Anonimowe wyznania: „Na studniówce najadłam się wstydu. Brat odstawił taką szopkę, że Betlejem się chowa”
„Adam szybko zyskał sympatię całej grupy. Jego poczucie humoru i pewność siebie sprawiły, że stał się gwiazdą wieczoru. Nawet moja najlepsza przyjaciółka, patrzyła na niego z zachwytem”.

- Redakcja
Studniówka była dla mnie jak wyrok. Od początku liceum czułam się niewidzialna, a zbliżający się bal maturalny był jak lustro, w którym musiałam zmierzyć się z tym, kim jestem. Większość moich koleżanek miała już partnerów i planowała wieczór w najdrobniejszych szczegółach. Nie miałam ani chłopaka, ani pomysłu, jak przetrwać tę noc bez upokorzenia.
Kiedy usiadłam z bratem przy stole w kuchni, pomysł przyszedł nagle. Adam zawsze był tym charyzmatycznym, pewnym siebie chłopakiem, który robił wrażenie na każdym, kogo spotkał.
– Mam do ciebie ogromną prośbę – zaczęłam niepewnie.
– Jaką? – zapytał, nie odrywając wzroku od telefonu.
– Chcę, żebyś poszedł ze mną na studniówkę.
Jego brwi uniosły się z zaskoczenia, ale zaraz potem na jego twarzy pojawił się uśmiech.
– Jesteś pewna?
– Wiem, ale... nie chcę być tą dziewczyną, która przyszła sama i siedzi w kącie. Proszę, zrób to dla mnie.
Adam westchnął, przewrócił oczami, ale się zgodził.
– Dobra, jeśli naprawdę tego chcesz, będę twoim partnerem.
Wierzyłam, że dzięki obecności brata zdołam zmienić swój wizerunek i w końcu poczuć się częścią grupy.
Znów stałam w cieniu
Adam zrobił na wszystkich wrażenie już od momentu, gdy przekroczyliśmy próg sali. Wysoki, przystojny i elegancki – wzbudzał podziw wśród dziewczyn i budził zazdrość w chłopakach.
– To twój brat? – zapytała jedna z moich koleżanek, wyraźnie oszołomiona.
– Tak – odpowiedziałam z uśmiechem, czując, że mój plan zaczyna działać.
Adam szybko zyskał sympatię całej grupy. Jego poczucie humoru i pewność siebie sprawiły, że stał się gwiazdą wieczoru. Nawet moja najlepsza przyjaciółka, patrzyła na niego z zachwytem.
– Twój brat jest niesamowity! Dlaczego nigdy mi nie powiedziałaś, że masz takiego przystojniaka w rodzinie? – powiedziała Marta, śmiejąc się.
– Bo nigdy wcześniej nie było to istotne – odpowiedziałam, próbując ukryć narastający niepokój.
Adam, choć starał się skupić na mnie, szybko zaczął angażować się w rozmowy z innymi. Czułam się, jakbym znów stała w cieniu, tym razem własnego brata.
Czułam zazdrość
Adam stawał się coraz bardziej popularny. Zamiast być moim wsparciem, przyciągał uwagę wszystkich, zostawiając mnie z boku. Marta, zamiast ze mną, wolała spędzić czas w towarzystwie mojego brata.
Czułam zazdrość i złość. Mój plan, który miał poprawić mój wizerunek, nagle obrócił się przeciwko mnie.
Tymczasem mój kolega z klasy, przyglądał się temu wszystkiemu z rosnącą frustracją. Zawsze był dla mnie miły, choć nigdy nie zwracałam na to większej uwagi. Teraz gdy widział, jak Adam staje się centrum uwagi, postanowił działać.
– Wiesz, Karola, może to nie twój brat powinien być twoim partnerem na studniówce – powiedział, podchodząc do mnie. – Może to ktoś, kto naprawdę chce tu być dla ciebie.
Spojrzałam na niego zaskoczona, ale zanim zdążyłam odpowiedzieć, odszedł.
Jej słowa były jak cios
Marta ignorowała moja obecność, skupiając całą swoją uwagę na Adamie. Pomyślałam, że nasza przyjaźń zaczyna się kruszyć. Uznałam, że muszę w końcu z nią porozmawiać.
– Co się z tobą dzieje? Dlaczego spędzasz czas tylko z moim bratem? – zapytałam, próbując ukryć swoją złość.
Marta spojrzała na mnie z zakłopotaniem.
– Chyba się w nim zakochałam – wyznała szczerze. – On jest inny. Rozumie mnie jak nikt inny.
Jej słowa były jak cios.
– On jest moim bratem! To nie miało tak wyglądać! – powiedziałam, czując, jak moja frustracja narasta.
– Adam jest wyjątkowy. To nie moja wina, że ty tego nie widzisz – odpowiedziała, a jej głos brzmiał, jakby próbowała usprawiedliwić swoje zachowanie.
Czułam się zdradzona. Adam miał być moim wsparciem, a zamiast tego stał się powodem konfliktu z moją najlepszą przyjaciółką.
Jego słowa były jak policzek
Napięcie między mną a Martą rosło z każdą chwilą. Brat, choć początkowo nie zauważał problemu, w końcu zrozumiał, że jego obecność staje się przyczyną konfliktu. Podszedł do nas z wyraźnym zamiarem załagodzenia sytuacji.
– Ej, laski, co się dzieje? – zapytał, patrząc na nas uważnie.
– To nie twoja sprawa – odpowiedziałam chłodno.
Marta, jakby chcąc przejąć kontrolę nad rozmową, odparła:
– Twoja siostra ma problem, z tym że spędzam z tobą czas.
Adam zmarszczył brwi i spojrzał na mnie z troską.
– Nie wiedziałem, że moja obecność wszystko komplikuje. Nie chciałem, żeby to tak wyglądało – powiedział, a w jego głosie było słychać szczerość.
– To nie twoja wina – przyznałam. – Chciałam, żebyś pomógł mi być w centrum uwagi, a teraz czuję, że zniknęłam jeszcze bardziej.
Naszą rozmowę przerwał Kamil, który przysłuchiwał się naszej rozmowie.
– Serio? Myślisz, że jesteś bohaterem tej studniówki, bo jesteś od nas starszy? – rzucił z kpiną w głosie. – Karolina cię tu zaprosiła, bo chciała poczuć się ważna. A teraz zabrałeś jej nawet to.
Jego słowa były jak policzek. Brat spojrzał na mnie z poczuciem winy.
– To prawda? – zapytał cicho.
– Może trochę – przyznałam, unikając jego wzroku.
W tamtej chwili zdałam sobie sprawę, że to ja stworzyłam tę sytuację, ale także, że tylko ja mogę ją zakończyć.
To ja powinnam być gwiazdą wieczoru
Po chwili zastanowienia zdecydowałam, że muszę wziąć odpowiedzialność za to, co się wydarzyło. Gdy muzyka ucichła na chwilę, podeszłam do mikrofonu na środku sali.
– Chciałabym coś powiedzieć – zaczęłam, a wszyscy skierowali na mnie wzrok.
Zerknęłam w kierunku brata.
– Dziękuję, że zgodziłeś się być moim partnerem. Ale muszę przyznać, że zaprosiłam cię tutaj z niewłaściwych powodów.
Spojrzałam na przyjaciółkę, która wyglądała na zaskoczoną moim gestem.
Odwróciłam się do Adama.
– Dziękuję za twoje wsparcie, ale to nie ty powinieneś być gwiazdą wieczoru.
Sala wypełniła się szeptami. Wszyscy obserwowali, jak Marta i Adam wymieniają spojrzenia. Po krótkiej pauzie zwróciłam się do Marty.
– Wiem, że nie chciałaś mnie zranić. Nasza przyjaźń zawsze była dla mnie ważniejsza niż jakikolwiek konflikt. Jeśli będziesz chciała o tym porozmawiać, będę czekać – powiedziałam, a Marta kiwnęła głową z wyraźnym wzruszeniem.
Brat podszedł do mnie ze spuszczoną głową.
– Przepraszam. Naprawdę chciałem, żeby to był twój wieczór.
Uśmiechnęłam się smutno.
– Wiem, ale dzięki tej sytuacji wiem, że najważniejsze jest to, co mamy w sobie, a nie to, jak widzą nas inni.
Po studniówce moje relacje z Martą relacje powoli zaczęły się odbudowywać, a brat zrozumiał, że tym razem dobre intencje to za mało.
Największa zmiana zaszła jednak we mnie. Zrozumiałam, że moje poczucie wartości nie powinno zależeć od opinii innych. Przestałam szukać aprobaty wśród ludzi, którzy wcześniej nawet mnie nie zauważali i skupiłam się na tym, co naprawdę sprawiało mi radość.
Zrozumiałam, że czasami próby zyskania akceptacji na siłę mogą prowadzić do konfliktów i rozczarowań.
Karolina, 19 lat