Reklama

Moja siostra, Mira. Teoretycznie mamy tych samych rodziców, ale jestem w szoku, jak dwie osoby mogą się od siebie różnić. Zawsze patrzyła tylko na siebie. I pewnie już tak zostanie.

Reklama

Ciągle było jej mało

Mam w pamięci tamten poranek, jakby to było wczoraj. Ja prasowałam ubranka dzieci, a ona siedziała zawinięta w koc na fotelu, sącząc kawę małymi łykami.

– Jesteś pewna swojej decyzji? – upewniałam się. – Serio myślisz, żeby zostawić Jurka? On jest przecież idealny! Szarmancki, atrakcyjny, z dobrą pozycją – najmłodszy prokurator w województwie! Zbudowaliście śliczny dom, jeździcie na wakacje za granicę… Mira, mogłabyś nie pracować, a ty chcesz to wszystko zostawić?

– Wiem, czego chcę, Jagoda – odparła stanowczo. – I wiem, że on mi tego nie da. Szara codzienność mnie wykańcza, rozumiesz? Brak uczuć to koszmar.

Zerknęłam na nią z irytacją. Szara codzienność? Co ona może wiedzieć o prawdziwej codzienności? Nigdy nie musiała martwić się o pieniądze, nie miała żadnej odpowiedzialności. Zawsze żyła wygodnie, bez stresu, który mam ja – dwoje chorych dzieci, kredyt na dom i praca, w której wiecznie gonię za terminami.

– Jerzy zawsze był lojalny i wierny – powiedziałam, starając się przemówić jej do rozsądku. – Zdarzyło się kiedyś, żeby ci czegoś odmówił?

Mira wzruszyła ramionami.

– Bo mu się nie chce kłócić. Poza tym, on jest tak sztywny i przewidywalny, że aż mi się niedobrze robi. Na Boże Narodzenie dał mi kolczyki. Znowu. Ile ja mam tych uszu?

Zaśmiałam się.

– Ja dostałam żelazko. A rok wcześniej mop parowy. Serio, Mira, powinnaś docenić, że przynajmniej masz coś błyszczącego.

Prezenty powinny być niespodzianką! Gdyby naprawdę mnie kochał, wiedziałby, czego chcę – parsknęła, przewracając oczami.

Była taka typowa. Jak zawsze. Przyszła do mnie się wygadać, nie zapytała nawet, co słychać u nas. Ważne było tylko to, że ma tydzień urlopu, a ja mam ją wysłuchać.

Była oderwana od rzeczywistości

W tym czasie myślałam o tym, co ugotować na obiad. Przecież dzieciaki wrócą zaraz ze szkoły głodne, a ja nadal prasuję, choć powinnam kończyć projekt do pracy. No ale nie przerywałam jej. Znowu coś powiedziała, gapiąc się przez okno.

O czymś takim właśnie marzę – wyszeptała nagle. Zdziwiona spojrzałam w tym samym kierunku. Nasza nowa sąsiadka z mężem. Stali przy oknie, trzymając się za ręce. Wyglądali, jakby byli zakochani po uszy, choć widziałam ich razem od zaledwie kilku dni.

– Błagam cię, Mira, nie mów mi, że marzysz o czymś takim. To jest przerysowane – powiedziałam z ironią.

– Och, przestań! Zapomniałaś już, jak to było z Mikołajem? Trzymaliście się za ręce, cmokaliście po kątach. Wszyscy wam zazdrościli. A ja najbardziej.

Zamilkłam, bo coś w tym było. Może i kiedyś tak się zachowywaliśmy, ale to było dawno temu. Po tylu latach w małżeństwie docenia się inne rzeczy. Ja wiedziałam, że mogę liczyć na Mikołaja w każdej chwili. Był wspaniałym mężem i ojcem. Czy to nie jest ważniejsze niż romantyczne gesty?

– Może i nie mam dużych oczekiwań, ale jestem szczęśliwa – stwierdziłam.

Mira uniosła brew. Zawsze uważała mnie za nudziarę.

– A Jurek chce mieć dziecko – rzuciła nagle. – Ale ja sobie tego nie wyobrażam. Co, jeśli przytyję? Co, jeśli nie schudnę? Stracę figurę, a on przestanie mnie kochać.

Zaniemówiłam.

– Mira, naprawdę o to się martwisz? Jeśli cię kocha, to nie przestanie tylko dlatego, że zmieni ci się ciało.

Ja nie mogę sobie na to pozwolić – ucięła. – Nie, dopóki nie będę miała pewności, że kocha mnie bezgranicznie.

Byłam zaskoczona, jak idealizuje życie innych. Znów spojrzała na sąsiadów, którzy przytulali się przy śmietniku.

– Spójrz na nich! To jest miłość. Oni się naprawdę kochają.

Podałam jej koszyk z ziemniakami.

– Przynajmniej obierz to, zanim Mikołaj wróci z dziewczynkami.

– Jesteś niemożliwa – oburzyła się. – Jestem twoim gościem.

– No to zamówmy pizzę. Ty postawisz – rzuciłam.

Nie minęło pięć minut, a przyjechał dostawca. Mira zajadała pizzę, nie pytając, czy ktoś inny chce kawałek. Ja w międzyczasie zastanawiałam się, jak zdążę z podatkami, które muszę dziś ogarnąć.

Nie znała prawdziwego życia

Kiedy Mikołaj wrócił z dziećmi, od razu oznajmił, że musi pomóc wujkowi przy samochodzie. Mira wywróciła oczami.

Faceci zawsze uciekają, jak tylko mogą – stwierdziła.

– A ja myślałem, że się ucieszysz, że spędzisz czas z siostrą – rzucił, patrząc na nią z uśmiechem.

Byłam wykończona słuchaniem jej tyrad o Jurku. Zarzucała mi, że pozwalam, by Mikołaj mnie ignorował, że nie wymagam od niego szacunku. Ale ja nie potrzebowałam tych błyskotek, o których ciągle mówiła Mira. Byłam szczęśliwa z mojej zwykłej codzienności.

– Daj mi spokój – powiedziałam w końcu. – Jestem dojrzała. Nie potrzebuję takich rzeczy jak ty.

– Śmieszna jesteś – prychnęła. – Facet musi wiedzieć, że wymagasz od niego więcej, wtedy okazuje szacunek.

Nie wytrzymałam.

– Ty żyjesz iluzjami, Mira. Zajmij się sobą, bo ja mam robotę.

Poszłam do pokoju, ale praca mi nie szła. Mira rozwalała mój spokój. Trudno mi było uwierzyć, że jesteśmy spokrewnione.

Wtedy zadzwonił telefon. To był Jurek.

– Cześć, Jaga. Mira nie odbiera, wiesz, gdzie jest?

– Jest u mnie – odpowiedziałam. – Nie mówiła ci?

Mira zrobiła się blada, gdy usłyszała, że gadam z jej mężem.

– Przyjadę po nią – rzucił Jurek.

Przecież przyjechała tu własnym autem – dodałam.

Gdy tylko się rozłączyłam, Mira wybuchła.

– Jak mogłaś?! – warknęła. – Miał się martwić, a ty mu powiedziałaś?!

– Mira, przestań. Nie ma o co robić dramatu.

– Ty nic nie rozumiesz! – rzuciła mi prosto w twarz.

W tej chwili miałam ochotę jej przylać, ale powstrzymałam się. Opadła na fotel i nie powiedziała ani słowa. Jurek pojawił się z kolegą. Zabrali oba auta. Kiedy wreszcie wyszli, czułam się wykończona. Mira wyssała ze mnie całą energię, jak pasożyt. Dwa tygodnie później u naszych sąsiadów rozegrała się prawdziwa scena. Żona tego „zakochanego” mężczyzny odkryła jego romans. Krzyki, tłuczone szkło, dramat na całego. Miałam ochotę zadzwonić do Miry i streścić jej całą sytuację, ale odpuściłam. Pewnie by tylko powiedziała, że nic mnie nie zaskakuje.

Reklama

Jagoda, 34 lata

Reklama
Reklama
Reklama