukać odpowiedniego kandydata dla mojej siostrzyczki! Zasiadłam do komputera…

W ofertach można było przebierać

Żeby nie wzbudzać u niej podejrzeń prośbą o fotografię, wykorzystałam swoje zdjęcie (na szczęście byłyśmy niemal nie do odróżnienia), ale podałam jej zawód, pasje i hobby. W końcu to miał być ktoś dla niej. Mężczyzna, który będzie miał podobne spojrzenie na świat i oczekiwania wobec życia. Jej druga połówka pomarańczy.

Kiedy zobaczyłam swoje dzieło, byłam zadowolona. Ze zdjęcia patrzyła uśmiechnięta blondynka o filuternym spojrzeniu, a z opisu wynikało, że ta sympatyczna nauczycielka plastyki, lubiąca góry, ma już dość samotności i gotowania dla jednej osoby.

„Teraz trzeba tylko cierpliwości” – mówiłam do siebie w myślach, przekonana, że na brak zainteresowania nie będę narzekać.

Nie myliłam się. Jeszcze tego samego wieczoru na mój anons odpowiedział pewien wesoły Skorpion z Zabrza, który także pasjonował się gotowaniem i najlepiej wypoczywał w górach. Odpisałam mu w wesołym i żartobliwym tonie, oczekując na jego kolejny mail. W tym czasie dostałam inne wiadomości: od rozwiedzionego górnika, inżyniera po przejściach, a także pewnego studenta, który szczerze napisał, że zawsze gustował w starszych dziewczynach.

– Ciebie skreślam od razu i to bez żadnych wyrzutów sumienia – powiedziałam do siebie pod nosem.

Jego listy zrobiły na mnie silne wrażenie

Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że tylu mężczyzn narzeka na samotność. I że wykorzystują Internet do poszukiwania miłości. Górnikowi odpisałam szczerze i wprost, czego szukam, podobnie jak inżynierowi. Z obydwoma regularnie wymieniałam elektroniczne listy. Chciałam być pewna, że facet, którego wybiorę dla siostry będzie prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Dlatego obiecałam sobie, że zanim go z nią poznam, muszę dowiedzieć się o nim jak najwięcej.

Mimo że pisałam jednocześnie do trzech kandydatów, to właśnie korespondencja ze Skorpionem ze Śląska rozwijała się najciekawiej. Jego listy zrobiły na mnie silne wrażenie. Spostrzegłam, że odpisując mu, zapominam, po co się tu w ogóle logowałam i że robiłam to z myślą o Kaśce! Pisałam w coraz bardziej osobistym i ciepłym tonie.

Byłam zaskoczona radością, z jaką witałam każdą wiadomość od Mirka, bo tak miał na imię. Miałam się za samotniczkę, lubiącą spędzać czas w swoich czterech ścianach z książką albo laptopem na kolanach. Teraz przekonywałam się, że drugi człowiek, o podobnym poczuciu humoru i zainteresowaniach może być ciekawym kompanem. To sprawiło, że zaczynałam inaczej patrzeć na samą siebie. Z każdym listem coraz bardziej przekonywałam się, że tak jak każda kobieta potrzebuję miłości, przed czym przez tyle lat, nie wiedzieć czemu, tak się broniłam.

Reklama

Postanowiłam wyjść na przeciw temu niespodziewanemu uczuciu i umówić się z Mirkiem. Jednak obiecałam sobie, że kiedy tylko trochę ochłonę, znów zacznę szukać kogoś dla siostry. W końcu taki miałam plan, logując się w sieci.

Reklama
Reklama
Reklama