Reklama

Zawsze myślałam, że moje małżeństwo z Kacprem jest jak solidna skała – coś, na czym można polegać, coś, co przetrwa każdą burzę. Przeszliśmy razem wiele – od wyzwań zawodowych, przez problemy finansowe, aż po drobne konflikty z rodziną. Jednak ostatnio zaczęłam dostrzegać coś, co wprawia mnie w niepokój. Kacper, ten sam Kacper, który zawsze był przy mnie, staje się coraz bardziej nieobecny, zamyślony. Wzdycha częściej niż zwykle, unika mojego wzroku i, co najdziwniejsze, nasza najlepsza przyjaciółka Karolina nagle zaczyna spędzać u nas więcej czasu niż kiedykolwiek wcześniej.

Reklama

Gdy pierwszy raz zauważyłam, że Karolina zerka na Kacpra w sposób, który wydawał mi się bardziej niż przyjacielski, zignorowałam to. „Przesadzasz, Lena” – mówiłam sobie. Przecież Karolina zna nas od lat, jesteśmy jak rodzina. Ale z czasem coś we mnie zaczęło się zmieniać. Każde spojrzenie, każdy uśmiech Karoliny w kierunku Kacpra zaczęły mnie coraz bardziej niepokoić. Kacper, choć zachowywał się normalnie, czasami reagował na nią z taką czułością, że nie mogłam tego dłużej ignorować.

„Czy to możliwe, żeby zdradzał mnie z Karoliną? Czy to tylko moja wyobraźnia?” – te pytania nie dawały mi spokoju. I choć starałam się nie robić z tego dramatu, moje serce mówiło mi, że coś jest nie tak. Coś, czego jeszcze nie rozumiem, ale czego istnienia nie mogę dłużej ignorować.

Podejrzenia nie odstępowały mnie na krok

– Kacper, chciałam cię o coś zapytać – zaczęłam niepewnie, stawiając filiżankę z herbatą na stole.

Czekałam na moment, kiedy będę miała pewność, że jesteśmy sami, z dala od Karoliny. W końcu byliśmy tylko we dwoje, w naszym małym salonie, który nagle wydał się dziwnie obcy. Kacper podniósł wzrok znad telefonu, a na jego twarzy pojawił się delikatny, ale pełen troski uśmiech.

Zobacz także

– Co się dzieje, kochanie? Wyglądasz na zmartwioną.

Czułam, jak gula rośnie mi w gardle. Wiedziałam, że to, co zamierzam powiedzieć, może wszystko zmienić.

– Kacper, czy ty… czy ty mnie zdradzasz z Karoliną?

Zapadła cisza. Przerażająca, długa cisza. Czułam, jak sekundy ciągną się w nieskończoność. Kacper spojrzał na mnie zszokowany, jakby nie wierzył własnym uszom.

– Lena, co ty mówisz? – zapytał w końcu, jego głos drżał. – Nigdy bym cię nie zdradził. Karolina? To absurd!

Ale coś w jego zachowaniu mnie niepokoiło. Nie był to ton głosu, ale raczej sposób, w jaki nerwowo przestępował z nogi na nogę, jakby szukał odpowiednich słów, które miałyby mnie uspokoić. Coś w jego oczach, jakieś cienie, których nigdy wcześniej nie widziałam.

– To dlaczego wydajesz się taki zdenerwowany? – naciskałam. – Od pewnego czasu jesteś inny, nieobecny, zamyślony. A Karolina… ona… – głos mi się załamał. – Czuję, jakby coś się działo między wami, coś, o czym nie chcesz mi powiedzieć.

– Lena, proszę cię – mąż sięgnął po moją dłoń, ale ja instynktownie się cofnęłam. – Nie ma żadnego romansu. Karolina to tylko przyjaciółka, nic więcej. Musisz mi wierzyć.

Ale ja nie mogłam. Każde słowo, które wypowiedział, zamiast przynosić mi ulgę, tylko zwiększało moje wątpliwości. Coś przede mną ukrywał, i choć nie wiedziałam, co to było, czułam, że nie mogę tego zignorować.

Przeszywająca rozmowa dała mi do myślenia

Dwa dni później spotkałam się z Karoliną na kawie w naszej ulubionej kawiarni. Siedziałyśmy przy stoliku, a ja nerwowo mieszałam swoją kawę, zbierając się na odwagę, by wprost zadać jej pytanie, które nie dawało mi spokoju.

– Karolina, muszę cię o coś zapytać – powiedziałam w końcu, próbując zapanować nad drżeniem w głosie. Patrzyłam na nią, próbując doszukać się jakiejś oznaki winy, czegoś, co potwierdzi moje podejrzenia.

– Co się stało, Lena? – zapytała, podnosząc na mnie swoje duże, zielone oczy. Była jak zwykle elegancka, promieniowała pewnością siebie, której zawsze jej zazdrościłam. Ale tym razem coś w jej spojrzeniu wydawało mi się inne, jakby była gotowa na to, co za chwilę usłyszy.

– Czy mogę ci zaufać? – zaczęłam, a potem od razu przeszłam do rzeczy. – Mam wrażenie, że między tobą a Kacprem dzieje się coś, o czym nie wiem. Że jest coś, co ukrywacie przede mną. Co się dzieje?

Przyjaciółka wydawała się zaskoczona moimi słowami, ale tylko na chwilę. Szybko odzyskała swój zwyczajowy spokój i uśmiechnęła się do mnie, choć w jej oczach dostrzegłam cień czegoś, czego nie potrafiłam zidentyfikować.

Lena, co ty sobie wyobrażasz? – jej głos był pełen ironii, jakby mówiła do dziecka, które właśnie popełniło głupi błąd. – Naprawdę myślisz, że cokolwiek mogłoby łączyć mnie z Kacprem? To jakieś bzdury. Między nami nic się nie dzieje.

Czułam, jak we mnie narasta gniew. Jej odpowiedź, zamiast mnie uspokoić, sprawiła, że poczułam się jeszcze bardziej zagubiona. Była zbyt szybka, zbyt pewna siebie. Coś tu nie grało.

– Nie mów mi, że to wszystko jest w mojej głowie – powiedziałam nieco ostrzej, niż zamierzałam. – Znam cię od lat. Widzę, jak patrzysz na Kacpra. Czuję, że coś się zmieniło.

Karolina opuściła filiżankę na stół i odchyliła się na krześle.

– Lena, musisz przestać się tak zamartwiać. Przestań tworzyć sobie problemy tam, gdzie ich nie ma. Zajmij się czymś, co sprawi ci radość, a nie zamartwianiem się o bzdury.

Jej słowa były jak cios. Być może miała rację, być może naprawdę przesadzałam. Ale nie mogłam się pozbyć uczucia, że coś jest nie tak. Patrzyłam na nią, próbując zrozumieć, czy to tylko ja tracę rozum, czy może rzeczywiście coś się dzieje za moimi plecami.

– Karolina, zawsze ci ufałam. Proszę, powiedz mi prawdę – powiedziałam już spokojniej, niemal błagalnie.

Ona jednak tylko westchnęła i wstała od stołu.

– Lena, nie mogę ci pomóc, jeśli sama sobie nie ufasz. Zastanów się nad tym, co mówisz. Nie ma między mną a Kacprem niczego, co mogłoby cię niepokoić. Obrażasz mnie.

Po tych słowach wzięła torebkę i spojrzała na mnie z czymś, co mogło być współczuciem, ale równie dobrze mogło być pogardą.

Zostałam sama w kawiarni, czując się jeszcze bardziej zagubiona niż wcześniej. Karolina zawsze była moją najlepszą przyjaciółką, ale teraz nie wiedziałam, co myśleć. Czy mogłam się mylić? A może ona naprawdę coś ukrywała?

Nad filiżanką zimnej już kawy starałam się zrozumieć, co tak naprawdę się dzieje. Czy to możliwe, że Karolina była niewinna, a ja zniszczyłam naszą przyjaźń przez własne lęki? A może to ona była sprytniejsza, niż mi się wydawało?

Nie mogłam w to uwierzyć

Noc zapadła szybko, a ja nie mogłam zasnąć. Myśli kłębiły się w mojej głowie jak burzowe chmury, nie dając mi chwili spokoju. Każde słowo, każda reakcja Kacpra i Karoliny odtwarzała się w mojej głowie jak zapętlona taśma. Czy naprawdę wszystko sobie wymyśliłam? Czy może istniał jakiś sekret, o którym nie chciał mi powiedzieć Kacper? Wiedziałam, że muszę dowiedzieć się prawdy, choćby miała być bolesna.

Kiedy Karolina przyszła do nas wieczorem, jak zwykle niezapowiedzianie, serce zabiło mi mocniej. Siedziała w salonie, rozmawiając z Kacprem, podczas gdy ja krzątałam się po kuchni, starając się, by nie zauważyli mojego napięcia. Czułam, jak narasta we mnie niepokój, jak każda ich wymiana zdań sprawia, że krew uderza mi do głowy. W końcu zdecydowałam się na coś, co jeszcze rano wydawało mi się nie do pomyślenia – podsłuchanie ich rozmowy.

Udałam, że muszę coś poszukać w naszej sypialni, która sąsiadowała z salonem. Drzwi były lekko uchylone, więc usiadłam na łóżku, starając się nie wydać żadnego dźwięku. Serce mi waliło, a dłonie drżały, gdy wsłuchiwałam się w ich głosy.

– Kacper, naprawdę musisz to przerwać – usłyszałam głos Karoliny, cichy, ale stanowczy. – Lena zaczyna coś podejrzewać. Widzisz, jak na nas patrzy? To nie może tak dalej wyglądać.

– Wiem – Kacper odpowiedział z wyraźnym napięciem w głosie. – Ale ona jest moją żoną. Nie mogę jej zranić. To, co robisz, jest nie w porządku.

Poczułam, jak serce mi zamiera. Co się tu działo? O co im chodziło? Przecież Kacper nigdy nie mówił o Karolinie w ten sposób, jakby musiał ją od siebie odsuwać.

– Oboje wiemy, że między nami nic nie będzie – kontynuowała Karolina, a w jej głosie pojawiła się nuta desperacji. – Ale to, co czuję, jest prawdziwe. Nie mogę tego dłużej udawać. Chciałam ci to powiedzieć, zanim Lena się czegoś dowie.

Mąż westchnął, a ja niemal poczułam jego ciężar na swoich barkach.

– Przestań. Nie chcę tego słyszeć. Kocham Lenę, ona jest dla mnie najważniejsza. To, co się stało, to tylko twoje uczucia, nie moje. Musisz to zrozumieć i dać sobie spokój.

Czułam, jak łzy napływają mi do oczu. Czyli jednak moje podejrzenia miały podstawy. Karolina naprawdę próbowała uwieść Kacpra, a on starał się to przede mną ukryć. Nie chciał mnie zranić, ale czy to naprawdę była najlepsza decyzja? Ukrywanie przede mną prawdy? Poczułam, jak ból miesza się z gniewem, a moje serce zaczyna bić coraz szybciej.

Nie mogłam dłużej tego wytrzymać. Wybiegłam z sypialni prosto do salonu, gdzie Kacper i Karolina siedzieli w milczeniu. Spojrzeli na mnie, jakby właśnie zobaczyli ducha.

Wiedziałam! – krzyknęłam, a mój głos brzmiał zaskakująco głośno w cichym salonie. – Wiedziałam, że coś przede mną ukrywacie!

Kacper natychmiast wstał, podchodząc do mnie z wyrazem bólu na twarzy.

– Lena, to nie jest tak, jak myślisz...

Od jak dawna to trwa? – przerwałam mu, czując, że moje emocje wymykają się spod kontroli. – Karolina, jak mogłaś? Byłyśmy przyjaciółkami!

Spuściła wzrok, a jej twarz była biała jak ściana.

– Lena, to nie tak... ja tylko...

– Karolina próbowała mnie uwieść, ale to ja bałem się powiedzieć ci prawdę – Kacper w końcu przejął inicjatywę, jego głos pełen był desperacji. – Wiedziałem, że cię to zrani, ale nie chciałem, żebyś myślała, że jest coś między nami. Kocham cię, Lena, tylko ciebie. Musisz mi uwierzyć.

Słowa Kacpra wypełniły ciszę, która zapanowała w pokoju. Poczułam, jak moje ciało opada z sił, jakby całe napięcie, które trzymało mnie w jednym kawałku, nagle zniknęło. Oparłam się o ścianę, patrząc na nich oboje – Kacpra z jego wyrazem skruchy i Karolinę, która wyglądała, jakby chciała się zapaść pod ziemię. Wiedziałam jedno – moje życie właśnie się zmieniło, i to nieodwracalnie.

Miałam rozdarte serce

Spojrzałam na niego, czując mieszankę gniewu i rozpaczy.

– Kacper, myślałam, że jesteśmy dla siebie najważniejsi, że mogę ci ufać. A ty… po prostu milczałeś, zamiast mi powiedzieć, co się dzieje. Zamiast dać mi szansę, żebyśmy to razem rozwiązali.

Przez chwilę patrzyłam na niego, czując, jak ogarnia mnie fala sprzecznych emocji. Z jednej strony kochałam go i widziałam jego skruchę, z drugiej – czułam się zdradzona, nie przez fizyczną zdradę, ale przez brak zaufania, które powinno nas łączyć.

Karolina, która do tej pory milczała, w końcu zebrała się na odwagę, by się odezwać.

– Lena, Wybacz mi. Nigdy nie chciałam, żeby to zaszło tak daleko. Myślałam, że mogę to kontrolować, ale w końcu straciłam nad tym panowanie. Kacper nie zrobił nic złego, to ja byłam winna. Jeśli chcesz, zniknę z waszego życia na zawsze.

Jej słowa były pełne skruchy, ale ja nie mogłam jej teraz wybaczyć.

– Karolina, byliśmy przyjaciółkami, a ty... jak mogłaś? Jak mogłaś to zrobić komuś, kogo rzekomo kochasz jak siostrę?

Cisza, która zapanowała po jej słowach, była ciężka jak ołów. Próbowałam zebrać myśli, ale czułam, że jestem na skraju załamania. Nie wiedziałam, co zrobić, co powiedzieć. W końcu zdecydowałam się odejść od nich, choćby na chwilę, żeby wszystko przemyśleć.

To zostanie ze mną na zawsze

Od tego czasu Karolina zniknęła z naszego życia. Nie odzywała się, nie próbowała naprawić tego, co się stało. Być może to było najlepsze rozwiązanie, bo wiedziałam, że nie mogłabym jej wybaczyć. Jednak świadomość, że straciłam przyjaciółkę, również mnie bolała. Była częścią mojego życia przez tyle lat, a teraz pozostała po niej tylko rana, która długo się nie zagoi.

Kacper postanowił na pewien czas przenieść się do rodziców. Czas płynął, a ja starałam się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Chodziłam do pracy, spotykałam się z ludźmi, ale czułam, jakby moje serce było wciąż gdzieś daleko, u boku Kacpra. Każdy dzień bez niego był przypomnieniem, jak wiele mogliśmy razem osiągnąć, gdyby nie ten cień niepewności, który wkradł się między nas.

Po miesiącu Kacper wrócił, by porozmawiać.

– Lena, muszę być z tobą szczery – zaczął, patrząc mi prosto w oczy. – Przez ten miesiąc myślałem o nas, o tym, co się stało. Wiem, że oboje popełniliśmy błędy, i nie mogę cię obwiniać za to, że miałaś wątpliwości. Ale jestem pewien, że potrafimy to naprawić.

– Ja też wiele myślałam – odpowiedziałam z drżeniem. – I wiem, że kocham cię całym sercem. Jeśli ty jesteś pewien, że chcesz dalej walczyć, to ja też w to wierzę.

Wróciliśmy do siebie i chociaż byliśmy małżeństwem od dobrych paru lat, czułam się, jakbyśmy poznawali się na nowo. Dużo rozmawialiśmy i wyjaśnialiśmy sobie sytuacje, które doprowadziły nas do tego miejsca. Nasze zaufanie powoli się odbudowywało, wciąż kruche i niepewne.

Poznawałam nowych ludzi i spęzałam z nimi czas. Jednak za każdym razem, gdy nawiązywałam głębsze więzi z jakąś koleżanką, czułam cień niepokoju. Zastanawiałam się, czy znów nie spotka mnie podobna sytuacja jak ta wcześniej z Karoliną. Trudno mi powiedzieć, czy kiedykolwiek niepokój opuści moje serce i zdołam w pełni zaufać przyjaciółce.

Reklama

Lena, 33 lata

Reklama
Reklama
Reklama