„Na wakacjach w Grecji mieliśmy ratować małżeństwo. Choć to mąż poszedł na ryby, to ja złowiłam swoją dawną miłość”
„Znalazłam małą przytulną kawiarnię nad brzegiem morza. Usiałam przy stoliku i zamówiłam kawę, ciesząc się chwilą samotności. Siedziałam tak, patrząc na fale rozbijające się o brzeg, kiedy usłyszałam za sobą znajomy głos”.

- Listy do redakcji
Codzienność z Igorem była jak taniec po cienkim lodzie. Niby wszystko grało, ale w głębi duszy czułam, że coś jest nie tak. Byliśmy małżeństwem od pięciu lat, ale ostatnie miesiące pełne były kłótni i milczenia. Zastanawiałam się, gdzie to wszystko się podziało.
Był jakiś obcy
Nasze życie toczyło się według rutyny, a ja nie mogłam się pozbyć wrażenia, że stajemy się dla siebie obcy. Igor, zaledwie pięć lat starszy ode mnie, wydawał się być coraz bardziej oddalony. Praca, zmęczenie, wieczorne siedzenie przed telewizorem – to była nasza codzienność. Tęskniłam za bliskością, śmiechem, za czasami, gdy byliśmy nierozłączni.
Wakacje w Grecji miały być naszą szansą na odbudowanie tego, co straciliśmy. Wyobrażałam sobie ciepłe wieczory na plaży, rozmowy przy winie i długie spacery po malowniczych uliczkach. Liczyłam na to, że ta podróż pozwoli nam odnaleźć siebie na nowo.
– Igor, spakowałeś już swoje rzeczy? – zapytałam, przeszukując szafki w poszukiwaniu kremu do opalania. – Musimy się zbierać, samolot mamy za kilka godzin.
Igor siedział na kanapie z gazetą, jakby nasz wyjazd w ogóle go nie obchodził. Odłożył ją niechętnie i spojrzał na mnie z irytacją.
– Spokojnie, mamy jeszcze czas – jego ton był obojętny.
– Czas?! – wrzasnęłam. – Igor, zawsze wszystko robisz na ostatnią chwilę! Potem będziemy biegać jak szaleni po lotnisku!
– Przestań histeryzować – odpowiedział chłodno. – Spakuję się, kiedy będę gotowy.
Wkurzona rzuciłam krem na łóżko i zaczęłam pakować swoje rzeczy. Próbowałam opanować gniew, ale każde jego słowo tylko pogłębiało moją frustrację. W końcu nie wytrzymałam.
– Czy ty w ogóle chcesz tam jechać? – zapytałam, starając się nie krzyczeć.
Igor spojrzał na mnie, a potem westchnął zrezygnowany.
– Oczywiście, że chcę. Po prostu nie widzę sensu w robieniu z tego wielkiego zamieszania.
– Wielkie zamieszanie? – poczułam, jak łzy napływają mi do oczu. – Te wakacje mają nam pomóc. Chcę, żebyśmy znów byli blisko, żebyśmy się dogadywali, jak kiedyś. A ty zachowujesz się, jakby to było dla ciebie bez znaczenia.
Czułam, że jest mu wszystko jedno
Igor wstał z kanapy i podszedł do mnie. Wziął mnie za ręce, ale jego dotyk był zimny i obcy.
– Przepraszam – powiedział cicho. – Po prostu mam dużo na głowie.
Spojrzałam na niego, próbując odnaleźć w jego oczach dawne uczucie. Ale widziałam tylko zmęczenie i obojętność. Przez moment zastanawiałam się, czy te wakacje naprawdę mogą coś zmienić.
Pierwszy dzień w Grecji upłynął nam na zwiedzaniu okolicy. Piękne plaże, urokliwe uliczki i niesamowite widoki – wszystko to sprawiało, że na chwilę zapomniałam o naszych problemach. Wieczorem postanowiłam wyjść na spacer po okolicy, podczas gdy Igor został w pokoju, zmęczony po długim dniu.
Znalazłam małą przytulną kawiarnię nad brzegiem morza. Usiałam przy stoliku i zamówiłam kawę, ciesząc się chwilą samotności. Siedziałam tak, patrząc na fale rozbijające się o brzeg, kiedy usłyszałam za sobą znajomy głos.
– Zosia? To naprawdę ty?
Odwróciłam się i zamarłam. Przede mną stał Jacek, moja dawna miłość z liceum. Serce zabiło mi mocniej, a w głowie natychmiast pojawiły się wspomnienia.
– Jacek? – zapytałam z niedowierzaniem. – Co ty tu robisz?
– Mieszkam tu od kilku lat – odpowiedział, uśmiechając się szeroko. – A ty? Co cię tu sprowadza?
Byłam zaskoczona
Opowiedziałam mu o naszych wakacjach i o próbach naprawienia małżeństwa. Jacek słuchał uważnie, a ja czułam, jak dawne emocje zaczynają się we mnie budzić się na nowo.
– To niesamowite, że na siebie trafiliśmy – powiedział. – Pamiętasz, jak spędzaliśmy razem czas w liceum? Te długie spacery, rozmowy do późna w nocy?
Poczułam, jak ciepło rozlewa się po moim ciele. Rozmowa z Jackiem była jak powrót do czasów, kiedy wszystko wydawało się prostsze.
– Tak, pamiętam – odpowiedziałam z uśmiechem. – To były piękne chwile.
Spędziliśmy razem kilka godzin, rozmawiając o starych czasach i o tym, co wydarzyło się w naszych życiach od tamtej pory.
– Muszę wracać – powiedziałam w końcu, zauważając, że słońce zaczyna zachodzić. – Igor pewnie się martwi.
– Oczywiście, rozumiem – odpowiedział Jacek, choć w jego oczach dostrzegłam cień smutku. – Może spotkamy się jutro? Pokażę ci kilka miejsc, które na pewno ci się spodobają.
Wahałam się przez chwilę, ale w końcu przystałam na jego propozycję. Obiecałam sobie, że to tylko spotkanie z dawnym przyjacielem. Nic więcej.
Wróciły wspomnienia
Następnego dnia wstałam wcześnie, próbując zająć się przygotowaniami do wyjścia zanim Igor się obudzi. Po cichu ubrałam się i wyszłam z pokoju, zostawiając mu wiadomość, że poszłam na spacer. Spotkanie z Jackiem budziło we mnie mieszane uczucia – ekscytację i niepokój.
Jacek czekał na mnie przy tej samej kawiarni co wczoraj. Uśmiechnął się szeroko na mój widok.
– Gotowa na małą wycieczkę?
– Jasne, prowadź – odpowiedziałam, starając się ukryć swoje nerwy.
Jacek pokazywał mi miejsca, które szczególnie polubił. Przewodnik z niego był doskonały – znał wiele ciekawostek i historii związanych z miastem. Czułam, jak między nami odradza się dawna więź. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, a czas mijał niepostrzeżenie. Zatrzymaliśmy się na małej, ukrytej plaży. Usiedliśmy na piasku.
– Tęskniłem za tobą – powiedział nagle, przerywając ciszę. – Myślałem o tobie przez te wszystkie lata.
Spojrzałam na niego zaskoczona. Jego szczerość była zaskakująca, a ja nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Czułam, jak serce bije mi szybciej.
– Jacek… – zaczęłam niepewnie. – To wszystko jest takie… skomplikowane.
– Wiem – przyznał, patrząc mi prosto w oczy. – Ale nie mogę udawać, że nic nie czuję. Zawsze byłaś dla mnie kimś wyjątkowym.
Nie byłam na to gotowa
Milczałam przez chwilę, próbując uporządkować myśli. Wiedziałam, że to, co się dzieje, jest niebezpieczne, ale nie mogłam zaprzeczyć emocjom, które we mnie wzbierały. Spojrzałam na niego, czując, jak dawne pragnienia powracają z nową siłą. Zanim zdążyłam się powstrzymać, nachyliłam się i pocałowałam go. Jego usta były ciepłe, a ja czułam, jak cała przeszłość wraca do mnie.
– Co to znaczy? – zapytał Jacek, gdy oderwaliśmy się od siebie.
– Nie wiem – odpowiedziałam szczerze. – Naprawdę nie wiem. Ale muszę to wszystko przemyśleć.
Następne dni były pełne napięcia. Igor starał się zbliżyć do mnie, organizując wspólne wycieczki i romantyczne kolacje, ale moje myśli krążyły wokół Jacka. Któregoś ranka, gdy Igor poszedł na ryby z miejscowym przewodnikiem, postanowiłam spotkać się z Jackiem. Umówiliśmy się w tej samej kawiarni.
– Nie chcę cię do niczego zmuszać – powiedział cicho. – Ale musisz wiedzieć, że wciąż cię kocham. Nie potrafię tego zmienić.
Chciałam spędzać z nim coraz więcej czasu żeby zrozumieć, co naprawdę czuję. Zaczęliśmy się spotykać codziennie. Nasze rozmowy stawały się coraz bardziej intymne, a ja czułam, jak dawne uczucia odżywają.
Zauważył, że coś się zmienia
Czuł, że oddalam się od niego, ale nie wiedział, dlaczego. Starał się być czuły i wyrozumiały, ale ja coraz częściej wymykałam się na spotkania z Jackiem. W końcu doszło do konfrontacji.
– Co się dzieje? – zapytał Igor pewnego wieczoru, gdy wróciłam późno do hotelu.
Usiadłam obok niego. Igor zaczął mówić, a ja słuchałam, starając się zrozumieć jego uczucia.
– Próbowałem cię zrozumieć, ale teraz widzę, że to coś więcej niż tylko kryzys. Mam zdjęcia twoje i jakiegoś mężczyzny. Widziałem was w kawiarni. Czy ty mnie zdradzasz?!
Spojrzałam na niego, czując, jak łzy spływają mi po policzkach.
– Igor, ja… naprawdę chciałam, żeby te wakacje nam pomogły – odpowiedziałam, a mój głos drżał. – Ale spotkanie z Jackiem wszystko skomplikowało. Nie wiem, co czuję. Jestem rozdarta.
Igor westchnął ciężko, a potem spojrzał mi prosto w oczy.
– Nie możemy tak dalej żyć. Albo spróbujemy naprawić nasze małżeństwo, albo… zakończmy to.
Poczułam, jak mój świat się wali. Igor miał rację. Musiałam podjąć decyzję, niezależnie od tego, jak trudna by była. Spojrzałam mu prosto w oczy, próbując znaleźć odpowiednie słowa.
– Nie chcę cię zranić, ale muszę być szczera. Czuję się zagubiona, nie wiem, co dalej. Potrzebuję spędzić czas sam na sam ze sobą.
Igor westchnął ciężko, a jego twarz stężała. Spędziliśmy resztę wieczoru w milczeniu, każde z nas pogrążone w swoich myślach. Potrzebowałam czasu, żeby zrozumieć swoje uczucia i zastanowić się nad przyszłością.
Spotkanie z Jackiem było jak przebudzenie. Zdałam sobie sprawę, że moje życie jest pełne niewypowiedzianych pragnień i niezaspokojonych potrzeb. Wiem, że muszę być uczciwa wobec siebie i swoich uczuć, nawet jeśli to oznacza bolesne decyzje.
Zosia, 28 lat