Reklama

Kiedy teraz myślę o studniówce, serce bije mi szybciej, ale nie tylko z ekscytacji. To miał być magiczny wieczór, który zapamiętamy na zawsze. Cała nasza klasa żyła tym wydarzeniem od miesięcy. Moja najlepsza przyjaciółka, jak zawsze, była w centrum zamieszania.

Reklama

W naszej klasie nie wszystko było idealne. Ludzie trzymali się w grupkach, nie brakowało rywalizacji. A mimo to wszyscy uwielbialiśmy naszego wychowawcę. Pan Łukasz był młody, zabawny i miał w sobie coś, co zjednywało sympatię nawet największych maruderów.

Próbowałam ją powstrzymać

Lekcja wychowawcza zawsze była pretekstem do luźniejszych rozmów. Tego dnia panował chaos. Wszyscy przekrzykiwali się nawzajem. Klaudia, jak to ona, wyciągnęła telefon i zaczęła nagrywać „making-of” naszych przygotowań do studniówki.

– Zrób coś głupiego, no dawaj! – śmiała się, kierując kamerę na mnie.

– Przestań – próbowałam odepchnąć jej telefon, ale ona już rzuciła się do kolejnych „gwiazd” swojego filmiku.

W tym zamieszaniu mało kto zwrócił uwagę, że nasz wychowawca siedział w kącie sali z telefonem przy uchu. Był wyraźnie spięty, ale najwyraźniej uznał, że w tym hałasie nikt go nie usłyszy. Klaudia jednak zauważyła jego dziwne zachowanie i zaczęła go nagrywać.

Mówiłem ci, żebyś się nie zbliżała. To jest zbyt ryzykowne! – szeptał, ale mikrofon wyłapał każde słowo.

Przez chwilę patrzyłam na nią zszokowana, ale Klaudia tylko rzuciła mi szybkie:

– Spokojnie, nikt nie zauważy.

Wyłącz to – próbowałam ją powstrzymać, ale ona zignorowała mnie i z triumfem obejrzała nagranie.

Widziałyśmy, jak pan Łukasz ukradkiem rozgląda się na boki, a jego szept staje się nerwowy.

Nie możemy ryzykować, to koniec, rozumiesz? – powiedział.

– O kurde, ale akcja – rzuciła Klaudia.

– Usuń to, teraz! – powiedziałam stanowczo, ale ona wzruszyła ramionami.

– Bez przesady, Domi. To tylko zabawa.

Kilka godzin później filmik był już w sieci. Komentarze zaczęły się mnożyć: „Z kim on gada?”, „Łukasz coś kręci!”, „Romans czy długi?”. Klaudia wciąż uważała, że to nic takiego, ale ja czułam, że to dopiero początek problemów.

I nie pomyliłam się.

Narasta we mnie panika

Następnego dnia atmosfera w szkole była dziwnie napięta. Wszyscy patrzyli na siebie znacząco, przekazywali sobie telefony. Wiedziałam, że to wina wczorajszego nagrania.

– Co ty najlepszego zrobiłaś? – syknęłam, chwytając ją za rękaw w drodze na lekcję.

– Daj spokój. Ludzie mają się czym zająć – odparła, wzruszając ramionami. Ale widziałam, że jest spięta.

Filmik zdążył obiec całą szkołę. Każdy miał swoje teorie na temat rozmowy pana Łukasza. Jedni szeptali, że ma romans z kimś ze szkoły, inni – że coś ukrywa przed dyrekcją. Plotki rozprzestrzeniały się błyskawicznie.

Podczas dużej przerwy przed gabinetem dyrektora zgromadziła się grupka nauczycieli. Pan Łukasz przeszedł obok nich, wyprostowany, ale widać było, że unika spojrzeń. Kiedy wszedł do sali na kolejną lekcję, spojrzał na nas niepewnie.

Ktoś wie, co się dzieje? – szepnął do mnie Kuba, ale ja tylko pokręciłam głową. W środku czułam, jak narasta we mnie panika.

Po południu wszyscy zebraliśmy się w sali, szepcząc między sobą. Pan Łukasz stał pod tablicą, a obok niego stał dyrektor, który zaczął mówić stanowczym tonem.

– W naszej szkole doszło do sytuacji, która może rzucić cień na nas wszystkich. Chcemy wyjaśnić, kto jest odpowiedzialny za publikację tego nagrania.

Cała klasa umilkła, a ja poczułam na sobie palące spojrzenie Klaudii.

To bolało najbardziej

Zebranie klasy zakończyło się milczeniem. Nikt nie miał odwagi przyznać się do winy, a dyrektor nie krył frustracji. Klaudia siedziała cicho, choć widziałam, jak nerwowo bawi się ramiączkiem plecaka. Kiedy dyrektor wspomniał o konsekwencjach, które mogą objąć całą klasę, nie kryliśmy złości.

Następnego dnia pan Łukasz zachowywał się dziwnie. Zawsze był otwarty i życzliwy, a teraz jego postawa była zamknięta, jakby zbudował wokół siebie niewidzialny mur. Przez całą lekcję unikał kontaktu wzrokowego z klasą, a jego głos był pozbawiony emocji. To bolało najbardziej.

Po lekcji zostałam w sali. Czułam, że muszę porozmawiać z wychowawcą, choć bałam się, że coś powiem i jeszcze pogorszę sytuację.

– Panie profesorze, mogę zająć chwilę? – spytałam, zatrzymując się przy jego biurku.

– Tak? – zapytał chłodno, odkładając długopis. Jego spojrzenie było ciężkie, wyczerpane.

– Chciałam… przeprosić – wydusiłam. – Wiem, że to, co się stało, to... nie powinno się wydarzyć.

Zamknął oczy na chwilę, jakby walczył z sobą.

– Wiesz, co mnie najbardziej boli? Że ktoś z was, moich uczniów, pomyślał, że można mnie tak upokorzyć. Że to będzie zabawne – jego głos załamał się lekko, a mnie ścisnęło w gardle.

– To nie było celowe… – zaczęłam, ale urwałam, widząc, jak spogląda na mnie przenikliwie.

– Wiesz, kto to nagrał? – spytał wprost.

Zaschło mi w gardle. Nie potrafiłam odpowiedzieć, ale mój wzrok zdradził wszystko. Pan Łukasz skinął głową.

– Już się domyśliłem. Jeśli naprawdę cię to obchodzi, to wiesz, co zrobić – powiedział, a potem wstał i wyszedł z klasy.

Klasa mnie znienawidzi

Spotkałyśmy się wieczorem. Klaudia przyniosła chipsy i rozłożyła je między nami, jakby nic się nie stało. Czułam się z tym wszystkim okropnie.

– Musimy pogadać – zaczęłam, spoglądając na nią niepewnie.

– O czym znowu? – westchnęła, odchylając głowę do tyłu.

– O nagraniu. Sytuacja robi się coraz gorsza. Widzisz, co się dzieje z panem Łukaszem. On unika kontaktu z nami, a ludzie zaczynają wymyślać jakieś chore historie – powiedziałam, próbując nadać mojemu głosowi stanowczy ton.

Klaudia spojrzała na mnie znudzonym wzrokiem i wyciągnęła telefon, jakby od niechcenia sprawdzając powiadomienia.

Domi, przestań dramatyzować. Nie robię tego pierwszy raz, ludzie zapomną za tydzień.

– To nieprawda – zaprotestowałam. – Wiesz, że nie zapomną. A pan Łukasz? Myślisz, że dla niego to takie proste?

Klaudia wzruszyła ramionami.

Facet jest dorosły, poradzi sobie. Poza tym to w sumie nawet zabawne, jak wszyscy się nakręcają.

Poczułam, że muszę naciskać.

Powinnaś się przyznać. To jedyny sposób, żeby to zakończyć.

Klaudia odsunęła się lekko, w jej oczach pojawiła się irytacja.

Zgłupiałaś? Jeśli się przyznam, klasa mnie znienawidzi, dyrekcja zrobi ze mnie kozła ofiarnego, a studniówka może w ogóle zostać odwołana. Nie ma mowy.

Zacisnęłam pięści, próbując zachować spokój.

Ale to ty go nagrałaś. To ty go ośmieszyłaś.

– I co z tego? – syknęła, ale coś w jej głosie drgnęło. Wtedy zauważyła, że mój telefon leży na ławce, ekran świeci, a obok widnieje migający symbol nagrywania.

– Nagrywasz naszą rozmowę? – spytała zszokowana.

– Na wszelki wypadek – rzuciłam zimno. – Gdybyś wpadła na jakiś głupi pomysł.

– Nie wierzę, że to zrobiłaś… – wyszeptała. – Zastanów się, Domi. Jeśli coś powiesz, to nie ja poniosę największe konsekwencje. Pomyśl o klasie, o studniówce.

Miała rację, ale nie mogłam tak tego zostawić.

Spojrzał na mnie z powagą

W kieszeni kurtki miałam telefon z nagraniem rozmowy z Klaudią. Było mi niedobrze ze strachu, ale wiedziałam, że nie mogę się wycofać.

W przerwie między lekcjami poszłam do gabinetu dyrektora. Pukając, czułam, jak moje serce wali mi w piersi.

– Proszę wejść – usłyszałam zza drzwi.

Dyrektor spojrzał na mnie znad stosu papierów, a obok niego siedział pan Łukasz, wyglądając na jeszcze bardziej zmęczonego niż zwykle.

– Co cię sprowadza? – zapytał dyrektor spokojnie.

Wzięłam głęboki oddech i wyciągnęłam telefon.

– Mam coś, co powinni panowie usłyszeć – powiedziałam, po czym odtworzyłam nagranie.

Pan Łukasz wpatrywał się w biurko, a dyrektor słuchał w milczeniu. Kiedy nagranie dobiegło końca, spojrzał na mnie z powagą.

– Dziękuję. Wiem, ile musiało cię to kosztować. Porozmawiamy z odpowiedzialną osobą.

Nie pytałam, co dalej. Wyszłam na korytarz, gdzie Klaudia stała z grupką znajomych. Nasze spojrzenia się spotkały, a jej twarz spochmurniała. Wiedziała.

Pan Łukasz podszedł do mnie później, podziękował, ale w jego spojrzeniu kryła się gorycz.

– Doceniam twoją odwagę, ale nie wiem, czy będę umiał zaufać swojej klasie – powiedział cicho.

Te słowa ciążyły mi bardziej niż jakiekolwiek konsekwencje.

Reklama

Dominika, 19 lat

Reklama
Reklama
Reklama