Reklama

Przygotowania do wieczoru panieńskiego Sandry były dla mnie nie tylko obowiązkiem, ale także przyjemnością. Sandra i ja znałyśmy się od czasów liceum, przeszłyśmy razem przez niejedną burzę, więc to wydarzenie miało dla nas szczególne znaczenie. Zaplanowałyśmy cały wieczór z precyzją, która miała zapewnić pannie młodej i jej przyjaciółkom niezapomniane chwile. Klub, który wybrałyśmy, był jednym z najmodniejszych miejsc w mieście, a jego atmosfera doskonale pasowała do naszego pomysłu na imprezę. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, od rezerwacji stolika po listę gości.

Reklama

Paweł, przyszły pan młody, stał się ważną częścią naszego życia – sympatyczny, zawsze uprzejmy i zabawny. Byłam pewna, że Sandra znalazła kogoś, kto naprawdę ją uszczęśliwi. Cieszyłam się, widząc ich razem i wierzyłam, że ich związek to coś wyjątkowego. To właśnie myśl o tej szczęśliwej przyszłości Sandry dodawała mi energii podczas ostatnich przygotowań.

Byłam cała roztrzęsiona

W klubie muzyka dudniła w głośnikach, a światła mieniły się w rytm dźwięków. Impreza trwała w najlepsze, a nasze toasty dla Sandry nie miały końca. Wszystkie byłyśmy szczęśliwe i podekscytowane, ciesząc się chwilą. W pewnym momencie postanowiłam przejąć na siebie zadanie zorganizowania kolejnej rundy drinków, więc ruszyłam do baru, przeciskając się przez tłum.

Gdy czekałam na barmana, mój wzrok przypadkowo zatrzymał się na postaci, której się tu nie spodziewałam. To był Paweł. Siedział przy jednym ze stolików w rogu klubu, a jego ręka spoczywała na biodrze nieznajomej kobiety. Nie wierzyłam w to, co widzę. Kobieta, z którą się całował, była atrakcyjna, z długimi blond włosami, zupełnie inna od Sandry. Wstrzymałam oddech, próbując przetrawić to, co właśnie zobaczyłam. Zastanawiałam się, czy może widzę to źle, ale nie mogłam się oszukiwać – to był Paweł.

– Hej, coś nie tak? – zagadnęła mnie barmanka, widząc moje zaskoczenie.

– Eee, nie, wszystko w porządku – wykrztusiłam, próbując się opanować. Ale to nie była prawda. W głowie miałam tysiące pytań. Dlaczego Paweł tu był? Co on wyprawia?

Wróciłam do naszego stolika, próbując wyglądać normalnie, ale czułam, jak moje serce bije niepokojąco szybko. Czy powinnam coś powiedzieć Sandrze? Próbowałam zachować spokój, ale w środku byłam cała roztrzęsiona.

„To niemożliwe... to nie mogło się dziać naprawdę” – myślałam. Ale niestety, wszystko, co zobaczyłam, zdawało się być aż nazbyt prawdziwe.

Nikt mi nie wierzył

Siedząc przy stoliku, starałam się zapanować nad emocjami, które we mnie buzowały. Sandra siedziała obok, roześmiana i beztroska, opowiadając coś śmiesznego naszej wspólnej koleżance Marcie. Patrzyłam na nią, próbując połączyć widok szczęśliwej panny młodej z tym, co dopiero zobaczyłam.

„Muszę się uspokoić” – pomyślałam, biorąc głęboki wdech. Próbowałam się skupić na rozmowie, ale wciąż miałam przed oczami Pawła całującego tamtą kobietę. Moje myśli były jak wir, który nie pozwalał mi na chwilę spokoju.

– Hej, co się z tobą dzieje? – zapytała Marta, wyrywając mnie z zamyślenia. – Wyglądasz, jakbyś zobaczyła ducha.

– Nie, nic takiego – odpowiedziałam szybko, z uśmiechem, który z pewnością nie sięgał moich oczu.

– Klara, przecież cię znam. Coś jest nie tak – Marta nie dawała za wygraną.

Zastanawiałam się, czy powinnam jej powiedzieć, ale jak miałabym to zrobić bez wywołania burzy?

– Widziałam Pawła – zaczęłam niepewnie. – Jest tutaj... i to nie sam.

– Pewnie przyszedł nas zaskoczyć – zaśmiała się Marta, nie dostrzegając powagi sytuacji.

– Nie... widziałam go z inną kobietą – dodałam cicho, pochylając się bliżej, by Sandra nie mogła nas usłyszeć.

– Klara, nie przesadzaj. Paweł by czegoś takiego nie zrobił – odpowiedziała Marta, machając ręką, jakby to była jakaś błahostka. – Może to tylko ktoś, kto wygląda jak on.

Czułam, że moje słowa spadają na niczym glebę. Marta nie uwierzyła, a ja stałam przed jeszcze większym dylematem: co dalej? Jak mogłabym chronić Sandrę przed prawdą, która mogłaby ją zranić?

Musiałam coś z tym zrobić

Moje myśli nie dawały mi spokoju, wciąż wracając do obrazu Pawła i tej kobiety. Postanowiłam zadzwonić do niego, licząc, że może to wszystko to jakieś nieporozumienie. Przyszło mi do głowy, że może coś źle zrozumiałam, że mogło być jakieś logiczne wyjaśnienie.

Wyszłam z klubu, aby mieć trochę ciszy. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Pawła. Serce waliło mi jak szalone, kiedy czekałam, aż odbierze, ale za każdym razem włączała się tylko poczta głosowa. Odłożyłam telefon, sfrustrowana i zrozpaczona. Co ja teraz zrobię? Jak mam się z tym zmierzyć?

Rozejrzałam się wokół, szukając jakiegoś punktu zaczepienia. I wtedy ich znowu zobaczyłam. Paweł stał z tą samą kobietą przy drzwiach klubu, tym razem ich gesty były jeszcze bardziej intymne. Byli tak blisko siebie, że nie mogłam mieć wątpliwości co do tego, co widzę.

– Klara, weź się w garść – powiedziałam do siebie na głos, czując, jak frustracja narasta we mnie z każdą chwilą. – Musisz coś zrobić, nie możesz tego ignorować.

Znów stanęłam przed trudnym wyborem. Czy powinnam powiedzieć Sandrze? Czy zniszczyć jej tę beztroską chwilę szczęścia, kiedy wszystko wydawało się idealne? Jak miałabym jej powiedzieć, że jej narzeczony, ten „fajny gość”, którego wszyscy tak lubili, w rzeczywistości ją zdradza?

Wróciłam do klubu, czując się jak w potrzasku. Wiedziałam, że muszę podjąć decyzję, która mogłaby wszystko zmienić. Nie mogłam tego dłużej odwlekać, czas działał na moją niekorzyść.

Musiałam powiedzieć jej prawdę

Wróciłam do stolika, gdzie atmosfera była radosna i beztroska. Serce mi się krajało, widząc Sandrę w takim stanie. W głowie krążyło mi tylko jedno pytanie: jak to jej powiedzieć?

– Hej, Sandra, możemy chwilę pogadać? – zapytałam, próbując ukryć drżenie w głosie.

– Jasne, co się stało? – odpowiedziała, unosząc brwi w lekkim zdziwieniu.

Zabrałam ją na bok, gdzie mogłyśmy być same. Zaczęłam od ostrożnych pytań, chcąc wybadać grunt.

– Jak tam z Pawłem? Wszystko w porządku? Ufacie sobie nawzajem?

Sandra spojrzała na mnie z lekkim zaniepokojeniem.

– Tak, oczywiście. Dlaczego pytasz?

Wzięłam głęboki wdech, wiedząc, że nie ma odwrotu.

– Widziałam Pawła tutaj, w klubie. Z inną kobietą. Byli... bardzo blisko siebie.

Jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia, a potem gniewu.

– Co ty mówisz? To jakieś nieporozumienie.

– Sandra, wiem, co widziałam – odpowiedziałam, próbując brzmieć pewnie, choć w środku trzęsłam się z nerwów. – Oni się całowali.

Sandra wpatrywała się we mnie z niedowierzaniem, jej twarz zmieniała się z sekundy na sekundę, od szoku przez gniew aż po wątpliwość. – Ty... jesteś zazdrosna? Nie mogę w to uwierzyć. Jak możesz mówić takie rzeczy?

– Nie jestem zazdrosna – przerwałam jej, starając się zachować spokój. – Martwię się o ciebie. Zasługujesz na prawdę.

– Nie chcę tego słuchać. – Sandra była już zdenerwowana. Jej złość narastała, a ja nie mogłam jej powstrzymać. Widziałam, jak mój świat, a wraz z nim jej szczęście, zaczyna się rozpadać na kawałki.

Nie tak miało być

Gdy wróciłyśmy do stolika, Sandra była wyraźnie roztrzęsiona. Postanowiła skonfrontować się z Pawłem, dzwoniąc do niego na głośnik, aby wszyscy mogli słyszeć. Byłam świadkiem tego, co się działo, ale czułam się jak intruz w tej intymnej chwili.

– Halo? – głos Pawła rozległ się z telefonu, brzmiąc spokojnie, jakby nic się nie stało.

– Paweł, jestem w klubie. Klara twierdzi, że widziała cię z inną kobietą – zaczęła Sandra, próbując zachować opanowanie, choć jej głos drżał.

– Co? To jakiś żart? – odpowiedział z niedowierzaniem. – Jestem w domu, oglądam telewizję. Może ktoś mnie z kimś pomylił.

– Ale ona twierdzi, że to byłeś ty – naciskała Sandra, szukając pewności w jego słowach.

Paweł zaczął się bronić, w jego głosie pojawił się lekki śmiech, który miał dodać sytuacji lekkości.

– Kochanie, wiesz, jak to jest w klubach. Ludzie często są w błędzie. Nie było mnie tam. Klara musiała się pomylić.

Czułam się jak w pułapce. Moje słowa, które miały na celu ochronę Sandry, teraz zdawały się być kwestionowane. Sandra zaczęła wyglądać na zdezorientowaną. Spojrzała na mnie, a ja wiedziałam, że jej wątpliwości tylko się pogłębiają.

– Dobrze, Paweł, porozmawiamy później – powiedziała Sandra, kończąc rozmowę. W jej oczach widziałam wahanie i niepewność.

– Klara, może rzeczywiście coś ci się przewidziało – powiedziała cicho, unikając mojego wzroku. Czułam, że moja przyjaźń z Sandrą stoi na krawędzi przepaści, której mogłam nie zdołać pokonać.

Wyszłam z klubu, czując się przegrana i zdradzona. Moje intencje były dobre, ale teraz nie byłam pewna, czy postąpiłam właściwie.

Czułam się samotna

Wróciłam do domu, czując się jak cień samej siebie. W głowie miałam mętlik. Czy zrobiłam dobrze, mówiąc Sandrze? Czy może powinnam była milczeć i pozwolić, by ta jedna noc pozostała jej w pamięci jako szczęśliwa? Wzdychając głęboko, usiadłam na kanapie, próbując znaleźć ukojenie w ciszy mieszkania.

Świadomość, że być może rozwiałam szczęście Sandry, była trudna do zniesienia. Z jednej strony czułam, że to była moja odpowiedzialność jako przyjaciółki – ostrzec ją, ochronić przed kłamstwami. Z drugiej strony, patrząc na jej reakcję, zastanawiałam się, czy to było tego warte. Być może Paweł miał rację, twierdząc, że się pomyliłam, choć w głębi serca wiedziałam, co widziałam.

W nocy trudno było mi zasnąć. Przewracałam się z boku na bok, rozmyślając o tym, co przyniesie jutro. Sandra mogła mi już nigdy nie zaufać, a nasze relacje mogły się na zawsze zmienić. Miałam jednak nadzieję, że kiedyś zrozumie moje intencje.

Następnego ranka, gdy budziłam się z ciężką głową, telefon zabrzęczał z powiadomieniem. Wiadomość od Sandry: „Musimy porozmawiać”. Z jednej strony poczułam ulgę, że chce ze mną rozmawiać, z drugiej – obawiałam się tej rozmowy, bo nie miałam pojęcia, co mnie czeka. Wiedziałam jednak, że muszę stawić temu czoła. Nie mogłam dłużej unikać tego, co się wydarzyło.

Przygotowując się do spotkania z Sandrą, myślałam o naszej przyjaźni, o tym, ile dla mnie znaczy. Choć czułam się samotna i zagubiona, wiedziałam, że jestem gotowa ponieść konsekwencje swoich decyzji. Wiedziałam, że muszę być uczciwa wobec siebie i wobec Sandry, bez względu na to, jak trudne to może być.

Klara, 30 lat


Czytaj także:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama