„Rywalizowałem z kumplem o dziewczynę i nie zamierzałem grać fair. Dziś żałuję, że w ogóle się do niej odezwałem”
„Westchnąłem głęboko, nie wiedząc, jak zacząć. W końcu zdecydowałem się na szczerość. – Wiesz, Robert, musimy jeszcze raz omówić naszą umowę... o Eli. Mam wrażenie, że to nie jest takie proste, jak nam się wydawało – powiedziałem”.

- Redakcja
Niektóre przyjaźnie wydają się niezniszczalne. Taką była nasza – moja i Roberta. Znaliśmy się od liceum, przechodziliśmy przez wspólne pierwsze miłości, porażki na egzaminach i późne noce w barach. Razem skończyliśmy studia i rozpoczęliśmy pracę w tej samej firmie, gdzie trzymaliśmy się razem jak bracia. Nasza przyjaźń przetrwała próbę czasu, dopóki na horyzoncie nie pojawiła się Ela.
Poznaliśmy ją, gdy dołączyła do naszego zespołu marketingowego. Była młoda, piękna i pełna energii. Miała długie, ciemne włosy i błyszczące oczy, które hipnotyzowały każdego w firmie. Od samego początku wiedziałem, że nie jestem jedyny, kto czuje do niej coś więcej. Robert patrzył na nią z takim samym zachwytem.
Obu nam wpadła w oko
Pewnego wieczoru, po kilku piwach w naszym ulubionym pubie, przyznaliśmy się sobie do naszych uczuć. Postanowiliśmy jednak, że dla dobra naszej przyjaźni żaden z nas nie będzie próbował zdobyć jej serca. To była trudna decyzja, ale obaj zgodziliśmy się, że nasza przyjaźń jest ważniejsza niż jakiekolwiek uczucia do jednej kobiety.
– Emil, nie możemy pozwolić, by coś takiego nas poróżniło – powiedział Robert, stukając kuflem o mój.
– Masz rację, stary. Przyjaźń przede wszystkim – odpowiedziałem, choć już wtedy czułem, że łatwiej będzie powiedzieć, niż zrobić.
W kolejnych dniach starałem się trzymać naszego postanowienia, ale coraz częściej łapałem się na tym, że myślę o Eli. Jej uśmiech, jej głos, sposób, w jaki się poruszała – wszystko to zaczęło mnie przyciągać jak magnes.
Pewnego dnia, po zakończonym spotkaniu zespołu, Robert i ja zostaliśmy w sali konferencyjnej. Czułem, że to odpowiedni moment, aby jeszcze raz porozmawiać o naszej umowie. Robert zauważył moje wahanie.
– Emil, o co chodzi? Wyglądasz, jakbyś miał coś na sumieniu – zaczął, z lekkim uśmiechem.
Westchnąłem głęboko, nie wiedząc, jak zacząć. W końcu zdecydowałem się na szczerość.
– Wiesz, Robert, musimy jeszcze raz omówić naszą umowę... o Eli. Mam wrażenie, że to nie jest takie proste, jak nam się wydawało – powiedziałem, unikając jego wzroku.
Robert westchnął i przysiadł na krześle obok mnie.
– Wiem, co masz na myśli, Emil. Też cały czas o niej myślę. Ale musimy pamiętać, dlaczego się na to zgodziliśmy. Nasza przyjaźń jest najważniejsza – powiedział, kładąc rękę na moim ramieniu.
– Wiem, Robert, ale... czuję, że... nie mogę tego tak po prostu zignorować. Coraz trudniej mi to ukrywać – przyznałem, a moje serce zaczęło bić szybciej.
Robert spojrzał na mnie z powagą.
– Emil, obaj musimy to przetrwać. Nasza przyjaźń jest dla mnie jak braterstwo. Nie chcę, żeby coś to zniszczyło – powiedział, z determinacją w głosie.
– Masz rację, Robert. Nie chcę tego niszczyć. Postarajmy się, dla naszego dobra – odpowiedziałem, choć w głębi duszy czułem, że to będzie coraz trudniejsze.
Przez kolejne dni starałem się trzymać naszego postanowienia, ale uczucia do Eli narastały z każdym spotkaniem. Była nie tylko piękna, ale też inteligentna i pełna pasji. Często pracowaliśmy razem nad projektami, a ja zacząłem czuć, że między nami iskrzy.
Nie mogłem dłużej tłumić swoich uczuć
Pewnego wieczoru, kiedy wszyscy już poszli do domu, podszedłem do Eli, która jeszcze pracowała przy swoim biurku.
– Ela, masz chwilę? – zapytałem, starając się, aby mój głos brzmiał swobodnie.
Ela podniosła głowę znad komputera i uśmiechnęła się.
– Oczywiście, Emil. Co się stało? – zapytała, zamykając laptopa.
– Chciałem porozmawiać... w bardziej prywatnym miejscu. Może poszlibyśmy na kawę? – zaproponowałem.
Zgodziła się, a ja poczułem, jak moje serce zaczyna bić szybciej. Zabraliśmy swoje rzeczy i wyszliśmy z biura. Wybraliśmy małą kawiarnię niedaleko naszej firmy, gdzie usiedliśmy w kącie, z dala od innych klientów.
Rozmowa początkowo dotyczyła pracy, ale stopniowo zaczęliśmy mówić o bardziej osobistych sprawach. Z każdą chwilą czułem, że stajemy się sobie coraz bliżsi. Opowiedziałem jej o swojej pasji do fotografii, a ona podzieliła się swoimi marzeniami o podróżach po świecie. Czułem, jak między nami tworzy się niewidzialna nić porozumienia.
Nasze spotkania stały się regularne. Spotykaliśmy się po pracy, chodziliśmy na spacery i do kina. Za każdym razem starałem się ukrywać nasze spotkania przed Robertem, ale czułem, że to staje się coraz trudniejsze. Byłem rozdarty między uczuciem do Eli a lojalnością wobec przyjaciela.
Pewnego wieczoru, kiedy wracałem do domu po spotkaniu z Eli, zadzwonił do mnie Robert.
– Emil, gdzie jesteś? Szukałem cię w biurze, ale już wyszedłeś – powiedział, brzmiąc podejrzanie.
– Byłem na spotkaniu z klientem, trochę się przeciągnęło. Co się stało? – skłamałem, czując, jak rośnie we mnie niepokój.
– Chciałem tylko pogadać, dawno nie mieliśmy okazji. Spotkajmy się jutro na piwie, co ty na to? – zaproponował Robert.
– Jasne, jutro wieczorem. Do zobaczenia – odpowiedziałem, mając nadzieję, że nie podejrzewa, co naprawdę się dzieje.
Kłamstwo wyszło na jaw
Kolejnego wieczoru spotkałem się z Robertem w naszym ulubionym pubie. Był to miejsce, gdzie spędzaliśmy wiele godzin na rozmowach i wspomnieniach. Czułem, że coś jest nie tak, ale starałem się tego nie okazywać.
Po kilku kuflach piwa, Robert zaczął rozmowę, która brzmiała bardziej poważnie niż zwykle.
– Emil, muszę z tobą porozmawiać o czymś ważnym. Mam wrażenie, że coś ukrywasz – powiedział, patrząc mi prosto w oczy.
Poczułem, jak serce podchodzi mi do gardła. Wiedziałem, że nie mogę dalej kłamać.
– Robert, o co chodzi? – zapytałem, starając się brzmieć niewinnie.
– Emil, czy ty przypadkiem nie spotykasz się z Elą? – zapytał, a w jego głosie było słychać podejrzliwość i ból.
Spojrzałem mu prosto w oczy, starając się nie zdradzić swoich emocji.
– Nie, skąd ten pomysł? Przecież mieliśmy umowę – skłamałem, ale wiedziałem, że Robert nie uwierzy w moje słowa.
– Emil, widzę, że coś jest nie tak. Znasz mnie na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że potrafię czytać ludzi. Jeśli spotykasz się z Elą, powiedz mi to prosto w oczy – powiedział, a jego głos brzmiał teraz bardziej stanowczo.
Poczułem, że nie mogę dłużej ukrywać prawdy. Westchnąłem głęboko i przyznałem się.
– Robert, przepraszam. Tak, spotykam się z Elą. Nie chciałem tego ukrywać, ale bałem się, że to zniszczy naszą przyjaźń – powiedziałem, czując, jak ciężar spada mi z serca.
Robert siedział w milczeniu przez kilka chwil, wpatrując się w swoje piwo. Widać było, że walczy z emocjami.
– Emil, dlaczego złamałeś naszą umowę? Myślałem, że możemy sobie ufać – powiedział w końcu, a jego głos drżał z gniewu i rozczarowania.
– Wiem, Robert. Przepraszam. Naprawdę nie chciałem cię wkurzyć – próbowałem się bronić.
Robert wstał gwałtownie od stołu, a jego twarz była czerwona ze złości. Następnego dnia w pracy atmosfera była napięta. Robert unikał mnie, a ja czułem się jak zdrajca. Wiedziałem, że muszę z nim porozmawiać i wyjaśnić wszystko, ale bałem się jego reakcji.
Musiałem zareagować
Wieczorem, kiedy wracałem do domu, zobaczyłem Roberta i Elę w restauracji. Siedzieli przy stoliku, a ich twarze były poważne. Podszedłem bliżej, starając się nie zwracać na siebie uwagi. Usłyszałem, jak Robert mówił coś do Eli, a ona słuchała z napięciem. Nie mogłem dłużej tego znieść. Wszedłem do restauracji i podszedłem do ich stolika.
– Emil, co tu robisz? – zapytał, a jego głos był pełen gniewu.
– Musimy porozmawiać. Oboje – odpowiedziałem, próbując zachować spokój.
Usiedliśmy razem przy stole, a atmosfera była napięta. Robert spojrzał na mnie z wściekłością, a Ela wydawała się zdezorientowana.
– Robert, przepraszam. Naprawdę nie chciałem, żeby tak wyszło – zacząłem, ale Robert przerwał mi.
– Przestań. Myślałem, że nasza przyjaźń jest najważniejsza – powiedział, a jego głos drżał z gniewu.
– Wiem, Robert. To było głupie i nieodpowiedzialne. Ale naprawdę kocham Elę – przyznałem, czując, jak łzy napływają mi do oczu.
Ela spojrzała na mnie z zaskoczeniem.
– Emil, dlaczego mi nie powiedziałeś? Myślałam, że możemy być szczerzy wobec siebie – powiedziała, a jej głos brzmiał smutno.
– Bałem się, że stracę ciebie i Roberta. Nie chciałem nikogo ranić – odpowiedziałem, czując, jak łzy spływają po moich policzkach.
Robert wstał gwałtownie od stołu.
– Nie daruję ci tego, Emil. Jeszcze pożałujesz, zobaczysz – powiedział, a jego słowa brzmiały jak groźba.
Po konfrontacji z Robertem czułem się całkowicie zdezorientowany. Nie wiedziałem, jak poradzić sobie z emocjami. Nasza przyjaźń była dla mnie wszystkim, a teraz czułem, że straciłem ją na zawsze.
Relacja z Elą też zaczęła się rozpadać. Była wściekła i rozczarowana. Czuła się oszukana przez nas obu. Próbowaliśmy rozmawiać, ale każde spotkanie kończyło się kłótnią.
– Emil, nie mogę dłużej tak żyć. Ta sytuacja niszczy nas wszystkich – powiedziała pewnego wieczoru, a jej słowa były jak cios prosto w serce.
Wiedziałem, że miała rację. Musiałem coś zrobić, ale nie wiedziałem, co. Czułem się oszukany przez siebie samego, jakbym zawiódł wszystkich, na których mi zależało.
Zacząłem unikać Roberta w pracy, ale wiedziałem, że to tylko tymczasowe rozwiązanie. Każdego dnia czułem ciężar winy na swoich barkach. Moje życie stało się chaosem, a ja nie wiedziałem, jak to wszystko naprawić.
Czułem, że muszę zrobić coś radykalnego. Może zmienić pracę, może wyjechać na jakiś czas, aby przemyśleć wszystko i zrozumieć, gdzie popełniłem błąd. Wiedziałem jedno – musiałem znaleźć sposób, aby naprawić swoją przyjaźń z Robertem i zrozumieć, czy moje uczucia do Eli były naprawdę tego warte.
Może czas leczy rany. Może z czasem Robert mi wybaczy. A może nasze drogi już nigdy się nie skrzyżują. Jedno było pewne – musiałem odnaleźć siebie na nowo, zrozumieć swoje błędy i nauczyć się, jak być lepszym przyjacielem i człowiekiem.
Emil, 31 lat