Reklama

Samotne macierzyństwo było codzienną walką z własnymi słabościami, zmęczeniem, a przede wszystkim strachem. Wiedziałam o tym doskonale, bo żyłam tak przez siedem długich lat. Gdy Mateusz pojawił się na świecie, miałam zaledwie dwadzieścia trzy lata i nie wyobrażałam sobie, jak bardzo zmieni się moje życie.

Reklama

Z Tomaszem wiązałam wtedy wszystkie swoje nadzieje, ale on odszedł, zanim zdążyłam mu powiedzieć, że zostanie ojcem. Nie miałam odwagi mu tego wyznać, a potem… potem już nie było odwrotu. Postanowiłam wychować Mateusza sama, z dala od rozczarowań i złamanych obietnic.

Gdy Mateusz zaczynał szkołę, patrzyłam, jak z podekscytowaniem przegląda nowy plecak, i czułam dumę, że wychowałam tak wspaniałego chłopca. Byłam gotowa na wszystko, by zapewnić mu szczęśliwe życie. Przygotowałam dla niego ulubione śniadanie, a jego mundurek czekał starannie wyprasowany na krześle. Cieszyłam się, że trafił do dobrej szkoły, w której będzie mógł się rozwijać. Czułam, że to będzie dobry dzień. Wszystko, co robiłam, robiłam dla niego – był całym moim światem. Przeszłość zostawiłam za sobą, albo przynajmniej tak mi się wydawało.

Byłam w szoku

Poranek minął szybko. Mateusz zjadł śniadanie, opowiadając przy tym z ożywieniem o swoich planach na pierwszy dzień w szkole. Uśmiechałam się, choć w środku czułam niepokój. Zawsze towarzyszyło mi to dziwne uczucie, gdy musiałam wypuścić go spod moich skrzydeł. Ale starałam się tego nie pokazywać – Mateusz potrzebował pewności, a nie matki, która trzęsie się nad każdym jego krokiem.

Gdy dotarliśmy do szkoły, przytuliłam go na pożegnanie i obserwowałam, jak wbiega do budynku. Stałam tam jeszcze chwilę, ciesząc się jego radością. Potem powoli ruszyłam w stronę wyjścia. Szkoła była duża, nowoczesna, pełna rodziców, którzy tak jak ja odprowadzali swoje pociechy. Wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem, aż do momentu, gdy zauważyłam go.

Zobacz także

Tomasz.

Zamrugałam, nie wierząc własnym oczom. Stał w oddali, rozmawiając z inną nauczycielką. Był trochę starszy, ale nie można było go pomylić z nikim innym. Serce zamarło mi w piersi, a czas jakby się zatrzymał. Tomasz, mężczyzna, którego unikałam przez tyle lat, którego twarz próbowałam wymazać z pamięci, stał tutaj, w tej samej szkole, do której właśnie zapisałam Mateusza.

Wystraszyłam się

Przez głowę przetoczyły mi się wspomnienia – nasze spotkania, śmiechy, a potem nagłe zniknięcie, które pozostawiło mnie samą z ciężarem przyszłości. Zrobiło mi się słabo, jakbym dostała cios prosto w żołądek. Stałam nieruchomo, patrząc na niego, a jednocześnie modląc się, by on mnie nie dostrzegł.

I wtedy spojrzał w moją stronę. Nasze oczy się spotkały, a ja przez chwilę nie mogłam się ruszyć. Czułam, jak krew odpływa mi z twarzy, ale Tomasz nie zdradzał żadnych emocji. Przez moment zdawało mi się, że mnie nie rozpoznał, że dla niego byłam tylko kolejną twarzą w tłumie rodziców. Zapanowała we mnie dziwna ulga, ale też niepokój – co, jeśli jednak pamiętał?

Odwróciłam wzrok i szybko ruszyłam w stronę wyjścia, serce waliło mi jak szalone. Musiałam się uspokoić, zastanowić, co dalej. Tomasz nie mógł dowiedzieć się o Mateuszu. Włożyłam zbyt wiele wysiłku w to, by ułożyć nam życie bez niego. W głowie kłębiły się myśli: co teraz? Czy Tomasz rozpoznał mnie naprawdę? Czy zrozumiał, kim jestem i co przed nim ukryłam?

Gdy dotarłam do domu, czułam, że muszę coś postanowić. Przeszłość, którą tak starannie ukrywałam, zaczynała znowu wracać, a ja nie byłam pewna, czy tym razem zdołam uciec.

Nie wiedziałam, co robić

Wróciłam do domu, ale myśli o Tomaszu nie dawały mi spokoju. Wszystko wróciło – wspomnienia, emocje, a przede wszystkim strach. Byłam wtedy tak naiwna, wierząc, że to potrwa wiecznie. Kiedy odszedł, zostawił po sobie pustkę, którą wypełnił Mateusz. Zdecydowałam wtedy, że nie powiem mu o ciąży – zniknął z mojego życia, więc nie miał prawa wiedzieć.

Siedząc w salonie, próbowałam poukładać myśli. Co teraz? Co zrobię, jeśli Tomasz mnie rozpoznał? A jeśli dowie się o Mateuszu? Moje serce ściskał lęk – bałam się, jak ta sytuacja wpłynie na mojego syna. Czy Tomasz nagle zechce być częścią jego życia? A może będzie chciał go zabrać? Nie wiedziałam, co myśleć, ale jedno było pewne – musiałam chronić Mateusza, bez względu na wszystko.

Rozpoznał mnie

Na zebraniu rodziców w szkole starałam się unikać Tomasza. Usiadłam z tyłu, licząc, że w tłumie nie zwróci na mnie uwagi. Podczas gdy inni rodzice żywo dyskutowali, ja byłam spięta, nie mogąc skupić się na niczym innym niż na jego obecności. Co jakiś czas zerkałam w jego stronę, ale on zdawał się zajęty rozmową z innymi nauczycielami.

Kiedy spotkałam go na korytarzu, poczułam, jak napięcie we mnie rośnie. Tym razem nie mogłam uniknąć kontaktu. Tomasz zatrzymał się tuż przede mną, a jego spojrzenie było uważne, jakby próbował coś sobie przypomnieć.

– Patrycja? – zapytał cicho, a ja poczułam, jak robi mi się gorąco.

– Tak, to ja – odpowiedziałam, starając się zachować spokój.

W jego oczach pojawił się cień niepewności, jakby zastanawiał się, czy to rzeczywiście ja. Przez chwilę staliśmy w milczeniu, ale zanim zdążył zadać kolejne pytanie, wyminęłam go, tłumacząc się pośpiechem. Serce waliło mi jak oszalałe. Wiedziałam, że to tylko kwestia czasu, zanim zacznie coś podejrzewać.

Musiałam coś zrobić

Przeszłość nagle stała się teraźniejszością. Czułam, że muszę się z nim skonfrontować, zanim sam odkryje prawdę. Z jednej strony przerażała mnie myśl o tej rozmowie, z drugiej wiedziałam, że nie mogę jej uniknąć. Zbyt wiele było na szali – dobro Mateusza, moje życie, nasza przyszłość.

Spędziłam resztę dnia, analizując w głowie wszystkie możliwe scenariusze. W końcu, po długich godzinach walki z samą sobą, podjęłam decyzję. Musiałam powiedzieć Tomaszowi prawdę, zanim on sam się jej domyśli. Następnego dnia postanowiłam odwiedzić go w szkole po lekcjach.

Wyznałam prawdę

Następnego dnia, kiedy Mateusz był już w klasie, zebrałam się na odwagę i po lekcjach poszłam do gabinetu Tomasza. Serce biło mi jak szalone, gdy pukałam do drzwi. Kiedy je otworzył, przez chwilę patrzyliśmy na siebie w milczeniu, jakby każde z nas próbowało odczytać, co kryje się w myślach tego drugiego.

– Patrycja… – zaczął, ale przerwałam mu, wiedząc, że jeśli teraz się nie odezwę, stracę odwagę.

– Musimy porozmawiać – powiedziałam, a on kiwnął głową, wskazując mi krzesło. Usiadłam naprzeciwko niego, próbując zebrać myśli. Przez chwilę w pokoju panowała niezręczna cisza.

– Tomasz, jest coś, co musisz wiedzieć – zaczęłam, czując, jak suchość w gardle utrudnia mi mówienie. – Mateusz… on jest twoim synem.

Widziałam, jak Tomasz blednie, a jego twarz przybiera wyraz szoku. Wpatrywał się we mnie, jakby próbował przetrawić to, co właśnie usłyszał. Milczał przez dłuższą chwilę, aż w końcu odezwał się cicho:

– Dlaczego mi nie powiedziałaś?

– Bałam się… Bałam się, że zniszczę mu życie. Ty się mną tylko bawiłeś wtedy, a ja chciałam go chronić – odpowiedziałam, czując łzy w oczach. Tomasz odchylił się na krześle, przetarł twarz dłonią, próbując zrozumieć wszystko, co właśnie usłyszał.

– Co teraz? – zapytał, a jego głos drżał. – Co mam teraz zrobić?

Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Wiedziałam tylko, że od tej chwili nasze życie nie będzie już takie samo.

Mój syn będzie miał ojca

Po naszej rozmowie z Tomaszem wszystko zmieniło się w zawrotnym tempie. Przez kilka dni nie mogłam spać, myśląc o tym, co się stało i co może się wydarzyć. Tomasz wyglądał na zagubionego, zranionego, ale w jego oczach widziałam też determinację. Wiedziałam, że teraz nie będzie już odwrotu. Musiałam zmierzyć się z konsekwencjami mojej decyzji sprzed lat.

Spotkaliśmy się ponownie, tym razem na neutralnym gruncie, w kawiarni. Tomasz był spokojniejszy, choć wyraźnie przygnębiony.

Chcę poznać Mateusza – powiedział, patrząc mi prosto w oczy. – Nie mogę udawać, że go nie ma. Chcę być częścią jego życia, nawet jeśli to będzie trudne.

Wiedziałam, że to było nieuniknione. Zgodziłam się, choć serce ściskał mi strach. Jak Mateusz zareaguje na wieść, że jego nauczyciel jest jego ojcem? Jak poradzi sobie z tym, że przez tyle lat nie wiedział o jego istnieniu?

Reklama

Patrycja, 30 lat

Reklama
Reklama
Reklama