Reklama

Moje życie do niedawna było dość spokojne i poukładane. Mieszkam w małym, przytulnym mieszkaniu na obrzeżach miasta, pracuję jako asystentka w firmie prawniczej, a mój narzeczony, Paweł, jest programistą. Od zawsze marzyłam o podróżach, a zwłaszcza o wyjeździe na Bali. Wyobrażałam sobie, jak leżę na białym piasku, słuchając szumu oceanu, a obok mnie jest Paweł, uśmiechnięty i szczęśliwy.

Reklama

Mamy także wspólną przyjaciółkę, Anię. Anna to moja najlepsza przyjaciółka od lat szkolnych. Zawsze mogłam na nią liczyć, była dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam. W trójkę spędzaliśmy mnóstwo czasu, wychodząc na miasto, organizując wspólne kolacje czy oglądając filmy. Czułam się szczęśliwa, mając wokół siebie tak bliskie osoby.

Nie miałam kasy na te wakacje

Jednak ostatnio nasz związek z Pawłem przechodził przez trudności finansowe. Nie starczało nam na wszystko, co chcielibyśmy robić, a marzenie o wyjeździe na Bali wydawało się coraz bardziej odległe. Wiedziałam, że jedynym rozwiązaniem jest pożyczenie pieniędzy od rodziców. Moja mama, Marzena, i ojciec, Janusz, zawsze mnie wspierali, ale nie lubili, gdy pożyczałam od nich pieniądze. Tym razem nie miałam jednak wyboru.

Pewnego wieczoru, po długim dniu w pracy, Paweł i ja siedzieliśmy na kanapie, omawiając nasze plany wakacyjne.

– Kochanie, wiem, że bardzo chcesz jechać na Bali – zaczęłam niepewnie. – Może porozmawiamy z moimi rodzicami? Może pożyczą nam pieniądze na ten wyjazd? To tylko 15 tysięcy.

Zobacz także

Paweł spojrzał na mnie z troską. Wiedział, jak bardzo mi na tym zależy, ale miał wątpliwości.

– Ewelina, nie jestem pewien, czy to dobry pomysł. Wiesz, jak twoi rodzice reagują na pożyczki – odpowiedział, łagodnie ściskając moją rękę.

– Wiem, ale nie mamy innej opcji. To nasza szansa na spełnienie marzeń. Poza tym, jestem pewna, że zrozumieją – odparłam, starając się brzmieć przekonująco.

Tak właśnie zrodził się plan.

Poprosiłam rodziców o pomoc

Nazajutrz zadzwoniłam do rodziców i umówiłam się na spotkanie. Chciałam osobiście porozmawiać z nimi i wytłumaczyć, dlaczego tak bardzo zależy mi na tych wakacjach.

– Mamo, tato, potrzebuję waszej pomocy – zaczęłam rozmowę, gdy usiedliśmy przy stole w ich kuchni. – Paweł i ja marzymy o wyjeździe na Bali, ale nie mamy wystarczająco dużo pieniędzy. Czy moglibyście nam pożyczyć?

Rodzice spojrzeli na siebie z niepewnością. Marzena, moja mama, westchnęła ciężko, a Janusz, mój ojciec, pocierał nerwowo brodę.

– Ewelina, wiesz, że zawsze cię wspieramy, ale pożyczanie pieniędzy to poważna sprawa – powiedziała mama. – Czy jesteście pewni, że to konieczne?

– Tak, mamo. Obiecuję, że oddamy wam pieniądze najszybciej, jak tylko będziemy mogli – odpowiedziałam z determinacją.

Po dłuższej chwili ciszy, w której wymieniali porozumiewawcze spojrzenia, rodzice w końcu zgodzili się pożyczyć nam potrzebną sumę. Czułam ulgę i radość, wiedząc, że nasze marzenie o wakacjach jest teraz na wyciągnięcie ręki.

– Dziękuję, dziękuję wam bardzo! – wykrzyknęłam, rzucając się im w ramiona. – Obiecuję, że nie zawiedziemy was.

Nie wiedziałam wtedy, że te wakacje będą początkiem największego koszmaru w moim życiu.

Mogliśmy kupić bilety

– Paweł, mam świetne wieści! – rzuciłam się na kanapę obok niego. – Rodzice zgodzili się pożyczyć nam pieniądze na wakacje! Bali, nadchodzimy!

Paweł uśmiechnął się, ale widziałam w jego oczach cień niepokoju.

– Kochanie, cieszę się, ale wiesz, że musimy być ostrożni. To duża suma.

– Wiem, wiem, ale obiecuję, że spłacimy ich najszybciej, jak tylko będziemy mogli. – pocałowałam go w policzek.

Kilka dni później siedzieliśmy u moich rodziców, popijając kawę i omawiając szczegóły pożyczki.

– Pamiętajcie, że to duża odpowiedzialność – powiedział tata, patrząc na nas surowo. – Ale rozumiemy, jak bardzo wam na tym zależy.

Mama uśmiechnęła się łagodnie i dodała:

– Tylko proszę, bądźcie ostrożni. I bawcie się dobrze.

Wkrótce potem zaczęliśmy planować nasz wyjazd. Anka również była podekscytowana.

Musisz mi codziennie wysyłać zdjęcia – śmiała się. – Będziecie mieć wspaniały czas!

Nie wiedziałam wtedy, jak bardzo zmienią się nasze relacje podczas tego wyjazdu. Wszyscy byliśmy pełni nadziei, nieświadomi nadciągającej burzy.

Narzeczony ciągle znikał

Plaża na Bali była wszystkim, o czym marzyłam. Leżąc na białym piasku, czułam się jak w raju. Paweł obok mnie, z uśmiechem, trzymał moją rękę.

– Ewelina, zobacz na ten widok – powiedział, wskazując na turkusowe fale rozbijające się o brzeg. – To naprawdę piękne miejsce.

Cieszyliśmy się każdą chwilą, zwiedzając malownicze zakątki wyspy, nurkując w krystalicznie czystej wodzie i smakując lokalne potrawy. Ale zaczęłam zauważać, że Paweł coraz częściej znikał pod pretekstem "załatwienia czegoś".

– Kochanie, zaraz wrócę, muszę tylko coś kupić – powiedział, całując mnie w czoło.

Starałam się nie myśleć o tym zbyt wiele, ale wewnętrzny niepokój narastał. Pewnego wieczoru, gdy wrócił późno, spytałam:

– Gdzie byłeś? Martwiłam się.

Paweł odwrócił wzrok i odpowiedział z wymuszonym uśmiechem:

– Spotkałem starego znajomego, poszliśmy na drinka. Przepraszam, że nie zadzwoniłem.

Mimo jego wyjaśnień, coś mi nie pasowało. Czułam, że coś jest nie tak, ale nie chciałam psuć naszych wymarzonych wakacji. Zamiast tego starałam się skupić na chwilach, które spędzaliśmy razem, ignorując narastające podejrzenia.

Jednak każde kolejne zniknięcie Pawła coraz bardziej niszczyło moje zaufanie. Postanowiłam, że muszę dowiedzieć się prawdy, nawet jeśli miałoby to zniszczyć moje marzenie o idealnych wakacjach.

Śledziłam go

Wieczorem Paweł znowu zniknął, mówiąc, że musi spotkać się z "znajomym". Zostając sama w pokoju, nie mogłam przestać myśleć o jego dziwnym zachowaniu. Postanowiłam go śledzić, choć czułam się winna, że naruszam jego prywatność.

Ubrana w lekki sweter i dżinsy, wyszłam z naszego bungalowu i ruszyłam za Pawłem, który zmierzał w kierunku plaży. Kryjąc się w cieniu palm, zobaczyłam, jak wita się z kimś w cieniu. Serce zaczęło mi bić mocniej, gdy zrozumiałam, że to Anka.

– Anka?! – wyszeptałam, czując narastający gniew i zdradę.

Podkradłam się bliżej, by usłyszeć ich rozmowę. Słowa, które usłyszałam, sprawiły, że nogi się pode mną ugięły.

– Paweł, nie możemy tego dłużej ukrywać – mówiła Anka, trzymając go za rękę. – Ewelina w końcu się dowie.

– Wiem, Aniu – odpowiedział Paweł, głosem pełnym napięcia. – Ale nie mogę jej tego teraz powiedzieć. Ona mnie kocha.

Stałam tam, skamieniała, patrząc na tę scenę. Wszystko stało się jasne – Paweł zdradzał mnie z moją najlepszą przyjaciółką.

– Musimy jakoś to zakończyć – mówiła Anna, a ja czułam, jak moje serce pęka na milion kawałków. – Ewelina nie zasługuje na to.

Nie mogłam dłużej tego słuchać. Odwróciłam się i pobiegłam z powrotem do bungalowu, łzy spływały mi po policzkach. W głowie miałam tylko jedno pytanie: "Jak mogli mi to zrobić?"

Gdy dotarłam do pokoju, zaczęłam pakować nasze rzeczy, nie wiedząc, co dalej. Wiedziałam tylko, że nie mogę dłużej z nimi być.

Kiedy Paweł wrócił, jego twarz zbladła, gdy zobaczył moje walizki.

– Ewelina, co się dzieje? – zapytał, próbując złapać mój wzrok.

Wiem o wszystkim – wybuchnęłam, łzy płynęły mi po policzkach. – Ty i Anka... Jak mogliście?

Paweł próbował coś powiedzieć, ale go nie słuchałam. Chwyciłam walizki i wybiegłam z pokoju, zostawiając za sobą marzenie o idealnych wakacjach, które zamieniły się w koszmar.

Przerwałam urlop

Wracałam do domu z ciężkim sercem. Gdy dotarłam na miejsce, czekała na mnie nieuchronna konfrontacja z Pawłem i Anną. Chciałam zrozumieć, jak mogło do tego dojść, ale też wyrazić ból, który mnie zżerał.

Kilka dni później Paweł przyszedł do mojego mieszkania. Wyglądał na przygnębionego, ale ja byłam zbyt zraniona, żeby okazać litość.

– Ewelina, proszę, pozwól mi to wyjaśnić – zaczął, próbując patrzeć mi w oczy.

– Wyjaśnić co? Jak zdradzałeś mnie z moją najlepszą przyjaciółką? – wybuchłam, czując jak gniew miesza się z rozpaczą.

– To nie tak, jak myślisz... – zaczął Paweł, ale ja przerwałam mu, machając ręką.

– Jak myślę? Widziałam was razem, Paweł! Słyszałam wszystko!

Drzwi nagle otworzyły się i weszła Anka.

– Ewelina, ja... – zaczęła, ale ja jej przerwałam.

– Jak mogłaś? Byłaś dla mnie jak siostra! Jak mogłaś mi to zrobić?

Anka spuściła głowę, a łzy spłynęły jej po policzkach.

– Nie chciałam, żeby tak wyszło... – wyłkała. – To zaczęło się przypadkowo, a potem... nie mogliśmy przestać.

– Przypadkowo?! – krzyknęłam. – Zdrada to nie przypadek! To wybór!

Czułam, że tracę kontrolę nad sobą. Wszystko, co budowałam przez lata, waliło się w gruzy.

– Wynoście się stąd oboje – powiedziałam zimno. – Nie chcę was więcej widzieć.

Paweł próbował jeszcze coś powiedzieć, ale Anka złapała go za rękę i wyprowadziła z mieszkania. Gdy drzwi zamknęły się za nimi, osunęłam się na podłogę, łkając jak dziecko. Świat, który znałam, rozpadł się na kawałki. Zdrada dwojga najbliższych osób była ciosem, z którym trudno było się pogodzić.

Powiedziałam prawdę rodzicom

Następnego dnia zadzwoniłam do rodziców. Wiedziałam, że muszę im powiedzieć prawdę.

– Mamo, tato, muszę wam coś powiedzieć – zaczęłam, głos mi się łamał. – Paweł zdradził mnie z Anną.

Cisza po drugiej stronie była miażdżąca. Potem usłyszałam głos mamy, pełen współczucia.

– Ewelina, kochanie, przyjedź do nas.

Pojechałam do domu rodziców, gdzie czekało na mnie ciepło i wsparcie, które tak bardzo teraz potrzebowałam. Mama przytuliła mnie mocno, a tata poklepał po ramieniu, nie kryjąc zmartwienia.

– Ewelina, nie martw się, wszystko się ułoży – mówiła mama, głaszcząc mnie po włosach.

Wiedziałam, że muszę im powiedzieć o pożyczce, której teraz nie będę mogła spłacić.

– Mamo, tato, jest jeszcze coś – zaczęłam, patrząc im w oczy. – Pożyczyliście mi pieniądze na wakacje, a ja... ja nie mogę teraz ich oddać.

Tata westchnął ciężko, ale nie wyglądał na zły.

– Ewelina, pieniądze są ważne, ale twoje zdrowie i szczęście są ważniejsze. Będziemy się martwić o pożyczkę później – powiedział, kładąc dłoń na mojej.

Było mi ciężko

Przez kilka następnych dni starałam się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Rodzice wspierali mnie na każdym kroku, ale wciąż czułam ciężar zdrady. Pewnego wieczoru, podczas kolacji, mama zaczęła rozmowę, której się obawiałam.

– Ewelina, musimy porozmawiać o tym, co się stało – powiedziała delikatnie. – Jak się czujesz?

– Czuję się... pusta – odpowiedziałam szczerze. – Nie wiem, jak mam dalej żyć. Straciłam dwie najbliższe mi osoby.

Tata spojrzał na mnie z troską.

– Wiem, że to trudne, ale musisz się skupić na sobie. Pomyśl, czego naprawdę pragniesz i jak chcesz ułożyć swoje życie.

Te słowa były dla mnie jak iskierka nadziei. Zrozumiałam, że muszę zacząć od nowa, nawet jeśli teraz wydawało się to niemożliwe.

To była ostatnia rozmowa

Zdecydowałam, że muszę stawić czoła przeszłości, więc zadzwoniłam do Anki.

– Musimy pogadać – powiedziałam przez telefon.

Spotkałyśmy się w małej kawiarni. Anna wyglądała na zmęczoną i przygnębioną.

– Ewelina, przepraszam – zaczęła. – Nie chciałam, żeby tak to się skończyło.

– Zraniłaś mnie jak nikt inny – powiedziałam, patrząc jej prosto w oczy. – Myślałaś tylko o sobie, nie o mnie. Nie zasługujesz na moje wybaczenie.

Anka zbladła, a jej oczy zaszkliły się łzami.

– Ewelina, proszę...

– Nie. To koniec. Wynoś się z mojego życia – przerwałam jej zimno, wstając od stolika.

Wróciłam do domu, czując dziwną ulgę.

Reklama

Ewelina, 26 lat

Reklama
Reklama
Reklama