Reklama

Od zawsze czułam się częścią czegoś większego. Moja rodzina była jak mozaika – składała się z różnych osobowości, ale razem tworzyliśmy spójną całość. Dziadek Janek, nasza głowa rodziny, potrafił jednoczyć nas wszystkich. Jego urodzinowe grille były jak małe rodzinne święta, na które każdy z nas czekał z niecierpliwością.

Reklama

Dziadek zawsze powtarzał, że rodzina jest najważniejsza. I rzeczywiście, nasze spotkania były pełne śmiechu, miłości i radości. Były też okazją, by spędzić czas z wujkiem Wojtkiem, którego uwielbiałam za jego poczucie humoru i umiejętność rozładowywania napięcia. Mimo że czasem jego żarty były nieco niestosowne, zawsze potrafił rozbawić wszystkich.

W moich oczach był nie tylko wujkiem, ale też swoistym mentorem. To on nauczył mnie, jak cieszyć się chwilą, jak być obecnym tu i teraz. Często z nim rozmawiałam o swoich problemach, a on zawsze miał dla mnie jakieś dobre słowo.

A jednak, tego dnia, gdy zjechaliśmy się na urodzinowy grill dziadka Janka, coś było inaczej. Czułam niepokój, ale nie potrafiłam go nazwać. Może to te subtelne zmiany w zachowaniu Łukasza, mojego kuzyna, którego widziałam jakby w innym świetle. Może to cichy szmer rozmów w tle, które w tamtej chwili wydawały się być niczym więcej niż tłem. Jeszcze nie wiedziałam, że tego dnia mój obraz rodziny rozpadnie się na kawałki.

Toast był dwuznaczny

Słońce grzało delikatnie, a powiew letniego wiatru roznosił zapach grillowanych przysmaków. Wszystko wyglądało z pozoru idealnie. Gdy wszyscy już się zebrali, dziadek Janek z dumą ogłosił rozpoczęcie grillowej uczty. Atmosfera była beztroska, a śmiech rozbrzmiewał wszędzie wokół.

– Cóż za piękny dzień! – Wujek Wojtek uniósł kieliszek w stronę dziadka. – Za zdrowie naszego kochanego dziadka Janka!

– Sto lat! Sto lat! – zawtórowaliśmy wszyscy chórem, stukając się kieliszkami i kubkami.

Łukasz, siedzący nieopodal, wyglądał na trochę bardziej podekscytowanego niż zwykle. Chociaż zazwyczaj był cichy i nieco wycofany, teraz miał błysk w oku, jakby planował coś specjalnego. Przechylił się do mnie i szepnął:

– Marysia, dzisiaj będzie niezła zabawa.

Jego słowa brzmiały zagadkowo, ale zanim zdążyłam zapytać, co miał na myśli, Łukasz podniósł swój kieliszek i zawołał:

– A teraz, moi drodzy, pozwólcie, że powiem kilka słów. Chciałbym wznieść toast... za mojego tatę, Wojtka, za to, że jest... – zawiesił głos, jakby szukał odpowiednich słów – za to, że jest najlepszym ojcem dwóch rodzin! – wypalił.

Zapadła cisza. Spojrzenia wszystkich były utkwione w Łukaszu, jakby próbując zrozumieć, czy to tylko kiepski żart czy coś więcej. Wujek Wojtek zbladł, a kieliszek w jego dłoni zadrżał. Ciotka Ania spojrzała na niego z szokiem i niedowierzaniem, a jej oczy wypełniły się łzami. Serce zabiło mi szybciej. Co kuzyn miał na myśli?

Wszyscy byli zmieszani

Chwila po toaście wydawała się wiecznością. Słowa Łukasza jakby zawisły w powietrzu, powodując, że cały ogród nagle zamarł. Ciotka Ania opuściła kieliszek, a następnie bez słowa wyszła z ogrodu.

– Ania, poczekaj! – wujek Wojtek krzyknął za nią, ale jego głos był słaby, ledwie słyszalny.

Zapanowało poruszenie, szept przeplatał się z niewyraźnymi dialogami. Ja stałam, jak sparaliżowana, próbując zrozumieć, co właściwie się wydarzyło. O co w tym wszystkim chodziło? To, co dotychczas uważałam za oczywiste, nagle przestało mieć sens.

Podeszła do mnie kuzynka Kasia, równie wstrząśnięta, choć starała się zachować spokój.

– Marysia, co się tutaj dzieje? – zapytała, patrząc na mnie z szeroko otwartymi oczami.

– Sama nie wiem... – odpowiedziałam, próbując złapać oddech. – Nie rozumiem, jak to możliwe. Dlaczego Łukasz to zrobił?

Kasia pokręciła głową.

– Może to tylko jakiś głupi żart? Wiesz, jak on czasem potrafi przesadzać...

Chciałam w to wierzyć, ale widziałam twarz Wojtka, jego zdezorientowanie i brak reakcji. To nie był żart. To było coś większego, coś, co miało potencjał, by zniszczyć wszystko, co dotąd znałam jako rodzinę.

– Myślisz, że on naprawdę ma... drugą rodzinę? – zapytała cicho Kasia, zerkając na mnie niepewnie.

– Nie wiem, Kasia... Ale musimy dowiedzieć się, co się tutaj dzieje – odpowiedziałam z determinacją w głosie.

Widziałam, jak reszta rodziny zaczyna się rozchodzić na mniejsze grupki, każdy próbując znaleźć kogoś, z kim mógłby przedyskutować to, co właśnie usłyszał. W moim umyśle pojawiło się tysiąc pytań, a odpowiedzi brakowało.

Usłyszałam coś okropnego

Po tym, jak ciotka Ania wybiegła z ogrodu, sytuacja wydawała się wymknąć spod kontroli. Wszyscy byli w szoku, a wujek Wojtek stał na środku ogrodu, jakby ktoś wyciął mu ziemię spod stóp. Wzięłam głęboki oddech i postanowiłam pójść za nim, aby zobaczyć, co się dzieje. Przeszłam przez zatłoczony ogród i zauważyłam, że Wojtek zniknął wewnątrz domu.

W środku spotkałam dziadka Janka, który siedział w salonie, wyglądał na zmartwionego, ale spokojnego, jakby to wszystko nie było dla niego nowością. Podeszłam bliżej, a zza drzwi do pokoju obok usłyszałam głosy. To Wojtek i dziadek rozmawiali.

– Tato, nie wiem, co teraz zrobić – usłyszałam głos Wojtka, pełen napięcia i rozpaczy. – Nigdy nie chciałem, żeby tak to wyszło. Łukasz... on nie powinien był tego mówić.

Dziadek Janek, jak zawsze pełen cierpliwości, odpowiedział z cichą mądrością w głosie.

– Wojtek, musisz się teraz zastanowić, co jest dla ciebie najważniejsze. Czy naprawdę dalej chcesz prowadzić podwójne życie?

Serce mi zamarło. To było prawdziwe. Wojtek rzeczywiście miał drugą rodzinę. Cała sytuacja zaczęła nabierać sensu, choć jednocześnie wywracała mój świat do góry nogami.

Nie wiem, jak do tego doszło – kontynuował Wojtek, zdesperowany. – Chciałem dobrze dla wszystkich, ale teraz wszystko się posypało. Nie chcę stracić ani Anki, ani Łukasza.

– Synu, zawsze wiedziałem, że coś jest nie tak, ale nie chciałem się wtrącać – powiedział dziadek. – Teraz musisz zmierzyć się z konsekwencjami swoich decyzji.

Z trudem powstrzymywałam się od łez. Nie chciałam, by Wojtek wiedział, że słyszałam tę rozmowę. Czułam, że nie powinnam była być jej świadkiem, ale jednocześnie wiedziałam, że nie mogłam odwrócić się od tego, co usłyszałam. Miałam nadzieję, że jakoś uda mi się to zrozumieć i znaleźć sposób, by pomóc naszej rodzinie.

Straciłam do niego zaufanie

Po rozmowie, którą usłyszałam, moje myśli były jak splątane nici, które nie sposób było rozplątać. Czułam się zagubiona i zraniona. Nigdy nie podejrzewałabym, że wujek Wojtek, mój ulubiony wujek, prowadził podwójne życie. Chociaż trudno było mi przyjąć tę prawdę, wiedziałam, że muszę porozmawiać z dziadkiem Jankiem. On zawsze potrafił spojrzeć na wszystko z dystansu i dać mi jakiś kierunek.

Znalazłam go na tarasie, wpatrującego się w dal. Usłyszał moje kroki i spojrzał na mnie, jakby już wiedział, że potrzebuję z nim porozmawiać.

– Dziadku, co teraz będzie? – zapytałam, z trudem powstrzymując łzy.

– Marysiu, wiem, że to, co się wydarzyło, jest dla ciebie trudne do zrozumienia – odpowiedział, biorąc mnie za rękę. – Wojtek popełnił błąd, jak wielu z nas w życiu, ale to, co teraz zrobi, jest kluczowe.

– Ale dlaczego... dlaczego to się w ogóle stało? – drążyłam dalej, chcąc znaleźć sens w chaosie.

Dziadek westchnął, jakby przypominał sobie dawne czasy.

– Wiesz, Wojtek zawsze chciał, by wszyscy byli szczęśliwi. Może to go zgubiło. Czasem chcąc zadowolić innych, sami się gubimy. Może bał się, że gdy jedna z rodzin się dowie, straci wszystko.

Przez chwilę milczeliśmy, a ja analizowałam to, co usłyszałam. Zrozumiałam, że lojalność do ciotki Ani i zrozumienie dla wujka Wojtka to coś, co muszę teraz w sobie pogodzić.

A co z ciotką Anią? Jak ona sobie z tym poradzi? – zapytałam, próbując wyobrazić sobie, co musi teraz czuć.

– To będzie trudne – odpowiedział dziadek. – Ale ona jest silna. A my, jako rodzina, musimy być teraz przy niej i wspierać ją w tym ciężkim czasie.

Przytuliłam się do dziadka, wiedząc, że czeka nas długa droga, zanim wszystko się ułoży. Moje emocje były sprzeczne, a głowa pełna pytań, na które nie znałam odpowiedzi. Wiedziałam jedno – relacje międzyludzkie są skomplikowane i czasem nieprzewidywalne. A życie nigdy nie jest tak proste, jak byśmy tego chcieli.

Maria, 24 lata


Czytaj także:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama