„Romans w barze z Włochem był gorący jak focaccia z pieca. Nie sądziłam, że go znów zobaczę i to w takiej sytuacji”
„Praca w nowej firmie nie była łatwa. Wspomnienia o tej jednej nocy ciągle wracały, a ja zastanawiałam się, jak mam sobie z tym poradzić. Codziennie musiałam patrzeć mu w oczy i udawać, że nic się nie stało”.

- Redakcja
Codzienność w korporacji potrafi być monotonna, ale tego dnia wszystko się zmieniło. Siedziałam w moim boksie, klikając w klawiaturę i z utęsknieniem myśląc o kawie, kiedy moje myśli nagle popłynęły w stronę wspomnień, które tak często wracają. Wydaje się, że tylko wtedy, gdy siedzę sama, moje myśli przywołują tamtą noc – przelotny romans z przystojnym obcokrajowcem spotkanym w barze.
Nie spodziewałam się go
Kiedy przechodziłam do nowej pracy, nie spodziewałam się, że przeszłość tak szybko mnie dogoni. Przeprowadzka do nowej firmy miała być dla mnie początkiem czegoś nowego, świeżym startem. Pierwszy dzień zawsze jest pełen wrażeń i stresu. Mimo że starałam się zachować spokój, czułam ukłucie nerwów, gdy czekałam w sali konferencyjnej na spotkanie zapoznawcze. Wszyscy nowi pracownicy zostali zaproszeni, by poznać swojego przełożonego, który miał nas wprowadzić w obowiązki.
Kiedy drzwi otworzyły się, a on wszedł, zamarłam. Przystojny obcokrajowiec z baru, mężczyzna z nocnego flirtu sprzed kilku tygodni, stał przede mną jako mój nowy szef. Moje serce zabiło szybciej, a oddech przyspieszył. Widziałam, że on również mnie rozpoznał, mimo że starał się tego nie pokazać. Nasze oczy spotkały się na moment.
– Miło mi cię poznać – powiedział z lekkim uśmiechem, podając mi rękę. – Cieszę się, że dołączyłaś do naszego zespołu.
Jego głos brzmiał profesjonalnie, ale ja czułam się, jakbym była na skraju przepaści.
– Dziękuję, również się cieszę. My się już kiedyś spotkaliśmy, prawda? – zapytałam, starając się, by mój głos brzmiał pewnie.
– Tak, tak… chyba tak – odpowiedział z nutką zakłopotania, unikając mojego wzroku.
Wiedziałam, że to nie jest zwykła sytuacja, i czułam, że nie jestem przygotowana na to, co mnie czeka.
Czułam się dziwnie
Praca w nowej firmie nie była łatwa. Wspomnienia o tej jednej nocy ciągle wracały, a ja zastanawiałam się, jak mam sobie z tym poradzić. Codziennie musiałam patrzeć mu w oczy i udawać, że nic się nie stało.
Podczas jednego z wieczornych wyjść firmowych, gdy próbowałam się zrelaksować przy kieliszku wina, dowiedziałam się czegoś, co zupełnie mną wstrząsnęło. Jego żona Dorota była Polką, na dodatek pracowała w tej samej firmie, i to na wyższym stanowisku. Zobaczyłam ich razem, kiedy uśmiechnięci wchodzili na salę. Dorota była piękną kobietą, a jej obecność sprawiła, że poczułam się jeszcze gorzej.
Starałam się unikać ich spojrzeń, ale Dorota wydawała się być dziwnie uprzejma i dociekliwa wobec mnie. Podczas rozmowy, którą zaczęła niespodziewanie, moje serce waliło jak szalone.
– Słyszałam, że świetnie radzisz sobie w pracy – zapytała z uśmiechem, który nie sięgał jej oczu.
– Tak, wszyscy są bardzo pomocni… Cieszę się, że mogę tutaj pracować – odpowiedziałam, starając się utrzymać spokój.
– Mam nadzieję, że znajdziesz tu swoje miejsce. Miłej zabawy! – dodała, zanim odeszła, zostawiając mnie z milionem pytań i rosnącym niepokojem.
Wiedziałam, że coś jest nie tak, i że muszę być ostrożna.
Wszyscy wiedzieli
Mijające dni nie przynosiły ukojenia. Każda minuta w pracy była dla mnie wyzwaniem. Czułam, że wszyscy wiedzą o moim sekrecie, chociaż nikt tego nie powiedział na głos. Moje obawy narastały, a ja byłam coraz bardziej czujna.
Pewnego dnia, wracając z toalety, przypadkiem usłyszałam rozmowę, która na zawsze zmieniła moje życie. Kiedy przechodziłam obok zamkniętego biura, drzwi były lekko uchylone. Głos Doroty był wyraźnie słyszalny, a jej słowa wbijały się w moje serce jak ostrza.
– Wiem, co zrobiłeś. A teraz musisz zdecydować: albo ona, albo twoja praca tutaj – usłyszałam, jak mówiła twardo i bez cienia wahania.
– To nic nie znaczyło…
– Nie obchodzi mnie to, dokonaj wyboru – odpowiedziała stanowczo.
Stałam tam, sparaliżowana, nie mogąc uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Jak znalazłam się w tej sytuacji? Jak mogłam dopuścić do tego, żeby moje życie tak się skomplikowało?
Kiedy słowa Doroty ucichły, poczułam, że moje nogi nie są w stanie dłużej mnie utrzymać. Osunęłam się na krzesło stojące w korytarzu, starając się uspokoić chaotyczne myśli. Musiałam coś zrobić, jakoś zareagować, ale nie wiedziałam, od czego zacząć.
Musiałam podjąć decyzję
Minęło kilka dni, podczas których starałam się unikać zarówno Doroty, jak i mojego szefa. Jednak nie mogłam dłużej uciekać od rzeczywistości. Musiałam stanąć twarzą w twarz z konsekwencjami moich wyborów. Zrozumiałam, że muszę porozmawiać z nim, by raz na zawsze rozwiązać tę sytuację.
Pewnego wieczoru, kiedy większość pracowników już opuściła biuro, zebrałam się na odwagę i zapukałam do jego gabinetu.
– Wejdź – odpowiedział głos zza drzwi.
Weszłam i zamknęłam drzwi za sobą. On siedział za biurkiem. Wyglądał na zmęczonego i zatroskanego. Moje serce biło jak oszalałe, ale wiedziałam, że muszę to zrobić.
– Musimy porozmawiać. Wiem, co się dzieje – powiedziałam, starając się zachować spokój.
Spojrzał na mnie z mieszaniną ulgi i niepokoju.
– Nie chciałem, żeby to tak wyszło… – zaczął, ale ja mu przerwałam.
– Wiem, ale muszę zdecydować, co jest dla mnie najlepsze – powiedziałam stanowczo.
Nie chciałam tego ciągnąć
Cisza między nami była ciężka, wypełniona wszystkimi niewypowiedzianymi słowami i emocjami. Wiedziałam, że nie mogę dalej pracować w tak napiętej atmosferze, a moje uczucia były zbyt skomplikowane, by ignorować.
– Zrezygnuję z pracy – powiedziałam w końcu.
Jego twarz wyrażała zaskoczenie, a może i ulgę.
– Rozumiem. Przykro mi, że tak się stało – powiedział.
Podjęłam trudną decyzję, ale pozwoliła mi odzyskać kontrolę nad własnym życiem. Po tej rozmowie czułam się pusta, ale jednocześnie jakby zrzuciłam z siebie ciężar, który długo mnie przytłaczał. Wiedziałam, że rezygnacja z pracy będzie miała swoje konsekwencje, ale był to jedyny sposób, by odzyskać spokój ducha. Zrozumiałam, że muszę skupić się na sobie i na tym, co dla mnie najważniejsze.
Ostatnie dni w firmie były pełne mieszanych uczuć. Moje relacje z Dorotą i szefem były napięte, a atmosfera stała się niezręczna. Wiedziałam, że muszę zacząć od nowa, gdzieś, gdzie nikt nie będzie przypominał mi o przeszłości.
Zadbałam o siebie
W dniu, kiedy opuszczałam biuro po raz ostatni, zatrzymałam się na chwilę przed drzwiami wyjściowymi. Przypomniałam sobie wszystkie lekcje, które wyniosłam z tej sytuacji. Zdrada, zawiłość uczuć, konieczność dokonywania wyborów, nawet gdy są one trudne i bolesne.
Patrząc na horyzont, zdawałam sobie sprawę, że przyszłość jest niepewna, ale w moim sercu pojawiła się iskra nadziei. Wiedziałam, że nie mogę zmienić przeszłości, ale mogę nauczyć się na błędach i budować lepszą przyszłość dla siebie.
Od tej pory postanowiłam słuchać swojego serca i ufać sobie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Choć czułam się zdradzona i oszukana, wiedziałam, że mogę ruszyć naprzód, silniejsza i bardziej świadoma siebie.
Opuszczając budynek, nie oglądałam się za siebie. Nowy rozdział mojego życia czekał na mnie, pełen możliwości i wyzwań, które byłam gotowa przyjąć.
Aldona, 31 lat