Reklama

Był dla mnie ideałem

Nadal przed nami jeszcze szmat drogi. Mimo to ani trochę nie odczuwałam zmęczenia. Mój tata świetnie prowadzi samochód i zawsze wie, co powiedzieć, żeby czas w podróży się nie dłużył. Zna masę przedziwnych historii. Ogólnie rzecz biorąc, był po prostu super. Wyglądał równie dobrze zarówno w eleganckim smokingu, jak i w zniszczonych dżinsach, które nosił podczas prac w ogrodzie. Nigdy nie nudziliśmy się razem. Spędzaliśmy wspólnie wakacje, chodziliśmy razem na pasterkę, do teatru czy kina. Każdą ważną uroczystość obchodziliśmy wspólnie.

Reklama

Teraz to mój tata zawoził mnie na naukę włoskiego do Perugii. Będzie to już mój drugi pobyt w tym mieście. Za rok mam maturę i planuję studiować we Włoszech. Choć w szkole nie uczyłam się włoskiego, to rodzice postanowili zasponsorować mi prywatne lekcje. Nauczycielka bardzo mnie motywowała, więc nauka przynosiła efekty. Po dwóch latach nauki mogłam swobodnie porozumiewać się w tym języku. Bez fałszywej skromności mogę powiedzieć, że radziłam sobie z włoskim całkiem dobrze. Przypomniały mi się też różne zdarzenia z dzieciństwa. W końcu pierwsze 6 lat mojego życia spędziłam we Włoszech. Tam się urodziłam i zawsze tęskniłam za swoją pierwszą ojczyzną. Cóż, jestem dzieckiem dwóch krajów.

Kiedy przejeżdżaliśmy obok Bolonii, tata odebrał tajemniczy telefon. Mówił niezrozumiale. Starannie dobierał każde słowo z ostrożnością, mówił, jakby używał jakiegoś kodu. To nie był mój ojciec. Miałam wrażenie, że próbuje coś przede mną zataić. Po zakończeniu rozmowy zapytałam:

– Kim był ten człowiek?

– Przyjaciel.

– Tata, nie kłam, proszę cię. Kim naprawdę był ten człowiek?

– Moją partnerką.

– Twoja partnerka jest w Polsce.

– To była moja włoska partnerka.

Poukładany świat runął

Poczułam się przerażona. Teraz zrozumiałam, dlaczego tata prowadził biznes tylko we Włoszech. Często tam jeździł. Praktycznie co drugi tydzień był z nami, a co drugi we Włoszech. Ale mimo to, nie mogłam uwierzyć, w to co mówi. Spokojnie wybrałam numer do mamy i powiedziałam:

– Mamo, dzieje się coś bardzo dziwnego. Przyjedź jak najszybciej.

Wtedy tata wreszcie wszystko nam powiedział.

– Chciałem wam już dawno o tym powiedzieć, ale byliście zdecydowanie za młodzi. Teraz kiedy ty masz już osiemnaście lat, a twój brat szesnaście, mogę wam wszystko wyznać. We Włoszech mieszka moja druga rodzina. To 10-letnia dziewczynka i 6-letni chłopiec. Będziemy musieli sobie jakoś z tym poradzić.

Kiedy przyjechałam do Perugii, moja matka dość prędko pojawiła się w Bolonii. Spotkała się z ojcem w hotelu. Nie mogła pojąć, jak przez tyle lat jej mąż mógł żyć na dwa domy. Zarabiał masę pieniędzy, więc żadnej rodziny niczego nie brakowało. Żyliśmy zawsze na wysokim poziomie. Wielu ludzi nam tego zazdrościło. Mówiono, że takie związki zdarzają się tylko w melodramatach lub w powieściach romantycznych.

Moje rodzice zaprzyjaźnili się już w szkole średniej. Gdy skończyli studia, postanowili przenieść się do Włoch. Po powrocie do Polski zorientowali się, że sytuacja ekonomiczna im sprzyja. Ci, którzy mieli odwagę, mogli odnieść sukces. Mój ojciec założył firmę o profilu polsko-włoskim, a moja mama nie musiała nawet szukać pracy. Zajmowała się domem i nami, czyli dziećmi. Robiła to naprawdę świetnie. Dbając o nas, nie skupiała się tylko na edukacji, ale także na naszych rozrywkach. Zapisywała nas na lekcje tańca, organizowała wyjazdy na narty i to zawsze w Alpy, a jeśli decydowaliśmy się na wakacje nad morzem, to tylko nad tym ciepłym. Dzięki temu mieliśmy okazję zwiedzić pół globu.

Mama była oszukiwana

Kiedy skończyłam 16 lat, moi rodzice zbudowali mi w prezencie urodzinowym uroczy, mały dom na naszej działce. Tam mogłam zapraszać moje przyjaciółki. Traktowałam to jako upominek dla dojrzewającej dziewczyny. Nie marnowałam czasu. Pilnie się uczyłam, uczyłam się języków obcych i co roku wyjeżdżałam na letnie kursy. Podobnie robił mój brat. A teraz to wszystko miało runąć jak domek z kart? Nie. To się nie mogło tak skończyć.

Moi rodzice cały czas rozmawiali ze sobą. Mama szybko się zorientowała, że jej rywalka wiedziała o niej od samego początku. Zastanawiała się, jak mogła być tak łatwowierna i przez lata nie zauważać, że jej ukochany mężczyzna ją oszukiwał. Nigdy nie dał po sobie poznać, że zdradza ją z inną kobietą. Był zawsze tak czuły, serdeczny i wspaniały. Wymarzony mąż i kochanek.

Moja mama postanowiła spotkać się z kobietą, z którą związany był jej mąż. Ich spotkanie odbyło się w domu ojca we Włoszech, który był równie elegancki, jak nasz polski dom. Mama nie prosiła, nie płakała. Chciała tylko dowiedzieć się, czy dla włoskiej kochanki jej męża problemem było to, że on ma rodzinę mieszkającą w Polsce.

– Czemu miałoby mi to przeszkadzać? Wszystko o was wiedziałam od samego początku. Jesteśmy zakochani i dobrze nam razem.

Mama po tej wizycie postanowiła znowu porozmawiać z tatą. Nie potrafiła mu wybaczyć, że tak ją potraktował, że nigdy nic jej nie powiedział. On próbował tłumaczyć, że planował to zrobić podczas tych wakacji, ale mama już wszystko wiedziała.

– Gdyby nie ten telefon, pewnie nadal byś w tym tkwił i nie zająknął się nawet słowem.

– Nie. Miałem zamiar powiedzieć wam prawdę. Weronika i Kuba są już prawie dorośli i poradzą sobie beze mnie. Teraz moje włoskie dzieci potrzebują opieki. Decyduję się na życie z tamtą rodziną.

– Czyżbyś planował rozwód?

– Nie, wcale mi na nim nie zależy. Chciałem tylko wyjaśnić, jak wygląda sytuacja.

– Boże, jaki ty jesteś fałszywy.

– Chyba nie do końca mnie zrozumiałaś. Jeżeli chodzi o waszą sytuację, to nic się nie zmieni. Zapewnię wam takie same warunki jak dotychczas. Nie zamierzam jednak z wami mieszkać. Wybieram dom we Włoszech.

Włochy przestały mi się dobrze kojarzyć

Perugia już nie była dla mnie tym wymarzonym miastem, co kiedyś. Żeby zapomnieć o tym, co zaszło, zdecydowałam się na uczestnictwo we wszystkich dodatkowych zajęciach. Ale czy to coś zmieniało? Każde miejsce w tym mieście kojarzyło mi się z moim ojcem. Tutaj razem jedliśmy lody, tam pizzę, a tam obok wspólnie spacerowaliśmy, zawsze uśmiechnięci i pełni energii. To były naprawdę cudowne chwile.

Teraz miałam obok siebie swoje włoskie rodzeństwo. Oni też spędzali czas z moim ojcem na spacerach, również jedli z nim lody i mieli takie same imiona. A najbardziej przygnębiające było to, że teraz tylko oni będą mieli te wspomnienia. Mnie ojciec zostawił. Uznał, że już wystarczy tej ojcowskiej miłości, że nie będzie się nią dzielił.

Po powrocie do domu czuję się starsza o kilka lat. Mój brat także mocno odczuł rozłąkę z ojcem. Dla niego jest to jeszcze cięższe, bo jest w trudnym momencie. Dojrzewa. Wścieka się o głupoty, zamyka się w sobie i nie chce z nami gadać, obarcza cały świat winą za to, co się wydarzyło. Niepokoi mnie również stan mojej mamy. Często płacze, wydaje się smutna, jakby nieobecna. Żeby tylko nie skończyło się depresją. To ostatnie czego potrzebuje na chwilę przed maturą.

Reklama

Mam pełne zaufanie do mojej matki, zawsze była silna i stanowcza i zawsze potrafiła sobie radzić w kryzysowych momentach. Muszę przekonać ją, aby wróciła do pracy. Interakcja z innymi ludźmi z pewnością będzie dla niej korzystna. Tylko czy ktoś zechce zatrudnić do pracy panią po czterdziestce, co więcej bez doświadczenia zawodowego? Również nie jestem pewna, czy chcę studiować we Włoszech. A może jednak powinnam tam podjąć studia? Wtedy czułabym się, jakbym zdradziła ojca. Jego oczekiwania i nadzieje. Jestem w końcu najstarsza spośród jego czwórki dzieci.

Reklama
Reklama
Reklama