Reklama

Jak wiele osób w moim wieku, staram się pogodzić życie zawodowe z rodzinnym. Zawsze myślałam, że moja rodzina jest dość zwyczajna, bez większych tajemnic czy dramatów. Mąż Paweł jest moim najlepszym przyjacielem, a teściowie, zwłaszcza teść, byli dla mnie jak rodzice. Nasze relacje były zawsze poprawne, bez zbytnich uniesień, ale i bez konfliktów.

Reklama

Nakryłam go

Któregoś dnia po pracy postanowiłam zrobić sobie małą przyjemność i zjeść kolację w restauracji. Takie chwile dla siebie są rzadkością, więc tym bardziej się cieszyłam. Siedziałam przy oknie, gdy nagle moje spojrzenie przykuła znajoma postać. Mój teść siedział przy stoliku w rogu sali, trzymając za rękę nieznajomą kobietę. Byli zbyt blisko, by była to tylko przyjaciółka czy koleżanka. Serce mi zamarło. Powiedzieć Pawłowi? A może udać, że nic się nie stało?

Przez kilka dni biłam się z myślami, rozważając różne scenariusze. W końcu zdecydowałam się na konfrontację. Spotkałam się z teściem przy kawie, licząc, że uda mi się dowiedzieć prawdy.

– Widziałam cię w restauracji z jakąś kobietą. Trzymaliście się za ręce.

Pobladł, a jego dłonie zaczęły drżeć. Przez chwilę nie mógł wydobyć z siebie słowa, co tylko potwierdziło moje obawy.

– Proszę, nie mów nikomu. Obiecuję, że wyjaśnię wszystko w odpowiednim czasie – błagał, spoglądając na mnie błagalnie.

– Dlaczego miałabym ci wierzyć? – zapytałam z rosnącą frustracją. – Teściowa zasługuje na prawdę.

– Proszę, daj mi trochę czasu – odparł, a ja widziałam, jak wielki strach maluje się na jego twarzy.

Byłam bezradna

Od tamtego spotkania nie mogłam przestać myśleć o naszej rozmowie. Czułam się rozdarta między lojalnością wobec teściowej i męża a obietnicą, jaką wymusił na mnie teść. Podczas rodzinnego obiadu starałam się zachować pozory, ale nie było to łatwe. Czułam się jak widz w teatrze, gdzie wszyscy grają swoje role, nieświadomi dramatu, który rozgrywa się za kulisami.

Teściowa jak zwykle była uśmiechnięta i serdeczna, Paweł żartował z ojcem, a ja starałam się nadążać za rozmową, choć myślami byłam gdzie indziej.

– Natalia, wszystko w porządku? – zapytał Paweł, kiedy zauważył, że zbyt długo wpatruję się w talerz.

– Tak, tak… – odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem. – Po prostu jestem zmęczona.

Wewnątrz jednak czułam, jak rośnie we mnie poczucie winy. Zastanawiałam się, czy powinnam wyjawić Pawłowi prawdę. Ale bałam się konsekwencji. Strach i niepewność sprawiały, że czułam się jak w potrzasku.

Wieczory stawały się coraz cięższe do zniesienia, a nocne rozmyślania tylko potęgowały mój niepokój. W głowie wciąż przewijała się scena z restauracji i rozmowa z Tadeuszem. W końcu, pewnego wieczoru, przypadkiem usłyszałam coś, co sprawiło, że moje obawy stały się jeszcze bardziej rzeczywiste.

Dałam mu ultimatum

Następnego dnia postanowiłam ponownie skonfrontować się z Tadeuszem. Spotkaliśmy się na mieście.

– Albo wszystkim powiesz prawdę, albo ja im powiem, co widziałam.

Jego twarz momentalnie pobladła, a ręce zaczęły drżeć.

– Proszę, nie rób tego. Daj mi jeszcze trochę czasu – błagał.

Jednak tym razem moja cierpliwość się wyczerpała. Wiedziałam, że muszę postawić ultimatum, bo inaczej będę tkwić w tej niepewności na zawsze.

– Masz tydzień – oświadczyłam stanowczo. – Albo wyjaśnisz wszystko rodzinie, albo zrobię to sama.

Minęło kilka dni od naszej rozmowy. Teść unikał mnie jak ognia. W końcu jednak zrozumiał, że nie może uciekać wiecznie. Spotkaliśmy się ponownie, tym razem w jego biurze, gdzie mógł być pewien, że nikt nas nie podsłucha. Czułam, jak emocje we mnie kipią, gdy usiadłam naprzeciwko niego, oczekując wyjaśnień.

– Wiem, że zawiodłem – zaczął, zerkając na mnie z wyrzutem sumienia w oczach. – To wszystko jest bardziej skomplikowane, niż ci się wydaje. Tamta kobieta to sprawa z przeszłości, która wróciła w najmniej oczekiwanym momencie.

– Dlaczego trzymałeś to w tajemnicy?

– Bo nie chciałem, by ktokolwiek cierpiał – odpowiedział, składając ręce jak do modlitwy. – Myślałem, że poradzę sobie z tym sam, ale wszystko wymknęło się spod kontroli.

Zaproponował układ

Słuchałam jego słów, ale nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że to tylko część prawdy. Jego wyjaśnienia brzmiały jak próba zatuszowania czegoś większego.

– A co z mamą? Ona zasługuje na szczerość. Jak długo jeszcze masz zamiar to ukrywać?

Teść spuścił wzrok, jakby zastanawiał się nad odpowiedzią. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, przerywana tylko tykaniem zegara wiszącego na ścianie.

– Proszę, daj mi jeszcze trochę czasu. Obiecuję, że wszystko wyjaśnię, ale muszę to zrobić we właściwy sposób – powiedział w końcu, podnosząc na mnie wzrok pełen desperacji.

Czułam, że jestem na skraju wytrzymałości. Z jednej strony chciałam mu zaufać, ale z drugiej nie mogłam zignorować narastającej frustracji.

– Jeśli nie wywiążesz się z obietnicy, nie zostawię ci wyboru – oznajmiłam, wstając. – To moja ostateczna decyzja.

– Zapłacę ci. Tylko nikomu nie mów.

Wiedziałam, że wchodzę na śliską ścieżkę, ale czułam, że nie mam innego wyjścia.

Miałam tego dość

Teść, choć wydawał się bardziej zdenerwowany niż kiedykolwiek, zaczął płacić mi co miesiąc pewną sumę pieniędzy. Byłam świadkiem, jak jego relacje z teściową stają się coraz bardziej napięte, ale wciąż nie wyjaśnił jej całej prawdy.

– Wiem, że sytuacja nie jest łatwa, ale naprawdę robię wszystko, co w mojej mocy, by naprawić to, co zepsułem – powiedział mi, gdy udało nam się porozmawiać bez świadków.

Przez chwilę milczałam, przyglądając się jego zmartwionej twarzy. Jego szczerość była niemal namacalna, ale wciąż czułam się zagubiona.

– Próbuję ci wierzyć.

– Rozumiem – odpowiedział z westchnieniem. – Obiecuję, że wszystko wyjaśnię, ale potrzebuję trochę więcej czasu. Proszę, zaufaj mi jeszcze przez chwilę.

Mimo jego zapewnień, wciąż czułam się jak w potrzasku. Każda rozmowa z teściem stawała się coraz bardziej emocjonalna, a napięcie między nami rosło. Zaczynałam się zastanawiać, jak długo wytrzymam w tym układzie. Nie mogłam już dłużej ignorować ciężaru, który ciążył na moich barkach.

Reklama

Natalia, 30 lat

Reklama
Reklama
Reklama