„Po niewinnych zajęciach pilates dostawałam tajemnicze koperty bez podpisu. Nie mogłam uwierzyć, kto za tym stał”
„Pewnego dnia zaczęłam otrzymywać anonimowe listy. W środku były zdjęcia, które dokumentowały moje spotkania z Michałem. Powitania, rozmowy na parkingu, niby nic, ale zawsze z podtekstem. Zaczęłam się zastanawiać, kto mógłby za tym stać”.

- Redakcja
Moje życie do niedawna było dość zwyczajne. Regularnie chodzę na pilates, co stało się dla mnie swoistą odskocznią od codziennych obowiązków. Mam męża, Adama, który z początku wspierał moje hobby, ale ostatnio stał się bardziej zamknięty i zdystansowany. Nasza relacja jest napięta, choć jeszcze nie potrafię dokładnie powiedzieć, dlaczego.
Na zajęciach pilates poznałam Michała. Jest dla mnie dobrym przyjacielem, choć Adam zdaje się tego nie dostrzegać. Wciąż mówi o pracy, unikając rozmów o nas. Z kolei Michał jest kimś, z kim mogę porozmawiać o wszystkim.
Pewnego dnia zaczęłam dostawać anonimowo zdjęcia, które dokumentowały moje spotkania z Michałem. Powitania, rozmowy na parkingu, niby nic, ale zawsze z podtekstem. Początkowo byłam zdezorientowana, ale potem zaczęłam się zastanawiać, kto mógłby za tym stać.
Poradziłam się przyjaciela
Podczas jednej z przerw na pilatesie siedziałam obok Michała, próbując się skupić na rozciąganiu. Jednak moje myśli nieustannie krążyły wokół tych tajemniczych zdjęć. W końcu zebrałam się na odwagę, by porozmawiać z Michałem.
– Michał, mogę cię o coś zapytać? – zaczęłam, próbując utrzymać spokojny ton.
– Oczywiście, co się stało? – odpowiedział z niepokojem.
– Dostaję jakieś dziwne przesyłki. Ktoś robi mi zdjęcia, gdy spotykamy się po zajęciach. To dziwne i trochę mnie niepokoi – wyjaśniłam, pokazując mu jedno z nich na telefonie.
Michał przyjrzał się uważnie i pokręcił głową.
– To... To nie jest normalne, Asia. Ktoś musiał mieć bardzo zły dzień – zażartował, próbując rozładować napięcie, ale jego wyraz twarzy mówił coś innego.
– Wiem, że to może nic, ale... Zaczynam się zastanawiać, kto mógłby mi to robić – przyznałam, drapiąc się po karku.
Michał zmarszczył brwi, wyraźnie zaniepokojony.
– Może porozmawiaj z mężem? Może on coś wie? – zasugerował delikatnie.
Przytaknęłam, choć w środku czułam, że ta rozmowa z mężem może być trudniejsza, niż się spodziewam. W mojej głowie zaczęły pojawiać się różne teorie. Czy to możliwe, że ktoś chce mnie zastraszyć? A może to wszystko ma jakiś inny, ukryty cel?
Po zajęciach wracałam do domu z mieszanymi uczuciami. Czułam, że muszę zacząć działać, bo ignorowanie tej sytuacji nie było opcją. A pierwszym krokiem powinno być dowiedzenie się, co mój mąż o tym wszystkim myśli.
Mąż dziwnie się zachowywał
Po powrocie do domu czułam, jak serce wali mi mocno w piersiach. Wiedziałam, że muszę skonfrontować się z Adamem, chociaż obawiałam się jego reakcji. Zastałam go w salonie, pogrążonego w myślach, przeglądającego coś na telefonie.
– Adam, dostaję jakieś dziwne, anonimowe zdjęcia. Zrobione w czasie, kiedy jestem na pilatesie, przed i po zajęciach – wciągnęłam głęboko powietrze. – Czy ty coś o tym wiesz?
Mąż zmarszczył czoło, a jego twarz stała się jeszcze bardziej zamknięta.
– Zdjęcia? Nie mam pojęcia, o co ci chodzi – odparł, unikając mojego spojrzenia.
– Adam, coś jest nie tak. Zachowujesz się inaczej, od kiedy zaczęły przychodzić te zdjęcia. Coś ukrywasz? – naciskałam, czując narastającą frustrację.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy, w której można było usłyszeć tykanie zegara na ścianie. Adam westchnął ciężko, ale nadal unikał mojego wzroku.
– Naprawdę nie wiem, o co ci chodzi, to dziwne – powtórzył, ale tym razem w jego głosie wyczułam cień irytacji.
– Naprawdę? Nic nie wiesz? – w moim głosie zagościła nuta desperacji.
Dialog stawał się coraz bardziej napięty. Adam unikał moich pytań, co sprawiało, że czułam się jeszcze bardziej zdezorientowana i osamotniona. Choć nie miałam dowodów, coś w środku podpowiadało mi, że mąż coś ukrywa.
Mogłam się tego spodziewać
Kilka dni później, przypadkowo usłyszałam, jak Adam rozmawia przez telefon. Byłam w kuchni, a on siedział w salonie, sądząc, że jestem zajęta gotowaniem. Jego głos był niski i pełen napięcia.
– Tak, wiem... Miałem rację... Nie, jeszcze nie... W końcu jej udowodnię, mam plan – mówił do słuchawki, a każde jego słowo wbijało we mnie kolejną szpilkę.
Serce zamarło mi w piersi. Mój mąż, ten sam, z którym dzieliłam życie, zdawał się być odpowiedzialny za te wszystkie wydarzenia. W głowie krążyły mi różne myśli. Czy to możliwe, że to on stoi za zdjęciami? Czy faktycznie chciał coś mi udowodnić?
Nie czekając na więcej, weszłam do salonu. Adam przerwał rozmowę i spojrzał na mnie z zaskoczeniem.
– Co się dzieje? – zapytałam, próbując utrzymać opanowanie, choć wewnętrznie byłam roztrzęsiona. – O jakim planie mówiłeś?
Adam wstał, jakby chciał zaprzeczyć wszystkiemu, co usłyszałam, ale widząc mój wzrok, zamilkł.
– Asia... Ja... – zaczął, ale nie pozwoliłam mu skończyć.
– Czy to ty wysyłasz mi te zdjęcia? – zapytałam prosto z mostu, patrząc mu prosto w oczy.
Przez chwilę widziałam w jego oczach walkę, jakby próbował zdecydować, czy powinien mi wyznać prawdę.
– Tak, to ja – powiedział w końcu, a jego głos był pełen rezygnacji.
Poczułam, jak cały świat mi się wali. Mężczyzna, którego kochałam, podjął tak okrutną intrygę przeciwko mnie. W głowie miałam tysiące pytań i jednocześnie nie mogłam zebrać myśli.
– Dlaczego? – wykrztusiłam w końcu, czując, jak moje oczy wypełniają się łzami.
Miał chore podejrzenia
Adam spojrzał na mnie z takim ciężarem na twarzy, że przez chwilę myślałam, że to ja powinnam poczuć się winna.
– Asia, ja... Nawet nie wiem, jak to się stało – zaczął, przecierając dłonią twarz. – Byłem zazdrosny, naprawdę zazdrosny. Zaczęło się od małych podejrzeń. Wydawało mi się, że spędzasz więcej czasu z Michałem niż ze mną.
– Z Michałem? Ale to tylko przyjaciel! – przerwałam, zaskoczona jego wnioskami.
– Wiem, ale w mojej głowie to się rozrosło do ogromnych rozmiarów – kontynuował z desperacją w głosie. – Zacząłem myśleć, że może coś przede mną ukrywasz. To było jak... jak obsesja. Robiłem te zdjęcia, żeby wywrzeć na tobie presję.
Słuchałam go, starając się zrozumieć jego motywy, ale zamiast tego czułam narastający gniew i ból. Jak mógł tak łatwo poddać się swoim podejrzeniom i podejrzewać mnie o coś, czego nigdy nie zrobiłam?
– To nie jest wytłumaczenie! – krzyknęłam, nie mogąc już dłużej tłumić emocji. – Myślałam, że jesteśmy ze sobą szczerzy, że możemy o wszystkim porozmawiać, a ty? Zamiast tego knułeś przeciwko mnie!
Adam opuścił wzrok, nie mając odwagi spojrzeć mi w oczy.
– Wiem, Asia, to było głupie... To wszystko mnie przerosło – przyznał, a jego głos był ledwie szeptem.
Nie mogłam już dłużej tego słuchać. Zdradził moje zaufanie, a teraz próbował tłumaczyć swoje irracjonalne działania. Wybiegłam z domu, próbując zebrać myśli. Szłam przed siebie, nie wiedząc, dokąd zmierzam, ale jedynym, co chciałam zrobić, było uciec jak najdalej od tego wszystkiego.
Nie wiedziałam, co robić
Błąkałam się przez pewien czas po okolicy, próbując uporządkować swoje myśli. W końcu postanowiłam spotkać się z Michałem, jedyną osobą, której teraz mogłam zaufać. Zadzwoniłam do niego, a on od razu zgodził się spotkać.
Kiedy przybyłam do małej kawiarenki, Michał już tam był, czekając z dwiema filiżankami herbaty. Usiadłam naprzeciwko niego, czując, jak ciężar ostatnich wydarzeń przygniata mnie coraz bardziej.
– Co się stało, Asia? Wyglądasz na zmęczoną – zaczął, z troską w głosie.
Z trudem zebrałam się na wyznanie.
– Adam... On... To on wysyłał mi te zdjęcia – wyznałam, czując, jak łzy zaczynają spływać mi po policzkach. Michał spojrzał na mnie z szokiem i niedowierzaniem.
– To nie może być prawda... – powiedział cicho, jakby sam próbował przetrawić tę informację.
– Był zazdrosny, Michał. Cały czas myślał, że coś między nami jest, a ja nawet o tym nie wiedziałam. Zamiast porozmawiać, postanowił udowodnić coś sobie i mnie – wyjaśniłam, wpatrując się w parującą filiżankę herbaty.
Michał pochylił się do przodu, obejmując moje dłonie swoimi.
– Przykro mi, Asia. To nie twoja wina, że Adam tak zareagował. Jesteśmy tylko przyjaciółmi i nigdy nie daliśmy mu powodów do takich podejrzeń – powiedział, próbując mnie pocieszyć.
Wiedziałam, że ma rację, ale to nie zmieniało faktu, że czułam się zdradzona. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy, aż w końcu zdecydowałam się na najtrudniejsze pytanie.
– Michał, co powinnam zrobić? Czy moje małżeństwo ma jeszcze jakąkolwiek przyszłość? – zapytałam, z nadzieją na jego radę.
Kolega spojrzał na mnie z powagą.
– Tylko ty możesz podjąć tę decyzję, Asia. Ale wiedz, że zawsze będziesz miała moje wsparcie, niezależnie od tego, co postanowisz – powiedział ciepło.
Wiedziałam, że czeka mnie trudna decyzja. Moje serce było rozdarte między miłością do męża a bólem, który mi zadał. Czy powinnam dać Adamowi szansę na odbudowanie naszego zaufania?
Teraz będę ostrożniejsza
Minęły dni, które zamieniły się w tygodnie, a ja wciąż nie mogłam znaleźć odpowiedzi na pytania, które dręczyły mnie od tamtej chwili. Adam próbował nawiązać kontakt, wysyłał wiadomości, dzwonił, ale ja potrzebowałam czasu, by przemyśleć wszystko na chłodno. Nasze mieszkanie stało się teraz pustą przestrzenią, pełną wspomnień, które raz były szczęśliwe, a teraz stały się ciężarem.
Pewnego wieczoru siedziałam na kanapie, wpatrując się w zdjęcie z naszego ślubu, które stało na półce. Byliśmy wtedy tacy szczęśliwi, pełni nadziei na wspólne życie. Czy jedno nieprzemyślane działanie mogło to wszystko zniszczyć?
W mojej głowie wciąż krążyły pytania: czy mogę mu zaufać? Czy zdołamy odbudować coś, co zostało tak boleśnie zniszczone? Byłam rozdarta między miłością, którą wciąż czułam do Adama, a żalem, że mnie oszukał.
Podjęłam decyzję, aby dać sobie i Adamowi szansę na rozmowę. Umówiłam się z nim na spotkanie w miejscu, gdzie się poznaliśmy. Kiedy tam dotarłam, Adam już czekał, wyraźnie zdenerwowany, ale gotowy na rozmowę.
– Asia – zaczął, gdy tylko usiedliśmy naprzeciwko siebie. – Wiem, że to, co zrobiłem, było niewybaczalne. Chciałbym cofnąć czas, ale nie mogę. Chcę naprawić nasze relacje, jeśli mi tylko pozwolisz.
Spojrzałam mu w oczy i widziałam w nich szczerość oraz ból. Wiedziałam, że to będzie długa droga, ale być może, z czasem, uda nam się naprawić to, co zostało złamane.
– Adam, potrzebuję czasu, ale jestem gotowa spróbować. Musisz jednak zrozumieć, że zaufanie, które zniszczyłeś, wymaga teraz wiele pracy, by je odbudować – odpowiedziałam, czując, jak łzy wypełniają mi oczy.
Czekała nas długa i wyboista droga, ale wierzyłam, że oboje, z pełnym zaangażowaniem, możemy odkryć nową przyszłość dla naszego małżeństwa.
Joanna, 33 lata
Czytaj także:
- „Pilates zniszczył moje małżeństwo. Żona wolała wygibasy na macie, niż wieczory ze mną. Może to moja wina?”
- „Po 18 latach przyłapałam męża na zdradzie. Wyrzuciłam go za drzwi, a rok później dziękowałam jego kochance”
- „Zaufałam siostrze, a ona oszukała mnie w obrzydliwy sposób. Okradła mnie nie tylko z pieniędzy, ale i godności”