Reklama

Na mojej szafie wisiała ta sukienka na bal maturalny. Gdy na nią patrzyłam, czułam mieszankę ekscytacji i lęku. Tyle miesięcy planów, oczekiwań, marzeń, a teraz studniówka była na wyciągnięcie ręki. W mojej głowie przewijały się wizje tańca z Kubą.

Reklama

Od początku naszego związku wiedziałam, że nie jest ideałem, a jego pewność siebie, choć pociągająca, bywała irytująca. Jednak wierzyłam, że przy mnie się zmieni.

Czułam się jak księżniczka

Tego dnia wpadła do mnie Sylwia. Wspólnie szykowałyśmy się na bal. W pewnym momencie spojrzała na mnie poważnie.

– Jak się czujesz przed studniówką? Kuba... wiesz, to trudny typ. Nie boisz się, że coś się wydarzy? – zapytała, starając się być delikatna.

– To będzie nasz wieczór – odpowiedziałam pewnym głosem. – Mam dobre przeczucia.

Sylwia nie wyglądała na przekonaną.

– Obyś miała rację. Kuba to niełatwy facet – rzuciła, jakby chciała mnie ostrzec, ale postanowiła nie rozwijać tematu.

Studniówka rozkręcała się na dobre, a ja, w tej swojej wymarzonej czerwonej sukience, czułam się jak księżniczka. Przez pierwsze godziny wszystko szło idealnie. Tańczyliśmy, śmialiśmy się, a Kuba, jak zawsze, przyciągając spojrzenia wszystkich wokół.

– Kochanie, pójdę po napoje – rzucił, nachylając się do mojego ucha, a jego głos niemal zagłuszył basy płynące z głośników.

– Jasne, poczekam tutaj – odpowiedziałam, sądząc, że wróci za chwilę.

Mijały minuty, a potem kwadrans. W końcu zaczęłam się niepokoić. Kuba zwykle nie znikał bez słowa. Rozejrzałam się po sali, ale nigdzie go nie widziałam. Kuba zniknął.

– Widziałaś Kubę? – zapytałam Sylwię, próbując brzmieć spokojnie, choć serce biło mi szybciej. – Powiedział, że idzie po napoje, ale nie wraca już od pół godziny.

Przyjaciółka wzruszyła ramionami, ale w jej oczach pojawiła się nutka zmartwienia.

Próbowałam nie panikować, ale każdy kolejny moment bez jego obecności zaczynał mnie niepokoić coraz bardziej. Zaczepiłam kilku znajomych, pytając, czy ktoś go widział, ale tylko wzruszali ramionami.

Może poszedł do toalety? – zasugerowała Sylwia.

Bez słowa ruszyłam w stronę korytarza, prowadzącego do bocznych pomieszczeń szkoły. Moje obcasy wystukiwały nerwowy rytm na posadzce. Sprawdziłam szatnię – pusto. Toaleta dla dziewczyn – żadnego śladu. Została jeszcze męska toaleta na końcu korytarza.

Stanęłam przed drzwiami, niepewna, co powinnam zrobić.

Zmroziło mi krew w żyłach

Otworzyłam drzwi. To, co zobaczyłam, zmroziło mi krew w żyłach.

– Co tu się, do cholery, dzieje?! – wykrztusiłam.

– To nie tak, jak... – zaczął, ale jego ton był pełen winy.

– Nie tak?! – krzyknęłam, czując, jak moje serce wali z gniewu. – Oszukałeś mnie! Zdradziłeś! Jak mogłeś?!

Dziewczyna chciała coś powiedzieć, ale... Nie mogłam już tam zostać. Z trzaskiem zatrzasnęłam drzwi i wybiegłam na korytarz, starając się powstrzymać łzy.

Wracając na salę, czułam gniew. Muzyka wciąż grała, a ludzie tańczyli tak, jakby nic się nie stało, ale dla mnie ten wieczór był już zrujnowany.

Stanęłam obok DJ-a i chwyciłam mikrofon.

– Mam coś do powiedzenia! – mój głos przeszył salę, uciszając gwar. Wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie. – Kuba, jak się bawisz? – zaczęłam lodowatym tonem. – Może podzielisz się, jak to cudownie spędza się studniówkę z koleżanką?

Zgromadzeni zamarli. Z tłumu dobiegały szepty. Kuba ruszył w moją stronę, ale podniosłam rękę, zatrzymując go.

Zawsze mnie oszukiwałeś, ale teraz wszyscy wiedzą, kim naprawdę jesteś – wycedziłam, odwróciłam się na pięcie i wybiegłam z sali.

– Julia, zaczekaj! – krzyknęła Sylwia, łapiąc mnie za ramię.

Zatrzymałam się, cała roztrzęsiona.

– Wiedziałam, że coś jest nie tak, ale wmawiałam sobie, że to tylko moje głupie obawy – wyznałam, czując, jak gniew miesza się z poczuciem klęski.

On nie jest wart twoich łez – powiedziała cicho.

– Nie chodzi tylko o niego – odpowiedziałam. – Zaufałam komuś, kto mnie zdradził. Znowu. Może coś jest ze mną nie tak...

Przyjaciółka mocno mnie przytuliła.

– Jesteś wspaniała. To on jest problemem, nie ty. Musisz to sobie powtarzać.

Przez chwilę stałyśmy w milczeniu, a ja starałam się zebrać siły, by wrócić i stawić czoła reszcie nocy.

Od początku byłam dla ciebie nikim

Następnego dnia Kuba zjawił się pod moim domem. Wyglądał jak cień siebie. Nie chciałam go widzieć, ale moja mama wpuściła go do środka.

– Proszę, daj mi wyjaśnić – zaczął. Jego głos drżał.

Skrzyżowałam ręce na piersi.

– Wyjaśnić? Co? Że zdradziłeś mnie na studniówce? Że od początku byłam dla ciebie nikim?

– To nic nie znaczyło – próbował się tłumaczyć. – To była chwila słabości...

– Słabości?! – przerwałam mu, podnosząc głos.

– Kocham cię – wyszeptał, próbując złapać mnie za rękę.

– Nie – odsunęłam się. – Miłość tak nie wygląda. Zasługuję na kogoś, kto mnie naprawdę szanuje.

Odwróciłam się i odprowadziłam go do drzwi.

To wszystko bolało, ale czułam ulgę. Nie pozwolę już, żeby ktoś traktował mnie w ten sposób. Uświadomiłam sobie, że zdrada to lekcja, a nie wyrok. Obiecałam sobie, że nigdy więcej nie będę ignorować swojej intuicji.

Reklama

Julia, 18 lat

Reklama
Reklama
Reklama