Reklama

Siedziałam przy kuchennym stole, popijając herbatę i zastanawiając się nad moim małżeństwem z Piotrem. Nasz związek był stabilny, choć czasem pojawiały się drobne napięcia związane z jego rodziną. Lubiłam jego rodziców, ale czułam, że czasem są zbyt kontrolujący.

Reklama

Dosłownie zaniemówiłam

Pewnego dnia, podczas przerwy na lunch, postanowiłam odwiedzić ulubioną restaurację w centrum miasta. Weszłam do środka, ciesząc się z perspektywy chwili tylko dla siebie. Mój wzrok przesunął się po sali, aż nagle zamarłam. W jednym z kątów zauważyłam Janinę, moją teściową. Siedziała przy stoliku z nieznanym mężczyzną, a ich bliskość nie pozostawiała wątpliwości, że to nie było zwykłe spotkanie towarzyskie.

„Co tu się dzieje?” – pomyślałam, czując, jak niepokój zaczyna rosnąć w mojej piersi. Zastanawiałam się, czy powinnam podejść do stolika, ale coś mnie powstrzymało. Postanowiłam obserwować sytuację z daleka.

Mężczyzna pochylił się nad stołem i coś szepnął teściowej, która zaśmiała się, delikatnie dotykając jego ręki. Zadrżałam. Czy to możliwe, że zdradzała teścia? Myśli zaczęły się kłębić w mojej głowie, a serce biło coraz szybciej.

– Nie mogę tak po prostu udawać, że niczego nie widziałam, – mruknęłam do siebie, starając się znaleźć wyjście z tej niezręcznej sytuacji. Wiedziałam, że muszę coś z tym zrobić, ale nie byłam pewna, jakie kroki powinnam podjąć. Powiedzieć o wszystkim Piotrowi, narażając rodzinne więzi na niebezpieczeństwo? Czy może lepiej przemilczeć to, co zobaczyłam?

Byłam rozdarta

Zasłoniłam się kartą dań, by nie zostać zauważoną, a jednocześnie mój umysł błądził. Co tu robić?

– Dzień dobry, czy mogę już przyjąć zamówienie? – zapytała kelnerka, wyrywając mnie z zamyślenia.

– Jeszcze chwilę, proszę – odpowiedziałam, próbując uporządkować myśli.

Następnego dnia, gdy Janina przyszła do nas na obiad, próbowałam ukryć swoje emocje. Obserwowałam każdy jej gest, szukając jakiegokolwiek znaku, który by mnie uspokoił. Czy to możliwe, że prowadzi podwójne życie?

– Wszystko w porządku? Wyglądasz na zamyśloną – zapytała mnie teściowa z uśmiechem.

– Tak, tak, wszystko dobrze – odpowiedziałam z wymuszonym entuzjazmem, ale w środku wrzało od pytań, na które nie miałam odwagi szukać odpowiedzi.

Tego wieczoru, leżąc w łóżku obok Piotra, nie mogłam zasnąć. Myśli o teściowej nie dawały mi spokoju. Czy powinnam była z nią porozmawiać? A może to było tylko jedno, nic nieznaczące spotkanie?

– Kochanie, nie możesz spać? – Piotr objął mnie ramieniem, przyciągając bliżej.

– Tylko myślę – odparłam, uśmiechając się słabo.

Ale w moim sercu kiełkowało już podejrzenie, że ten lunch w restauracji był zaledwie wierzchołkiem góry lodowej. Wiedziałam, że muszę dowiedzieć się prawdy, zanim zdecyduję, co z nią zrobić.

Wypierała się

Siedziałam na kanapie, przyglądając się teściowej, która właśnie zajęła miejsce naprzeciwko mnie. Byłam zdenerwowana, serce biło mi jak oszalałe, ale wiedziałam, że muszę to zrobić.

– Mamo, chciałabym porozmawiać o czymś ważnym – zaczęłam niepewnie, starając się zachować spokój.

Spojrzała na mnie z uśmiechem, ale widziałam, że coś w jej oczach drgnęło.

– Oczywiście. Coś się stało?

Wzięłam głęboki oddech, zanim zdecydowałam się na kolejne słowa.

– Widziałam cię ostatnio w restauracji… z mężczyzną.

Zaskoczenie pojawiło się na jej twarzy Janiny, ale szybko je opanowała, przybierając neutralny wyraz twarzy.

– Ach, to tylko stary znajomy.

Nie zamierzałam jednak odpuszczać.

– Byliście dość… blisko. Zastanawiałam się, co Piotr i tata pomyśleliby o tym spotkaniu.

Zmarszczyła brwi, a jej ton stał się bardziej zdecydowany.

– Nie ma w tym nic złego. Po prostu rozmawialiśmy, wspominaliśmy stare czasy.

Musiałam mu powiedzieć

Czułam, że muszę wywrzeć delikatną presję.

– Martwię się o ciebie, o Piotra. Chciałabym tylko zrozumieć, co się dzieje.

Po chwili milczenia spuściła wzrok, a jej głos stał się łagodniejszy.

– To było niewinne… Tomasz i ja, cóż, znaliśmy się kiedyś bardzo dobrze.

– Dlaczego teraz? Co się zmieniło?

Westchnęła, patrząc na mnie z mieszaniną smutku i wstydu.

– Samotność potrafi być przytłaczająca. Chciałam tylko poczuć się znowu młoda, choć na chwilę.

Te słowa wywołały we mnie falę zrozumienia i współczucia, ale wciąż nie wiedziałam, co z tym zrobić. Wiedziałam jedno: to był dopiero początek burzliwego okresu w naszej rodzinie.

Stałam obok męża, niepewnie spoglądając na niego. Wiedziałam, że to, co miałam mu wyznać, mogło na zawsze zmienić nasze życie. W końcu zebrałam w sobie odwagę.

– Muszę ci coś powiedzieć – zaczęłam, czując, jak głos mi drży. – Coś, co widziałam i czego nie mogę dłużej trzymać w tajemnicy.

– Co się dzieje, kochanie? – zapytał.

Wzięłam głęboki oddech.

– Twoja mama… widziałam ją z innym mężczyzną. W restauracji. Byli bardzo blisko.

Nie mógł uwierzyć

Piotr początkowo nie odpowiedział. Otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale nie wydobył z siebie ani słowa. Jego twarz pobladła, a oczy szeroko się otworzyły, jakby nagle stracił równowagę.

– Co ty mówisz? – wykrztusił w końcu, próbując zebrać myśli. – To… musi być jakaś pomyłka.

Pokręciłam głową.

– Chciałabym, żeby tak było. Ale obserwowałam ją przez kilka dni. To nie jednorazowe spotkanie.

Zapadła ciężka cisza, podczas której Piotr walczył ze swoimi emocjami.

– Muszę z nią porozmawiać – stwierdził w końcu, choć głos mu się łamał.

Wieczorem, kiedy teściowa pojawiła się w naszym domu, Piotr nie wytrzymał.

– Mamo, musimy pogadać. Teraz – powiedział, prowadząc ją do salonu.

Wyglądała na zaskoczoną, ale zgodziła się bez protestu.

– Co się stało? – zapytała z uśmiechem, który szybko zgasł, gdy zobaczyła powagę na twarzy syna.

– Magda widziała cię z kimś w restauracji – zaczął, a jego głos drżał. – Z innym mężczyzną.

Teściowa zbladła, a oczy napełniły się łzami.

– To nie tak, jak myślisz – zaczęła, ale Piotr jej przerwał.

– Nie mów mi, że to nic nie znaczy – powiedział. – Po prostu powiedz prawdę.

Wszystko runęło

Spuściła wzrok, walcząc z własnymi łzami.

– Tak, to prawda. Spotykam się z kimś – przyznała cicho.

– Jak mogłaś? – wyszeptał, patrząc na matkę z niedowierzaniem. – Jak mogłaś to zrobić tacie? I nam?

Teściowa nie miała odpowiedzi. Każda próba wyjaśnienia nie zmieniłaby tego, co się stało. W milczeniu opuściła pokój, zostawiając Piotra samego z jego złamanym sercem.

– Andrzej, musimy porozmawiać – zaczęła teściowa, gdy siedzieliśmy wszyscy przy kuchennym stole.

Jej ton brzmiał poważnie, jakby niosła ze sobą nieodwracalne wieści.

– Co się stało? – zapytał.

– Byłam ci niewierna… – powiedziała cicho, ale jej wyznanie eksplodowało w pokoju jak grzmot.

Teść wpatrywał się w nią, próbując pojąć, co właśnie usłyszał.

– Jak mogłaś? – jego głos zadrżał od emocji. – Po tych wszystkich latach…

– Andrzej, to nie było planowane… – zaczęła się tłumaczyć, ale on uniósł dłoń, przerywając jej.

– Nie. To koniec – powiedział, wstając gwałtownie. – Nie chcę teraz słuchać żadnych tłumaczeń.

W ciszy, która nastała, emocje zawisły ciężko w powietrzu. Każdy z nas czuł, jakby świat, który znaliśmy, zaczął się rozpadać na naszych oczach. Piotr zakrył twarz dłońmi, a ja czułam się odpowiedzialna za wywołanie tej burzy. Czy zrobiłam dobrze, ujawniając prawdę?

Reklama

Magdalena, 35 lat

Reklama
Reklama
Reklama