Reklama

Siedziałam na ławce przy plaży, obserwując spokojne fale rozbijające się o brzeg. Wdychałam głęboko powietrze przesycone zapachem soli i alg, co przypominało mi o beztroskich wakacjach spędzanych tutaj w dzieciństwie. Ta mała nadmorska miejscowość była miejscem, gdzie każdy zakątek krył w sobie wspomnienia, a każde miejsce miało swoją historię. Wspomnienia z dzieciństwa wracały do mnie z ogromną siłą, przenosząc mnie do czasów, gdy każdy dzień był przygodą. Wiktor. Jego imię samo w sobie wywoływało we mnie lawinę emocji. Był moją pierwszą miłością, chłopakiem, który sprawił, że moje serce biło szybciej, a policzki rumieniły się na sam jego widok. Teraz, po latach, wróciłam tutaj, by odnaleźć kawałek siebie, by zobaczyć, co zmieniło się przez te wszystkie lata, i by może spotkać ludzi, którzy kiedyś byli dla mnie tak ważni.

Reklama

To było niezwykłe spotkanie

Spacerując wzdłuż plaży, poczułam delikatny wiatr we włosach. Piasek przesypywał się między moimi palcami, kiedy zbliżałam się do grupy ludzi grających w siatkówkę. Nagle zauważyłam znajomą sylwetkę. Wiktor. Serce zabiło mi mocniej. Zbliżyłam się, a on odwrócił się w moją stronę. Jego oczy rozszerzyły się z zaskoczenia.

Bogna? To ty? – zapytał, jakby nie dowierzał własnym oczom.

– Wiktor, dawno się nie widzieliśmy – odpowiedziałam, uśmiechając się niepewnie.

Jak długo minęło? Dziesięć, piętnaście lat? – zapytał, nadal patrząc na mnie z niedowierzaniem.

Zobacz także

– Prawie piętnaście – potwierdziłam.

Rozmawialiśmy przez dłuższą chwilę, wspominając dawne czasy i śmiejąc się z beztroskich wybryków. Czułam, że między nami wciąż iskrzy. Jego uśmiech był taki sam, jak wtedy, gdy byliśmy młodzi, a jego oczy błyszczały tym samym ciepłem.

– Może spotkamy się jutro? – zaproponował, przerywając chwilę ciszy.

Bez wahania zgodziłam się. Czułam, że to spotkanie może być początkiem czegoś nowego, a może powrotem do czegoś starego.

Porwał nas wir dawnego uczucia

Każdy dzień zaczynał się od spaceru po plaży. Wiktor zawsze czekał na mnie przy starej łodzi rybackiej. Nasze rozmowy stawały się coraz głębsze, bardziej osobiste. Opowiadał mi o swoim życiu, o pracy w lokalnym porcie, o marzeniach o podróżach, które nigdy się nie spełniły. Ja dzieliłam się swoimi doświadczeniami, opowiadałam o karierze w wielkim mieście, o sukcesach, które nie przynosiły szczęścia. Nie wspominałam o poczuciu samotności.

– Myślisz, że gdybyśmy się wtedy nie rozstali, nasze życie wyglądałoby inaczej? – zapytałam pewnego dnia, patrząc na zachodzące słońce.

Wiktor milczał przez chwilę, wpatrzony w horyzont.

– Może. Ale życie potoczyło się tak, a nie inaczej – odpowiedział w końcu. – Może teraz mamy szansę napisać nowy rozdział?

Każde jego słowo niosło za sobą emocje, których nie potrafiłam zignorować. Zaczynałam się zastanawiać, czy uczucia, które kiedyś do niego miałam, mogą odżyć. On też wydawał się zainteresowany, ale unikał pewnych tematów, jakby bał się, że mogą nas zranić.

Nasze spotkania stawały się rutyną, która była mi coraz bliższa. Codziennie czekałam na moment, gdy znów go zobaczę, by na nowo odkrywać wspomnienia i budować nowe.

Poznałam jego skrywane plany

Pewnego dnia, gdy Wiktor powiedział, że musi spotkać się ze swoim przyjacielem Jackiem, postanowiłam wykorzystać czas na spacer po mieście. Przechodząc obok kawiarni, usłyszałam znajome głosy. Zaciekawiona, przystanęłam przy otwartym oknie. To był Wiktor i Jacek.

– Naprawdę wyjeżdżasz? – zapytał Jacek, jego ton był pełen niedowierzania.

– Tak, to już pewne. Za miesiąc wyjeżdżam do Niemiec na stałe – odpowiedział Wiktor.

Poczułam, jak grunt usuwa mi się spod nóg. Wyjeżdża? Na stałe? W głowie kłębiły mi się myśli. Czy to dlatego unikał rozmów o przyszłości? Czy nasze spotkania były tylko chwilowym oddechem przed jego wielką zmianą?

– A Bogna? – dopytywał Jacek. – Powiedziałeś jej?

– Jeszcze nie. Nie wiem, jak to zrobić. Wszystko zaczęło się tak dobrze układać, a teraz... – Wiktor zawahał się. – Nie chcę jej zranić, ale wyjazd to moja szansa.

Odeszłam szybko, zanim mogłabym usłyszeć więcej. Serce waliło mi jak oszalałe. Jak miałam teraz patrzeć mu w oczy? Czy nasze odnowione uczucia miały jakąkolwiek przyszłość, skoro Wiktor planował wyjechać? Czułam się zdradzona i zagubiona.

On nie planował ze mną przyszłości

Zdecydowałam, że muszę porozmawiać z Wiktorem. Czekałam na niego przy naszej łodzi, czując, jak rośnie we mnie napięcie. Kiedy się pojawił, od razu zauważył, że coś jest nie tak.

– Bogna, co się stało? – zapytał, widząc mój zmartwiony wyraz twarzy.

Nie mogłam dłużej udawać, że wszystko jest w porządku.

– Wiktor, słyszałam twoją rozmowę z Jackiem. Dlaczego mi nie powiedziałeś, że wyjeżdżasz?

Wiktor spuścił wzrok, jego twarz zdradzała mieszankę smutku i winy.

– Przepraszam, Bogna. Nie chciałem cię zranić...

– Nie chciałeś mnie zranić? – przerwałam mu ostro. – Myślałam, że możemy zacząć coś nowego, a ty planujesz mnie zostawić bez słowa?!

– Bogna, to nie tak... – próbował tłumaczyć się Wiktor, ale byłam zbyt rozgniewana, by słuchać.

– A jak niby, co? No to powiedz mi, jak jest naprawdę! – krzyknęłam do niego, a łzy wściekłości napłynęły mi do oczu. – Czy nasze spotkania były tylko chwilową zabawą, zanim wyjedziesz realizować swoje marzenia?

Wiktor patrzył na mnie bezradnie.

Wyjazd to moja życiowa szansa. Nie chciałem cię obciążać moimi problemami...

– Nie chciałeś mnie obciążać? – przerwałam mu, czując, jak gniew narasta we mnie. – Myślałam, że jesteśmy w tym razem, że możemy coś zbudować. A teraz dowiaduję się, że wszystko to było kłamstwem!

– Bogna, proszę, zrozum... – Wiktor próbował podejść bliżej, ale cofnęłam się, nie pozwalając mu na to.

– Nie, Wiktor, to ty zrozum. Nie mogę znieść myśli, że znowu cię stracę. Że zostawiłeś mnie bez żadnego ostrzeżenia, bez żadnego wyjaśnienia... znowu – powiedziałam, czując, jak łzy spływają mi po policzkach.

Staliśmy w milczeniu, oboje zranieni, nie wiedząc, co dalej. Czułam, że każda decyzja, którą podejmiemy, będzie bolesna. Nie wiedziałam, czy jestem gotowa walczyć o coś, co mogło już być stracone.

Potrzebowałam jakiejś rady

W poszukiwaniu odpowiedzi i wsparcia odwiedziłam Magdę, moją przyjaciółkę z dzieciństwa. Jej dom był pełen ciepła, a zapach świeżo parzonej kawy dodawał otuchy. Magda od razu zauważyła, że coś jest nie tak.

– Bogna, co się dzieje? – zapytała, siadając obok mnie na kanapie.

Nie mogłam już dłużej trzymać w sobie emocji.

– Magda, nie wiem, co robić. Wiktor wyjeżdża za granicę na stałe. Myślałam, że możemy zacząć coś nowego, a teraz czuję się zdradzona i zagubiona.

Magda słuchała mnie uważnie, nie przerywając ani słowem. Kiedy skończyłam, wzięła głęboki oddech.

– Bogna, musisz zadać sobie pytanie, czego naprawdę chcesz. Czy jesteś gotowa walczyć o tę miłość, nawet jeśli oznacza to poważne kompromisy? – powiedziała cicho, patrząc mi prosto w oczy.

– Nie wiem, Magda. Kocham go, ale czy jestem gotowa porzucić wszystko i wyjechać za nim? Czy on jest wart tego wszystkiego? – odpowiedziałam, zmagając się z własnymi myślami.

Magda uśmiechnęła się smutno.

Miłość nie zawsze jest łatwa. Czasem wymaga poświęceń, czasem musimy zrezygnować z części siebie, by być z kimś, kogo kochamy. Ale pamiętaj, że to musi być twoja decyzja. Tylko ty wiesz, co jest dla ciebie najważniejsze.

Rozmowa z Magdą pomogła mi uporządkować myśli. Wiedziałam, że muszę podjąć trudną decyzję, ale przynajmniej miałam jasność, czego tak naprawdę pragnę. Czy mogłam poświęcić wszystko dla miłości, która mogła nie przetrwać próby czasu i odległości?

Poświęcić wszystko czy uciec?

Stałam na plaży, patrząc na zachodzące słońce. Fale delikatnie obmywały moje stopy, a ja wciąż nie mogłam uwierzyć, że to prawda. Wiktor wyjeżdżał. Miałam tylko chwilę, by podjąć decyzję – czy walczyć o naszą miłość, czy pozwolić mu odejść.

Wiktor pojawił się niespodziewanie. Jego twarz była pełna bólu, oczy błyszczały od niewypowiedzianych słów.

– Bogna, musimy porozmawiać – powiedział, zbliżając się do mnie.

– Nie ma już o czym mówić, Wiktor – odpowiedziałam, starając się utrzymać spokój. – Podjąłeś decyzję, a ja muszę zaakceptować jej konsekwencje.

Ale ja cię kocham! – krzyknął, chwytając mnie za ręce. – Proszę, daj mi szansę, byśmy mogli być razem.

Łzy napłynęły mi do oczu, serce biło jak oszalałe.

– A co z twoimi marzeniami? Co z twoim wyjazdem? Czy naprawdę jesteś gotów zrezygnować ze wszystkiego dla mnie?

Wiktor milczał przez chwilę, a jego cisza mówiła więcej niż słowa. Widziałam w jego oczach walkę, którą toczył wewnętrznie.

– Nie mogę, Bogna. To moje marzenie, moje życie... – powiedział w końcu, głos mu się załamał. – Ale chcę, żebyś wiedziała, że zawsze będziesz dla mnie najważniejsza.

Poczułam, jak serce mi pęka.

– Wiktor, musisz wyjechać. Nie mogę być przeszkodą w realizacji twoich marzeń. Kocham cię, ale muszę pozwolić ci odejść.

Wiktor objął mnie mocno, a ja pozwoliłam sobie na chwilę słabości. Płakałam w jego ramionach, wiedząc, że to ostatni raz, kiedy będziemy tak blisko.

– Obiecaj mi, że będziesz szczęśliwa – wyszeptał.

– Obiecuję – odpowiedziałam, choć wiedziałam, że to będzie najtrudniejsze zadanie w moim życiu.

Reklama

Bogna, 41 lat

Reklama
Reklama
Reklama