„Na wakacjach gorący Włoch rozbujał moją wyobraźnię i sypialnię. Dałam się zrobić jak naiwniaczka”
„Czułam się, jakby wszystkie moje problemy odpływały z każdym uderzeniem fali. Domenico usiadł obok mnie. Miał w sobie coś, co sprawiało, że czułam się bezpieczna i spokojna. W końcu odprowadził mnie do hotelu. Byłam zmęczona, ale szczęśliwa”.

- Redakcja
Wyjazd do Włoch zawsze był moim marzeniem. Na ten moment czekałam od dawna, licząc na to, że te wakacje będą niezapomniane. Z Iwoną, moją najlepszą przyjaciółką, planowałyśmy ten wyjazd od miesięcy. Miałyśmy zobaczyć zabytki, zwiedzać muzea, a przede wszystkim odpocząć od codziennej rutyny.
To miały być wakacje marzeń
Dotarłyśmy do małego miasteczka na wybrzeżu Amalfi, gdzie mieścił się nasz hotel. Już pierwszego wieczoru zaczęły się problemy. Chciałam odwiedzić lokalne muzea, zobaczyć katedrę w Amalfi, a Iwona miała zupełnie inne plany. Wolała spędzić cały dzień na plaży, odpoczywając i korzystając z uroków słonecznej Italii. Nie mogłyśmy dojść do porozumienia, co nie wróżyło niczego dobrego.
– Sylwia, musisz przestać być taka sztywna! – zaśmiała się Iwona, przeciągając się leniwie na łóżku. – Jesteśmy na wakacjach, nie na wycieczce szkolnej. Chodźmy na plażę, odpocznijmy, a te twoje muzea możemy zobaczyć później.
– Wiesz, że marzyłam o zobaczeniu tych miejsc. Poza tym jak możemy odłożyć wizytę w muzeum na później, jeśli mamy zaplanowane tylko trzy dni tutaj? – odpowiedziałam, próbując powstrzymać frustrację. Iwona westchnęła i przewróciła oczami.
– Wiem, wiem. Ale co jest złego w spędzeniu kilku godzin na słońcu z książką w ręku? Możemy iść do muzeum jutro.
– Nie rozumiesz – odparłam z goryczą. – Przyleciałam tu z konkretnym celem i nie chcę go zmarnować. Jutro możemy iść na plażę.
Iwona wstała z łóżka i zaczęła zbierać swoje rzeczy.
– Dobrze, skoro to dla ciebie takie ważne, to idź sama. Spotkamy się wieczorem – powiedziała lodowatym tonem.
– Skoro wolisz spędzić dzień sama, proszę bardzo. – Wzięłam głęboki oddech, starając się opanować. – Spotkamy się później.
Wkurzyła mnie
Wyszłam z pokoju, trzaskając drzwiami. Czułam się rozczarowana. Przecież to miały być nasze wspólne wakacje, pełne wspólnych przygód i odkryć! Usiadłam na ławce i wyciągnęłam z torby przewodnik, próbując skupić się na planowaniu dnia. Wtedy usłyszałam za sobą głos.
– Przepraszam, czy mogę pomóc? – Obróciłam się i zobaczyłam przystojnego Włocha, który uśmiechał się do mnie. Na chwilę zapomniałam o kłótni z Iwoną.
– Wyglądasz, jakbyś potrzebowała pomocy z mapą – dodał, podchodząc bliżej.
– Może trochę – odpowiedziałam, starając się ukryć zakłopotanie. – Próbuję zaplanować dzień.
– Jestem Domenico. A ty? – wyciągnął rękę.
– Sylwia – uścisnęłam jego dłoń, czując, jak napięcie opuszcza moje ciało. Może jednak te wakacje miały coś dobrego do zaoferowania?
– Mieszkam tu od urodzenia, więc znam to miejsce jak własną kieszeń. Pozwól, że pokażę ci kilka ukrytych skarbów tego miasteczka – zaproponował.
Pomyślałam, że to może być dobry pomysł. Domenico wydawał się sympatyczny, a poza tym potrzebowałam oderwać się od moich problemów.
Opowiadał mi o historii miasteczka, pokazywał małe galerie sztuki, w których można było podziwiać prace lokalnych artystów. Spacerowaliśmy wzdłuż wybrzeża, gdzie fale delikatnie uderzały o skały. Domenico zatrzymał się nagle i wskazał na małą, ukrytą zatoczkę.
– To jedno z moich ulubionych miejsc. Niewielu turystów tutaj trafia, więc jest cicho i spokojnie – powiedział, patrząc na mnie z uśmiechem.
Jego uśmiech mnie oczarował
Usiadłam na kamieniu, spoglądając na błękitne morze. Czułam się, jakby wszystkie moje problemy odpływały z każdym uderzeniem fali. Domenico usiadł obok mnie. Miał w sobie coś, co sprawiało, że czułam się bezpieczna i spokojna. W końcu odprowadził mnie do hotelu. Byłam zmęczona, ale szczęśliwa. Domenico pożegnał się, obiecując, że spotkamy się jutro. W pokoju zastałam Iwonę.
– Martwiłam się o ciebie – powiedziała, patrząc na mnie z troską. – Przepraszam za dzisiaj. Powinnam była bardziej zrozumieć, czego potrzebujesz.
Spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się.
– Ja też przepraszam. Może jutro spróbujemy coś zrobić razem? Może plaża i trochę zwiedzania?
Iwona uśmiechnęła się szeroko.
– To brzmi jak plan. A teraz opowiedz mi, co robiłaś cały dzień.
Następnego ranka obudziłam się pełna energii i entuzjazmu. Postanowiłyśmy spędzić ten dzień razem, zaczynając od porannej wizyty na plaży, a potem zobaczyć kilka miejsc, które były na mojej liście.
Rozłożyłyśmy ręczniki na piasku. Iwona zanurzyła się w książce, a ja patrzyłam na morze, myśląc o wczorajszym dniu.
– Opowiedz mi więcej o tym Domenico – powiedziała Iwona, nie podnosząc wzroku znad książki.
– Jest niesamowity. Ma w sobie tyle pasji i wiedzy o tym miejscu. Czułam, że dzięki niemu naprawdę odkryłam to miasteczko – odpowiedziałam z uśmiechem.
Iwona uśmiechnęła się do mnie, ale nic nie powiedziała.
To było coś wyjątkowego
Po kilku godzinach na plaży postanowiłyśmy wyruszyć na zwiedzanie. Odwiedziłyśmy małe muzeum lokalnej sztuki, a potem poszłyśmy do katedry, którą zawsze chciałam zobaczyć. Iwona była cierpliwa, choć wiem, że niespecjalnie ją to interesowało.
Kiedy wróciłyśmy do hotelu, było już późne popołudnie. Postanowiłam wziąć szybki prysznic i odpocząć przez chwilę. Leżałam na łóżku, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
– Sylwia, to ja, Domenico – usłyszałam znajomy głos za drzwiami.
Szybko wstałam i otworzyłam drzwi.
– Cześć, chciałem zaprosić cię na kolację. Jest kilka miejsc, które chciałbym ci pokazać – powiedział.
– Chętnie – odpowiedziałam, uśmiechając się. – Daj mi chwilę, muszę się przebrać.
Domenico zabrał mnie do małej restauracji, ukrytej w jednej z bocznych uliczek. Atmosfera była przytulna, a jedzenie pyszne. Spędziliśmy wieczór na rozmowie, śmiechu i cieszeniu się włoskimi specjałami. Po kolacji poszliśmy na spacer wzdłuż wybrzeża. W jego głosie było coś, co sprawiało, że czułam się spokojna i szczęśliwa.
– Spędziłem z tobą wspaniałe chwile i czuję, że jest między nami coś wyjątkowego. Chciałbym cię lepiej poznać.
Spojrzałam na niego zaskoczona, ale i wzruszona. Ten wieczór zakończył się romantycznym pocałunkiem.
Wróciłam do hotelu z bijącym sercem i uśmiechem na twarzy. Było już późno, ale chciałam podzielić się moimi przeżyciami z Iwoną. Siedziała na łóżku, z niepokojem malującym się na twarzy.
Czemu to ukrywała!?
– Co się stało? – zapytałam, siadając obok niej.
Spojrzała na mnie z mieszanką smutku i zawstydzenia.
– Muszę ci coś powiedzieć. Ja też spotykałam się z Domenico. To było rok temu, kiedy byłąm tu na wakacjach z siostrą.
Czułam, jak ziemia usuwa mi się spod nóg. Iwona spuściła głowę.
– Zerwałam z nim, bo byłam zazdrosna o inne dziewczyny. Zrozum, to nie jest facet dla nas!
Nie mogłam tego znieść. Wybiegłam z pokoju, zostawiając Iwonę samą. Potrzebowałam chwili dla siebie, by zrozumieć, co się właśnie stało. Wyszłam na ulicę, szukając Domenico. W końcu go znalazłam, siedział na kamiennej ławce nad brzegiem morza, patrząc na fale. Wyglądał na zamyślonego i smutnego.
– Muszę wiedzieć, co naprawdę się wydarzyło między tobą a Iwoną. Muszę zrozumieć, dlaczego mi o tym nie powiedziałeś – odpowiedziałam, starając się zachować spokój.
Domenico wziął głęboki oddech.
– Spotkałem się z Iwoną kilka razy, zanim poznałem ciebie. To była krótka i nieznacząca relacja. Bałem się, że jeśli ci powiem o Iwonie, stracę szansę na to, co mogło się między nami rozwijać.
Spojrzałam na niego, próbując ocenić szczerość w jego oczach.
– To było nieuczciwe. Zasługiwałam na szczerość od samego początku. Teraz nie wiem, czy mogę ci zaufać.
Czułam, że moje serce jest rozdarte. Z jednej strony Domenico był kimś, kto wniósł do mojego życia radość i fascynację. Z drugiej strony Iwona była moją przyjaciółką, której nie chciałam zranić.
– Potrzebuję czasu, żeby to wszystko przemyśleć – powiedziałam w końcu, czując, że to jedyne, co mogę zrobić.
Czułam się oszukana
Pożegnaliśmy się, a ja wróciłam do hotelu. W pokoju i zastałam Iwonę, która wciąż siedziała na łóżku z wyrazem troski na twarzy. Usiadłam obok niej.
– Domenico powiedział mi, że to, co było między wami, było krótkie i bez znaczenia. Ale czuję się zdradzona przez was oboje.
Iwona skinęła głową, a łzy znowu napłynęły jej do oczu.
– Naprawdę mi przykro. Wiem, że cię zawiodłam. Proszę, daj mi szansę to naprawić.
Przytuliłam ją, czując, że nasza przyjaźń jest na zbyt wiele warta, żeby ją teraz przekreślić.
Kolejne dni spędziłam na próbach zrozumienia swoich uczuć. W końcu zdałam sobie sprawę, że muszę wybaczyć, aby móc iść dalej. Ostatniego dnia naszych wakacji spotkałam się z Domenico na plaży.
– Postanowiłam ci wybaczyć. Ale nie chcę zranić Iwony, poza tym relacja na odległość nie ma sensu – powiedziałam, choć czułam, że serce mi się łamie. Widziałam smutek na jego twarzy, ale decyzja została już podjęta.
Wróciłyśmy do Polski z nową nadzieją na przyszłość. Domenico i ja utrzymujemy kontakt. Iwona i ja zbliżyłyśmy się do siebie jeszcze bardziej, a nasza przyjaźń przetrwała tę próbę.
Te wakacje nauczyły mnie wiele o wybaczaniu i wartości prawdziwych relacji. Wiedziałam, że życie nie zawsze jest łatwe, ale z odpowiednimi ludźmi u boku można przetrwać nawet najtrudniejsze chwile.
Sylwia, 22 lata