„Teść na starość zrobił się kochliwy i sprowadzał do domu kobiety młodsze o 30 lat. Wymyśliłam plan, jak to ukrócić”
„Obawiałam się, że plan może nie wypalić, ale okazało się, że teść dał się złapać w moje sidła i połknął haczyk! Upłynął miesiąc, a oni nadal chodzą razem do teatru i na przechadzki. Niedawno nawet wybrali się do Sandomierza, a teść kilkakrotnie kupił jej ogromny bukiet róż!”.
- Listy do redakcji
Mamo, dziadek cały dzień przesiaduje przed komputerem – Magda wleciała do kuchni i porwała kruche ciastko. – Może byś z nim pogadała? Od dwóch godzin chcę poszukać czegoś o skorupiakach, a on ciągle siedzi na necie – marudziła córka.
– Córciu, pamiętasz, że rozmawialiśmy o dostępie do komputera? Póki nie uda nam się kupić ci własnego laptopa, będzie trzeba jakoś podzielić się sprzętem z dziadkiem. W końcu to jego komputer i ma prawo z niego korzystać...
– Mamo, przecież on non stop tam przesiaduje! – widziałam, jak złość w córce narasta. Wiedziałam, że jeśli zaraz czegoś nie zrobię, dojdzie do następnej awantury w rodzinie, więc postanowiłam wkroczyć do akcji.
Prawdę mówiąc, mój teść Ryszard non stop siedział w necie. Od kiedy przeszedł na emeryturę, nie potrafił się odnaleźć, dopóki nie wpadł na pomysł z komputerem. Aktualnie godzinami wpatruje się w ekran, a co najgorsze, zdarza mu się przebywać na... serwisach randkowych! Na początku usiłował wmówić mnie i mojemu mężowi, że czyta w internecie teksty o tematyce historycznej, ale kilka razy przyłapałam go na przeglądaniu ogłoszeń matrymonialnych.
Teść był nieugięty
Gdy wkroczyłam do pokoju teścia, nie mogłam pozbyć się myśli, że na pewno czuje się samotny. W końcu minęły już ponad cztery lata od śmierci jego żony, mojej teściowej. Rozumiałam jego potrzebę towarzystwa, ale szukanie go w sieci? Powszechnie wiadomo, że w internecie raczej nie znajdzie się nikogo wartościowego. Tak przynajmniej sądziłam.
Zobacz także
– Tato, okulary będziesz musiał znowu wymienić, bo ci się oczy zepsują. Nie można tak bez przerwy przesiadywać...
– Nie traktujcie mnie jak dzieciaka, dajcie mi święty spokój! – teść mi przerwał w pół słowa, a następnie wspomniał, że prowadzi rozmowę na facebooku!
– Dziadku, przecież fejs jest dla młodych! – wykrzyknęła Madzia, ledwo powstrzymując płacz, a teść momentalnie się zdenerwował.
No i masz ci los. Całe popołudnie się sprzeczali, a ja już nie miałam siły.
– Przemów mu do rozsądku – zwróciłam się do mojego męża, gdy zjawił się na obiad, ale on nie chciał tego słuchać.
– Ojciec może robić, co mu się podoba – stwierdził, trzymając męską stronę.
Nie, to nie – przeszło mi przez myśl i dałam temu spokój. Niech Magda sobie jakoś radzi, a teść? Jak ma ochotę całymi dniami klikać, to proszę bardzo! Ale wbrew naszym przypuszczeniom, to nie był koniec historii z klikaniem!
– Poznaj Olgę – rzekł pewnego wieczoru mój teść, gdy przekroczyłam próg domu po skończonej pracy.
Przyprowadził do domu jakąś blondynę
Oniemiałam z wrażenia! Na naszej kanapie w salonie rozsiadła się blondwłosa kobieta na pewno przed 40-stką. Miała na sobie mocny makijaż, krótką kieckę i buty na obcasach!
– Poznaliśmy się przez internet – ciągnął dalej teść, wspominając, że Olga przyjechała z Ukrainy i obecnie rozgląda się za kandydatem na męża.
– Lubię panów w dojrzałym wieku, są tacy zaradni, mają poukładane w głowie... – zaświergotała melodyjnie Olga z charakterystyczną dla siebie manierą, po czym wtuliła się w mojego teścia, a on rozpromienił się niczym nastolatek podczas pierwszej schadzki!
Zatkało mnie i nie wiedziałam co powiedzieć, zdołałam tylko wymamrotać „bardzo mi miło" i czmychnęłam do kuchni. Sądziłam, że ta cała Olga szybko się zmyje, gdy tylko wróciłam, ale gdzieżby! Jej perlisty śmiech rozbrzmiewał w mieszkaniu jeszcze jakieś dwie godziny.
– Tato, chyba nie ma pojęcia o świecie – zaczęłam po tym, jak pożegnała się z teściem. – Takie kobiety to przecież cwaniary. Zwykle okradają innych i liczą tylko na wygodne życie. Skąd niby tata może wiedzieć, co ona knuje? Jest od taty młodsza o jakieś 30 lat, śliczna, a tata sądzi, że jej chodzi o...
– Jak twierdzi Olga, mamy być parą – oznajmił zdecydowanym tonem, a jego twarz przybrała purpurowy odcień.
Zawróciła mu w głowie
Ze strachu, że może go dopaść jakiś atak serca, zamilkłam i podałam posiłek, jednak przy kolacji sytuacja się powtórzyła. Olga zrobiła to, Olga powiedziała tamto. Wyglądało na to, że mój teść kompletnie postradał zmysły!
– Jutro wybieramy się razem do kina, a później zabiorę Olgę do knajpy. Ona wprost przepada za dziczyzną... – opowiadał.
– Tato, jeżeli planujesz z nią randkować, to błagam, tylko nie w mieszkaniu! A nuż nas okradnie. Poza tym, jak długo w ogóle się znacie?
– Będzie jakieś 2 tygodnie, odkąd wymieniamy wiadomości – odparł teść, wzdychając głęboko.
– No to faktycznie szmat czasu – skwitowałam.
Miałam ochotę dorzucić coś jeszcze, ale dałam sobie spokój. Teść był dla mnie zawsze wspaniały, darzyłam go wielką miłością i nie zamierzałam sprawiać mu przykrości.
W ciągu kolejnych dni wykazywałam się cierpliwością, słuchając historii o altruistycznej miłości i poświęceniu Olgi, jednak po pewnym czasie zapanowała cisza. Przez kolejne tydzień teść nawet nie zająknął się na jej temat, aż w końcu udało mi się od niego dowiedzieć, że go oszukała i porzuciła dla faceta po czterdziestce z wypchanym portfelem. Może to niezbyt sympatyczne z mojej strony, ale poczułam ulgę.
Znów się zauroczył
Niestety, nie trwało to długo. Kilka tygodni później teść ponownie nawiązał znajomość z kobietą za pośrednictwem internetu.
– Ta Mariola to niezła babka. Zresztą przekonasz się sama, jutro wpadnie na kawę – rzucił rozmarzonym tonem teść.
No i faktycznie, pojawiła się. Następna spryciula, jakieś 25 lat młodsza od teścia. Pilnowałam się, żeby nie palnąć niczego głupiego, a nawet zaserwowałam im kawę. Co mogłam więcej zrobić w tej sytuacji? Miałam nadzieję, że teściowi znowu przemówi do rozsądku – przeszło mi przez myśl. Tego samego dnia wieczorem po raz kolejny próbowałam poruszyć ten temat w rozmowie z małżonkiem, ale zlekceważył moje słowa.
– Tata skończył 66 lat, to nie jest jeszcze wiekowy staruszek, który ledwo dycha. Ma prawo decydować o swoim życiu, tak jak uważa – stwierdził Marcin i wrócił do czytania.
– Ale co z Magdą? Przecież ona to wszystko widzi! Ja też chcę dla ojca jak najlepiej, ale czy naprawdę musi zapraszać do mieszkania jakieś podejrzane panny poznane w sieci?! Widziałeś je w ogóle?! – wydarłam się, nie panując już nad emocjami.
Marcin rzucił gazetą i wyszedł na świeże powietrze, mamrocząc pod nosem, że nie ma siły o tym rozmawiać, bo padł z nóg. I tak zakończyła się nasza wymiana zdań.
Przestałam nadążać
Mój teść dosłownie oszalał. W ciągu roku przez nasze lokum przegalopowała cała plejada przedstawicielek płci pięknej! Zarówno rodaczki, jak i egzotyczne piękności. W przeróżnym wieku, ale łączyła je jedna cecha – jakaś taka przebiegłość i brak szczerości. Jeżeli już któraś wydawała mi się w porządku, to z kolei nie przypadała do gustu teściowi! Byłam totalnie skołowana. Wszystko wskazywało na to, że teść kompletnie zwariował! Przez całe życie uchodził za inteligentnego, oczytanego faceta, a teraz? Ech, szkoda gadać...
Po pewnym czasie zaczęłam poważnie myśleć o zaciągnięciu kredytu i wyprowadzce z mieszkania teścia. Dotychczas odpowiadało nam to rozwiązanie – przestronne cztery pokoje, spora kuchnia i podwójny balkon zapewniały wygodę, ale teraz? Niemal codziennie po mieszkaniu szwendają się jakieś nieznajome baby!
Ostatnio, gdy czekałam w kolejce do stoiska z warzywami, usłyszałam fragment rozmowy.
– Nie, nie, ja poproszę mniej tej cebuli. Gotuję teraz bardzo rzadko, od kiedy mój mąż odszedł – powiedziała z żalem dystyngowana pani tuż przede mną, po czym spakowała zakupy do reklamówki. Nagle mnie oświeciło!
Miałam plan
Kochani, mam nowinę – zostanę swatką! Wpadłam na genialny pomysł, że jak znajdę mu pasującą partnerkę, to da sobie spokój z babami z internetu. Zaczęłam intensywnie myśleć, którą panią by tu mu podsunąć na pierwszy ogień. Olśniło mnie – przecież w naszym bloku mieszka taka sympatyczna emerytka, która kiedyś uczyła w szkole. A pod trójką jest ta miła wdowa... No i nie zapominajmy o uroczej pani z apteki w sąsiednim budynku. Wszystkie te kandydatki znam z zajęć gimnastycznych w klubie osiedlowym. I wiecie co? Czas wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć działać! Mam przeczucie, że to będzie strzał w dziesiątkę.
Zdecydowałam się na tę farmaceutkę – miała najmniej lat, prezentowała się świetnie i była przesympatyczna. Charakteryzował ją radosny śmiech, błyszczące oczy i cudowne jasne loki. Teść na pewno zwróci na nią uwagę – przeszło mi przez myśl, więc zaaranżowałam ich niby przypadkowe spotkanie na działce.
Obawiałam się, że plan może nie wypalić, ale okazało się, że teść dał się złapać w moje sidła i połknął haczyk! Upłynął miesiąc, a oni nadal chodzą razem do teatru i na przechadzki. Niedawno nawet wybrali się do Sandomierza, a teść kilkakrotnie kupił jej ogromny bukiet róż! Chyba się szczęśliwie zakochał.
Mam pozytywne nastawienie, zwłaszcza, że teść nawet już nie włączył komputera. Przedwczoraj dosłownie kilka sekund spędził w sieci, ale zerkając ukradkiem, zauważyłam, że faktycznie interesował się tematyką związaną z historią drugiej wojny światowej. Moja sztuczka zadziałała.
Aleksandra, 40 lat