Reklama

Pracuję jako grafik komputerowy w niewielkiej firmie reklamowej i mieszkam w przytulnym mieszkaniu na obrzeżach miasta. Moje życie toczy się raczej spokojnie, a jego głównymi atrakcjami są wieczorne spotkania z przyjaciółką, Anią oraz weekendowe wypady na łono natury. Zawsze marzyłam o prawdziwej, romantycznej miłości, takiej, jaką opisywano w książkach czy pokazywano w filmach. Moje wcześniejsze związki nie były może katastrofą, ale brakowało im tego „czegoś”. Szukałam kogoś, kto zapełni tę pustkę, kogoś, kto sprawi, że moje serce zacznie bić szybciej.

Reklama

Wszystko zmieniło się, gdy pewnego wieczoru, podczas jednego z naszych wypadów do kawiarni, poznałam Jakuba. Był przystojny, charyzmatyczny i pełen uroku. Wysoki, z bujną, ciemną czupryną i oczami, które zdawały się przenikać na wskroś. Jego uśmiech mógłby roztopić lód, a każda rozmowa z nim sprawiała, że czułam się wyjątkowa.

Wspominał o swoich pasjach, planach na przyszłość i marzeniach. Czułam, że wreszcie spotkałam kogoś, kto rozumie mnie jak nikt inny. Ktoś, kto mógłby stać się częścią mojego życia na stałe. Czułam, że zaczynam się zakochiwać.

Moja przyjaciółka zauważyła, że coś się zmieniło. Wiedziała, że moje serce zaczęło bić szybciej na myśl o Jakubie. Jednak jej podejście do niego było zgoła inne. Już od pierwszego spotkania nie przepadała za nim. Często mówiła mi, że jest coś w jego oczach, co budzi jej niepokój. Ja jednak byłam przekonana, że to tylko zazdrość i brak zrozumienia.

Nie potrafiła mu zaufać

Był chłodny, jesienny wieczór, kiedy spotkałam się z Anią w naszej ulubionej kawiarni. Siedziałyśmy przy małym stoliku, popijając gorącą czekoladę i rozmawiając o naszym dniu. Ania była moją najbliższą przyjaciółką od czasów szkoły podstawowej. Znałyśmy się na wylot, a nasze rozmowy były pełne zrozumienia i wsparcia.

Zobacz także

– Milena, muszę ci coś powiedzieć – zaczęła Ania, spoglądając na mnie poważnie. – Naprawdę martwię się o ciebie i tego Jakuba. Coś mi w nim nie pasuje.

Spojrzałam na nią zaskoczona. Wiedziałam, że Ania nie była największą fanką Jakuba, ale nie spodziewałam się, że tak otwarcie wyrazi swoje obawy.

– Ale on jest naprawdę wspaniały – odpowiedziałam, starając się zachować spokój. – Jest czuły, kochający i zawsze potrafi mnie rozbawić. Co może być w nim nie tak?

Ania westchnęła i pochyliła się nad stolikiem, aby zniżyć głos.

– Wiesz, że zawsze chcę dla ciebie jak najlepiej, prawda? Po prostu... czuję, że coś jest nie w porządku. Zbyt szybko się zaangażował, a jego zainteresowanie twoimi finansami wydaje mi się podejrzane – wyznała.

Zmarszczyłam brwi, próbując zrozumieć jej obawy.

– Jak to: zainteresowani finansami? O czym ty mówisz? – zapytałam.

– No wiesz, jak pytał o twoje oszczędności, o plany na przyszłość, o wszystko to, co dotyczy pieniędzy. Milena, to może być znak, że coś knuje.

– To były tylko rozmowy o przyszłości. Pewnie chce wiedzieć, czy możemy razem coś zbudować – odpowiedziałam, czując, że muszę bronić Jakuba.

Koleżanka spuściła wzrok, a ja poczułam napięcie rosnące między nami.

– Może masz rację – powiedziała cicho – ale proszę, bądź ostrożna. Nie chcę, żebyś cierpiała.

Jej słowa utkwiły mi w głowie, choć starałam się je zignorować. Jakub był dla mnie wszystkim, a myśl o tym, że mógłby mnie oszukać, wydawała się absurdalna. Byłam z nim szczęśliwa, a każde nasze spotkanie utwierdzało mnie w przekonaniu, że to właśnie on jest tym jedynym.

Jednak gdzieś głęboko w sercu czułam niewielki niepokój. Czy mogłam się mylić? Czy Ania miała rację, sugerując, że Jakub może mieć złe intencje? Odrzucałam te myśli, próbując skupić się na naszym związku i na tym, jak bardzo byłam zakochana.

Temat finansów wracał jak bumerang

Z każdym dniem spędzanym z Jakubem, czułam, że nasze uczucie rośnie. Był czuły, kochający i zawsze znajdował czas, aby mnie wesprzeć. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu, chodząc na spacery, do kina czy po prostu spędzając wieczory w domu, oglądając ulubione seriale. Byłam pewna, że to miłość.

Jakub miał jednak pewną zdolność – potrafił subtelnie wyciągać ode mnie informacje. Zwykle robił to podczas naszych rozmów o przyszłości. Pytał, jakie mamy plany, marzenia, gdzie chciałabym mieszkać, ile pieniędzy moglibyśmy razem zaoszczędzić na wspólne życie.

– Kochanie, a ile właściwie masz oszczędności? – zapytał pewnego wieczoru, kiedy leżeliśmy na kanapie, a on przeglądał nasze wspólne zdjęcia na telefonie.

– Jakub, naprawdę chcesz wiedzieć takie szczegóły? – zaśmiałam się, myśląc, że żartuje.

– Oczywiście, przecież planujemy razem przyszłość, prawda? Muszę wiedzieć, na czym stoimy – odpowiedział, patrząc na mnie poważnie.

Poczułam się nieco zakłopotana, ale postanowiłam być szczera. W końcu, jeśli mieliśmy spędzić razem życie, nie powinno być między nami tajemnic.

– Mam trochę zaoszczędzone, wystarczy na kilka miesięcy życia bez pracy – powiedziałam, starając się mówić naturalnie.

Jakub uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.

Wspaniale, kochanie. Razem z moimi oszczędnościami możemy naprawdę zbudować coś pięknego.

Byłam zachwycona jego odpowiedzią. Myślałam, że te rozmowy to dowód na to, że Jakub naprawdę myśli o naszej wspólnej przyszłości. Czułam się szczęśliwa i zakochana, nie dostrzegając, że te pytania mogły mieć ukryty cel.

Wciąż spędzaliśmy razem mnóstwo czasu, a Jakub potrafił rozproszyć moje wątpliwości swoimi ciepłymi słowami i gestami. Z każdym dniem coraz bardziej przekonywałam się, że jest tym, na kogo czekałam przez całe życie.

Moje marzenia runęły jak domek z kart

Pewnego wieczoru, gdy Jakub został u mnie na noc, a ja przygotowywałam się do snu, usłyszałam jego stłumiony głos z salonu. Był przy telefonie, rozmawiał z kimś, a jego ton był niepokojąco poważny.

Podkradłam się bliżej drzwi, chcąc usłyszeć, o czym mówi. Serce zaczęło mi bić szybciej, gdy zrozumiałam, że rozmowa dotyczy mnie.

Tak, ona ma spore oszczędności – usłyszałam Jakuba. – Myślę, że to już czas. Musimy działać szybko, zanim zacznie coś podejrzewać.

Stałam za drzwiami, czując, jak krew odpływa mi z twarzy. Jakub kontynuował rozmowę, a każde jego słowo wbijało się we mnie jak nóż.

– Tak, zrobimy to zgodnie z planem. W weekend wyciągnę od niej pieniądze i znikamy. Nie martw się, ona niczego się nie domyśla.

Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszałam. Jakub, mężczyzna, którego kochałam, planował mnie oszukać i okraść. Moje myśli wirowały, a serce biło w szaleńczym tempie. Czułam, jak łzy napływają mi do oczu.

– Dobrze, zobaczymy się w sobotę – zakończył rozmowę Jakub i wrócił do sypialni, gdzie próbowałam udawać, że śpię.

Leżałam w łóżku, starając się nie drżeć, kiedy Jakub położył się obok mnie. Jego ramiona objęły mnie delikatnie, a ja czułam, jak cały świat się rozsypuje. Byłam pełna złości, rozczarowania i bólu. Jak mogłam być tak ślepa? Jak mogłam zaufać komuś, kto planował mnie oszukać?

Czułam się zdradzona, oszukana i zraniona. Każda chwila, każdy uśmiech, każda czułość, którą mi okazywał, była kłamstwem. Zastanawiałam się, co powinnam zrobić. Czy skonfrontować się z nim natychmiast? Czy czekać i zobaczyć, jak rozwinie się sytuacja?

Nie spałam tej nocy. Myśli o tym, jak Jakub mnie oszukał, nie dawały mi spokoju. Przypominałam sobie wszystkie chwile, kiedy pytał o moje oszczędności, o przyszłość, o plany. Teraz wszystko układało się w logiczną całość, a ja czułam, że muszę coś zrobić, zanim będzie za późno.

Rano Jakub zachowywał się normalnie, jakby nic się nie stało. Uśmiechał się, całował mnie na pożegnanie i obiecywał, że zobaczymy się wieczorem. Ja jednak wiedziałam, że to tylko gra, że jego intencje były dalekie od tych, o których marzyłam.

Musiałam podjąć decyzję, co dalej. Wiedziałam, że nie mogę pozwolić mu odejść z moimi pieniędzmi. Ale jak skonfrontować się z kimś, kogo jeszcze niedawno kochałam całym sercem?

Musiałam poznać prawdę

Wieczorem, kiedy Jakub wrócił, byłam gotowa. Serce waliło mi jak młot, ale wiedziałam, że muszę to zrobić. Musiałam stanąć twarzą w twarz z mężczyzną, którego kochałam i który mnie oszukał.

Wiem o wszystkim – powiedziałam, gdy tylko wszedł do mieszkania i zamknął drzwi. – Słyszałam twoją rozmowę wczoraj w nocy. Wiem, że planujesz mnie okraść.

Jakub zbladł, a jego oczy rozszerzyły się ze zdumienia. Próbował coś powiedzieć, ale ja kontynuowałam, starając się zachować spokój.

– Jak mogłeś mi to zrobić? – zapytałam, czując, jak łzy napływają mi do oczu. – Myślałam, że mnie kochasz. Jak mogłeś planować coś tak okrutnego?

Milena, to nie tak... – próbował się tłumaczyć, ale przerwałam mu.

– Nie kłam już więcej – powiedziałam stanowczo. – Powiedz prawdę. Dlaczego to robisz?

Spuścił wzrok i westchnął ciężko.

– Masz rację. To prawda, planowałem cię oszukać – przyznał w końcu. – Ale to nie jest takie proste. Naprawdę cię polubiłem. Byłem zmuszony to zrobić. Są ludzie, którzy mnie do tego zmusili.

– Jacy to ludzie? – zapytałam, czując, że jego wyjaśnienia niczego nie zmieniają.

– To dłuższa historia, ale... proszę, uwierz mi, że to nie jest tylko moja wina – powiedział, patrząc na mnie błagalnie.

– Nie obchodzi mnie, kto cię zmusił – odpowiedziałam twardo. – Liczy się tylko to, że mnie oszukałeś. Chciałeś zniszczyć moje życie dla własnych korzyści. Jak mogłeś?

Wstał i próbował zbliżyć się do mnie, ale cofnęłam się, czując narastający gniew.

– Milena, proszę, daj mi szansę to wyjaśnić – powiedział cicho. – Mogę to wszystko naprawić.

– Nie ma czego naprawiać – odpowiedziałam, trzęsąc się ze złości i bólu. – Właśnie straciłeś wszystko. Wyjdź stąd i nigdy więcej nie wracaj.

Zrozumiał, że nie ma sensu dalej się tłumaczyć. Spojrzał na mnie ostatni raz, a potem odwrócił się i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Stałam tam przez chwilę, wpatrując się w puste miejsce, które jeszcze chwilę temu zajmował. Łzy spływały po moich policzkach, a ja czułam się zrozpaczona i zraniona.

Jak mogłam tak się pomylić? Jak mogłam zaufać komuś, kto tylko chciał mnie wykorzystać? Moje serce było złamane, a ja czułam, że nigdy nie zdołam się z tego otrząsnąć.

Miałam szczęście, że na tym się skończyło

Kilka dni później, wciąż oszołomiona wydarzeniami, postanowiłam porozmawiać z Anią. Wiedziałam, że ona zawsze była przy mnie i może pomóc mi zrozumieć, co dalej robić.

Spotkałyśmy się w tej samej kawiarni, gdzie zawsze spędzałyśmy czas. Przyjaciółka spojrzała na mnie z troską i zrozumieniem, a ja zaczęłam opowiadać o tym, co się stało.

Miałaś rację – powiedziałam, łamiącym się głosem. – Jakub mnie oszukał. Chciał wyciągnąć ode mnie pieniądze i zniknąć.

Ania westchnęła i chwyciła moją dłoń.

– Kochana, tak mi przykro – powiedziała cicho. – Wiedziałam, że coś jest nie tak, ale nie sądziłam, że sprawy potoczą się aż tak źle. Co teraz zrobisz?

– Nie wiem – odpowiedziałam, czując bezsilność. – Czuję się oszukana i zdradzona. Nie wiem, jak poradzić sobie z tą informacją.

Ania spojrzała na mnie z powagą.

Musisz to zgłosić – powiedziała stanowczo. – Jakub oszukiwał ciebie, ale możliwe, że nie jesteś jedyną ofiarą. Musisz zrobić to nie tylko dla siebie, ale też dla innych kobiet, które mogły paść jego ofiarą.

– Masz rację – odpowiedziałam, czując, że muszę podjąć jakieś działania. – Ale to wszystko jest takie trudne. Nie wiem, czy jestem gotowa na to, aby przejść przez całą tę procedurę.

Ania uścisnęła moją dłoń mocniej.

– Milena, jesteś silna – powiedziała z determinacją. – Przetrwasz to. A ja będę przy tobie na każdym kroku. Dobrze, że nie wydarzyło się nic gorszego.

Poczułam, że jej słowa dodają mi otuchy. Wiedziałam, że muszę podjąć jakieś działania, aby odzyskać kontrolę nad swoim życiem. Byłam zraniona, ale musiałam walczyć o swoje prawa i o sprawiedliwość. Wkrótce potem zgłosiłam sprawę na policję. Opowiedziałam wszystko, co wiedziałam o Jakubie i jego planach. Funkcjonariusze obiecali zająć się sprawą, a ja czułam, że zrobiłam to, co powinnam.

Może już nikogo nie oszuka

Minęły tygodnie, a ja wciąż próbowałam odnaleźć się po wszystkim, co się wydarzyło. Czułam się zagubiona i zraniona, ale wiedziałam, że muszę iść naprzód. Jakub zniknął z mojego życia, ale emocjonalne rany pozostawały.

Starałam się skupić na pracy i na swoim życiu, choć każda myśl o Jakubie sprawiała ból. Wiedziałam jednak, że czas leczy rany i że z każdym dniem będę silniejsza. Z czasem zaczęłam dostrzegać światło w tunelu. Zgłoszenie sprawy na policję było krokiem w kierunku sprawiedliwości, a ja czułam, że robię coś ważnego nie tylko dla siebie, ale też dla innych kobiet.

Stałam przed lustrem, patrząc na swoje odbicie i obiecując sobie, że nigdy więcej nie pozwolę, aby ktoś mnie oszukał i zranił. Byłam silna i gotowa na nowe wyzwania. Wiedziałam, że przede mną jeszcze wiele trudnych chwil, ale byłam pewna, że dam sobie radę.

Reklama

Milena, 30 lat

Reklama
Reklama
Reklama