„Przez lata uganiałam się za Markiem, bo wierzyłam w miłość. Niedawno zrozumiałam, że dla niego zawsze byłam planem B”
„Byłam dorosłą kobietą, a jednak emocje, które mną targały, były takie same jak wtedy – zazdrość, ból i poczucie, że nigdy nie byłam wystarczająco dobra. Zaczęłam zastanawiać się, czy kiedykolwiek uda mi się znaleźć kogoś, dla kogo będę tą pierwszą”.

- Redakcja
Często wracam myślami do przeszłości i przeglądam stare zdjęcia z czasów liceum, wspominając beztroskie dni, kiedy życie wydawało się prostsze, a marzenia bardziej dostępne. Wtedy czułam się szczęśliwa i beztroska. Jak gdyby każde spojrzenie, każdy uśmiech Marka, mojej wielkiej nastoletniej miłości, był odpowiedzią na wszystkie moje pytania. Dzisiaj jednak, po latach, te wspomnienia są jedynie echem przeszłości, a życie toczy się dalej, w rytmie codziennych obowiązków i cichych wieczorów spędzanych w samotności.
Pewnego dnia zupełnie niespodziewanie, zauważam kogoś znajomego. Mijając kawiarnię, zerknęłam w przeszklone okno i... serce zaczęło mi bić szybciej. To on. Marek siedział tam, z książką w ręku, zamyślony, jakby czas się dla niego zatrzymał. Nie mogłam się powstrzymać i weszłam do środka.
– Karolina? – usłyszałam, gdy tylko zbliżam się do jego stolika. W jego oczach jest coś, co przypomina mi o dawnych chwilach. – To naprawdę ty?
– Ile to już lat? – zapytałam, uśmiechając się szeroko.
– Zbyt wiele, żeby liczyć – odpowiedział, a w jego głosie brzmi nuta ciepła i nostalgii.
Nasze przypadkowe spotkanie na nowo obudziło we mnie stare uczucia. Jakby przeszłość postanowiła zapukać do moich drzwi, przypominając, że nigdy do końca nie zamknęłam tego rozdziału.
Moje serce zabiło mocniej
Siedzieliśmy naprzeciwko siebie przy stoliku w małej kawiarni, która zdawała się być idealnym tłem dla naszych rozmów. Aromat świeżo parzonej kawy wypełniał powietrze, a dźwięk cichych rozmów tworzył przyjemną atmosferę.
– Pamiętasz tamto lato, kiedy spędziliśmy tyle czasu na plaży? – zapytałam, przypominając sobie wspólne wakacje nad jeziorem.
Marek uśmiechnął się lekko, patrząc mi w oczy.
– Oczywiście. Jak mógłbym zapomnieć? To były nasze najlepsze chwile.
Rozmowa toczyła się naturalnie, jakbyśmy dopiero wczoraj się rozstali. Opowiadał mi o swoim rozwodzie, o tym, jak życie potrafi zaskakiwać i zmieniać nasze plany w mgnieniu oka. Ja z kolei dzieliłam się swoją historią, o tym, jak długo walczyłam o związek, który ostatecznie się rozpadł.
– Czy czasem myślisz o nas? O tym, co było kiedyś? – zapytałam, wiedząc, że to może być zbyt osobiste pytanie.
– Często – odpowiedział, spoglądając na swoją filiżankę. – Byłaś dla mnie bardzo ważna. Zawsze żałowałem, że nasze drogi się rozeszły.
Te słowa sprawiły, że serce zaczęło mi szybciej bić. Nasza rozmowa była pełna nostalgii, jakbyśmy próbowali uchwycić to, co kiedyś było między nami.
– Może umówimy się jeszcze raz na kawę? – zaproponował nieśmiało.
Popatrzyłam na niego, pomyślałam, że może warto spróbować. Może nasza historia zasługuje na drugą szansę.
Chciałam więcej
Nasze spotkania stały się coraz częstsze. Wieczory spędzane na długich rozmowach i spacerach po parku wypełniały mnie nową energią i radością, jakiej dawno nie czułam. Było coś wyjątkowego w tym, że mogliśmy rozmawiać jak dawniej, z taką lekkością i zrozumieniem. Pewnego wieczoru, kiedy siedzieliśmy na ławce z widokiem na zachodzące słońce, zaczęłam się zastanawiać, co przyniesie przyszłość.
– Myślałaś kiedyś, co by było, gdybyśmy wtedy nie stracili kontaktu? – Marek przerwał moje myśli.
– Tak... – przyznałam, zerkając na niego.
Poczułam, że atmosfera staje się cięższa. Marek odwrócił wzrok, jakby jego myśli były gdzieś indziej. W moim wnętrzu zaczęły rodzić się obawy. Czy to możliwe, że ja jestem gotowa na coś więcej, a on... niekoniecznie?
– Ja... – zaczęłam, ale nie mogłam znaleźć odpowiednich słów.
–Naprawdę cieszę się z tego, że się znowu spotkaliśmy, ale... – powiedział z nagłą powagą. – Muszę być szczery. To wszystko dzieje się dla mnie bardzo szybko. Właśnie przeszedłem przez rozwód i...
Przerwał, jakby zastanawiał się, jak ubrać myśli w słowa. Jego zaniepokojenie było wyczuwalne, a ja z każdą chwilą czułam, że oddalamy się od siebie. Choć próbowałam zrozumieć, to gdzieś w głębi serca poczułam ukłucie lęku.
– Rozumiem – powiedziałam, choć w rzeczywistości czułam się zagubiona. – Ale wiesz, nie musimy się spieszyć. Może po prostu dajmy sobie czas.
Uśmiechnął się lekko, ale nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że jego myśli były gdzieś daleko, że jest coś, czego mi nie mówi. Byłam rozdarta między nadzieją a wątpliwościami, które zaczęły mnie dręczyć.
Nie mogłam przestać o tym myśleć
Niecały tydzień później, zupełnie przypadkiem, natknęłam się na coś, co zburzyło mój spokój. Przeglądałam w telefonie zdjęcia zrobione lustrzanką, które Marek przesłał mi z naszej ostatniej wyprawy do parku, kiedy zauważyłam coś niepokojącego. Na jednym z nich zauważyłam się fragment ekranu jego telefonu. Było tam imię, które doskonale znałam. Mojej przyjaciółki z liceum, z którą Marek miał kiedyś dość bliską relację. Nie mogłam przestać o tym myśleć. Próbowałam sobie wmówić, że to tylko przypadek, że nie ma w tym nic znaczącego. Ale serce podpowiadało mi coś innego.
Podczas następnego spotkania, kiedy Marek opowiadał o swoim dniu, nie mogłam dłużej tego tłumić.
– Chciałabym cię o coś zapytać.– zaczęłam, czując, jak serce bije mi w piersi. – Czy masz kontakt z Magdą?
Jego wyraz twarzy zmienił się natychmiast. Jakby nagle znalazł się na scenie, bez przygotowanego scenariusza.
– Cóż, tak... – przyznał, po chwili wahania. – Spotkaliśmy się kilka razy. Ale to nic takiego.
Nie byłam przekonana.
– Naprawdę? Więc dlaczego nie wspomniałeś mi o tym wcześniej?
Marek wziął głęboki oddech.
– Bo wiedziałem, że zareagujesz w ten sposób. To tylko przyjaźń, naprawdę.
Narastał we mnie chaos. Czułam, że coś się zmienia, że wszystko zaczyna się rozpadać.
– Kochałeś ją kiedyś, prawda? – wyszeptałam, choć słowa te były jak dźwięk pękającego szkła.
Spojrzał na mnie z bólem w oczach.
– Nie chcę, żebyś poczuła się zraniona, ale prawda jest taka, że nigdy nie przestałem jej kochać.
Zamknęłam oczy, próbując zapanować nad łzami, które napływały do moich oczu. Zrozumiałam, że w tej relacji zawsze byłam tylko „drugą szansą”, a nie „pierwszym wyborem”.
Serce mi pękło
Siedziałam na ławce w parku, próbując zebrać myśli. Wszystko, co Marek mi powiedział, powróciło z siłą tornada, niszcząc mój spokój. Jak to możliwe, że pozwoliłam sobie na tyle nadziei, tylko po to, by znów poczuć się niedoceniona? Zamknęłam oczy i przeniosłam się myślami do czasów liceum, gdy Marek był dla mnie wszystkim. Pamiętam, jak czekałam na niego po zajęciach, jak niecierpliwie liczyłam każdą minutę, którą mogłam z nim spędzić. Tamta miłość była młodzieńcza, intensywna, pełna skradzionych chwil i szeptanych tajemnic. Ale zawsze była też Magda. Jej obecność była niczym cień, który przypominał mi, że Marek nigdy nie był całkowicie mój.
Kiedyś, podczas szkolnej wycieczki, widziałam ich razem. Marek obejmował Magdę, śmiejąc się z nią w sposób, który sprawiał, że serce mi pękało. Zaszyłam się wtedy w kącie, udając, że nie obchodzi mnie to, co widzę. Ale każda chwila wróciła teraz ze zdwojoną siłą. Otworzyłam oczy, próbując odpędzić złe wspomnienia. Byłam dorosłą kobietą, a jednak emocje, które mną targały, były takie same jak wtedy – zazdrość, ból i poczucie, że nigdy nie byłam wystarczająco dobra. Zaczęłam zastanawiać się, czy kiedykolwiek uda mi się znaleźć kogoś, dla kogo będę tą pierwszą. Może musiałam nauczyć się najpierw doceniać samą siebie, zanim będę mogła oczekiwać tego od innych.
Czułam się zdradzona
Zdecydowałam, że muszę porozmawiać z Markiem. Nie mogłam dłużej żyć w niepewności, tkwiąc w uczuciach, które z każdą chwilą coraz bardziej mnie raniły. Gdy się spotkaliśmy, jego wyraz twarzy był poważny, jakby już wiedział, co zamierzam powiedzieć.
– Chciałabym, żebyś mi coś wyjaśnił, bo...– zaczęłam, starając się zapanować nad drżącym głosem.
– Myślę, że oboje wiemy, że to nie działa – przerwał mi w połowie zdania, nie odrywając ode mnie wzroku.
– Więc to prawda? Spotkałeś się ze mną, żeby zamknąć jakiś rozdział przeszłości? – zapytałam, czując, jak serce mi się ściska.
– Tak, chociaż... Na początku sam siebie oszukiwałem – przyznał. – Myślałem, że może tym razem będzie inaczej. Ale moje uczucia do Magdy nigdy się nie zmieniły. Przykro mi, że to wszystko przybrało taki obrót.
Patrzyłam na niego, przez chwilę nie wiedząc, co powiedzieć. Czułam się zdradzona, ale jednocześnie wdzięczna za szczerość.
– Naprawdę miałam nadzieję, że tym razem nam się uda – powiedziałam z żalem. – Ale wiesz co? Może nie to było mi pisane. Po prostu muszę iść dalej. Muszę przestać żyć przeszłością.
Marek skinął głową, jakby chciał powiedzieć coś jeszcze, ale słowa nie przyszły. Pożegnałam się z nim i odeszłam, czując, że zrobiłam krok w stronę nowego życia. Czułam ból, ale też poczucie wolności, jakby ciężar przeszłości wreszcie zniknął z moich ramion.
Karolina, 33 lata