Reklama

– Czy to jest naprawdę konieczne? – zapytałam Janka, gdy po raz kolejny pakował nasze walizki na egzotyczne wakacje do Turcji.

Reklama

– Oczywiście, Marysiu. Dzieci będą zachwycone. No i my też potrzebujemy trochę odpoczynku – odpowiedział, nie odwracając się nawet w moją stronę.

Jasne, odpoczynek. Od czego? Od codzienności, która stała się monotonna i przewidywalna? Od dzieci, które już od dawna nie potrzebują naszej ciągłej opieki? Czy może od nas samych, od tej rutyny, która wkradła się do naszego małżeństwa?

– Mamo, czy możemy zabrać moje deskorolki? – zapytała Ola, wchodząc do pokoju z nadzieją w oczach.

– Nie, kochanie. Jedziemy na wakacje, będziemy odpoczywać, a nie ćwiczyć na deskorolce – odpowiedziałam, próbując uśmiechnąć się ciepło.

Ola westchnęła i wyszła z pokoju, a ja poczułam, że coś we mnie pęka. Może to te niewypowiedziane słowa, które chciałam wyrzucić z siebie, ale które zawsze zostawały na dnie mojego serca. Janek, mój mąż, kochający ojciec naszych dzieci, stał się kimś obcym. Nasze rozmowy ograniczały się do codziennych obowiązków, a wspólne chwile były coraz rzadsze.

Janek zawsze był dobrym mężem. Pracował ciężko, by zapewnić nam dostatnie życie, ale gdzieś po drodze zgubiliśmy siebie. Przestaliśmy rozmawiać o marzeniach, przestaliśmy śmiać się z byle powodu. Nasze noce były ciche, a dni wypełnione obowiązkami. Czasem zastanawiałam się, czy to właśnie jest miłość po latach – spokojna, przewidywalna, bez iskry, która kiedyś nas połączyła.

W samolocie do Turcji siedziałam obok Kamila, brata Janka. Kamil był inny. Zawsze uśmiechnięty, pełen energii, gotowy do działania. Miał w sobie coś, co przyciągało ludzi, a ja nie byłam wyjątkiem. Gdy byliśmy młodsi, zawsze znajdował sposób, by mnie rozśmieszyć, by pocieszyć, gdy byłam smutna.

– Cieszę się, że jedziemy razem – powiedział Kamil.

– Ja też, Kamil. Naprawdę – odpowiedziałam, patrząc mu prosto w oczy.

W Turcji było pięknie. Błękitne morze, złote plaże, ciepłe słońce. Dzieci biegały po piasku, krzycząc z radości, a Janek i Ela, żona Kamila, leżeli na leżakach, rozmawiając o czymś przyciszonym głosem. Czułam się, jakbym była w raju, ale coś we mnie wciąż było niespokojne.

Pewnego dnia, gdy dzieci bawiły się w wodzie, a Janek z Elą jak zwykle się opalali i pili drinki, Kamil zaproponował, żebyśmy poszli na nurkowanie. Nigdy wcześniej tego nie robiłam, ale Kamil był zapalonym nurkiem i obiecał, że mnie wszystkiego nauczy. Pozostali nie byli zainteresowani. Zgodziłam się, choć w głębi serca czułam lekki niepokój.

Pod wodą czułam się, jakbym odkrywała nowy świat. Kolorowe ryby, koralowce, cisza, która panowała wokół. To było niesamowite. Kamil był cierpliwy i miły. Prowadził mnie, pokazując piękno podwodnego świata. Kiedy wróciliśmy na powierzchnię, czułam, jak moje serce bije szybciej.

To było niesamowite, Kamil – powiedziałam, gdy siedzieliśmy na brzegu, ociekający wodą.

– Cieszę się, że ci się podobało. Może jutro spróbujemy jeszcze raz? – zaproponował.

– Chętnie – odpowiedziałam, czując, jak coś we mnie się budzi.

Nie wiedziałam, że coś zaczęło się dziać między nami. A może nie chciałam tego wiedzieć.

Mogłabym spędzać czas tylko z nim

– Nurkowanie to naprawdę fascynujące zajęcie. Pod wodą czuję się, jakbym był w innym świecie – powiedział Kamil, przymierzając się do założenia sprzętu.

– Nigdy wcześniej tego nie próbowałam, ale muszę przyznać, że to wciąga – odpowiedziałam, zapinając kombinezon.

Kiedy zeszliśmy pod wodę, znowu poczułam się, jakbym była częścią tego innego świata. Kolorowe ryby mijały nas, jakbyśmy byli częścią ich codzienności. Koralowce rozkwitały w niesamowitych barwach, a ja czułam, że oddalam się od codziennych trosk i problemów.

Po nurkowaniu siedzieliśmy na brzegu, czekając, aż nasze ubrania wyschną. Słońce powoli zachodziło, a na niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy. Czułam się spokojna, odprężona, jakby cały świat zniknął, pozostawiając tylko nas dwoje.

– Marysiu, muszę ci coś powiedzieć – zaczął Kamil, spoglądając na mnie poważnie.

– Co się stało? – zapytałam, czując, jak moje serce przyspiesza.

Zawsze byłaś dla mnie kimś wyjątkowym. Nawet kiedy byłem młodszy, zawsze podziwiałem twoją siłę i piękno. A teraz, kiedy spędzamy razem czas, czuję, że te uczucia wracają. Może to głupie, ale nie mogę przestać o tobie myśleć – wyznał, a jego słowa zawisły w powietrzu.

Byłam zaskoczona. Kamil zawsze był dla mnie jak brat, ale teraz, kiedy patrzyłam na niego, czułam, że coś we mnie pęka. Jego słowa budziły we mnie dawno zapomniane emocje, a ja nie wiedziałam, jak na nie zareagować.

– Ale przecież... Kamil... to skomplikowane. Mam rodzinę, dzieci... Ty masz żonę – zaczęłam, ale on przerwał mi delikatnie.

– Wiem, wiem. I nie chcę, żebyś myślała, że chcę to wszystko zniszczyć. Ale nie mogę zaprzeczyć, że czuję coś więcej. Czy to tak trudno zrozumieć? – zapytał, a jego oczy były pełne szczerości.

Nie wiedziałam, co powiedzieć. Moje serce biło szybciej, a w głowie kłębiły się myśli. Patrzyłam na Kamila, próbując znaleźć odpowiedź na jego pytania, ale każde słowo wydawało się niewłaściwe.

– Kamil, ja... nie wiem, co powiedzieć. To wszystko jest takie nagłe – przyznałam w końcu, patrząc na nasze splątane ręce.

– Nie musisz teraz odpowiadać. Po prostu chciałem, żebyś wiedziała, co czuję – powiedział, a jego głos był pełen ciepła.

Siedzieliśmy tam jeszcze długo, nie mówiąc nic więcej. Czułam, że nasza relacja zmienia się, że coś między nami się budzi. Ale wiedziałam też, że to, co się dzieje, jest niebezpieczne. Że igrając z ogniem, możemy spalić wszystko, co mamy.

Wróciliśmy do hotelu późnym wieczorem. Janek i Ela już spali, a dzieci były pochłonięte grami na swoich telefonach. Potrzebowałam czasu, żeby zrozumieć, co naprawdę czuję. Wiedziałam, że zbliżamy się do punktu, z którego nie będzie już odwrotu. I czułam, że cokolwiek się stanie, nasze życie już nigdy nie będzie takie samo.

Córka zaczęła coś podejrzewać

– Mamo, gdzie byłaś? – zapytała Ola, gdy wróciliśmy z Kamilem do hotelu.

Poszliśmy na spacer z wujkiem, kochanie – odpowiedziałam, starając się brzmieć naturalnie.

Ola spojrzała na mnie podejrzliwie, ale nie drążyła tematu. Weszłam do naszego pokoju, gdzie Janek czytał książkę. Spojrzał na mnie znad okularów, uśmiechając się lekko.

– Jak wasz spacer? – zapytał, zamykając książkę.

– Było miło. Kamil pokazał mi kilka ciekawych miejsc – odpowiedziałam, siadając na brzegu łóżka. – Szkoda, że wy z Elą nie chcecie wychodzić z nami.

Następnego dnia postanowiłam spędzić czas z Jankiem i dziećmi, starając się unikać Kamila. Wybraliśmy się na wycieczkę po okolicznych atrakcjach, odwiedzając starożytne ruiny i lokalne bazary. Starałam się skupić na rodzinie, ale w myślach ciągle wracałam do Kamila i naszych wspólnych chwil.

Wieczorem, kiedy wróciliśmy do hotelu, zauważyłam, że Kamil i Ela siedzą przy barze. Ela śmiała się z czegoś, co powiedział Kamil, a on patrzył na nią ciepło. Czułam ukłucie zazdrości, chociaż nie miałam do tego prawa. Szybko odwróciłam wzrok i poszłam do pokoju, czując się jeszcze bardziej zagubiona.

Kolejne dni mijały podobnie. Spędzałam czas z rodziną, starając się unikać Kamila. Ale on nie dawał za wygraną. Codziennie znajdował sposób, byśmy mogli choć chwilę porozmawiać, by podtrzymać to napięcie, które rosło między nami. Nie mogłam zignorować tego, co czułam, choć wiedziałam, że to niebezpieczne.

Pewnego wieczoru, gdy Janek poszedł z dziećmi na kolację, Kamil zapukał do drzwi naszego pokoju. Serce mi zamarło, ale otworzyłam drzwi, starając się zachować spokój.

– Marysiu, pogadamy? – powiedział cicho, patrząc mi prosto w oczy.

– Chodźmy na plażę, tam będziemy mogli spokojnie porozmawiać – odpowiedziałam, zamykając drzwi za sobą.

Siedzieliśmy na plaży, słuchając szumu fal. Kamil milczał, jakby zastanawiał się, jak zacząć. W końcu spojrzał na mnie z determinacją.

– To, co się między nami dzieje, jest prawdziwe. Nie mogę przestać o tobie myśleć, a ty też czujesz to samo – powiedział, jego głos był pełen emocji.

– Kamil, to jest zbyt skomplikowane. Mamy rodziny, dzieci... Nie możemy tego wszystkiego zniszczyć – odpowiedziałam, próbując zachować rozsądek.

– To wszystko nieważne. Chciałabyś być ze mną? – zapytał, a jego słowa zawisły w powietrzu jak ciężar, którego nie mogłam znieść.

Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Patrzyłam na Kamila, czując, jak moje serce bije szybciej. Jego oczy były pełne nadziei, ale i strachu. Wiedziałam, że cokolwiek zdecyduję, to zmieni nasze życie na zawsze.

– Kamil, ja... Nie wiem. Kocham Janka, ale coś się między nami zmieniło. A ty... Czułam się z tobą szczęśliwa, jakbym znów była młoda. Ale to jest zbyt skomplikowane – odpowiedziałam, czując, jak łzy napływają mi do oczu.

Kamil podszedł bliżej, jego ręka dotknęła mojej twarzy. Jego dotyk był ciepły, a ja poczułam, jak moje serce bije szybciej.

– Nie musisz teraz decydować. Ale proszę, nie odsuwaj mnie od siebie – powiedział cicho, a jego głos był pełen emocji. Zbliżał się, żeby mnie pocałować.

Spojrzałam na niego, czując, jak moje serce walczy z rozumem. Wiedziałam, że to, co czuję, jest prawdziwe, ale nie mogłam zniszczyć wszystkiego, co zbudowaliśmy z Janem.

W tym momencie usłyszeliśmy kroki za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam Olę, która patrzyła na nas z szokiem i bólem w oczach.

– Ola, to nie tak, jak myślisz... – zaczęłam, ale ona przerwała mi, potrząsając głową.

Mamo, jak mogłaś? – zapytała, a jej głos drżał. – Wiedziałam, że coś się dzieje, ale nie sądziłam, że posuniesz się tak daleko.

Kamil próbował coś powiedzieć, ale Ola go zignorowała. Pobiegła w stronę hotelu, a ja czułam, jak moje serce się łamie. Spojrzałam na Kamila, który wyglądał na zrozpaczonego.

– Muszę iść za nią – powiedziałam, czując, że muszę naprawić to, co się stało.

Wróciłam do hotelu, ale Ola zamknęła się w swoim pokoju. Pukałam do drzwi, błagając ją, żeby otworzyła, ale bez skutku. Janek obudził się i patrzył na mnie zdezorientowany.

– Co się dzieje, Marysiu? Dlaczego Ola płacze? – zapytał, a ja poczułam, jak moje serce bije szybciej.

Musiałam powiedzieć mu prawdę. Wiedziałam, że to zniszczy naszą rodzinę, ale nie mogłam dłużej żyć w kłamstwie. Spojrzałam na Jana, czując, jak łzy spływają mi po policzkach.

– Janek, coś się stało i musisz o tym wiedzieć – zaczęłam, a moje słowa brzmiały jak wyrok.

Mąż był w szoku

Jego twarz zastygła w wyrazie niedowierzania.

Co ty mówisz, Marysiu? – jego głos był pełen bólu.

– Wiem, że to brzmi źle. Nie chciałam, żeby tak się stało. Ale nie mogę zaprzeczyć, że coś do niego czuję – odpowiedziałam, czując, jak łzy napływają mi do oczu.

Jan wstał, patrząc na mnie z gniewem i rozpaczą.

– Jak mogłaś mi to zrobić? Naszej rodzinie? – zapytał, a jego głos drżał.

Do niczego między nami nie doszło, przysięgam – odpowiedziałam, próbując do niego podejść, ale on cofnął się, jakby mój dotyk go palił.

W tym momencie usłyszeliśmy, jak drzwi do pokoju Oli otwierają się gwałtownie. Ola wybiegła z pokoju, jej oczy były zaczerwienione od płaczu.

– Mamo, jak mogłaś? Jak mogłaś nas zdradzić? – krzyknęła, patrząc na mnie z rozpaczą.

Chciałam ją przytulić, ale ona odepchnęła mnie, biegnąc w stronę drzwi. Jan podążył za nią, próbując ją uspokoić, ale ona wyrwała mu się z rąk i wybiegła na korytarz. Poczułam, jak moje serce się łamie. Wiedziałam, że zniszczyłam wszystko, co było dla mnie ważne. Kiedy Kamil i Ela przyszli do naszego pokoju, czułam, jak napięcie rośnie. Ela spojrzała na mnie, potem na Kamila, a jej oczy były pełne zaskoczenia.

– Co się dzieje? Dlaczego wszyscy wyglądacie, jakbyście zobaczyli ducha? – zapytała, patrząc na Kamila.

Kamil wziął głęboki wdech, a potem spojrzał na Elę z determinacją.

– Ela, muszę ci coś powiedzieć. Między mną a Marysią... coś się stało. Zaczęliśmy do siebie coś czuć – wyznał, a jego słowa zawisły w powietrzu.

Ela patrzyła na niego przez chwilę, jakby nie mogła uwierzyć w to, co słyszy. Jej twarz stopniowo zmieniała się, najpierw z szoku, potem z bólu i gniewu.

– Kamil, co ty mówisz? Zdradziłeś mnie z moją szwagierką? – zapytała, a jej głos drżał.

– Ela, to nie tak... – zaczął Kamil, ale ona przerwała mu, podnosząc rękę.

Jan stał obok, patrząc na mnie z mieszanką gniewu i rozpaczy.

– Musimy to wszystko przemyśleć. To jest koniec naszych wakacji. Jutro wracamy do domu i zastanowimy się, co dalej – powiedział stanowczo.

Tej nocy spałam bardzo krótko. Myśli kłębiły się w mojej głowie, a serce bolało. Wiedziałam, że czeka nas trudna rozmowa, ale musiałam to wszystko przepracować.

Następnego dnia wszyscy pakowaliśmy się w milczeniu. Ola unikała mnie, a Ela rzucała mi pełne gniewu spojrzenia. Jan był zimny i zdystansowany. Wiedziałam, że to początek końca. Nasze wakacje skończyły się katastrofą, a ja czułam, że zawiodłam wszystkich, których kochałam.

W samolocie do domu znów siedziałam obok Kamila, ale nie mogliśmy się do siebie odezwać. Wszystko było takie skomplikowane, a ja nie wiedziałam, jak to naprawić.

Po powrocie do domu Janek i ja usiedliśmy w salonie, podczas gdy dzieci były w swoich pokojach. Mąż spojrzał na mnie, a jego oczy były pełne bólu.

– Marysiu, musimy to wszystko przemyśleć. Ale jedno jest pewne: nasza relacja już nigdy nie będzie taka sama – powiedział cicho.

Spojrzałam na niego, czując, że moje serce pęka. Wiedziałam, że miał rację. Nic już nigdy nie będzie takie samo, a ja musiałam się z tym pogodzić.

Opamiętałam się dopiero w domu

Cisza w domu była przytłaczająca. Janek wyjechał do swojej matki z dziećmi, aby dać nam wszystkim trochę przestrzeni. Czułam, że nasz świat się rozpadł. Nie mogłam przestać myśleć o tym, co się stało, jak mogłam tak bardzo zawieść moją rodzinę.

Z Kamilem nie rozmawiałam od momentu, kiedy wróciliśmy do domu. Wiedziałam, że musimy porozmawiać, ale bałam się konfrontacji. Któregoś wieczoru usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam Kamila. Jego twarz była pełna zmartwień.

– Musimy porozmawiać – powiedział, a jego głos był pełen determinacji.

– Wiem, Kamil. Wejdź – odpowiedziałam, otwierając szerzej drzwi.

Usiedliśmy w salonie, a cisza między nami była przytłaczająca. W końcu Kamil spojrzał na mnie, a jego oczy były pełne smutku.

– Przepraszam, Marysiu. Nie wiem, co mnie naszło. Zniszczyliśmy wszystko, co było dla nas ważne – powiedział cicho.

– Kamil, ja też przepraszam. Ale nie możemy cofnąć czasu. Musimy teraz zastanowić się, co dalej – odpowiedziałam, czując, jak łzy napływają mi do oczu.

Po dłużej rozmowie uznaliśmy, że byliśmy oboje w trudnym momencie swoich związków, a wakacyjny wyjazd namieszał nam w głowach. Oczywiście się lubiliśmy i szanowaliśmy, ale w szarym świetle dnia nasze szalone zamiary szybko wyparowały nam z głów. Słuchałam słów Kamila i miałam wrażenie, że nie do końca jest szczery, ale to zignorowałam. Szwagier był zabawny i przystojny, ale to z jego bratem zbudowałam życie i chcę do niego wrócić.

Janek w końcu mi wybaczył, ale z Kamilem przestał rozmawiać. Chyba czuł, że inicjatywna wyszła od niego. Przez kolejne tygodnie staraliśmy się odbudować naszą relację. Chodziliśmy na terapię małżeńską, rozmawialiśmy o swoich uczuciach i obawach. Było to trudne, pełne bólu i wyrzeczeń, ale oboje wiedzieliśmy, że warto walczyć o naszą rodzinę. Ola i Filip również potrzebowali czasu, żeby zaakceptować to, co się stało. Rozmawialiśmy z nimi otwarcie, tłumacząc, że każdy popełnia błędy, ale najważniejsze jest, żeby starać się je naprawić.

Kamil i Ela przeprowadzili się do innego miasta, chcąc zacząć wszystko od nowa. Wiedziałam, że to była dobra decyzja dla nich i dla nas. Chociaż ból po rozstaniu z Kamilem był wciąż obecny, wiedziałam, że muszę iść naprzód.

Reklama

Maria, 40 lat

Reklama
Reklama
Reklama