Reklama

Nie jest łatwo być trzydziestoletnią kobietą, która z jednej strony marzy o stabilizacji, a z drugiej nie jest do końca pewna, co znaczy dla niej prawdziwa miłość. Kiedy Michał mi się oświadczył, byłam przeszczęśliwa. Myślałam wtedy, że to jest właśnie to, czego zawsze pragnęłam. Pracowałam jako graficzka, Michał prowadził własną firmę, a nasza przyszłość malowała się w kolorowych barwach. Wszystko układało się idealnie, aż do momentu, gdy na mojej drodze pojawił się Tomek.

Reklama

Był trenerem na siłowni, do której zapisałam się, by poprawić swoją kondycję od nowego roku. Szybko złapaliśmy dobry kontakt. Jego uśmiech i pozytywna energia sprawiały, że nie mogłam się doczekać kolejnych treningów. Czasami przychodziłam na siłownię tylko po to, by z nim porozmawiać. I wtedy zaczęłam zauważać, że moje serce bije mocniej, kiedy się uśmiecha. Próbowałam to ignorować, tłumacząc sobie, że to tylko zwykła fascynacja.

Jednak wewnętrzny konflikt narastał. Z jednej strony była moja lojalność wobec Michała, z drugiej zaś emocje, które coraz trudniej było mi kontrolować w obecności Tomka. Z każdym dniem moje uczucia stawały się bardziej skomplikowane. Czułam, że zbliża się coś, czego nie będę mogła już dłużej unikać.

Czy to zawsze będzie tak wyglądać?

Wieczorem, po długim dniu w pracy, Michał usiadł naprzeciwko mnie przy kuchennym stole. Zapatrzony w ekran laptopa, powoli popijał herbatę. Byliśmy w trakcie planowania naszego ślubu, a jednak każda rozmowa o przyszłości kończyła się na jego kolejnych obowiązkach zawodowych.

– Daria, myślałaś już o tym, jakie kwiaty chciałabyś mieć na weselu? – zapytał, nie odrywając wzroku od ekranu.

– Myślałam o... – zaczęłam niepewnie, ale on nie zwrócił uwagi na moją odpowiedź.

– Wybacz, jednak muszę skończyć ten projekt na jutro. Może porozmawiamy o tym później? – zaproponował, zamykając laptopa na chwilę, by zrobić notatki w kalendarzu.

Patrzyłam na niego, widząc zmęczenie, które rysowało się na jego twarzy. Wiedziałam, jak ważna była dla niego praca, ale czułam się coraz bardziej zaniedbywana. Miałam ochotę powiedzieć mu, jak bardzo tęsknię za wspólnymi wieczorami, które kiedyś spędzaliśmy razem, ale powstrzymałam się.

Wewnątrz mnie narastały wątpliwości. Czy Michał naprawdę jest tym, z kim chcę spędzić resztę życia? Czy potrafię przymknąć oko na to, że coraz częściej jesteśmy sobie obcy? Myśli o Tomku i jego umięśnionym torsie pojawiały się w najmniej oczekiwanych momentach. Czułam się zagubiona i niepewna swoich uczuć.

– Daria? – Michał zwrócił na mnie uwagę, przerywając moje rozmyślania. – Wszystko w porządku?

– Tak, wszystko dobrze – skłamałam, uśmiechając się lekko. – Po prostu jestem zmęczona.

Michał przyjął to wyjaśnienie, nie drążąc tematu. Wrócił do pracy, a ja zostałam z myślami, które nie dawały mi spokoju.

Coś mnie do niego ciągnęło

Kolejny trening z Tomkiem był dokładnie tym, czego potrzebowałam. Mimo że czułam się winna wobec Michała, spotkania z trenerem stawały się dla mnie momentem wytchnienia. Tym razem nasza rozmowa zaskoczyła mnie głębią.

Daria, co cię trapi? – zapytał podczas przerwy na wodę. Byliśmy sami na siłowni, a on spojrzał na mnie z autentyczną troską.

– Nic wielkiego – odpowiedziałam wymijająco, ale jego spojrzenie było na tyle dociekliwe, że postanowiłam się otworzyć. – Po prostu... czasami życie nie jest takie, jakie sobie wyobrażałam.

Tomek skinął głową, nie naciskając, ale też nie przerywając kontaktu wzrokowego.

– Czasem mam wrażenie, że błądzę w tym wszystkim – dodałam. – Plany, przyszłość... a mimo to czuję, że coś jest nie tak.

Rozmowa przybrała osobisty ton, którego się nie spodziewałam. Tomek nie odpowiedział od razu, zamiast tego postanowił zadać kolejne pytanie:

– A może to, czego szukasz, jest tuż przed tobą, ale boisz się to przyznać?

Jego słowa utkwiły mi w głowie, kiedy wracałam do szatni. Zdejmując pierścionek zaręczynowy przed każdym treningiem, zaczęłam czuć się coraz bardziej winna. Wkładałam go ponownie dopiero po spotkaniu z Tomkiem, a serce biło mi szybciej, gdy tylko o tym myślałam. Mój wewnętrzny konflikt rósł, zmuszając mnie do zastanowienia się nad tym, co tak naprawdę czuję.

Czy mogłam być lojalna wobec Michała, jednocześnie ukrywając swoje uczucia do Tomka? Nie znałam odpowiedzi, a to wszystko zaczynało mnie przytłaczać.

Gubiłam się w uczuciach

Tego wieczoru, po intensywnym treningu, Tomek zaproponował, żebyśmy poszli na kolację. Nie potrafiłam się oprzeć tej propozycji, choć wiedziałam, że w ten sposób jeszcze bardziej komplikuję swoje życie. Zasiedliśmy w małej knajpce na rogu, gdzie atmosfera była ciepła i intymna. Nasze rozmowy przeszły na jeszcze głębszy poziom.

– Wiesz, czuję, że to, co się dzieje, wymyka mi się spod kontroli – przyznałam, patrząc mu prosto w oczy. – Czuję się zagubiona.

Tomek odłożył widelec, jego twarz przybrała poważny wyraz. W powietrzu zawisło napięcie, które oboje czuliśmy.

– Daria, chciałem ci coś powiedzieć już od jakiegoś czasu – zaczął, nieco niepewnie. – Michał to mój przyjaciel, a teraz... teraz czuję, że między nami dzieje się coś, czego nie możemy ignorować.

Słowa Tomka zabrzmiały jak cios prosto w serce. Wiedziałam, że Michał i Tomek się znają, ale nie zdawałam sobie sprawy, jak bliskie są ich relacje. Moje ręce zaczęły się trząść, a emocje buzowały we mnie jak wulkan przed erupcją.

– Tomek, ja... nie wiem, co robić – powiedziałam, próbując zapanować nad drżeniem głosu. – To wszystko jest takie zagmatwane.

Tomek sięgnął po moją dłoń, delikatnie ją ściskając. Jego dotyk sprawił, że poczułam się jednocześnie bezpieczna i przerażona.

– Nie chciałem, żeby tak się stało – wyznał. – Ale nie mogę przestać o tobie myśleć.

Chwilę później nasze usta się spotkały. Ta noc zmieniła wszystko. Wiedziałam, że nie mogę już dłużej unikać konfrontacji z samą sobą i z Michałem. Byłam rozdarta między dwoma sercami, a jednocześnie czułam, że coraz bardziej gubię własne.

Czułam się jak oszustka

Wracając do domu, moje myśli kłębiły się jak burzowe chmury. Uczucie winy i złości na siebie samej nie dawało mi spokoju. Wchodząc do mieszkania, zauważyłam, że Michał siedzi na kanapie, patrząc na mnie z troską.

– Daria, gdzie byłaś? Martwiłem się – powiedział, kiedy tylko przekroczyłam próg.

– Byłam... na kolacji z koleżanką – skłamałam, czując jak kłamstwo rośnie w gardle, niczym gorzka pigułka.

Michał zmarszczył brwi, najwyraźniej nie do końca przekonany moją odpowiedzią. Usiadłam obok niego, próbując wyglądać naturalnie, choć moje serce biło jak oszalałe.

Ostatnio jesteś jakaś nieobecna – zauważył, próbując złapać kontakt wzrokowy. – Czy coś się dzieje, o czym powinienem wiedzieć?

– Nie, wszystko w porządku – odpowiedziałam, unikając jego spojrzenia. Wiedziałam, że moje zachowanie jest podejrzane, ale bałam się prawdy, która mogła zniszczyć to, co budowaliśmy przez lata.

Michał westchnął ciężko, jakby czuł, że między nami narasta niewidzialna bariera, której nie potrafi zburzyć.

– Daria, jeśli coś cię trapi, chciałbym, żebyś mi powiedziała – dodał, kładąc dłoń na mojej. Jego ciepło było dla mnie jednocześnie pocieszeniem i przypomnieniem, że każdy krok, który podejmuję, ma swoje konsekwencje.

Próbując ukryć swoje emocje, uśmiechnęłam się do niego, choć wewnętrznie czułam, że z każdą chwilą coraz bardziej oddalam się od prawdy.

Musiałam podjąć decyzję

Decyzja o skonfrontowaniu się z Tomkiem przyszła nagle, jakby mój umysł nie mógł dłużej znieść ciężaru niepewności. Spotkaliśmy się w kawiarni na obrzeżach miasta, gdzie nikt nas nie znał. Tomek wyglądał na zmartwionego, jego uśmiech był ledwo zauważalny.

Musimy porozmawiać – zaczęłam, niepewna, jak właściwie ująć to, co kotłowało się w moim wnętrzu.

– Wiem – odpowiedział, przerywając ciszę. Jego oczy były pełne emocji, które odzwierciedlały moje własne uczucia.

Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu, każde z nas zmagając się z własnymi myślami. Wiedziałam, że rozmowa, która nas czeka, nie będzie łatwa, ale nie mogliśmy już dłużej uciekać od prawdy.

Nie chcę ranić Michała – powiedziałam, walcząc ze łzami. – Ale jednocześnie nie potrafię zapomnieć o tym, co czuję do ciebie.

Tomek spuścił wzrok, jego dłoń nieświadomie zadrżała.

– Nie chciałem, żeby tak to się potoczyło. Michał jest dla mnie jak brat – wyznał z zaskakującą szczerością. – Ale to, co czuję do ciebie, jest prawdziwe i nie potrafię tego zignorować.

Czułam, jak ciężar decyzji, które musiałam podjąć, spada na moje barki z przerażającą siłą. Wiedziałam, że nie ma prostego wyjścia z tej sytuacji, a każde rozwiązanie będzie niosło ze sobą ból.

Muszę to przemyśleć – powiedziałam, niepewna, jak dalej postępować. – Potrzebuję czasu.

Tomek skinął głową, choć w jego oczach widziałam mieszankę zrozumienia i smutku. Wiedział, że od tej chwili nasze życie nie będzie już takie samo. Wybrałam przyszłość z Michałem, zostawiając niepewne uczucia do Tomka za sobą. Czy dobrze zdecydowałam? Mam nadzieję, że wkrótce się dowiem.

Reklama

Daria, 31 lat

Reklama
Reklama
Reklama