Reklama

Nasza rodzina od pokoleń przechowuje niezwykle cenną biżuterię, która przeszła przez ręce wielu naszych przodków. Jest to nie tylko materialna wartość, ale przede wszystkim symbol naszej historii i tradycji. Dla mnie, jako starszej córki, biżuteria ta jest szczególnie ważna. Zawsze starałam się dbać o rodzinne pamiątki i przekazywać je dalej.

Reklama

Relacja z moją młodszą siostrą, Emilią, zawsze była trudna. Emilia była osobą nieprzewidywalną, często wpadającą w tarapaty. Mimo to, jako rodzina, zawsze staraliśmy się jej pomagać. Nasza mama, Ewa, była dla nas wzorem cierpliwości i miłości, zawsze starała się łączyć nas w momentach kryzysowych.

Ostatnio nasza rodzinna biżuteria zaginęła, co wprowadziło ogromne napięcie w naszej rodzinie. Był to moment, który zmusił mnie do podjęcia trudnych rozmów i poszukiwania prawdy.

Czułam, że to jej sprawka

– Emilia, pogadamy? – powiedziałam, wchodząc do jej pokoju.

Siostra siedziała w salonie, przeglądając coś na telefonie. Spojrzała na mnie z wyraźnym poirytowaniem.

– Co znowu, Natalia? – westchnęła, nie odrywając wzroku od ekranu.

Chodzi o biżuterię mamy. Zniknęła. Wiesz coś o tym? – próbowałam być spokojna, choć w środku gotowało się we mnie.

Emilia gwałtownie podniosła głowę.

– O co ty mnie oskarżasz? Myślisz, że ją ukradłam? – krzyknęła, a jej oczy błysnęły złością.

– Nie oskarżam cię, po prostu pytam. Ta biżuteria jest dla nas wszystkich ważna – próbowałam tłumaczyć, ale jej reakcja była natychmiastowa i gwałtowna.

– Zawsze to samo! Zawsze jestem tą złą! – wybuchła, wstając z kanapy – Nie mam pojęcia, co się z nią stało!

Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, Emilia wybiegła z pokoju, trzaskając drzwiami. Zostałam sama, z ciężkim sercem. Czy naprawdę mogłam ją podejrzewać? A może to tylko moje zranione uczucia sprawiły, że zobaczyłam w niej winowajcę? W głowie kłębiły mi się myśli. Musiałam znaleźć jakieś dowody, zanim nasze relacje ulegną całkowitemu zniszczeniu.

Mama była w szoku

– Mamo, musimy porozmawiać – zaczęłam, kiedy tylko weszłam do kuchni, gdzie mama przygotowywała obiad. Spojrzała na mnie z troską.

– O co chodzi, kochanie? – zapytała, wycierając ręce w fartuch.

– Biżuteria. Zniknęła. Przeszukałam cały dom, nigdzie jej nie ma – odpowiedziałam, starając się ukryć narastającą panikę.

Mama zmarszczyła brwi. – To niemożliwe, zawsze trzymam ją w sejfie. Może źle szukałaś?

– Sprawdzałam wszędzie – odparłam stanowczo. – Mamo, czy ktoś mógł ją zabrać? Może Emilia... – zawahałam się, nie wiedząc, jak dokończyć zdanie.

– Natalia, nie oskarżaj swojej siostry bez dowodów – powiedziała surowo, ale w jej oczach dostrzegłam niepokój.

– Nie oskarżam. Po prostu próbuję zrozumieć, co się stało – westchnęłam, czując, jak łzy napływają mi do oczu.

Mama podeszła do mnie i objęła mnie ramionami. – Wiem, że ta biżuteria jest ważna, ale Emilia ma teraz trudny czas. Dajmy jej spokój, dobrze?

– Dobrze, mamo – odpowiedziałam cicho, ale wewnętrznie nie mogłam się z tym pogodzić.

Kiedy mama wróciła do gotowania, ja usiadłam przy stole, zastanawiając się, co zrobić dalej. Musiałam znaleźć sposób, żeby dowiedzieć się prawdy, ale nie chciałam ranić mamy ani Emilii. Wiedziałam, że bez konfrontacji się nie obejdzie.

Siostra ciągle się wypierała

Siedziałam w pokoju, kiedy usłyszałam podniesione głosy dochodzące z kuchni. Podeszłam cicho do drzwi i zaczęłam nasłuchiwać.

– Emilia, musisz mi powiedzieć prawdę – mówiła mama, jej głos pełen był troski. – Czy wiesz coś o biżuterii?

– Mamo, mówiłam już Natalii, że nie mam z tym nic wspólnego! – odparła Emilia, a jej ton był pełen oburzenia. – Dlaczego nikt mi nie wierzy?

– Kochanie, nikt cię nie oskarża – mama starała się ją uspokoić. – Po prostu ta biżuteria jest bardzo ważna. Jeśli wiesz cokolwiek, to nam powiedz.

– Nie mam pojęcia, co się z nią stało! – Emilia prawie krzyczała.

Nie mogłam dłużej tego słuchać. Weszłam do kuchni i stanęłam naprzeciwko nich.

– Musimy to wyjaśnić – powiedziałam stanowczo. – Mama ma rację, ta biżuteria to nie tylko przedmiot, to część naszej historii.

Emilia spojrzała na mnie z wściekłością. – A może to ty ją zgubiłaś, Natalia? Może to ty jesteś nieodpowiedzialna?

– Dosyć! – mama podniosła głos, co zdarzało się bardzo rzadko. – Musimy się uspokoić i znaleźć rozwiązanie, a nie oskarżać nawzajem.

– Emilia masz problemy finansowe, czy to możliwe, że... – zawahałam się, patrząc na siostrę.

– Tak, mam problemy, ale nigdy bym nie zrobiła czegoś takiego – przerwała mi Emilia, jej oczy były pełne łez.

Mama wzięła głęboki oddech.

– Emilia, proszę, jeśli coś wiesz, powiedz nam. Chcemy ci pomóc, ale musimy znać prawdę.

Emilia spuściła głowę i milczała. Moje serce ścisnęło się z bólu. Wiedziałam, że musimy dowiedzieć się, co się stało, zanim będzie za późno.

W końcu pękła

Mama usiadła przy stole i zaczęła opowiadać:

– Pamiętam rodzinne spotkanie, na którym zauważyłam, że biżuteria zniknęła. Była to uroczystość rocznicowa dziadków, wszyscy byliśmy wtedy razem.

Emilia stała przy oknie, nie patrząc na nas.

– Czy wtedy coś się wydarzyło? Ktoś z rodziny dziwnie się zachowywał? – zapytałam, próbując połączyć fakty.

Mama westchnęła. – Wszyscy byliśmy zajęci przygotowaniami. Emilia, wtedy byłaś dziwnie niespokojna. Co się wtedy działo?

Emilia w końcu odwróciła się od okna. Spuściła wzrok i zaczęła drżeć. – Dobrze, powiem wam... – zaczęła, a jej głos był cichy. – Sprzedałam biżuterię.

Cisza, która zapadła po jej słowach, była nie do zniesienia. Mama zakryła usta ręką, a ja poczułam, jak serce mi się ściska.

– Dlaczego? – zapytałam.

– Byłam w desperacji. Długi rosły, miałam problemy w pracy i mogłam stracić mieszkanie. To miała być moja tajemnica. Potrzebowałam kasy i nie widziałam innego wyjścia – powiedziała, jej głos łamał się przy każdym słowie. – Wiem, że to niewybaczalne. Przepraszam.

– Jak mogłaś?! – mama zaczęła płakać. – To była nasza rodzinna pamiątka, a ty ją sprzedałaś?!

– Mamo, naprawdę myślałam, że to jedyna opcja. Nie wiedziałam, co robić. Myślałam, że się długo nie zorientujecie – Emilia również płakała, łzy spływały po jej policzkach.

Poczułam, że nie mogę dłużej tego wytrzymać.

Zawsze byłaś egoistką! – wykrzyknęłam. – Nigdy nie myślisz o nikim innym, tylko o sobie!

– Natalia, przestań! – Mama próbowała mnie uspokoić, ale ja byłam wściekła.

– Nie, mamo! Zawsze jej bronisz! A teraz co? Sprzedała coś, co było dla nas wszystkich ważne!

Emilia spojrzała na mnie z bólem w oczach.

– Natalia, nie rozumiesz, jak bardzo byłam zdesperowana... i wstyd mi.

Ale ja czułam, że coś się w nas pękło. Wybiegłam z domu i zaczęłam chodzić po okolicy, próbując zrozumieć, co się właśnie stało. Emilia sprzedała naszą cenną pamiątkę, naszą historię. Jak mogła nas tak zawieść?

Nie wybaczymy jej tego

Siedziałam w kuchni, kiedy Emilia weszła, jej oczy były czerwone od płaczu. Mama stała przy zlewie, odwrócona plecami, nie odzywając się ani słowem. Atmosfera była ciężka i pełna napięcia.

– Natalia, musimy porozmawiać – powiedziała Emilia cicho, siadając naprzeciwko mnie.

– O czym tu jeszcze mówić? – odpowiedziałam zimno. – Wszystko już wiemy.

– Proszę, spróbujcie mnie zrozumieć – zaczęła, ale mama przerwała jej ostro.

Nie chcę słuchać twoich wymówek, Emilia. Zdradziłaś nasze zaufanie, sprzedałaś coś, co było dla nas wszystkich cenne – jej głos był pełen bólu.

– Mamo, ja... – Emilia próbowała coś powiedzieć, ale mama odwróciła się i spojrzała na nią surowo.

– Jak mogłaś? – zapytała, a jej głos drżał. – Jak mogłaś to zrobić naszej rodzinie?

Emilia spuściła głowę, a łzy znów popłynęły po jej policzkach.

– Wiem, że to, co zrobiłam, było złe. Przepraszam, naprawdę przepraszam...

Przeprosiny nie zwrócą nam tej biżuterii – przerwałam jej ostro.

Emilia spojrzała na mnie błagalnie.

– Natalia, proszę...

– Nie, Emilia. Nie potrafię ci tego wybaczyć – odpowiedziałam twardo, wstając od stołu. – Nie po tym, co zrobiłaś.

Mama przytaknęła, jej twarz była zimna i nieprzejednana. – Może z czasem będziemy w stanie ci wybaczyć, ale na razie... – zawahała się, a potem dokończyła – ...na razie nie mogę na ciebie patrzeć.

Emilia zaszlochała i wybiegła z kuchni. Spojrzałam na mamę, która wyglądała na całkowicie zdruzgotaną. Wiedziałam, że naprawa naszej rodziny będzie trudna, jeśli w ogóle możliwa. Teraz pozostawało tylko zastanawiać się, jak sobie poradzić z tym ogromnym bólem i rozczarowaniem.

Reklama

Natalia, 30 lat

Reklama
Reklama
Reklama