Reklama

Staraliśmy się ze wszystkich sił

Nasze wspólne życie wypełnione było miłością, wsparciem i wspólnymi marzeniami. Jednym z największych marzeń była chęć posiadania dziecka. Przez lata staraliśmy się, przechodziliśmy przez różne badania, wizyty u specjalistów i terapie. Każdy miesiąc, w którym Ada nie zachodziła w ciążę, był dla nas bolesnym rozczarowaniem. Czasami wydawało się, że nasze marzenie o dziecku jest nieosiągalne.

Reklama

Pamiętam dzień, kiedy Ada przyszła do mnie z wynikami testu ciążowego. Jej twarz promieniała szczęściem, a oczy lśniły radością. Byłem w szoku, ale jednocześnie czułem nieopisaną radość. To był nasz cud. W końcu, po latach starań, mieliśmy zostać rodzicami. Nasze życie nabrało nowego sensu, a ja czułem, że wszystko, przez co przeszliśmy, miało swój cel.

Jednak moje szczęście miało wkrótce zamienić się w szok i ból. Nie mogłem przewidzieć, jak dramatycznie zmieni się nasze życie, gdy odkryję prawdę o prawdziwym ojcu naszego dziecka. Prawdę, która miała nas rozdzielić i zniszczyć to, co budowaliśmy przez lata.

Nie ucieszył się z tej wiadomości

Kolacja z Norbertem zapowiadała się jak każda inna. Zawsze był mile widziany w naszym domu. Gdy dowiedział się o ciąży Ady, przyniósł butelkę wina, choć Ada nie mogła pić.

Kiedy dokładnie jest termin porodu? – zapytał Norbert podczas deseru, unikając mojego wzroku.

– Za sześć miesięcy – odpowiedziała Ada. – Dlaczego pytasz?

– Po prostu zastanawiam się, jak to będzie, kiedy maluch się urodzi – odpowiedział Norbert, próbując się uśmiechnąć, ale wyczułem napięcie w jego głosie.

– Wszystko w porządku? Wyglądasz na zdenerwowanego – zapytałem, starając się złagodzić atmosferę.

– Tak, tak, po prostu wiele się dzieje w moim życiu – odpowiedział szybko.

Rozmowa wróciła do normy, ale coś w zachowaniu Norberta nie dawało mi spokoju. Jego pytania były zbyt dociekliwe. Ada zauważyła moje zmieszanie i zaczęła opowiadać o planach na urządzanie pokoju dla dziecka.

– Planuję zrobić mały remont i odświeżyć pokój gościnny. Chcę, żeby wszystko było gotowe na przybycie naszego maluszka – mówiła z uśmiechem.

– To świetny pomysł. Na pewno będzie pięknie – odpowiedziałem, choć myśli o dziwnym zachowaniu Norberta wciąż mnie dręczyły.

Po kolacji Norbert szybko się pożegnał. Gdy zamknąłem za nim drzwi, spojrzałem na Adę.

– Co myślisz o jego pytaniach? Wydawały się dziwne, prawda? – zapytałem, zaniepokojony.

Może jest po prostu zestresowany – odpowiedziała Ada, starając się mnie uspokoić.

Coś w głębi mnie mówiło, że to nie tylko nerwy. Czułem, że wkrótce odkryję coś, co zmieni nasze życie na zawsze.

Ona też się bardzo zmieniła

Ostatnio zauważyłem, że Ada stała się bardziej tajemnicza. Wcześniej zawsze otwarcie dzieliła się ze mną swoimi myślami i uczuciami, ale teraz unikała pewnych tematów i często zamykała się w sobie. Starałem się to zignorować, tłumacząc sobie, że to może hormony ciążowe wpływają na jej nastrój, ale moje zaniepokojenie rosło.

Jednego wieczoru, kiedy siedzieliśmy razem w salonie, postanowiłem porozmawiać z Adą.

– Wszystko w porządku? Ostatnio wydajesz się trochę... nieobecna – zacząłem delikatnie.

Ada podniosła wzrok znad książki i spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem.

– Oczywiście, że wszystko w porządku. Po prostu ciąża trochę mnie męczy – odpowiedziała, ale jej ton był wymijający.

– Wiem, że to może być trudny czas, ale zawsze byliśmy otwarci wobec siebie. Martwię się o ciebie – kontynuowałem, starając się nie naciskać zbyt mocno.

– Naprawdę, nie ma się czym martwić. Po prostu potrzebuję więcej odpoczynku – odparła, unikając mojego wzroku.

Nie chciałem jej denerwować, więc zmieniłem temat, ale w głębi duszy czułem, że coś jest nie tak. Te subtelne zmiany w jej zachowaniu były niepokojące, a moje podejrzenia rosły.

Coraz bardziej mnie denerwował

Kolacja z Bożeną, matką Ady, miała być przyjemnym spotkaniem rodzinnym. Zaprosiliśmy również Norberta. Atmosfera była początkowo ciepła i pełna śmiechu, ale szybko zaczęła się zmieniać. Bożena była pełna energii i opowiadała o swoich planach na emeryturę, kiedy Norbert nagle zaczął zadawać dziwne pytania.

– Ada, a pamiętasz, jak to było na początku waszego związku z Antkiem? – zapytał Norbert, spoglądając na nią z napięciem w oczach.

– Oczywiście, że pamiętam – odpowiedziała Ada, nieco zaskoczona pytaniem.

– No właśnie, bo ostatnio myślałem o tych starych czasach... – Norbert kontynuował, a jego głos drżał.

Bożena zmarszczyła brwi i spojrzała na niego podejrzliwie.

– Dlaczego pytasz o takie rzeczy? – zapytała, unosząc brew.

– Po prostu wspominam sobie – Norbert starał się uśmiechnąć, ale było widać, że jest zdenerwowany.

Wymieniałem spojrzenia z Adą, czując, że coś jest nie tak. Zaczynałem dostrzegać dziwne spojrzenia między Norbertem a Adą. Norbert zaczął coraz bardziej się pocić, a ja nie mogłem zignorować tego napięcia. W pewnym momencie, podczas rozmowy o przyszłości i planach związanych z dzieckiem, Norbert wybuchł.

– Nie mogę już dłużej tego ukrywać! – krzyknął, a wszyscy zamilkli i spojrzeli na niego. – To ja jestem ojcem dziecka Ady!

Zdradzili mnie obydwoje

W pokoju zapadła cisza. Bożena patrzyła na Norberta z otwartymi ustami, a ja czułem, jakby ktoś uderzył mnie w brzuch. Nie mogłem uwierzyć w to, co właśnie usłyszałem.

– Co ty mówisz? – zapytałem, próbując zebrać myśli. – To jakiś chory żart?

Ada spuściła głowę, a łzy zaczęły spływać po jej policzkach.

– Antek... to prawda – wyszeptała, patrząc na mnie ze łzami w oczach. – Miałam przelotny romans z Norbertem.

Czułem, jakby cały mój świat runął. Wstałem z krzesła, nie wiedząc, co zrobić. Emocje mieszały się we mnie – gniew, smutek, niedowierzanie.

Jak mogłaś mi to zrobić? – krzyknąłem, czując, jak łzy wzbierają mi w oczach.

– Proszę, daj mi to wyjaśnić – błagała Ada, ale ja już tego nie słyszałem. Wybiegłem z domu, potrzebując powietrza, przestrzeni, by móc zrozumieć, co właśnie się stało.

Spacerowałem bez celu, nie wiedząc, dokąd zmierzam. Czułem się oszukany, zdradzony przez dwie najbliższe mi osoby. Myśli kłębiły się w mojej głowie, a ból w sercu był nie do zniesienia.

Co tu można więcej powiedzieć?

Wróciłem do domu późnym wieczorem, próbując uspokoić swoje emocje. Ada czekała na mnie w salonie, jej oczy były czerwone od płaczu.

– Jak mogłaś mi to zrobić, Ada? – zapytałem, czując gniew mieszający się ze smutkiem. – Przez lata marzyliśmy o dziecku, a teraz okazuje się, że to dziecko nie jest moje?

Ada spuściła wzrok, łzy znów zaczęły spływać po jej policzkach.

– To był błąd. Byłam zrozpaczona, czułam się zaniedbywana. Norbert był obok, wspierał mnie... To się po prostu stało – wyjaśniła, głos jej drżał.

– Zaniedbywana? Myślałem, że we wszystkim jesteśmy razem, że walczymy o dziecko! – krzyknąłem, nie mogąc powstrzymać emocji.

– Wiem, i bardzo tego żałuję. To był tylko jeden raz, przysięgam! Ale teraz jestem w ciąży i to dziecko jest Norberta – odpowiedziała, próbując mnie uspokoić.

ak mogło do tego dojść? Jak mogła mnie zdradzić z naszym przyjacielem. Czułem się zagubiony, nie wiedząc, co zrobić dalej. Z jednej strony kochałem Adę, ale z drugiej strony czułem się zdradzony w najgorszy sposób. Nie mogłem uwierzyć, że nasze marzenie o dziecku przerodziło się w taki koszmar.

Wiedziałem, że muszę podjąć decyzję, ale nie wiedziałem, jaką. Czy mogłem wybaczyć Adzie? Czy mogłem zaakceptować dziecko Norberta jako swoje własne?

Sytuacja jest patowa

Kiedy kolejnego dnia wróciłem do domu po pracy, Norbert już na mnie czekał. Siedział na kanapie, wyglądał na przytłoczonego i pełnego wyrzutów sumienia. Przez chwilę patrzyliśmy na siebie w milczeniu, aż w końcu zebrałem się na odwagę, by zacząć rozmowę.

– Byłeś moim najlepszym przyjacielem. Ufałem ci – powiedziałem z trudem, czując, jak gniew znów narasta we mnie.

Norbert spuścił głowę, a jego głos był pełen bólu.

– Wiem, że nie ma wytłumaczenia dla tego, co zrobiłem. Zawiodłem cię jako przyjaciel i człowiek. To był jeden błąd, za który zapłacę teraz ogromną cenę – odpowiedział, łamiącym się głosem.

– Jeden błąd? Zniszczyłeś moje życie, Norbert. Moje małżeństwo, nasze plany, wszystko – krzyknąłem, nie mogąc już dłużej powstrzymywać emocji.

– Wiem, i każdego dnia żałuję tego, co się stało. Nie miałem zamiaru cię skrzywdzić, po prostu... byłem słaby. Ada była zrozpaczona, a ja... nie mogłem się powstrzymać – wyjaśnił, patrząc na mnie z bólem.

– To, co zrobiliście, to nie tylko zdrada. To coś więcej. Ada nosi twoje dziecko. Jak mam sobie z tym poradzić? – zapytałem, czując, jak łzy wzbierają mi w oczach.

Norbert westchnął ciężko, a potem wstał z kanapy.

– Zrozumiem, jeśli nigdy mi nie wybaczysz. Ale proszę, pomyśl o Adzie i dziecku. Oni potrzebują wsparcia. Jeśli nie ode mnie, to przynajmniej od ciebie – powiedział, patrząc na mnie z nadzieją.

– Nie wiem, co zrobię. Muszę to przemyśleć – odpowiedziałem, czując, jak ciężar sytuacji przytłacza mnie.

Norbert skinął głową i wyszedł, zostawiając mnie samego z moimi myślami. Siedziałem tam przez dłuższą chwilę, zastanawiając się, co zrobić dalej. Wiedziałem, że nie mogę tak po prostu wymazać tego, co się stało, ale nie wiedziałem też, jak dalej żyć z tą prawdą.

Nie wiem, czy to się poukłada

Ada starała się z całych sił, by jakoś odbudować nasze małżeństwo. Próbowała mnie przekonać, że tamta zdrada była jednorazowym błędem, wynikającym z desperacji i bólu. Każda jej próba zbliżenia się do mnie kończyła się jednak niepowodzeniem. Czułem się zbyt zdradzony, by móc ją tak po prostu przytulić.

Pewnego dnia, podczas spaceru w parku, podszedłem do ławki, na której siedział Norbert. Z daleka widać było jego zmęczoną i zmartwioną twarz. Kiedy mnie zobaczył, wstał i niepewnie się uśmiechnął.

– Dobrze cię widzieć – powiedział, próbując brzmieć naturalnie.

Usiedliśmy razem na ławce, a ja patrzyłem na ludzi przechodzących obok. Wydawało się, że ich życie toczy się normalnym trybem, podczas gdy moje było w kompletnym chaosie.

– Przemyślałem wszystko. Wiem, że nie możemy cofnąć czasu ani zmienić tego, co się stało. Ale musimy znaleźć sposób, żeby z tym żyć – powiedziałem, próbując utrzymać spokój.

– Jestem gotów zrobić wszystko, żeby naprawić to, co zniszczyłem. Proszę, daj mi szansę – odpowiedział Norbert, patrząc na mnie z nadzieją.

– Nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie ci wybaczyć, ale wiem, że musimy jakoś iść do przodu. Ada jest w ciąży, a dziecko zasługuje na to, żeby dorastać w kochającym domu – powiedziałem, czując, jak ciężar opada z moich ramion.

Norbert skinął głową, a w jego oczach zobaczyłem łzy. Wiedziałem, że czeka nas długa droga do odzyskania równowagi. Nie byłem pewien, czy nasze relacje kiedykolwiek wrócą do normy, ale wiedziałem, że musimy spróbować. Dla Ady, dla dziecka, dla nas samych.

Reklama

Antek, 35 lat

Reklama
Reklama
Reklama